Z tymi palcami odrętwiałymi..
Zajebiście się boję, że mi ta neuropatia nie przejdzie..
Chciałabym niedługo wrócić do pracy.
Ale ten..
W codziennej robocie głównie posługuję się komputerem, tu jest łatwiej.
"Przed" pisałam bezproblemowo, wszystkimi palcami i bezwzrokowo.
Ale na dyżurach zdarzeniowych to protokół i długopis, czasem wiele stron, np na wypadkach, włamaniach itp.
A moje palce.. Ledwo się mogę podpisać, a i to bazgrołami.
W tygodniu pójdę do mojej homeo, może coś dopomoże..
Mam drętwe wszystkie palce, w szczególności opuszki.
Do tej pory mój komendant był dobry dla mnie. Ludzki pan.
Ale jak się okaże, że nie daję rady? Nawalam?
A zwolnić mnie z dyżurów nie może, taki mamy podział ról..
Chyba zacznę od jutra ćwiczyć literkowanie, będę książki przepisywać..
Tamta chemia nie dawała takich skutków, ta przeciwnie.
Boję się..
Mogłabym już odejść na emeryturę, ale kurde ni cholery nie stać mnie. Jak się przeliczy procenty na złotówki, to lipa.
Macie jakieś rady jak sobie mam pomóc?
Wiem, trzeba czasu na regenerację komórek, ale mi się powoli czas kończy..