Ja tylko z doskoku do jw-jw:
Proktolog dzieciecy - wizyta kosztowna_bo_pilna w sobotę trwała była krócej niż szukałem miejsca do zaparkowania pod prof-ord kliniką w centrum
. Gabinet: umywalka, leżanka, biurko i czarujący starszy pan potwierdzający wszystko, co już wiedzieliśmy i mu właśnie powiedzieliśmy. Junior nawet się rozebrał i nawet starał dać się zbadać, ale... I mamy skierowanie na USG [!] i odesłanie powrotne do Centrum Zdrowia Dziecka. Ech... Po mojemu za drogo.
Fundacja brylująca tu_i_tam - zwłaszcza na niebiesko z okazji 02.04 - nie uznała butów nam.
Butów [wpisanych i opisanych logicznie w ciągu rozliczanych_FV], butów których NIKT z normalnych rodziców by TAKICH dziecku nie kupił! Buty były drogie ale spełniające wszystkie wymogi, po drogiej wizycie u specjalistki, która poświęciła nam uczciwie ponad godzinę, obnażyła naszą niewiedzę, stan kośćca Juniora - i "w krótkich żołnierskich słowach" przy współpracy pełnej Juniora [!] pokazała co jest źle i co trzeba, a właściwie, co jeszcze można by starać się ratować...
I SPEC DO TYCH BUTÓW, zostały dopasowywane ODPOWIEDNIE WKŁADKI przez kolejną ponad-godzinę DROGIEGO SPECJALISTY. Artur chodzi w nich TYLKO w szkole. W specjalnej szkole w specjalnych butach ze specjalnymi wkładkami. FUNDACJA TYCH BUTÓW NIE ODLICZY - i tyle ;p.
Cieszyć się, że tylko butów = ucieszyło ;p