Nie wiem dokładnie, etykiety nigdy nie czytałam, ale z dzieciństwa pamiętam masło, które nam przynosiła pani wyrabiająca sama. Masło po 3-5 dniach jełczało, zapał był niefajny. Dzisiejsze masła mają termin ważności kilka tygodni. Coś musi być dodane, by takie było. Hamaczek mówi, że masło klarowane ma temperaturę palenia się (ca 250 stopni) to które kupujemy ok. 180 i powyżej się spala (co to powoduje?). Są na pewno dodane emulgatory (jakie nie wiem) by stworzyć trwałą emulsję tłuszczu w wodzie (bo tłuszczu , czyli masła masz 82 %).
jest dodawana też sól.
Aquilo ja wzięłam to na chłopski rozum, nie wgłębiając się. Z całą pewnością te dodatki nie są szkodliwe, za to utwardzone tłuszcze roślinne (wszelkie rodzaje margaryny) nie są dobre dla zdrowia, bo oprócz tych dodatków (ulepszaczy smaku, konserwantów) zawierają substancje, które dodaje się, by nastąpił proces utwardzania.