Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Inne choróbska => Różne choroby => Wątek zaczęty przez: betty w Października 14, 2016, 09:29:05 pm
-
Szukałam, ale nie znalazłam.
Od jakiegoś czasu mam problemy ze stawami.
Kolana napierniczały mnie już wcześniej, ale odkąd biorę Clarzole, problem dotyczy też innych stawów, przede wszystkim dłoni..
Rano nie mogę rozprostować i zginać palców u rąk, boli jak cholera.
W ciągu dnia mniej, ale nadal.
Mam wrażenie, że ból się nasila. Boję się, że chemiczka będzie chciała mi odstawić lek, jak się przyznam..
Jakieś porady?
Poza tą, że muszę odwiedzić reumatologa?
(Wiem, że muszę. Pójdę).
Zaczynam się czuć jak babcia starowinka..
Czy na densytometrii widać też stawy, czy tylko kości?
Badanie mam 7 listopada.
-
Ja zaczęłam kurację : żelatyna, ocet jabłkowy, miód. Po łyżeczce.
Wlewam wrzątek do połowy szklanki, dodaję łyżeczkę żelatyny, mieszam. Kiedy trochę przestygnie dodaję łyżeczkę octu jabłkowego ( mojej roboty, ale też dobry jest bio z Rossmana) i tyle samo miodu. Wypijam. Zaprzyjaźnioną , starszą panią wyleczyło to z wszelkich stawowych łomotów. Piła przez miesiąc.
-
Mam zrobiony olej z żywokostu do smarowania
i nalewkę z korzenia szczeci - do picia
-
(-)
Czy na densytometrii widać też stawy, czy tylko kości?
Badanie mam 7 listopada.
Stawy też widać ale jak są zmienione reumatoidalnie .. O0
U mnie były widoczne najbardziej kości złamane podczas wypadku .... znaczy żebra, mostek, i te kręgi w kręgosłupie.. 8)
Ps... Perła :oklaski: ... spróbuję...
-
Co do leku to się ne wypowiem, a co do stawów, mogę przybić piątkę. Ja co prawda starowinka przy Tobie, ale dzień zaczynam od rozruszania po kolei wszystkich stawów. U reumatologa nie byłam nigdy, a ortopeda prześwietlić kazał, dał skierowanie na rehabilitację (czekam już ponad rok, jeszcze pół :-\ ) Bolą mnie stopy, nadgarstki, czasem nie mogę stanąć tak wysiada staw skokowy i czasem odzywa się kolano. Tu zalecił ortopeda COLAFLEX pobrać 2 miesiące, odczekać i znowu dwa miesiące.
Na mnie działa pozytywnie i mnie przekonuje wszelaki ruch, jako dobrodziejstwo dla stawów. Stawy nie są ukrwione i odżywiane są poprzez osmozę, czyli pocieranie wzajemne części stawu. Nie wchodzę w szczegóły, zostawiam to specjalistom, ale wierzę, że ruch czyni cuda.
Perły metoda też dobra, ale by te składniki dotarły do stawów, to dodatkowo potrzebny ruch.
-
Betty a może u Ciebie ból stawów to skutek uboczny leczenia ,
stawy/szczególnie palce dłoni i ręce , kręgosłup tak mnie napierniczały jak złapałam candide ,po leczeniu pół rocznym niby było lepiej ale,
tez muszę najpierw rodzinnej powiedzieć bo co raz częściej szczególnie przy zmianach pogodowych i obecnej aurze bolą mnie ,sztywnieją palce
-
Perła, dzięki za przepis :-*
dziś pierwsza dawka, nawet smaczne, a efektach poinformuję za miesiąc :)
Co do ruchu, to pozostaję wierna swoim przekonaniom; siedzą w fotelu co jakiś czas kręcę stopami, wkręcam żarówki, wytrzepuję ręce, na przemian z zaciskaniem palców w figę, no i głowa też pracuje.
To takie minimum, które powtarzam w ciągu dnia wielokrotnie i wierzę, że zmniejsza sztywność paluchów, poprawia ruchomość stóp (z nimi mam największy problem :-\)
-
Ja już po piątej dawce...I koniecznie przestudzić tę żelatynę, bo dodany do wrzątku miód straci swoje właściwości.
-
Tak zrobiłam i jeszcze odczekałam, aż miód się rozpuści. Smaczny napój, a jak jeszcze pomoże moim zbolałym stawom to super
-
Zapisałam zaraz zrobię dla mojej mamy.Dzięki Perła.
-
Już mam nalewkę z żywokostu do smarowania.
I wypróbuję Perła twój sposób.
Mam tylko pytanie - ten napój nie wychodzi glutowaty? Bo jeśli tak, to mi nie przejdzie.
-
http://sekrety-zdrowia.org/jak-usmierzyc-bole-stawow-plecow-nog-w-zaledwie-7-dni/
-
Kiedyś, gdy zapomniałam, że zalałam tę żelatynę...to po paru godzinach miałam zimnego gluta (tak, jak w linku madzi). Tej "mojej" wersji nauczyła mnie staruszka na Pomorzu i jest to smaczny, ciepły, niegalaretowaty napój.
-
Betty w gorącej wodzie mieszam tak długo żelatynę, aż będzie jednorodne, potem tez odczekałam aż miód się rozpuści.
Żadnych glut i smaczne to jest.
Perło ma znaczenie, jaką żelatynę. Ja miałam wieprzową z Winiar
-
no żelatyna powinna bez dodatków http://www.odzywianie.info.pl/przydatne-informacje/artykuly/art,wszystko-o-zelatynie.html
-
Rozmieszałam.
Czekam, aż wystygnie.
-
Dowal miodu, jak będzie jeszcze ciepłe, łatwiej się rozpuści, potem ocet. Mnie to też całkiem smakuje.
-
Łyknęłam.
Wchodzi spoko.
Też zamelduję co miesiąc, abym tylko nie zapomniała robić ;)
-
Perła a powiedz jeszcze ile x dziennie sie to pije ???
Raz wystarczy, czy wiecej.
Moja 'galareta' stygnie mnx
-
Ja piję raz dzienne...chyba wystarczy? I obym tylko o tym jednym razie pamiętała :)
-
8)
-
Odnośnie bólu, jak kucnę nie mogę się normalnie się podnieść, masakra.
Muszę na klęczki i dopiero. Jak muszę za potrzebą w lesie, to prawie na stojąco,
ale słyszałam od wielu kobiet, że tak mają.
Kolagen ze stawów kolanowych uciekł ...
Betty, a Ty powiedz to jednak swemu lekarzowi, u Ciebie to faktycznie może być skutek leczenia.
Dano, te Twoje tłumaczenie o sposobie odżywiana stawów trafia do mię.
-
Mirusiu, tego nie wymyśliłam, tylko czytałam na jakiejś ulotce suplementu na stawy. Źródło takie sobie, ale mnie przekonuje
-
No...a żelatyna, to kolagen. Na plenerze w okolicach Drawska (skąd przywiozłam ten przepis), to codziennie kąpałyśmy się na golasa w lodowatej wodzie, a potem nacierałyśmy tą żelatyną 8) To już dla urody... ;)
-
ale kolagen zjedzony nie oznacza kolagen dotransportowany tam gdzie trzeba :/
najwpierw trawimy, a potem organizm robi z tym co chce, a niekoniecznie to co my byśmy chcieli
-
no właśnie... :-\
-
Ale w stawy ponoć idzie :P
-
jednym pójdzie, drugim nie
ale raczej nie zaszkodzi i nie odchudzi portfela przynajmniej ;)
-
Mirusia ja od kilku lat nie klękam...nie kucam...a na gimnastyce z pozycji leżącej "wstaję na czworakach"....Perła dzięki za przepis....Jak nie zapomnę to od jutra zaczynam kurację...Może cosik się poprawi w kolanach??????? Buziaczki dla wszystkich :-*
-
Pragnę szybko donieść, że dostałam info, iż tę miksturę najlepiej pic na czczo. Ponoć wchłanialność lepsza. To pewnie tak, jak piciem wody z cytryną rano :)
-
Aaaa
A ja do tej pory piłam zawsze po południu..
-
Ja między posiłkami, taż raczej po południu
myślę, że chodzi o to, by się nie zgubiła ta naleweczka w natłoku strawy ;)
-
No to dopisuję się do klubu. Dajcie jakis przepis dla wegetarian O0
Moje stawy troche sie przyczajają, ale jak cos im nie pasi to "gryzą". Zauważyłam, że źle reagują na połaczenie pomidora i sera (moje ulubione :-\ ). Ale najgorzej było w ubiegłym roku po leku przeciw pasożytom co go biore raz w roku. W biodrach to jakbym rozgrzane kule miala, spać nie szło, bo ból oczywiście nasilal sie w nocy ::((
-
Piję ja i moja mama od 18 października.Mnie mniej boli kręgosłup a mamę nie budzą w nocy bolące stawy rąk. ztx ztx
-
Moje stawy troche sie przyczajają, ale jak cos im nie pasi to "gryzą".
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/zasady-zywienia/Zdrowa-dieta-szkodliwe-polaczenia-potraw-i-skladnikow_35786.html
kilka lat temu wklejałam już podobnego linka, przestrzegając przed złym komponowaniem posiłkow
można samemu sobie zaszkodzić
-
Kupiłam sobie ekstra książkę (z którą pójdę do działu urodowego)i tam jest o żelatynie, jako budulcu kolagenu w skórze. I wyczytałam braju, że alternatywą dla wegan może być wegański proszek proteinowy, np. z grochu albo brunatnego ryżu.
Ja bym nie szukała preparatów, tylko mieliła, ostatnio wszystko mielę. :) Najczęściej płatki owsiane i ryż (do mycia twarzy)
-
Ja z naturalnych środków używam naturalny olej argonowy.Wsmarowuje go w cycki już ponad 3 lata .Chyba już ze 2 litry wmasowałam ztx::((.Czy działa??? Sama nie wiem -to jest raczej dla psychiki mojej ,bo podobno antyrakowy.
-
Antyrakowy i absolutnie zaj... na skórę jest olej z ryżu ( a ściślej z otrębów ryżowych). Ja dopiero zaczęłam smarowanie, ale już jest zachwyt. Aaaa...i nie posmaruję się olejem bez uprzedniego wyszczotkowania na sucho. Potem prysznic, ale czasem"na szybkiego" bez. Staram się olejować codziennie, a nawet dwa razy dziennie
-
Ja twarz smaruję oliwą z oliwek. Zainteresował mnie ten z otrębóweyżowych. Perła podałabyś jakieś dane, no. producenta.
-
Szczeć stosowana jest również przy boreliozie.
Ostatnio trafiłam na info o selerii to mieszanka z diety św. Hildegardy.
Madzia, doskonałe info trafiłaś. Dobra żelatyna to podstawa. A trzeba pamiętać, że trzoda chlewna czy też krowy są często karmione mączką rybną (pychota :-X). A sam kolagen też się różni między sobą, ważne aby był jak najmniej modyfikowany (gdy ma pozrywane swoje struktury staje się bezużyteczny). No i lepiej przyswaja się z witaminą C.
A żelatynowanie włosów daje super efekty - to gdyby się komuś zrobiło da dużo mikstury ;-) http://www.anwen.pl/2012/08/mineo-juz-ponad-2-tygodnie-od-mojego.html
-
Lulu...kupiłam w sklepie ze zdrową żywnością. Firma Health Link...500 ml,21 zł. Oczywiście tłoczony na zimno.
-
Antyrakowy i absolutnie zaj... na skórę jest olej z ryżu ( a ściślej z otrębów ryżowych). Ja dopiero zaczęłam smarowanie, ale już jest zachwyt. Aaaa...i nie posmaruję się olejem bez uprzedniego wyszczotkowania na sucho. Potem prysznic, ale czasem"na szybkiego" bez. Staram się olejować codziennie, a nawet dwa razy dziennie
przywiozłam 1/2 litra arganowego najpierw ten wysmaruje ztx ztx
-
W zasadzie każdy olej ryżowy tłoczony jest z otrąb ryżowych, więc nie szukajcie innego, jak po prostu ryżowego. Ale z tym, to raczej chodźmy do wątku " uroda" :)
-
moja dietetyczka zaleciła dodawanie żelatyny do koktajli warzywno-owocowych
ale nie chodziło jej o stawy, a o uszczelnienie jelit
tak że mamy jeszcze jedną korzyść
-
Piję odkąd zapodała temat Perla, a czasem też robię galaretkę z kurczaczkiem. Ja na chudo, więc tylko z piersi, ewentualnie dodam coś z indyka. Lubimy taką przekąskę mnx
Nie jest to co prawda galaretka, jaką robi moja psiapsiółka i galaretka robi się bez użycia sproszkowanej żelatyny, tylko z samych użytych mięsno-nóżkowych i nie wiem czego jeszcze składników i wielu się nią zajada
-
Kurcze, żeby nam to pomogło! Mnie strasznie w kolanach boli po siłowni. Sport, to zdrowie ;)
-
Złaziłam się po sklepach i kicha, nie kupiłam oleju ryżowego. Sugerowałam się ceną, którą Perła podałaś, ale za Ewoją cenę, albo i niższą to mogłam cały litr kupić i w dodatku był rafinowany. Może jeszcze poszukam w innych sklepach, dziś już nie dałam rady.
-
Rafinowany, to wiadomo...zawsze jest tańszy. Mój jest super, bardzo go polubiłam...
-
Sport, to zdrowie ;)
umiejętnie dawkowany ;)
w nadmiarze to nawet dobre winko szkodzi ;)
-
od dzisiaj zaczęłam pić naleweczkę na stawy składzie : ocet jabłkowy w domku robiony ,agar proszek zastępujący żelatynę,miód wielokwiatowy i woda ,zmieszałam składniki i wypiłam ,pożyjemy zobaczymy czy działa ;D,
przy okazji będąc w sklepie ze zdrową żywnością zakupiłam dla Franka i siebie witaminkę C czyli kwas L-Ascorbinowy w proszku mamy rozpuszczać w wodzie z 1/4 łyżeczki proszku stosować 2 razy dziennie ,
do tego witaminka D 4000 do tego witaminka D 4000 ale będziemy zdrowi ztx
-
Małżu memu naleweczkę myślę.
Ale jak to jest z tym "na czczo"? On już błonnik witalny pija na czczo. I wodę z miodem i cytryną na odporność też należy na czczo. A po pierwszej szklanicy czegoś to już kolejne chyba nie są na czczo, co? Czy czczo_nie_czczo to tylko jedzenia dotyczy? I pewnie trzeba by odczekać między jednym a drugim?
-
Ostatnio przez okres ok 3 miesięcy ( wg Waszych zaleceń) brałam wit K i oczywiście zalecaną przez lekarza D3 wyniki podskoczyły do 44,5 .Pozdrawiam
-
wcale na czczo niema musu ,jak dzisiaj byłam w sklepiku zdrowym ,pan ma duża wiedzę - powiedział spoczko o każdej porze dnia można pić naleweczkę ,można tez robić ja z żelatyną spożywczą :D
-
Ja też mam problem z tym na czczo ;) Bo cytrynę, albo ocet z wodą...albo tę żelatynę.
A z wit. C w proszku, to robię jednorazowo "sprajta": łyżeczka na szklankę wody.I czasem powtarzam w ciągu dnia.. to tak od przeszło tygodnia,od czasu przeziębienia w Zakopcu.
No i słynna czosnkowa nalewka tybetańska na mnie patrzy...ale cuchnie tak niesamowicie, że jak już zupełnie się ogarnę za wyjazdami, to z nią zacznę :)
-
http://veganworkout.org.pl/zadbaj-o-stawy-kolagen-i-zelatyna-nie-dzialaja/
http://www.forumveg.pl/printview.php?t=5162&start=0
-
hmy jak ze wszystkimi doniesieniami rewelacjami dotyczącymi zdrowia ,miód mi nie zaszkodzi :D,ocet jabłkowy to nie jest zwykły ocet, tj. spirytusowy, zawiera witaminy (A, E, C, z grupy B), minerały (potas, sód, magnez, żelazo) i pektyny :D,adgar -wyciąg z alg morskich to tez bogactwo makro i mikroelementów ,jak mi nie pomoże na stawy to na pewno nie zaszkodzi :D
-
Miód zawiera estrogeny i odmładza (czy zjedzony, czy położony na skórę), a ocet jabłkowy i odmładza i odchudza...Żelatyna, to kolagen, wiec też odmładza i ujędrnia...To niech se stawy trzeszczą :P
-
Miód ma jedną wadę - jest odchodem pszczół :-X
Take, wiem, po*&%ło mnie ::)
-
A niech se będzie!Ważne, że działa :) Ja bez miodu życia sobie nie wyobrażam.
-
Miód ma jedną wadę - jest odchodem pszczół :-X
ale one są wegetarianki....więc padlinom nie srajom :P ;D
-
xhc
-
xhc xhc xhc
-
wy tu śmichy chichy, a z tego co wiem, to pszczoły nie srają ino wyrzygują ten miód xhc
a zapytać fachowca gdzie jest Pszczólka -Ania???
-
ulu xhc
-
Srają, rzygają...Marek mnie teraz pyta; "To jak właściwie one robią ten miód?" Ano...jakby nie patrzeć wydzielają ;)
-
wydzielają ;)
Wydziela to się pot, a one - wydalają :-X
-
Oj czepiasz się ;) Też mi różnica, czy wydzielą spod pachy,czy wydalą z d...lub gardła ( i nie pisz mi, że nie mają pachy, d.., gardła) :D
-
xhc
-
Tych pachów to one mają a mają. xhc
-
a ja w sprawie jajka
o ile wiem to kury nie majom osobnego ujścia na owy smakołyk ;D :P >:D
-
Ale jak opakowany jest ten smakołyk. xhc
-
no i opakowania się nie zjada ;D
Od czasu, gdy obejrzałam kilka filmów z ferm niosek - również jajka mi nie wchodzą :(
Mleko zresztą też; również od czasu obejrzenia filmu z procesu 'produkcji' mleka :(
Jajka kupuję wyłącznie prosto ze wsi, mleko tak samo. Nauczyłam się robić masło, śmietanę i ser. I jadam je bardzo rzadko.
Jakoś bunt wobec świata tak się u mnie wyraża; wobec świata, gdzie ludzie powiedzieli sobie, że moga krzywdzić słabszych.
-
Co tu sie dzieje???!!! Pszczólki, kury , jaja, miód...proszę miodu nie obrzydzać:):):) xhc xhc xhc a skorupki z jajek trza jeść:)
Temat stawów...a więc żalę się, że bolą oj bolą...a przecież chcę być taką babcią jak na obrazku niżęj:):) a na poważnie to podziwiam tą Panią a i na poważnie wracając do tematu, stawy bolą:( zapisałam sie do reumatologa
-
Joliku, poznajesz nasze klimaty ;D ztx
Czasami lubimy sobie jaja - nomen_omen - porobić >:D
-
Witajcie ,często poczytuje ,rzadko piszę. Nie wiem czy w odpowiednim wątku, jeśli w złym proszę mi wybaczyć.
Problem dotyczy mojej ręki (tej nie amazońskiej).Pobolewa mnie od września biceps od wewnętrznej strony ręki, odczucie jest takie jak bym wcisnęła se palucha między mięśnie,trochę szczypie czasami pobolewa łokieć, czasami ramię.Ból nie jest mocny ale notoryczny.Rodzinny przepisał mi ketoprofen, który czasami skutkuje,po posmarowaniu.Nie wiem co to jest ,od czego ta dolegliwość, nie przepracowywuje tej łapki za mocno, może boli bo śpie na prawej stronie(lewa po mastektomii z węzłami).Rodzinny zdiagnozował zapalenie nerwu.Jakiego nerwu już nie powiedział(pewnie sam nie wiedział).Smaruje tą rękę już dobry tydzień ,szału w poprawie niema.Podpowiedzcie miłe koleżanki co tu dalej robić ,gdzie się udać.Ręka nie jest opuchnięta ,powiększonych węzłów pod tą pachą nie mam?,co to może być?Dziękuję z góry za każdą radę.Pozdrawiam.
-
ja tam nie wiem, ale mam wrażenie, że przeciążona może być
moja rączka nie_amazońska często mnie boli
- mrowienie - bo mam zbyt mało magnezy
- ból bicepsa (taki jak właśnie piszesz) - bo za dużo nią dźwigam
na dodatek mam obrzęk ok. 2cm
lekarz mówi,że to od przeciążenia, bo nazbyt oszczędzam te amazońska
jak mnie bardzo boli to se łykam pyralginę - nie za często, bo ja na ból jestem bardzo wytrzymała :)
-
Dziękuję za odpowiedź Tojka.Staram się odciążyć amazonską rękę i zatrudniam prawą do pracy częściej,kiedyś prawa ręka była przyzwyczajona do ciężkiej pracy i dlatego wymyśliłam, że teraźniejsze obowiązki to bułka z masłem.Chyba przeceniłam jej możliwości.
Też mam wysoki próg bólu a mimo to czasami dobijający jest ten dyskomfort,często łykam naproxen ale to ulga na krótką metę. Pozdrawiam .
-
bólu nie można lekceważyć
jeśli lekarz mówił coś o zapaleniu nerwu, ToJa chyba bym trochę podrążyła temat
jakbym miała czas ;)
-
Iść do dobrego rehabilitanta
-
Rehabilitacja pewnie przydała by się.
Ciekawe co na to powie mój portfel?,bo na NFZ to szybko liczyć nie można.
-
Kasiu, a jakiś klub amazonek w okolicy masz? Może mają tam zajęcia z rehabilitantem?
-
Jak stan zapalny, to rehabilitacja niekoniecznie.
Regularnie gimnastykuję się, może nie jest to rehabilitacja, ale "odżywiam stawy". Krótko po amputacji, gdy zaczęłam oszczędzać prawą rękę, właśnie musiałam rehabilitować lewą, a nie prawą, tę od strony operowanej. Pewnie przeciążenie. Nie pamiętam na ile pomogła rehabilitacja, ale przestałam tak wszystko (choć nie do końca wszystko mogłam, bo jestem praworęczna) brać na tę rękę i coraz mniej oszczędzałam tę bezwęzłową. Jakoś wszystko się uciszyło.
Kilka dni temu wrócił ból lewego barku, ręki nie mogłam podnieść, zapiąć stanika, a ubranie czegoś przez głowę, to był nie lada wyczyn. Zwykle unikam leków przeciwbólowych, staram się rozruszać, przeczekać, chyba, że jakieś wmasowywane specyfiki. Mąż doradził dicloduo, który nie raz mi pomógł. Nie uwierzycie, ale następnego dnia obudziłam się bez kłopotów z barkiem. Polecam ten lek. Ma dwa składniki, przeciwbólowy i przeciwzapalny. Lek na receptę. U mnie podział rewelacyjnie
-
Warto by zorientować się w Łowiczu ,czy działa jakikolwiek amazonkowy klub ,tylko ,że głupio tak z marszu zapytać: macie rehabilitanta?,bo ja nie koniecznie przy kasie jestem!
Zakładam że trzeba będzie kilka sesji,i że mój budżet to wytrzyma,a co jeśli jak napisała DanPar to stan zapalny?Jak to zweryfikować?,nie żebym chciała ująć umiejętności mojemu rodzinnemu, ale tak tylko wymamrał "stan zapalny nerwu". Nie podbudował ani nie uspokoił mnie tym niefrasobliwym stwierdzeniem .
-
proszę bardzo:
Os. Bratkowice 35,
99-400 Łowicz
tel. 539 651 851
-
Napisałam "mi" miało być "mu" znaczy mężowi, bo ja pierwszy raz przyjęłam ten specyfik i zadziałał cudownie.
-
Stokrotne dzięęęę ękuję!!! mag jutro spróbuję się dodzwonić.Oczywiście poinformuje .Spokojnej nocy życzę Wam wszystkim.Jeszcze raz dzięki za odzew ,poczułam się bardzo mile potraktowana.Kłaniam się nisko! :)
-
tak tylko wymamrał "stan zapalny nerwu".
Fartuchy tak mają >:( Na szczęście nie wszyscy ;)
Trzymaj się Kasiu :-*
-
mam nadzieję, że to aktualny numer
-
....poczułam się bardzo mile potraktowana.
bo my sie tu bardzo_bardzo milo traktujemy ;D
trzym sie Kasia ....
-
Jak stan zapalny, to rehabilitacja niekoniecznie.
A poczemu tak sadzisz, bo akurat jest dokładnie odwrotnie.
Ja mojemu rodzinnemu w kwestii rąk, nie mogę w żaden sposób ufać, bo jest w stanie mi tylko zaszkodzić.
Na stan zapalny ładował mi tylko blokady, a one przecież działają przeciwbólowo, a nie leczą, i zakazał wręcz ćwiczyć.
Napisam co wiem na ten temat, bo borykałam się z problem obu łap około dwóch lat po mastektomii.
Najczęstszą przyczyną u nas (i to też dotyczy strony nieoperowanej, bo to jest wspólna obręcz barkowa) jest tzw. zaciąganie, czyli w wyniku cięć dochodzi do przykurczów tkanek. W wyniku tego mogą, najczęściej u nas, powstawać zapalne kaletek barkowych, tego raczej sama nie stwierdzisz, bo to w jest w pasze (usg, lub dobry rehabilitant może wymacać), które doprowadzają najczęściej do złych obrotów łapek, przykurczów, złych zakresów. My tego nie widzimy, wszystko wydaje się normalne. Ale po jakimś czasie przekłada się to wszystko na łapki (celowo pisam w l. mnogiej). W wyniku nieprawidłowych ruchów po prostu boli, powstaje przykurcz, a jeśli się tego nie rozćwiczy, po jakimś czasie ponoć przestaje boleć, a zakres ruchów pozostaje już ograniczony. Te ograniczenie po taki czasie to tez niedokładnie prawda, bo ja akurat sobie poradziłam z tym, ale po stronie zdrowej. Moim zdaniem najlepiej stwierdzają takie rzeczy właśnie rehabilitanci, palcami, bo nie jest tu potrzebne usg. a w następnej kolejności dopiero ortopedzi. podkreślam zawsze najpierw rehabilinatów, bo taki który potrafi to dobrze rozpoznąć, doradzi od razu zakres ćwiczyć (ortopeda niekoniecznmie) zakres ćwiczeń i może od razu popracować nad powięziami, co bardzo pomaga w takich sytuacjach. Leki przeciwzapalne oczywiście można jak najbardziej brać, ale poradzić sobie można z tym problemem i bez nich.
To jest moja wiedza na ten temat i jak zaobserwowałam gro naszych dolegliwości, tzw. łapkowych powstaje w wyniku powyższego.
Polecam też pytanie do naszego eksperta, rehabilitacyjenego, tylko, że to najlepiej zobaczyć.
Alem się napisała ::((
Zapomniałam jeszcze o cieśni nadgarstkowej, która może dać efekty bólu całej ręki, ale to już wynikiem raczej nie naszych operacji, praca, geny, itd.
-
potwierdzam mirusine obserwacje dotyczące kompetencji lekarzy, w tym ortopedów,
też najpierw proponuję rehabilitanta, ale to musi być ktoś dobry!
-
Mirusiu, chciałam napisać, że stanu zapalnego nie wyleczy rehabilitacją, a nie że jest niewskazana lub szkodliwa. Chciałam tak skrótowo, a mogło wyjść nieporozumienie :-\
Rehabilitacja zawsze jest dobra :)
A wracając do takich jakby szczypań gdzieś w środku, to bywa, że mam między łokciem, a pachą w ręce gdzie nie ma węzłów i w sztucznym cycku. Nie przejmowałam się tym dotąd, poszczypie, ból to raczej nie jest, mija
-
Mirusiu, chciałam napisać, że stanu zapalnego nie wyleczy rehabilitacją..
I tak zrozumiałam i odpisałam, że wyleczy.
Przeczytaj dokładnie.
-
Przeczytałam powtórnie, być może się na tym nie znam. Odpowiadałam tak na chłopski rozum. Usuwanie przyczyn stanu zapalnego to z pewnością rehabilitacja, ale sądziłam, że jak już stan zapalny, to trza jakiś lek zapodać ???
W swoim długim życiu na profesjonalnej rehabilitacji (sesje trwające 10 dni - dwa tygodnie bez sobót i niedziel) byłam dwukrotnie.
Nie liczę turnusów rehabilitacyjnych, bo tam nie miałam nigdy indywidualnej rehabilitacji, takie ble, ble, nawet masaże były takie sobie.
Więc moje doświadczenie w tym zakresie jest małe i nie powinnam się wypowiadać :-\
-
Witam miłe koleżanki dziś miałam taki pęd w ciągu dnia ,że tylko o aptekę zawadziłam woltaren w tabletkach nabyłam i o dziwo trochę mnie po tym woltarenie sfolgował ból.Tak sobie myślę w najbliższym czasie poszukam tego rehabilitanta, jutro może do rodzinnego podjade może urodzi jakiś pomysł na tą rękę. Mało że prawa boli to ta amazonkową zaczyna puchnąć tuż za kciukiem .Smaruje liotonem1000 , masuje ale mała poduszeczka na dłoni się odnawia.Jak nie urok to przemarsz wojska...
Tak mi się przypomniało że przed chorobą miałam RWE kulszową nogi i masował mnie bardzo dobry rehabilitant ,jest ortopedorehabilitantem w Stanisławowie (tam taki ośrodek dla osób z urazami i po wypadkach).Nawet cena nie taka wysoka!.
Przecież będzie bardziej kumaty od internisty,co prawda RWE leczył mi doretą ,sterydami( i masażem),teraz ta doretą trochę mi nie na rękę, ale zobaczmy .Coś wykombinuje.Wszelakie dywagacje są mi bardzo pomocne i zanie dziękuję. Jesteście przemiłym gronem sympatycznie się z wami rozmawia,chociaż ja z tych co więcej czytają niż piszą .Pozdrawiam.
-
..........chociaż ja z tych co więcej czytają niż piszą .
no to paluszki na klawiaturę i pisaj_pisaj ;)
my tez lubimy czytać :D
-
Witam wszystkich! Informuje ,jak obiecałam o dalszych perypetiach mojej z lekka opuchnietej dłoni.Idąc tropem mag skontaktowałam się z łowickimi amazonkami, które to dały mi namiary na znaną im dobrą rehabilitantke.Nie czekając umówiłam wizytę. Jestem już po pierwszym masażu ,z drenażem limfatycznym.Jak zwał tak zwał poprostu wymasowała mi całą lewą połowę z reką włącznie.Potem miałam masaż z rękawem na amazonkową kończynę i dość szeroki pas masujący powietrzem tułów od bioder po piersi.Na koniec przemiła rehab. zbandażowała mi dłoń i rękę do łokcia.Wygląda to tak jak bym miała łapke w gipsie,z tymże mogę trochę zginać w nadgarstku i poruszać palcami ,zabandażowanymi (każdy z osobna).Masaży na dzień dobry ma być10(po dwa w tygodniu),czyli przez pięć tygodni.Po dobie owy bandaż mam zdejmować.Po 5 tygodniach pani proponuje rękaw do roku czasu!?.Trochę mnie to podłamało myślałam,że to ze dwa masaże i koniec,a tu taki myk!.To mnie przerasta chemia, operacja, radioter.i już prosta tylko mały tłuszczak w zdrowej piersi, małe zapalenie oskrzeli, już by było całkiem dobrze, a tu maszOBRZĘK i znowu jeżdżenie ,ambaras ,koszt, zmartwienie.Czy jest szansa na błogi spokuj?Pozdrawiam.
-
Kasiu jest :-*
Super, że od razu zadziałałaś :oklaski:
Bylebyśmy tylko takie problemy miały ;)
-
Kasiu,
mam nadzieję, że - skoro zadziałałaś od razu - uporacie się z obrzękiem i nie będzie potrzeby używania rękawa,
ja miałam kiedyś, dawno temu, lekki obrzęk dłoni i on po serii spotkań z rehabilitantką zniknął na zawsze :)
-
Kasiu, miałam - paradoksalnie - większy obrzęk po rekonstrukcji niż po mastektomii. Wzięłam około 10 zabiegów masażu limfatycznego; początkowo 2-3 w tygodniu, później 1 na tydzień.
Obrzęk minął. I tego Ci życzę.
A spokojny czas powróci; uwierz w to :-*
-
Podziwiam wasz optymizm.W nocy z tą zabandażowaną ręką wytrzymałam do trzeciej, strasznie mnie szczypała i w zasadzie pobolewała.Zdjełam bandaże nie dałam rady wytrzymać24 godziny.Następnym razem poprosze o lżejsze zabandażowanie.Powiedzcie proszę jak to jest z tym bandarzowaniem,w jakim celu ściska tak mocno.?
-
By chłonka sobie poszła gdzie indziej. Też bym bandaż zdjęła, gdyby bolało
Kasiu potrzebna cierpliwość, z czasem opanujesz razem z rehabilitantem, jak poradzić sobie z chłonką.
Ile się da trzymaj rękę w górze, wytrzepuj delikatnie, rób figę po kolei każdym paluszkiem i uciskaj od dłoni w górę, delikatnie głaszcząc ją. Powodzenia :0ulan: :-*
-
O kurcze, nie chcę zasiewać tu wątpliwości, ale mnie się zdaje, że bandaż na noc się zdejmuje.
Na rehabilitacji nnie nie było już ze trzy lata, ale tak zapamiętałam.
-
Kasiu - z tego co wiem - na noc bandaż się zdejmuje.
Co do masażu - on nietypowy, bo nie masuje się w cąłości od palców do góry, ale po kawałeczku jakby przepychając chłonkę - najpierw od połowy bicepsa w górę, i tak kilka razy; później od łokcia w górę i znowu kilka razy; i później od nadgarstka w górę, na koniec dopiero od paluchów w górę. Czasami trzeba powtarzać po drodze. Przypomina to przepychanie gęstej cieczy - gdy uruchomisz jej od razu za dużo (czyli od palców, nadgarstka, łokcia - to się po drodze 'zatka', dlatego trzeba odprowadzić to, co powyżej, aby to co poniżej miało wolną drogę ;) )
Nie poddawaj się :)
Pamiętam jak mi rehabilitant przepychał ręcznie chłonkę z ręki w kierunku łopatki do kręgosłupa; bolało jak cholera ::), a gdy chłonka wpływała do naczyń limfatycznych przy kręgosłupie - to mi noga w kolanie sama 'kopała' ;), takie dziwne połączenia są w tej limfie ;)
-
Zbandażowała mi o20tej o19stej miałam masaż ale teraz zwrócę jej delikatnie uwagę.Wracając do tego bólu po zbandażowaniu ,to jak? normalne ,że boli i szczypie? .Czy nie koniecznie?Przepraszam ,że nie we właściwym wątku piszę zaraz się przejdę do obrzęków.
-
Kasiu ja miałam nie tak dawno problem z obrzękiem, tak, czasem bolało po bandażowaniu, tyle ile dało się wytrzymać, to wytrzymywałam, a jak czułam że boli za bardzo, to zdejmowałam; tak kazali rehabilitanci
rękawa się nie bój, jeśli to taki standardowy, to możesz go nosić kiedy chcesz, byle nie w nocy, ja miałam obrzęk dłoni i chodziłam w rękawiczce, to nie boli, nie ma żadnego dyskomfortu, nawet w upały
drenaże też miałam, ale mam wrażenie, że pomagały najmniej ze wszystkiego co stosowałam, a ucisk właśnie - najwięcej
-
O kurcze, nie chcę zasiewać tu wątpliwości, ale mnie się zdaje, że bandaż na noc się zdejmuje.
Na rehabilitacji nnie nie było już ze trzy lata, ale tak zapamiętałam.
mobiderm? nie zdejmuje się, nosi się 24h, zdejmuje do drenażu i zakłada z powrotem
-
Halo, halo, Perła!
Czy na temat długości kuracji żelatynowo-octowo-miodowej coś wiadomo? W sensie: czy można to pić długo bez przerw?
Małż mój pije na czczo niemal odkąd zapodałaś przepis, twierdzi, że mu pomogło :), oprócz ruchomości w barkach poprawił mu się też sen (nie wiadomo, czy od tego ;) ), ale pyta, czy można pić ciągle i jeszcze :)
-
wg dr.google 1 miesiąc kuracja i przerwa 1/2 roku .
-
Osoba, która znam stosowała to przez miesiąc...Ale czy trochę octu, miodu, żelatyny może zaszkodzić? Ja miód i ocet jabłkowy zaliczam codziennie.
Hamak, robiłam to dłużej, teraz też czasem piję, bo te trzy składniki są w mojej codziennej diecie, ale może trzeba posłuchać Googla?
-
Ja piłam tylko do gonitwy przedświątecznej, nie wiem ile czasu minęło, teraz mi się zapomniało
Natalko, mnie ortopeda, który zalecił mi branie colaflexu (suplement), kazał dwa miesiące brać i dwa przerwy, a Googel pół roku przerwy i to nie przy suplemencie, a naturalnych produktach
Gdybym tylko pamiętała, to bym brała, co to jest łyżeczka żelatyny, na chłopa, a miód i ocet jabłkowy, samo zdrowie.
-
No właśnie...A żelatynę czasem piję już nie na stawy( bo te nie bolą!), a na piękną skórę ;)
-
zrobiłam sobie przerwę ale od poniedziałku ponownie zacznę kuracje,ocet własnej roboty -domowej ;D, , agar i miod leśny
-
No właśnie...A żelatynę czasem piję już nie na stawy( bo te nie bolą!), a na piękną skórę ;)
i działa?
-
Trudno powiedzieć, czy akurat to, bo w "urodowym" zwierzałam się, że stosuję program odmładzający z książki "Bio-młodość bez skalpela i chemii", więc różne rzeczy pożeram i wsmarowuję. Tyłek mam jędrny jak nigdy ;) Żelatyna w tym programie jest :)
-
hmy tyłek jędrny ciekawe ;D
-
w dodatku od pożerania :D
-
Tyłek mam jędrny jak nigdy ;)
Pewnie i od masowania ;)
oraz yogi
nie tylko od pożerania ;)
-
Perła, ależ się zawzięłaś :oklaski: :oklaski: :oklaski:
:0ulan:
Pożyczysz?
-
Co Ci pożyczyć? :) Książkę se kup... :)
-
O książce myślałam >:D
Ale jednak nie. Poczekam, aż autorka się wystarczająco zestarzeje, zobaczę, jakie ma efekty i może wtedy ;)
-
e tam książkę, gotowom jendrnom dupe od razu :0ulan:
-
patrzę i patrzę i nie znajduję tej książki -
jest - Młoda bez skalpela
i jest - Biomłodość. Jak cofnąć zegar.
A Twojej nie ma ::)
-
A ha ha, aquila! :D Autorka książki jest najlepsza reklamą, wygląda na 30, a jest pod 50-tkę
http://www.simonandschuster.ca/authors/Roxy-Dillon/479396268
Agawa, ta druga Roxy Dillon "Bio-młodość bez skalpela i chemii, jak cofnąć zegar.." Tytuł jakoś tak.
-
Ona ma 50 lat ???!!! Łał.... !!!
-
No...nie całe pięćdziesiąt, ale sześćdziesiątki pono wyciąga z bruzd i zmarszczek. Napisała w książce, że jej pacjenci, to dopiero jej robią reklamę.
To nie info dla Was agawa, aquila (wege)...ale najlepszą wchłanialność mają mazidła ze smalcu...Z dużym dodatkiem eterycznego z kopru, anyżu, fenkułu. Zrobiłam i powiem Wam, że takiego serum, to moja skóra w życiu nie zaznała.
-
się zagapiłam na jej ciało... się zakochałam
Mówisz, że jak książkę kupię, to też taka będę ??? ;D
-
Nie, nie Agawa...pieprznęły mi się linki, widziałaś moją joginkę! Już poprawiłam...Ale Roxy też gdzieś widziałam w całości i jest git!
-
zauważyłam, że nazwisko nie to, ale pod działaniem ciała joginki ( :D) umysł szybko się wyłączył C:-)
Roxy też fajna, ale tamta trafia w moje gusta bardziej >:D
Książkę zamówiłam. Mam nadzieję, że kurzem nie porośnie C:-)
-
"Tamta" jest niesamowita, lecę robić z nią "sleep jogę" :)
-
co Wam powiem po 2 miesięcznej kuracji Perłowatej jest git ,żaden staw nie piszczy ,skórka wszędzie gładziutka ,troszku mi cheba ocet podraznieł żołądek ale co tam ;D
-
U mnie też nasmarowane!
-
Na początku piłam niesystematycznie ::) ... ale od m-ca codziennie 8)
U mnie ocet działa OK bo skończyły się 'problemy refluksowe' O0
Zdecydowałam się pić codziennie na czczo jak stwierdziłam że nie muszę brać tych prochów na refluks !!
A skóra jeszcze nie zauważyłam zmian na lepsze ??? ... ale wszystko przede mną xhc
Ps... Perła dzięki :-*
-
To i ja dodam peany ;)
Chłop pija na czczo gdzieś od listopada, stawy barkowe dużo lepiej i ... gazy się wyregulowały - czyli coś w tym jest :)
Cera gładsza? Nie zauważyłam >:D
-
Perło,
madzia pisała, że daje agar zamiast żelatyny, może być agar?
-
Nie wiem...to ludowy przepis. Nie mam jak skonsultować...
-
Mi też strzelają wszystkie możliwe stawy. Nawet te w palcach 😆. Jak próchno
-
agar ,ocet jabłkowy w domku robiony i miód zmieniam gryczany , leśny ,kwiatowy
-
ocet jabłkowy przy okazji na twarz se zaaplikujta; rozcieńczony wodą w stosunku 1:5 (jedna miarka octu, na 5 miarek wody) to najtańszy i najzajebistszy tonik; ja czasem stosuję i bez rozcieńczania, ale nie polecam tego wrażliwym
-
I po kąpieli wklepać w ciało..rusza cellulit i ponoć rozbija tłuszcz. W mojej ulubionej książce jest przepis, żeby dodać do octu jabłkowego nalewkę z kasztanowca i tym tonikiem (pół na pół) tłuste zwały nacierać, a potem na to (po wchłonięciu) olej ryżowy. A jeszcze lepiej do oleju wkropić trochę eterycznego z jałowca...ujędrnienie murowane. :)
-
kurcze to cała filozofia ;D,matko ja nie raz nie mam czasu balsamu z puszki zaaplikować ale dobrze wiedzieć Perłowata :-*
-
To uprośćmy... Nacierasz się octem jabłkowym ( nie wiem jak jest z kupnym, ja mojego domowego nie rozcieńczam), zapach zaraz się ulatnia... i na to jakiś balsam. I już.
Ponoć najlepszą wchłanialność ma smalec...z olejkami eterycznymi, to jest niesamowity kosmetyk. Robiłyśmy na plenerze i wszystkie byłyśmy pod wrażeniem.
-
Swojego z Rossmana też nie rozcieńczam :)
Perła - a jak robisz ocet jabłkowy?
-
To są moje proporcje...mniej więcej. Tu nie ma jakiś aptekarskich miar. Ważne są jabłka...mam swoje, siostra ma też. Od znajomych też przywoziłam. Naprodukowałam se tego...Mam 5-cio litrowe kamionki :)
http://www.zajadam.pl/przetwory/domowy-ocet-jablkowy
-
Mój domowy ocet właśnie się skończył. Robiłam pierwszy raz i bardzo przeżywałam- czy fermentacja taka już się skończyła, czy inna się zaczęła, itd. :) czy biały osad to pleśń, czy matka ? ostatecznie ocet wyszedł delikatny, smaczny.
-
Dzięki :)
Zapoluję na dobre jabłka.