Tym razem nie o raku piersi i nie bedzie linku, bo to go gdzies zgubilam i znaleźc nie mogę. W kazdym razie historia była na forum DSS, a pewne jej aspekty mogą być przydatne niezaleznie od rodzaju raka. Z racji zrytego beretu pewne opisy mogły mi sie poprzestawic, ale nie konkluzje
Chcialam znaleźć gdzieś czy sa jakies opowieści jak to rak nosogardła zniknął bez klasycznego leczenia (z myslą o tym amerykańskim znajomym) i tak znalazlam opowiesć o siostrze Izy. Młoda kobieta, rak dał już przerzuty do wezłów chłonnych. Leczenie- naświetlanie i chemia. I szczęscie- po leczeniu komorek rakowych nie znaleziono! Niestety, rok póxniej wykryto wznowę. W ramach ostatniej szansy na wyleczenie lekarze uzyli najnowoczesniejszej broni- operacja przy użyciu Cyberknife plus chemia.
I znowu szczęście, przez prawie rok. Zaczęły sie problemy z połykaniem, w badaniach miejsce po nowotworze wychodziło opuchniete, węzeł powiekszony. Biopsja stwierdziła stan zapalny. Niestety w kolejnych badaniach zmiany wyglądały coraz gorzej, w tomografii SUV w miejscu gdzie był guz wyniósł 10,5, w węxle 7,5. Wznowa- orzekli lekarze. Nie ma watpliwosci- wznowa- potwierdziła administratorka z forum DSS.
Lekarze przeanalizowali, że jedyna opcja leczenia paliatywnego byloby naswietlanie niska dawka promieniowania i kolejna chemia. poniewaz jednak pacjentka była w dobrej formie i nie skarzyla sie na dolegliwości bólowe, postanowili poczekać z tymi opcjami do czasu, az staną się niezbędne. Tomografia kilka miesięcy póxniej- SUV w miejscu guza- 5, w węźle-2,5... To było 4 lata temu, kobieta jest zdrowa!
Własnie ta historia z tomografią (a może to był PET) najbardziej mnie zaintrygowała. Lekarze po wszystkim stwierdzili, ze cała historia była reakcją organizmu na przebyte leczenie. A ja się zastanawiam- czy w takim razie wysoki SUV może być spowodowany równiez stanem zapalnym (cóż za nadzieja dla tych, którzy w takim wyniku widzą już wyrok). Albo może ta kobieta miala wznowę, ale organizm sam ją zneutralizował?