ToJka cieszyć. Lepiej trybu nie zmieniać, bo co będzie, jak trzeba będzie znowu organizm przestawić na wstawanie o 6-tej
Mnie dziś ucieszył telefon sąsiadki (poznanej na ostatnich baletach, gdzie umówiłyśmy się na wspólne kije) która nawiązała do naszej rozmowy po rauszu. Myślałam, że to była taka sobie gadka. A tu telefon. Ja jeszcze w piżamie. Szybko się zebrałam i jestem już po 2-wu godzinnym marszu po naszej pięknej puszczy. Żałowałam, że nie miałam aparatu. Dzięcioł sobie siedział na drzewie na wysokości oczu i w niewielkiej odległości. Jakiś oswojony.
A śpiew ptaków cudny i zaczynają drzewa puszczać pąki. Pierwsze białe kwiatki już są (nie znam nazwy, ale są ich całe połacie na runie leśnym).
Miłego popołudnia wszystkim życzę