ostatnio tylko woda mnie wycisza i koi. NIe chce mi się wstać, ale jak pomyślę , ze wskoczę do wody to już mi się pysk śmieje!
Moja koleżanka chodzi na 6 i kombinuję by iśc z nią, popływać i zostać na 7 bo wtedy mam gimnastykę , też dobra ,ale nie popływam zbyt wiele. Mogę chodzić na 9 w inne dni, ale już się przekonałam, ze fajnie mieć później taaaaaaaki długi dzień!
Dana wolę by mi nic nie zostawało i nie przekłada się to na wagę - chciałabym stracić tłuszcz i zamienić go na mięsnie. Waga nie musi wcale spadać. To jednak może tylko uczynic gimnastyka, którą dziś wyjątkowo mam na 19 i ewentualnie dieta bardziej białkowa. Langsam, langsam