U mnie to chyba był problem,ze nie miał mi kto mówic , nie miałam pomocy zadnej. I sama się doszkalałam, czytałam, chyba mam cos takiego w sobie jak niewiara we własne siły. Tak ,muszę to nazwac - nie wierzę w siebie! Chociaż walczę z tym bardzo!Cała moja ciąża była ogromnym strachem do samego porodu . Nie wierzyłąm ,ze mogę być matka ,ze urodzę zdrowe dziecko itd. Uważałam ,ze zawodze siebie. Nawet w mojej chorobie ,głownie siebie obwiniałam. Podręczniki, poradniki do dziś mi służą.Na pewno pomogły, ale pewnie uzależniłam się od nich.