Może nie do końca właściwy wątek, ale nie chcę tworzyć nowego, a powiązanie z tym jest.
Obóz nasz był w Liczyrzepie (Szklarska Górna). Był polonez, tłusty czwartek (we wtorek, ale kalendarz na inny dzień nie pozwolił, a to tradycja tych obozów) wspomnienia z poprzednich 19 obozów. Oj było przy tym śmiechu, a jak się ludziska pozmieniały. Dzieci porosły. Już z rodzicami nie jeżdżą, więc starzy imprezują ile wlezie.
Dwa dni ćwiczyłam jazdę na biegówkach. I chyba to też nie dla mnie, chyba, ze trasy byłyby ze świeżym śniegiem (broń Boże oblodzona trasa) bez zbytnich wzniesień i spadków, czyli taka, jakich niewiele. Drugiego dnia mieliśmy trudniejszą trasę i moje pelikany bolały mnie jeszcze ze trzy dni.
Nie zanudzam, bo nie wykazałyście zainteresowania moim obozem, Wasze prawo
tylko jeszcze wkleję fotkę z naszej fioletowej imprezy, bo cały czas kojarzył mi się z naszym forum. Ile ten fiolet ma odcieni