qm, że "wiosna weekend miała", pod psem biomet/biometr NIEKORZYSTNY itd... [Junior o tym najlepiej dał znać był ;-) ] - ale pomimo wiatrołomów, setek interwencji dzielnych strażaków, przerw w dostawie prądu w całym kraju - ...tu po północy PADŁA KABLÓWKA była, najzwyczajniej - jak nie ona...
I JAK MIAŁEM SPAĆ?
Se poczytałem więc do rana więcej niż zwykle z książek różnych - i tyle ;-)
Kablówka wróciła już - telefoniercy przenieśli się od rana o 3 pary studzienek dalej [TE STUDZIENKI BYŁY WIELE RAZY ZALANE i szło, działało...], przeciągają i spinają/parują kolejne drobne druciki z potężnych wiązek odnowionych - furgonetka dowozi im tylko kolejne spinki...
...sygnału nadal nie ma w tel... ;p
[ktoś pamięta smolenia, laskowika = TEY w b. starym skeczu w filmie przy budce rozdzielczej telefonicznej? "ja bym się pomylił..." - i B. Pawlika "jaki numer? NADAL TEN SAM!" .. :-)]