Witam,
szukam pomocy ponieważ nie wiem już co mam robić. U mojej mamy zdiagnozowano nowotwór piersi ( niestety nie podam żadnych konkretów, ponieważ nie mieszkamy razem) w każdym bądź razie są to zwłóknienia przy sutku, pachwinie zmian jest sporo. Mama od Listopada leczyła się na zapalenie płuc z powodu natarczywego kaszlu, po wizycie w szpitalu i leczeniu na zapalenie wykonano badanie z którego wyszło, że mama ma licznie rozsiane guzy na płucach, kregosłupie, kościach i zwłóknienie w piersi, które zostało przez lekarzy zbagatelizowane. Mama udawała się do licznych pulmonologów, jednak dopiero na początku stycznia Pani doktor pulmonolog zbadała jej pierś i wyczuła bardzo dużą zmianę, nakazała jej natychmiast udać się na badania piersi, pojechałyśmy do centrum onkologii lekarz zlecił biopsję, usg i mammografię, z mammografii tak jak pisałam wczesniej wyszło wiele zmian, czekałyśmy dwa tygodnie na wyniki biopsji, po dwóch tygodniach okazało się że biopsja była źle pobrana- brak wyników, pobrano jej wycinek z piersi i musimy czekać kolejne dwa tygodnie co daje nam już miesiąc czekania a nowotwór rośnie co widać gołym okiem, pierś zaczyna być zniekształcona...błagam o radę co mogę zrobić żeby przyspieszyć leczenie, lub jakąkolwiek interwencje. Lekarze skupiają się na piersi a co z resztą? Czy jest szansa na wyleczenie? Mama jest zupełnie załąmana, nie wiem jak mogę jeszcze ją wesprzeć. Pomocy...