ale się namieszało z tymi rocznicami
co do mnie - 40 lat temu Granaty, prawie 38 lat po ślubie(!), 43 lata (z przerwami
na innych manów) z mężem,
załapałam się na życzonka, za które pięknie dziękuję
.
dzisiaj lajtowo dolina Kościeliska i schronisko na Ornaku, było bardzo ślisko, a nie miałam onuc
jak Kela,
jeno kije mnie ratowały. Uff, udało się - nogi całe.
Fajnie tak się oderwać - jestem tu raptem trzeci dzień, a mentalnie czuję jakby minęło bardzo dużo czasu.
jeszcze a propos Tatr, mój ojciec był taternikiem i ciągał nas od dzieciństwa, potem już sama wędrowałam, podróż poślubna też Tatry, i rok później - pod Kościelcem zorientowałam się, że spodziewam się...
zebrało mnie na wspominki.