Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Inne choróbska => Różne choroby => Wątek zaczęty przez: sasky7 w Marca 10, 2015, 11:45:17 am
-
Podpowiedzcie coś, proszę.
Dwa dni chodzenia/zwiedzania dały się we znaki.
Buty były OK! - chodzone/sprawdzone.
Chodzenia dużo (zwłaszcza jeśli większość czasu upływa mi zwykle na kanapie)
No i skutki chemioterapii: zespół ręka-stopa.
To wszystko na raz sprawiło, że bąble mam praktycznie na każdej części stopy i nie mam jak stąpać po ziemi. Najlepiej by mi się latało, ale to tylko we śnie. A żyć trzeba! :)
Wczoraj miałam trzy konieczne wyjścia (hipertermia, TK i zebranie rodziców) i teraz nie wiem, jak ja to zrobiłam, że tam byłam xhc
P.s. jestem w fazie po przekłuciu, przemyciu wodą i spirytusem i posypaniu "D....jakimś żółtym proszkiem"
Chyba zacznę poruszać się na kolanowym czworaku xhc
Podpowiedzcie coś, proszę....
-
Buty największe, jakie masz i wkładka silikonowa, by było mięciutko :-*
Nie wiem, co poradzić, pewnie przeczekać, może kąpiel stópek w rivanol...
-
Czy ja napisałam, że chodzi o podeszwy stóp? Chyba nie ... .
Bąbel po zewnętrznej stronie pięty, bąble na poduszkach i pod palcami ...
Ja p......ę!
Nakłuwałam je już ze trzy razy.
I znowu są.
Skarpety frotte - podwójne - do chodzenia tez nie uśmierzają bólu.
Normalnie Syrenka z bajki - co to zamieniła ogon na ludzkie nogi. I chodziła "po sztyletach"
-
Sasky kup w aptece plastry " compeed "/zaznaczając na które miejsce na stopie,palce ,opuszki ,podeszwe ,są rewelacyjne ,moja córka na próbach potarła ,założyła na studniówkę i cala noc przetańczyła/,można kupować na sztuki .
-
no niestety, nic optymistycznego Ci nie napiszę. jeszcze w czasach studenckich też tak się załatwiłam. po domu "chodziłam" na zewnętrznych krawędziach stóp, miałam je obwiązane bandażem czy czymś, żeby się zakażenie nie dostało, a jak trzeba było wyjść gdzieś - uczelnia do mnie dojechać jakoś nie chciała - to niestety, jedynym rozwiązaniem były kule. ale minęło. (nie miałam ani kawałka podeszwy, wszędzie był jeden wielki bąbel)
wydaje mi się, że na takie coś sposób jest jeden - poczekać aż się zagoi. trudno. i nie dopuścić do zakażenia!
-
pewnie już ten tekst znalazłaś; wklejam na wszelki wypadek - http://podologic.org/wp-content/uploads/2012/02/152_154_LNE-871.pdf (http://podologic.org/wp-content/uploads/2012/02/152_154_LNE-871.pdf)
Warto też spróbować plastrów na pęcherze (kilka firm robi, jak dla mnie - skuteczność porównywalna, za to różnice w cenie ;)) Choć są drogie - starczają na długo, bo nie odkleja się ich do kąpieli, czy na noc, a zostają dopóki same nie odpadną, gdy zagoi się pęcherz. Nie raz uratowały mnie na ekstremalnych wycieczkach ;) Działają też miejscowo przeciwbólowo.
Trzymaj się dzielna kobieto :-* :-* :-*
-
Dziewczyny, dzięki za podpowiedzi :)
DanaPar! Butów za dużych nie posiadam, no chyba że facetowe. A ten rivanol to zapewne się przyda!
Madzia_61! Mam jakieś compleed - kupiłam kiedyś na wiosenne nadpiętki ;) zaraz sprawdzę, czy jeszcze są!
metka! Ty wiesz, co ja teraz czuję :P. (jedno zewnetrze odpada, bo tam burchel po zewnętrzu pięty)
agawa! Wszelki wypadek się przydał, bo nie czytałam. A o plastrach właśnie czytam.
Jeszcze raz: dzięki :) dam znać mężowatemu, co by po pracy do apteki24 zajechał.
-
sasky,
a Ty zanim coś zaradzisz, wywal nogi do na oparcie kanapy i trzymając lapka na kolanach, paluszkiem pokazuj, co_kto_i_ile ma Ci podać ;)
-
Sasky, rację ma Mag, zastosuj jej przepis ztx ztx ztx
-
Radzę sobie tak:
- dezynfekuję (polewam spirytusem)
- nakłuwam bąbel igłę ... krawiecką
- wacikiem dociskam, żeby wypłynęła woda
- psikam środkiem odkażającym
- a jak wyschnie - posypuję "D....coś tam" żółtym proszkiem
i ... stosuję radę mag, czyli siedzę na kanapie a nogi wywalam na pufę xhc
(no ... nie do końca, bo kompa se na kolana nie wwalę ;D, a lapek? ... Kubowy gdzieś jest, ale nie umiem przepinać kabla z internetem ... hm ... a może nic nie trzeba przepinać, bo ruter chyba sam to robi?))
-
może tak być, że nie musisz kabelka podpinać, sprawdź koniecznie,
a goić się pewnie będzie jeszcze kilka dni do całkowitego wyschnięcia chyba,
bardzo to musi być upierdliwe i bolące, brrr
toś narozrabiała w tym Poznaniu ;D
najważniejsze, że warto było :)
-
- nakłuwam bąbel igłę ... krawiecką
- wacikiem dociskam, żeby wypłynęła woda
to zrób tak. na tą igłę (zdezynfekowaną, ale to taka oczywista oczywistość, że nawet nie o to nie pytam) nawlecz nitkę, bawełnianą, najlepiej białą, grubą. jak przekłujesz ten bąbel to "przeszyj" go - to znaczy przewlecz tą nitkę pod bąblową skórą i zostaw (igłę wyjmij, nitka niech sobie zwisa) - w ten sposób woda z bąbla będzie się sączyła. bo jak się przekłuwa tylko w jednym miejscu, to leci przez chwilę i potem się "zatyka", woda znowu się zbiera, znowu się nakłuwa itd. a przez to, że ta nitka tam jest, to ona się nasącza i jakoś tą wodę odprowadza. jak mam duże bąble, to tak robię - działa.
co do kompa, to nie poradzę, bo nie wiem jak u Ciebie to jest podłączone, ale próbuj! toż to podstawowa potrzeba człowieka! jedzenie, picie, wydalanie, rozmnażanie i dostęp_do_netu...