Serio? U mnie muzycznie stanęło na sekwencji: 1 min. biegu, 4 min. marszu(x6)...Jakieś tam pierdy z Jacksonem, Morcheebą i "Bidżisem"( córka mi nagrała Tragedy, he, he), a ponieważ od wczoraj biegam 2 min i 3min łażę, to jednak modyfikuję tę dyskotekę w uszach, znaczy minutę sama nadganiam
...Kurde, niczego w tym kompie nie umiem nagrać. Kompletne, tumanie dno i dlatego lecę na "nie takim" trenerze muzycznym....Ale za dwa tyg. Jak będę 1min.maszerować, a cztery biegać, to będzie znowu jak znalazł. O rany, zakapowałyście coś z tego bełkotu? Jestem kosmicznie zmęczona, a spać nie mogę.