eee no, prywatnie to się możecie spotykać nawet co tydzień. ale tu na "prywatnie" mi to nie wyglądało. najpierw się jedna zachwycona wpisuje, potem druga... jakaś obietnica "zdjęć ze spotkania"... czekałam na trzecią i czwartą... po prostu było mi przykro, że mnie pominęłyście z samą informacją, nawet kurcze jak było wiadomo, że jestem chora i i tak nigdzie nie wychodzę. ot, co.