Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Zdrowe jedzenie => Zdrowe przepisy => Wątek zaczęty przez: lulu w Kwietnia 18, 2013, 03:36:10 pm
-
Podajcie jakieś proste, smaczne układanki (co po kolei, urządzenie do gotowania na parze). Córcia dostała w prezencie, ale ze względu na mały metraż ich mieszkania, czasowo mam to w posiadaniu. Mam używać, bo jak min ie gwarancja to co wtedy ....
-
kupiłam se kiedyś takie urządzenie..
nie użyłam ani razu, po czym wyniosłam na balkon do szafy, co mi służy do przechowywania nieużywanych garów ;)
-
Cholibka ,ja mam nawet takie urządzenie wbudowane w kuchenne meble. Mąz chciał mnie uszczęsliwic projektując nową kuchnię. BYo to z 9 lat temu a ja zaledwie parę razy z tego korzystałam. Instrukcja jest w niemieckim języku co mnie zniechęca no i za bardzo nie wiem jak mam smacznie w tym coś zrobic!
-
Nie jestem fanką ryb, ale na parze - pycha! Delikatna i nietłusta :D I nie śmierdzi przy przygotowywaniu, i nie pryska po całej kuchni, i nie trza pilnować, żeby się nie przypaliła.
Parowaru nie mam, tylko taką metalową wkładkę z dziurkami.
Leję trochę wody na patelnię, dodaję wegetę, sok z cytryny, koper -świeży albo suszony (wykwintnie to zamiast wody można wlać wino). Przyprawioną rybę kładę na wkładkę, przykrywam pokrywką i się robi samo :D Nie trzeba przewracać na drugą stronę. Często kładę obok różyczki brokułów i mam warzywko do rybki :D
-
hmmm czyta się smakowicie
ja mam wkładkę do mikrofali do gotowania na parze i tez jakoś mi nie po drodze ........ ale taka rybka to kto wie (http://emotikona.pl/emotikony/pic/07icon_smile4.gif)
-
Na onej wkładce odgrzewam też np. mrożone pierogi /raczej odgrzewałam, jak jeszcze mamuśka je dla nas masowo produkowała :( /, bo moi z "przypieczątką" to nie lubieją raczej :0ulan:
-
ja mam taki garnek w którym jednej części grzeje się woda a na to nakłada się drugi garnuszek taki fajny z dziurkami i ja tam kładę warzywka ,może być rybka ,albo mięsko np .drobiowe na to później warzywka ,ziółka wszelakie wedle upodobania i smaku i przykrywam i samo się gotuje ,.rybkę to często robimy w folii aluminiowej w piekarniku ,rybkę różnościami obsypuje zawijam folie i 15-20 minut na termoobiegu się piecze .
-
Oj, gdybym rybkę chociaz troszkę lubiła....
-
rybkę to często robimy w folii aluminiowej w piekarniku
U mnie w piekarniku to nie, bo to prąd kosztuje(http://emots.yetihehe.com/1/bezradny.gif)(http://emotikona.pl/emotikony/pic/51finger.gif) (http://emotikona.pl)
-
jakby ktoś poczebował takiego sprzęta to mogę oddać, braun multi gurmę, prawie nie używany, stoi i kurz zbiera ...
a na parze gotuję, ale w garku, jakoś nie przekonuje mnie gotowanie w plastiku
-
Ot porady ... a ja zrobiłam dziś tak, na pierwszym piętrze ziemniaczki, a na następnym pietrze właśnie rybka. Ziemniaczki bez soli, rybka leciutko posypana przyprawą. I istotnie pychota. Tylko muszę pomyśleć nad kolejnością układania. Bo dziś ziemniaczki poszły na dół, bo dłużej muszą się parować, a rybka na górę, wszystko było ok, tylko z rybki nakapało na ziemniaczki. Tylko od strony estetycznej było nie tak. Chyba stanę się fanką takiego gotowania, wszystko za jednym gotowaniem. Ciekawe czy córcia odzyska swoją własność (http://emots.yetihehe.com/3/chytry.gif)
Ziemniaków bez soli to nie jadam ale te parowane pychotka.
Jutro mam zamiar nakupować brokułów, kalafiorów itp. i będą doświadczenia.
-
Jakby mi rybka jeszcze nakapała na ziemniaczki to juz wcale nie miałabym co jeśc!
-
oj tam, oj tam ... w dwa miejsca coś tam kapło ... rybka na tyle jest rewelacyjna, że chyba koniec ze smażoną ... no tylko jak będę robić po grecku to nie uniknie się smażenia.
-
Amorku, ja mam od roku takie coś wmontowane w szafki do gotowania na parze; taki niby piekarnik parowy. I używam codziennie :)
A teraz do Lulu: w sprawie przepisów - rybę masz obczajoną; robię dokładnie tak samo ;)
I rzeczy innych polecam: na dole kasze wszelkiego rodzaju lub ryż (mój dolny pojemnik nie ma otworków, więc nalewam bezpośrednio na kasze trochę wody, tyle, aby były wilgotne, bo inaczej para nie daje rady). Gdy jadam bez mięsa wszelkiego: gotuję tylko różne warzywa poprzekładane dowolnie; posypuję przyprawami i fru ;)
Z brokułam jest tak, ze gotują się dużo krócej niż inne warzywa. Ja gotuję zazwyczaj 20 min, więc po 10 dokładam brokuły; są wtedy zielone i jędrne :)
Lubimy też oczywiście łososia w ten sposób gotowanego :) Najbardziej i prawie na okrągło ;) Jest rewelacyjny :) Innego nie jadamy :)
Nie wychodzą natomiast dobrze żadne mięska; są za suche dla mnie; choć gdy szanowny na diecie bywa, to takie ugotowanie kawałka piersi z kurczaka/indyka + warzywka +ryż = pyszny i łatwo przygotowalny obiad ;)
-
W tym zestawie wszystkie trzy piętra mają otworki, a na kasze jest dodatkowy pojemnik. Póki co bawię się tym, poznaję możliwości.
-
lulu, znając Twoje możliwości kulinarne, to urządzenie_toto rozpracujesz w mig :)
a nam pozostaje czekać na jakoweś pyszności przyrządzone przez Ciebie :)
wciąż mi ślinka na racuchy leci ;)
-
U mnie niestety nikt ryb nie lubi .no to i piekarnik parowy leży ( stoi) odłogiem. Robiłam warzywa ,ale jakies takie szmatławe wychodziły . Myslę,ze nie nauczyłam się z tego korzystac i tyle! Aga -potrzebuje nauczyciela!!
-
warzywa ,ale jakies takie szmatławe wychodziły .
Za długo gotowane. Dla pokrojonych tych twardych wystarcza 15-18 min, dla brokułów 8 min. I oczywiście dużo ziół suszonych; świeże niesmaczne ;) ew broni się tymianek świeży ;)
*
A ja spokojnie czekam na przepis od Lulu w sprawie racuchów na parze... O0
-
myśmy takiego trzypiętrowego tefala sprezentowali Babci jakieś kilka lat temu. mięcho pycha wychodzi, wcale nie suche, jarzynki takoż, ziemniaczki przed włożeniem trzeba namoczyć w mocno osolonej wodzie. jak mnie sks nie dopadnie i będę pamiętała pożyczyć instrukcję obsługi, to mogę Wam tu poprzepisywać co nieco, bo kolejność układania chyba tam była podana.
osobiście w domu mym dysponuję tylko taką okrągłą wkładką do garnka, raz czy dwa coś tam na niej odgrzewałam
-
"Buchty - kluski drożdżowe gotowane na parze"Agawa to prawie takie samo ciasto jak na drożdżówkę, tylko troszkę luźniejsze. Robisz z ciasta "pączusie" i jak wyrosną to je na parę, na kilka minut i gotowe. U nas jadło się najczęściej z sosem jagodowym. Do mięsa to dla mnie zbyt delikatne.
-
w Pyrlandii to na te lulowe buchty, mówią pyzy,
i te pyzy jedzą z ciemnym sosem, mięchem i i kapuchą zasmażaną
Moja Młoda je z jogurtem
a ja i Starsza nie jemy w ogóle, bllleeeee
-
my w pyrlandii na Malcie takie pyzole czy kluchy na parze z kaczuszka i kapusta czerwoną zasmażaną jadłyśmy, to danie było pywszne ,a wiecie co bym teraz zjadła młodą kapustę zasmażoną , z koperkiem :brzuszki:
-
czyli jadłyście madziu jedno z typowych dań, którymi poznaniacy częstują gości
-
W marcu na Malcie też to danie było ... jedną "pyzę" zjadłam z sosem a resztę (dwie sztuki) takie bez niczego.
-
posiadam tylko taki wkład do garnka-robię dzieciakom kluski na parze(kupuję gotowce i tylko paruję O0) a sobie ze 2 razy zrobiłam łososia na parze i pierś z kurczaka-nawet to było dobre- ;)powinnam częściej używać O:-)
-
na parze często robię warzywa: brokuły najczęściej, fasolkę szparagową też,
brokuły się robią migusiem, fasolka potrzebuje więcej czasu,
jem same - zbez omastki - taka zawzięta jestem :o
ale rybkę bym jakąś dobrą zjadła - tylko mało odważna jestem i nie wiem jak się za to zabrać,
jaką rybkę?
czym posypać?
zawijać w folię czy nie?
ech, kucharz ze mnie jak z koziej dupy trąbka :(
-
ja robiłam łososia-tylko sól i pieprz dałam i plasterek cytryny,a na jakąś tam inną rybkę-chyba to dorsz był-dałam szpinak z fetą(zostało mi z jakiegoś dania :D) tylko ten szpinak stracił kolor-taki bury się zrobił, a .... nie zawijałam w folię -parowałam to ok 30-35 min od zagotowania ;)
-
Magda, bo szpinak w parze trzeba dawać na 4-5 minutek; dłużej się przegotowuje i szarzeje ;)
-
w Pyrlandii to na te lulowe buchty, mówią pyzy,
i te pyzy jedzą z ciemnym sosem, mięchem i i kapuchą zasmażaną
jadłam i w Pyrlandii, i na Śląsku, u rodziców - tata przywiózł to danie z Wolsztyna 8); dla mnie i mojego syna pycha mnx
...i kapusta czerwoną zasmażaną
poproszę o przepis na czerwoną zasmażaną :), czy tak samo się robi jak białą ???
-
Beciu byla pyszna ale przepisu nie mam , może coś w necie albo pyrlandi kobitek pytac
-
U mnie dzisiaj na obiad rybka na parze. Jeszcze się nie zdecydowałam który przepis ale musi być dietetycznie :D.
Przez dwa dni leżałam po 4 godziny pod kroplówkami żeby się przepłukać a jutro rano sprawdzian, czy moja wątroba jest już gotowa do dalszych chemii. Trzymajcie kciuki....... żeby się ryba udała xhc bo w wątrobę WIERZĘ!!!!! C:-)
-
I jak ryba?
Bo do Twojej wątroby nie mam pytań :)
-
Znalazłam w internecie łososia w rozmarynie - pychotka. Więcej nie będę jadła smażonej ryby ;)
Podaję przepis.
filet z łososia solimy i kroimy na 2 porcje, układamy na foli aluminiowej (każdą porcję oddzielnie), polewamy oliwą z oliwek (ja miałam oliwę z bazylią), na wierzch kładziemy po 2 listki laurowe i po 2 gałązki rozmarynu ( jak nie ma świeżego można obsypać dookoła 2 łyżeczkami suszonego) i zawijamy folię tak żeby się oliwa nie wylała. Wkładamy na godzinę do lodówki.
Po godzinie na parę i gotujemy 20 min od zagotowania wody. Zrobiłam 2 wersje. Ze świeżym i suszonym rozmarynem. Bardziej smakowała mi ze świeżym. Suszony musimy oczyścić z ryby przed włożeniem na parę bo jest go za dużo w smaku....
Oczywiście rybę kładziemy do gotowania bez folii :D
Zrobiłam jeszcze do tego ziemniaki na parze w rozmarynie i ........ jestem obżarta xhc
Ziemniaki kroimy na ćwiartki, obtaczamy w suszonym rozmarynie i gotujemy na parze przez 35 min (po 15 minutach dołożyłam rybę)
Palce lizać. mnx
-
Więcej nie będę jadła smażonej ryby ;)
mnx
To tak jak ja :D
-
Jak to się stało, że dzisiaj dopiero tu dotarłam :0ulan:
Chciałam coś poczytać o sposobach gotowania na parze, bo nie raz się do tego przymierzałam, ale zawsze odkładałam :-\
Do kuchni na parze przekonuje mnie najbardziej niska kaloryczność potraw. Tylko kurczę wydaje mi się, że sobie nie poradzę, przede wszystkim z doprawianiem, bo tak w ogóle uwlelbiam smażone, no i na razie mojej wątrobie to nie szkodzi. Tylko te cholerne kalorie :-\
Ale, mię ściągnęły buchty na parze z sosem jagodowym :)
To jeden ze smaków mojego dzieciństwa.
Babcia robiła pyszne i w przedszkolu (boszee takie rzeczy jeszcze pamiętam) też takie dobre jadłam :)
Potem już nigdy nie udało mi się odtworzyć tego smaku :-\
-
Joakil, miałyby dziś dokładnie taki sam obiadek :)
Ja miałam jeszcze do niego baklazany z cebula i papryka pieczone w piekarniku i kalmary. A kalmary sama pierwszy raz w życiu robiłam :) I jestem z siebie bardzo dumna :)
-
Ale, mię ściągnęły buchty na parze z sosem jagodowym :)
To jeden ze smaków mojego dzieciństwa.
Babcia robiła pyszne i w przedszkolu (boszee takie rzeczy jeszcze pamiętam) też takie dobre jadłam :)
Potem już nigdy nie udało mi się odtworzyć tego smaku :-\
a ja właśnie raz popełniłam takie buchty, jak zanabyłam sobie książkę w rossmanie pt 'gotowanie na parze' (okazuje się, że na parze można zrobić niemal wszystko, łącznie z deserami :o - my do tej pory tylko pyry i warzywa typu kalafior/fasolka gotowaliśmy)
wracając do buchtów - palce lizać, tylko za długo chyba je parowałam, bo jakoś mi się zdawało, żę będą surowe w środku ;)
do tego był filet indyczy z żurawiną, też na parze gotowany, ale w folii aluminiowej (tyż na podstwie tej książki)
no i znów żem głodna :'(
Ja miałam jeszcze do niego baklazany z cebula i papryka pieczone w piekarniku i kalmary. A kalmary sama pierwszy raz w życiu robiłam :) I jestem z siebie bardzo dumna :)
Agawo, a te kalmary w piekarniku czy na parze też? może masz lepsiejszy przepis, bo jak kiedyś jadłam, to miałam wrażenie, że spożywam kawałki dętki, takie były gumowe O0
-
Godzina 14.45, do domu daleko, kiszki marsza grajom, zara kogoś zabijem za przypominanie buchtów :0ulan:
-
Macie jakiś sprawdzony przepis na dorsza ? tylko dla osoby ,która za rybami nie przepada wiec musi być wyjątkowy!:)
-
Wyjątkowy przepis na dorsza:
bierzemy płaty dorsza, solimy, traktujemy pieprzem ziołowym; układamy w naczyniu zamykanym, lub na foli, którą później zamkniemy; cytrynę kroimy w plasterki i układamy na rybie; jeśli lubimy również układamy cienko pokrojony czosnek; całość posypujemy ziołami suszonymi lub świeżymi (świeże dodajemy pod sam koniec gotownia, bo inaczej stracą aromat). Ja jeszcze na koniec sprzyskuję po całości sobiem z cytryny :) no i odrobina dobrej oliwy.
Zawiajmy. Wsadzamy do urządzenia do gotowania na parze (tu jestem kiepska, bo mam piecyk, nie wiem, czy zawijańce sprawdzą sie w innym urządzeniu). Cienkim plastrom, takim 'normalnym' wystarcza 15-18 min gotowania.
W tym czasie robimy sos: jogurt grecki mieszamy z_czym_lubimy. Ja ostatnio jadam głównie czosnek + szczypiorek, oczywiście + sól.
Ponieważ ziemniaczków staram się nie jadać, przerzuciłam się na grilowanego bakłażana z pomidorem i cebulą; do niego też znakomicie sos jogurtowy pasuje mnx
-
Hmmm, brzmi ciekawie!:) Zauwazyłam ,ze dobry sos potrafi zamaskowac to, czego w rybce nie lubię!