Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Zainteresowania => Hobby => Wątek zaczęty przez: aquila w Stycznia 23, 2015, 06:46:29 pm
-
proponuję taki wątek coby się dzielić zielarskimi odkryciami
zainteresowałyśta mnie tym czystkiem; w cuda nie wierzę, jakby herbatka miała leczyć poważne choroby to już dawno znalazłaby się na liście substancji nielegalnych, ale zakupiłam dla spróbowania i powiem Wam, że mimo że w smaku przypomina trochę szałwię (bleee) to mi smakuje :o
doczytałam potem tylko, że trzeba kupować cięty a nie zmielony i najlepiej eko; mam mielony i nie-eko, ale chyba się nie otruję ;)
-
Czystka zakupiłam w zeszłym tygodniu na specjalne zapotrzebowanie mojego męża. Smaku jeszcze nie znam; on zna ;D Pije zamiast herbaty, czyli hektolitrami. Wyraźnie zaznaczył, pouczony przez swojego wiedzącego-wszystko kolegę, że trzeba kupić liście, nie zmielone wszystko :)
-
u mnie też w domu czystek....ale chłop pije...mnie nie smakuje.....wypije czasem duszkiem na siłe
oczywiście też usłyszał od kogoś
tak było z ostropestem.....se leżał....ja go czasem używałam......nagle krzyk, żeby mu kupić ostropest...bo na wątrobę...a jego boli...a jakiemuś co mu powiedział pomaga ::).....tylko wskazałm na torebke......noż kużwa patrzył na to pół roku i się nawet nie zapytał co to jest ::((
-
Ja tam wypiję kazde ziółko! Wszystkie mi smakują!:)
-
Skoro wątek zielny, to powiem - ja piję herbatkę z morwy :) bo ponoć wspomaga chudniecie :P
A że właśnie opakowanie delicji wciągnęło mi się samo, to popijam trzeci kubek C:-)
-
morwa tez dla diabetyków dobra ,hmy ja tam wole pić Earl Grey bez delicji mnx
-
Jeszcze o czystku - pijemy herbatkę, ale mam też w kapsułkach do połykania. To o wiele wygodniejsze. Mam nadzieję, że też działają dobrotliwie?
-
odkurzę trochę wątek
czy ktoś pije długo tego czystka i widzi jakieś efekty?
bo ja przestałam go pić, bo mi się znudził i wróciłam do prawdziwych herbat
-
Zaczęłam ale na kròtko.Ostatnio zafascynowała mnie Curcuma.Podobno ma super działanie przeciw rakowe.Dodaje do wszystkiego
-
ale aby kurkumin (zawarty w kurkumie ;) ) był skuteczny, musi być połączony z papryka lub czarnym pieprzem;
w czystej postaci nie wchłania się w przewodzie pokarmowym
-
Piję czystek, jak sobie przypomnę :) Teraz bardziej mieszanka skrzyp+pokrzywa na włosy (tu się poprawiło, nie wypadają). I przerzuciłam się znowu na zieloną herbatę, zamiast czarnej.
-
Tojka, kurkuma wchłania się również w czystej postaci, ale... w połaczeniu z czarnym pieprzem przyswajalnośc podobno wzrasta 1000 razy! I uwaga- nadmiar kurkumy może powodowac kamienie nerkowe, zatem kto jej je dużo, niech też duzo pije. :) My mamy własną, więc szczególnie trzeba uważać, bo entuzjasci nawet do picia potrafią ja dodać xhc
-
O tych kamieniach nie wiedziałam.Dzięki
-
ja odrobinkę kurkumy dodaje do mięs duszonych lub zabarwiam np .rosół na czubek łyżeczki ,nie można dużo dawać kurkumy bo wtedy potrwa ma gorzkawy smak ,kiedyś posypywać właśnie z pieprzem i papryka pomidorka ,ogórka świeżego,po prostu używać do czego się da ale ociupinkę
-
Tojka, kurkuma wchłania się również w czystej postaci, ale...
no_no właśnie o to loto, ino mi ze zdania umknęło słowo "szybko, "dobrze" ;)
-
Piję jedna kawę dzienni. Robię w kawiarce (nie wiem jak nazwać tę włoską zaparzarkę). Do kawy dodaję szafran.
A na spienione mleko szczypta kurkumy i szczypta cynamonu. Piję taką kawę od dawna. To chyba zdrowiej, niż bez tych dodatków :-\
-
ja z czystkiem odpuściłam trochę, przyznaję (od tygodnia nie piję), ale cały kwiecień zamierzam się czystkować.
nie wiem po jakim czasie widać jego działanie, bo piłam go przez kilka, kilkanaście dni, meciątka się rozchorowały, a ja nie (co jest ewenementem u nas w domu). trochę mi się to wydaje dziwne, że niby tak szybko zadziałał? z kolei jak tylko przestałam go pić, dosłownie po kilku dniach mnie rozłożyło. nie wiem czy to przypadek. jeśli nie, to by znaczyło, że jest naprawdę mocny i skuteczny.
-
ja to się ogólnie boję trochę ziół, bo nie wiem czy to nie przez jedno ziółko wykluł mi się gad - pisałam już kiedyś, że tuż przed zachorowaniem testowałam czarnuszkę, ona podnosi poziom prolaktyny - o czym naówczas nie wiedziałam, a prolaktyna miesza także w cyckach
o czystku wyczytałam, że jest raczej bezpieczny i nigdzie nie znalazłam, żeby mógł wpływać na hormony, ale i tak mam pewne wątpliwości czy zacząć znowu go pić
-
nie sądzę by te cudowne właściwości czystka (z ulotki wychodzi, że jest na wszystko) były tak szybko widoczne przy spożywaniu jednej filiżanki dziennie...
chyba żadne zioła tak nie działają - ale mogę się mylić...
piszę tak po obserwacji swej ziemskiej powłoki poddawanej (kilka razy dziennie od 10 lat) działaniu (też ponoć mocno zdrowotnemu) zielonej herbaty ;)
-
a bo widzisz, zależy jaka ta zielona jest. ponoć lecznicze/zdrowotnościowe działanie mają tylko dwa gatunki - sencha i jeszcze_jakaś
-
nie sądzę by te cudowne właściwości czystka (z ulotki wychodzi, że jest na wszystko)
myślisz, że wyleczy też mi mój upierdliwy odcisk ? xhc xhc
-
a bo widzisz, zależy jaka ta zielona jest. ponoć lecznicze/zdrowotnościowe działanie mają tylko dwa gatunki - sencha i jeszcze_jakaś
no nie wiem czy tylko - tabletki nawet robią i nazywają się "zielona herbata"
a senchę też piję :P
nie sądzę by te cudowne właściwości czystka (z ulotki wychodzi, że jest na wszystko)
myślisz, że wyleczy też mi mój upierdliwy odcisk ? xhc xhc
na bank - tylko pij 5 razy dziennie - po miesiącu minie :P
-
pamiętacie herbatkę Paracelsus :przeczyszcza nie przerywając snu xhc
-
Pije czystka od ponad 2 m+cy, 1 kubek dziennie/ zdarzyło mi się 'zapomnieć' parę razy ??? / ale tak można policzyć na palcach jednej reki.
No i co ?... jak chłop przywlókł wirusa do domu to oczywiście złapałam >:(
Ale pije dalej, ponoć dopiero po paru m-ch zaczyna działac.
Własnie ??? ... dziś jeszcze nie piłam... ide se zaparzyć !
-
ja zielonom herbatę (w dużych ilościach) piję od urodzenia zołzy, czyli 16 at z okładem
i też szał nie ma >:D
w każdem bądź razie rak się onej nie wystraszył :0ulan:
-
Ja też fanka zielonej herbaty, od lat piję, a najbardziej lubię senchę. No cóż, działa czy nie działa, pić i tak będę ;)
-
Tak jak ja Reniferku
-
no jak nie działa? na coś na pewno działa - nasza niewątpliwa uroda na pewno zyskała ;)
-
Ja piję wszystkie zielone jakie podlecą, ostatnio w pudrze :) Czyli matchę, ale senchę też.
Od soboty jestem w cyklu wiosennej kuracji oczyszczającej sokiem z brzozy. Wreszcie udało mi się utoczyć (z własnych brzóz) !!! Bo do tej pory atakowałam te moje drzewa o miesiąc za późno. Teraz zapamiętam : pierwszy dzień wiosny, to ten moment. ;D Ponieważ kuracja powinna trwać ze dwa tyg., a sok wytrzymuje w lodówce 4 dni ..to pomroziłam (szklanka do woreczka "śniadaniowego") ). No, sama jestem ciekawa, czy coś teges...podziała. ;D
-
ja chleję na litry zieloną herbatę, ale traktuję to jako niezbyt zdrowotnościowy nałóg
-
Petła, a zamrożony zachowuje właściwości?
-
Hamaczku myślę, że tak.Ale, kto go tam wie... ;)
-
E, chyba nie mam siły, nastroju i umiejętności ;) rzezania okolicznych brzózek, ale może bym sok gotowy gdzie nabyła...
-
widuję w sklepach ze zdrową paszą taki w buteleczkach
tu można poczytać:
http://www.swiatkwiatow.pl/poradnik-ogrodniczy/sok-z-brzozy--pozyskiwanie-przechowywanie-i-dzialanie-id1301.html (http://www.swiatkwiatow.pl/poradnik-ogrodniczy/sok-z-brzozy--pozyskiwanie-przechowywanie-i-dzialanie-id1301.html)
-
w sklepach ze zdrową paszą
xhc
Mam taki paśnik w okolicy, ceny olejów do rzeczy, więc zajrzę za tym sokiem. W aptekach lokalnych też widuję, tyle że się jakoś nigdy bliżej nie interesowałam. Ale dziś hasło "sok z brzozy" zrobiło na mnie wrażenie ;)
W artykule magowym wyczytałam: Warto wspomnieć także o tym, że ze względu na dużą siłę działania soku z brzozy przed jego stosowaniem warto zapoznać się z opinią lekarza. Trzeba to zrobić zwłaszcza jeżeli cierpimy na jakieś choroby bądź przyjmujemy leki.
Czy się tym w ogóle przejmować przy tamosiu? ::)
-
też misię pasza spodobała - będę używać! >:D
soku z brzozy nie piłam i nie planuję, ale widziałam w wielu miejscach, nie tylko zdrowopaszowych - na brzozę_drzewową mam uczulenie, więc z sokiem wolę nie eksperymentować.
-
warto zapoznać się z opinią lekarza. Trzeba to zrobić zwłaszcza jeżeli cierpimy na jakieś choroby bądź przyjmujemy leki.[/i]
Czy się tym w ogóle przejmować przy tamosiu? ::)
A dla odmiany na stronie oleofarmu stoi tak: Sok z brzozy stanowi doskonałe uzupełnienie codziennej diety i może być spożywany przez osoby w każdym wieku, również dzieci, bez ograniczeń ilościowych ???
-
nie znalazłam żeby miał jakieś interakcje z tamosiem, ale cholera wie
-
Już się rozpędziłam, żeby pobiec do moich kompetentnych lekarzy :P Usłyszałabym: może pani pić, albo nie pić. Nie mogę im darować, że zostawili mnie samą z decyzją, czy brać dalej tamoksyfen. Zostały mi jeszcze dwie tabletki.Tak że...ten kącik, jak najbardziej dla mnie. Sok z brzozy...zadziała, nie zadziała, człowiek ma trochę rozrywki.
-
a mnie jak zwykle się zapamiętało, że
"...Jeżeli chcemy przedłużyć jego trwałość, można stworzyć z niego nalewkę na spirytusie"
o..i to jest powód, żeby pić sok z brzozy ;D
-
I do pełni szczęścia dopalić trawą :D
-
Moze takie cuś? http://sekrety-zdrowia.org/najsilniejszy-naturalny-antybiotyk/
-
zaintrygował mnie punkt
– 2 świeże papryczki chili – możliwie najostrzejsze (dla ochrony oczu użyj rękawiczek)
:o
... ale jak zamontuję rękawiczki na oczach, nawet te lateksowe, najcieńsze, to trudno będzie cokolwiek posiekać...
... czy może raczej te papryczki owinąć w rękawiczki... ale jeśli to ma być pokrojone cieniutko, to wyciąganie pociętych rękawiczek spomiędzy chili, to mordęga...
cóż, wniosek jest jeden. ekopasza wymaga poświęceń... ::)
-
Kiedyś, gdy robiłam sobie ten słynny zajzajer z oleju i papryczek (leczenie raka kapsaicyna ;) ) , to trzeba było do tego używać maksymalnie ostrych papryk. I wyczytałam, że są takie typy, że nie dość że bez rękawiczek nie podchodź, to i bez okularów ochronnych...bo przy krojeniu oczy wypadają :)
Macie najostrzejszą...podoba mi się hasło, że tam gdzie dla nas są już granice ostrości, te owocki, to jedynie przedsionek piekła >:D
http://gadzetomania.pl/7466,trinidad-moruga-scorpion-najostrzejsza-papryka-swiata
I zabawny komentarz internauty: "Ziomek po piri-piri poszedl sie odlac bez mycia rak PRZED, wrocil zielony i w podskokach :D"
-
Meciu, by nie potrzeć niechcący oczu, po to te rękawiczki. Piszę, choć wiem, że żartowałaś.
Ciekawy przepis i wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem, zamiast antybiotyków.
-
ale co za różnica czy potrę oczy rękami w rękawiczkach czy bez? (odruchowo, przy krojeniu) ;)
-
Chyba nie o czy chodzi, a właśnie o rączki. Też potrafi paluty przypalić!
-
no to nie dla mie, mam refluks żołądkowy :-[ i taki lek chyba by mi wypalił i wydarł rurę ::((
-
Perłą piri-piri łapkom nic nie zrobi, może habanero, ale habanero ciężko u nas dostać. Natomiast mimo mycia rąk są one jeszcze jakiś czas rażące. Więc aby nie mieć niespodzianki, warto mieć ręce zabezpieczone.
-
skala
http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Skala_Scoville’a
-
Co Ty lulu...piri-piri, to jest czad! Myślę, że po lajtowym cayennie , bez umycia rąk też by mu nieźle rurkę poklepało ;D
-
dżizas, hardkorowe jesteście, mnie zabija już odrobina pieprzu cayene i chili
-
Mam suszone piri piri, mój mąż taki jeden strączek potrafi sobie wkroić ... prawie do wszystkiego (zupa warzywna, krupnik, gulasz) i zjada. Owszem zdarza się, że mimo umycia, deska na której kroi, "razi". Ostatnio się zdziwiłam, bo jadłam ciastka i miały dodatek papryki. Wcześniej dotykałam właśnie deseczki. xhc
-
Al facet po piri piri, bez mycia wziął se w rękę. Jeśli była świeża, to masakra xhc
-
No nie zauważam aby wojenne tańce po domu odczyniał xhc
-
Ty masz suszone...Ale mysle, że też byłby efekt. Niech nie próbuje xhc
-
No cóż, najwyżej jemu też uschnie xhc
-
xhc xhc xhc
-
Lulu, a co Ci z suszonki xhc xhc
-
Tak apropo, nieświadoma w młodości, zjadłam jedną w całości.
Potem ratowałam się lodami, nie widząc, że mleko potęguje ;)
-
mleko to tłuszcz
a własnie tłuszcz i alkohol neutralizuje ostrość papryczek
-
na ostrość najlepszy jogurt naturalny /przynajmniej dla mnie / mnx
-
ja zawsze zagryzam masłem jak niecący jakiegoś za ostrego hindusa* zamówię :P
*celowy skrót myślowy :P
-
Poczytałam i tak, ja pijam herbatkę zieloną nie mieloną z cytryną i imbirem bądź też z malinami.
Co do ostropes i czystku to nie wiem, czy można pić w trakcie chemii więc nie pijam.
Sok z brzozy dzisiaj właśnie zamroziłam i po zakończeniu chemii też będę pić. Dodatkowo jeszcze będzie sok z grawioli oraz pestki z moreli.
Taki mam plan, narazie to jadę na zielonej herbacie, dziennie robię sok z jabłek, buraka, kiwi oraz pomarańczy. Czasem dodam marchew i jagody.
-
Fajna nazwa wątku...jakoś tak, kojarzy mi się jednoznacznie ;)
-
Piję czystek, jak sobie przypomnę :) Teraz bardziej mieszanka skrzyp+pokrzywa na włosy (tu się poprawiło, nie wypadają). I przerzuciłam się znowu na zieloną herbatę, zamiast czarnej.
a propos czystka: kupiłam wczoraj, zamierzam pić, bo trzeci tydzień na chorobowym, to dla mnie za dużo :P, tym bardziej, że moje dziecko też w domu, bo w drugi poniedziałek wielkanocny złamał sobie rękę na snowbordzie ::)
a co powiecie na temat skrzypu i pokrzywy na włosy? można pić, gdy jest się uczulonym na pyłki m.in. chwastów ???
jak spytałam lekarzy, to jeden powiedział, że mogę pić ,bo to nie pyłki, a drugi, że nie, bo po jakimś czasie mogę się uczulić ::)
-
zakupiłam czystek
teraz idem poczytać jakie korzyści bedem miała jak go zacznę pić ;)
-
wszystkie!
-
schudnę? szybko? bede laska ? ;) zmieszcze się bez problemu w 38 ?
z 10 lat mi ujmie ? ;)
na dzisiaj ino tyle korzyści bym chciała :)
-
ten czystek to jak ruski kombajn
kosi_wiąże-usuwa ciąże....... ;)
-
Róża xhc...
Też go piję, ale nie widzę żadnych zmian na lepsze :'(
A dziś zrobiłam do obiadu, pierwszy raz w tym roku, młode pokrzywy ala szpinak - pycha!
-
stosowała która kiedykolwiek ginko biloba?
głównie chodzi mi o efekt poprawy koncentracji
a może znacie co innego, co podrasowuje mózg?
-
znacie, ale to nielegalne ;D
Żartuję :P młody testuje Sesję; zadowolony: może uczyć się do rana (wspomaga się też jakimś antyspaczem), ale nie wiem czy o to Ci chodzi ;)
Mój mąż bierze ginko, ponoć mu pomaga, ale ja nie zaobserwowałam. Dziś pojechał do sklepu z listą szczegółową, nie przywiózł połowy, bo zapomniał zabrać listy z domu ;D choć gdyby na to spojrzeć z pozytywnej strony to: połowę jednak zapamiętał C:-)
ps. Ponoć pomagają orzechy :)
-
właśnie dziś doszłam co wniosku ,ze ze mną coś nie ten tego i powinnam coś brać na łeb , na myślenie i pamięc . Orzechy jadam .
A czystek piję na noc i jako pierwszy napoj rano.
-
chodzi mi raczej właśnie o długofalowe działanie, toteż te nielegalne to nie tym razem ;)
czytam jeszcze o cytryńcu chińskim i brahmi (to drugie zdaje się jest w składzie sesji), zawsze miałam mniejsze lub większe problemy z koncentracją, że ja szkoły niższe i wyższe pokończyłam z bdb wynikami to cud, no a tera nie chcę liczyć na cuda, tylko się podrasować :P
-
Jak coś znajdziesz to daj znać; może ja też powinnam jakoś zwiększyć swoją pojemność ;D
-
Hm... czarnuszka to chyba też ziółko, nie?
Wrzucam z mojego ulubionego bloga, zwłaszcza że o działaniu antynowotworowym jest tam mowa:
http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2016/02/czarnuszka-ziarna-i-toczony-na-zimno.html#more (http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2016/02/czarnuszka-ziarna-i-toczony-na-zimno.html#more)
-
Hm... czarnuszka to chyba też ziółko, nie?
Wrzucam z mojego ulubionego bloga, zwłaszcza że o działaniu antynowotworowym jest tam mowa:
http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2016/02/czarnuszka-ziarna-i-toczony-na-zimno.html#more (http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2016/02/czarnuszka-ziarna-i-toczony-na-zimno.html#more)
Podobno leczy wszystko. Oprócz śmierci...
W tym wątku jeszcze nie byłam. I bardzo jestem rada, że dzięki dzisiejszemu hamaczkowemu wpisowi doń trafiłam :-)
Ja z kolei wynalazłam ostatnio https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=2&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjFnvipq4LLAhUEfiwKHfU_CfEQFggtMAE&url=http%3A%2F%2Fwww.biogeneza.pl%2Fblog%2Fmoringa-.html&usg=AFQjCNFdFbThfcIAlh51JoBFmpnVyp6YAQ&sig2=b7aWSWrPXqVu5qEd1QHWXw&bvm=bv.114733917,d.bGg
https://hipokrates2012.wordpress.com/2015/01/14/moringa-olejodajna/
Kiedyś była mowa o galusanie. Niby ta roślinka go posiada...
-
Hm... czarnuszka to chyba też ziółko, nie?
Wrzucam z mojego ulubionego bloga, zwłaszcza że o działaniu antynowotworowym jest tam mowa:
http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2016/02/czarnuszka-ziarna-i-toczony-na-zimno.html#more (http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2016/02/czarnuszka-ziarna-i-toczony-na-zimno.html#more)
Podobno leczy wszystko. Oprócz śmierci...
;)
Mam czarnuszkę w ogrodzie, lubię ją, rozsiewa się, diablica, sama, od kilku...nastu lat :) To może pozbieram w tym roku nasionka i będę miała np. do chleba z własnej uprawy.
-
przed chwilą szukałam czarnuszki, by posypać nią górę pasztetu :)
-
Hm... czarnuszka to chyba też ziółko, nie?
Wrzucam z mojego ulubionego bloga, zwłaszcza że o działaniu antynowotworowym jest tam mowa:
http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2016/02/czarnuszka-ziarna-i-toczony-na-zimno.html#more (http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2016/02/czarnuszka-ziarna-i-toczony-na-zimno.html#more)
taaa, po tym jak wpieprzałam jej pewne ilości (nie jakieś strasznie duże, ale oprócz posypki na kanapki, piłam też napar, miał pomagać na miesiączkowe cierpienia), dostałam raka, nie wiem czy to miało jakiś związek, ale mogło
czarnuszka może wywoływać zaburzenia hormonalne, podnosi poziom prolaktyny, a wysoka prolaktyna potrafi nieźle namieszać
PRZESTRZEGAM !
-
czarnuszką posypuje nie raz chlebek który piekę /ale ma specyficzny smak więc ostrożnie z nią się obchodzę/
-
Ja już sobie nie wyobrażam mojego chleba bez posypki z czarnuszki. Uwielbiam, ale tylko w takiej formie ja jem. mam też olej z czarnuszki do celów kosmetycznych. Używam na przemian z arganowym, z róży.
-
Ja z kolei wynalazłam ostatnio https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=2&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjFnvipq4LLAhUEfiwKHfU_CfEQFggtMAE&url=http%3A%2F%2Fwww.biogeneza.pl%2Fblog%2Fmoringa-.html&usg=AFQjCNFdFbThfcIAlh51JoBFmpnVyp6YAQ&sig2=b7aWSWrPXqVu5qEd1QHWXw&bvm=bv.114733917,d.bGg
https://hipokrates2012.wordpress.com/2015/01/14/moringa-olejodajna/
Kiedyś była mowa o galusanie. Niby ta roślinka go posiada...
Moringę zasadziliśmy. Rośnie kiepsko, z owoców chyba nici ::) Ale z najlepszych drzewek parę razy zebrałam swieże listki, to dorzucilismy do surowki. Suszone liscie i nasiona są... hmmm, zdrowe ;) Ale smak ::(( ::(( ::((
-
Z mojej ulubionej "Akademii witalności" naturalna metoda na torbiele ...Może się przyda. Ciekawe, czy zadziałałoby na mięśniaki?
Jedno zdanie z tego artykułu zrobiło na mnie duże wrażenie, bo dotyczy mojego myślenia o raku.
Autorka a propos swojej operacji:
"Gdybym wiedziała to, co wiem dzisiaj (tzn. że tych torbieli mój organizm nie produkuje aby zrobić mi na złość lecz są mu potrzebne np. w roli składowiska toksyn, których nie jest w stanie gdzie indziej upchać), to nigdy by do tego okaleczenia nie doszło."
http://www.akademiawitalnosci.pl/naturalne-rozwiazanie-problemu-torbieli-jajnikow-historia-edyty/
-
Perło dzięki, mądry artykuł wynalazłaś :)
Mnie zostały słowa " wszystko jest po coś" i
Trudne momenty w życiu są zawsze naszymi najlepszymi przyjaciółmi.” R. Rohr
bo zmuszają go pełniejszego, głębszego życia; weryfikują nas i przyjaciół, otwierają na nowe, mogłabym długo wymieniać.
A kąpiele uwielbiam, tylko że daję tylko sól i ew. płyn do kąpieli. Może nie tak zdrowe, jak z ziołami, ale relaks zapewniony
-
szukam!
jakiegoś ziółka dodającego energii
macie może coś przetestowane?
guarana i inne kofeinowe odpadają, nie chodzi mi o kopa jakiego daje kofeina, tylko jakby zwiększenie wydolności, tak żeby wytrzymać 10 godzin na pełnych obrotach mózgowych
nie mam tyż na myśli nielegalnych środków donosowych ;)
-
a takie w ogóle są ??? tzn bez tych mniej legalnych… :D
-
pono są, ale to co obiecuje sprzedawca, a rzeczywistość, to dwie różne sprawy
obczajam arktyczny korzeń, kiedyś testowałam krótko, ale nie był "czysty", tylko jakaś mieszanka, czysty jest drogi, więc się waham, tem bardziej, że pono czeba go długo zapodawać żeby był jakiś efekt
-
Aquilo, a nie lepiej spasować i mieć spięty umysł na tyle, na ile pozwala Twój organizm :)
albo coś przyjemnego, masarz, rowerek (za chwilę będzie już można, ja już dosiadłam mego wiełosipieda kilka razy w tym roku) jakieś smakołyki, dobre pogaduchy...
-
Na mnie działa - wysypianie się, picie wody w dużych ilościach, zwykła suplementacja (wit, potas, wit C, lecytyna 1200). No i 'czysty' umysł, cyzli bezstresowy ;) A o to najtrudniej. Zauważyłam, że najlepiej znoszę duże obciążenia intelektualne, gdy w życiu swoim mam idealny porządek ;) £żadko się zdarza, niestety...
-
Aquilo, a nie lepiej spasować i mieć spięty umysł na tyle, na ile pozwala Twój organizm :)
aha, powiedz to tym, co mi plan zajęć na ten semestr ułożyli :>
spasować? no można, ale to jest moje życie z którym chcę coś zrobić, albo to zrobię TERAZ, albo nigdy i spędzę resztę życia na ciepłej posadce w ciepłym kurwidołku nienawidząc świata i ludzi
mam plan b, ale on też zakłada duży wysiłek w krótkim czasie, więc tak czy inaczej potrzebuję się wspomóc delikatnie
w życiu porządek - nie da się ;) picie wody uskuteczniam, dużo daje, dziś się wyspałam, ale dziś miałam więcej luzu
no dobra, nadal będę szukać ;)
-
aquila, przede wszystkim sen. olewaj wszystko i kładź się wcześniej spać - codziennie kwadrans wcześniej. albo 5 minut. druga rzecz - jedzenie. trzecia - picie. czwarta - ruch. bez tego żadne korzenie nie pomogą.
rowerek (za chwilę będzie już można,
a teraz nie można? :o
-
Metko, można, niefortunnie sformułowałam, zważywszy na tych co nie lubią zimna
-
jem, piję, śpię
no dobra, ze snem i jedzeniem to różnie ostatnio, ale tak przy normalnym trybie, to 7 godzin śpię i jem ze 5 razy, w tym sporo warzyw, owoce, nabiał, strączki etc łykam omega-3 i d-3, podlewam się olejem rydzowym, piję butlę muszynianki i takie tam
to za mało, bo jezdem niskociśnieniowcem - ci co to mają to wiedzą - chciałoby się zrobić, ale się nie chce, kawa owszem pomoże ale na chwilę potelepie i potem znowu jest to samo
poza tym dla mnie nie ważne jest ile śpię, tylko o której wstaję; ciężko wstać mi o 6.30, nawet jeśli położę się o 18.30 ;)
tryb życia świata jest nieprzystosowany do mojego naturalnego rytmu biologicznego i z tym nie wygram, mogę się co najwyżej usiłować dostosować ;)
a takie dostosowywacze to właśnie niektóre ziółka, tylko na jednych działają na innych nie, o niektórych już poczytałam i wiem że nie warto, o niektórych poczytałam i wiem, że wręcz nie wolno
ale skoro można pić ziółka na dobrą kupkę, na cerę, na puszczanie bąków, na porost włosów, to czemu nie na ogólną wydolność, stres itede ?
-
jak już takie znajdziesz, skuteczne i bezpieczne, to koniecznie napisz! ja też z tych niskociśnieniowców z niedostosowaniem godzinowym...
Dano, mój mąż jeździ cały rok, codziennie, dlatego się zdziwiłam ;)
-
przy obecnej zimie to i ja mogę śmigać
ale na razie szkoda mi kasy na serwis dla rowerka, a niezdety chyba będzie konieczny :/
-
Niskociśnieniowa_ja mówię - minimum 2.5 litra dziennie i 0 kawy po jakimś czasie wyrównuje ciśnienie i daje szansę na funkcjonowanie od rana. POd warunkiem, że wieczorem jest 0 % i min 7 godz niczym nie zakłóconego snu :-X
A jak znajdziesz wspomagacz - napisz. Skorzystam chętnie :)
-
2,5 to latem, normalnie nie dam rady, w pracy oprócz wychodzenia na siusiu, muszę również pracować ;)
w zajęciach też przerwy są różne, a trudno wysiedzieć jak pęcherz naciska
zero kawy???... :/ ale ja lubię :/ a bezkofeinowa mi nie smakuje; mogę ograniczyć do jednej dziennie, choć ostatnio piję 2-3, ale zwykle pijałam jedną, więc to przejdzie
a te 0% to nie że codziennie nic? :P tak ze 2-3 razy w tygodniu dobre piwerko ... że niby miałabym zrezygnować?
oesu, bez kawy, bez piwa ... to ja se chyba w łep wole szczelić :P, bo to tak jakby nie żyć ! xhc xhc
-
Niskociśnieniowa_... 0 kawy po jakimś czasie wyrównuje ciśnienie
nie ma szans, bez kawy nie wyszłabym z domu :(
mam nawet tak że w np w sobotę piję kawę i w połowie picia mnie złamie i muszę się położyć kimnąć ::((
-
bo to tak jakby nie żyć ! xhc xhc
czyli - nie żyję od ponad 2 tygodni :-X
Za to rano wstaję jak nowy_młody_bóg :D
Choć wytryski złości na kogo_popadnie miewam ogromne ;D
Ptaszyno - wyrównuje się po kilkunastu dniach ;D
-
a jesteś pewna, że to dzięki bezkawiu i bezpiwiu ?
może to jednak coś innego xhc xhc (kciałabym :P, znaczy kciałabym, żeby to było co innego, niż mieć wytryski :P)
-
;D
no… do tego jeszcze dieta 8) 1200 cal, 5 posiłków dziennie, warzywka, b/mięsa…
-
aga...może chociaż seks masz w jadłospisie ???
-
sex? co to jest sex ???
Nie, w jadłospisie miałam jeszcze codzienny marszobieg 4-6 km. Ale już nie mam, bo pies mi się zbiesił. To znaczy jest ranny i cierpiący. A samej mi się nie chce :-X
-
Zapodałam sobie ostatnio herbatke z korzenia różeńca górskiego: http://www.naturalna-medycyna.com.pl/rozeniec-gorski-rhodiola-rosea.html
Ale chyba dawno nie piłam czegoś bardziej paskudnego. Małż określił, ze pachnie jak atrament. I chyba podobnie smakuje. Jak uznam, że działa (pije od 5 dni) to zapodam sobie jednak wersję tabletkową.
-
podziwiam. ja nie jestem w stanie pić czegoś, co jest wstrętne. od razu mam odruch wymiotny. wolę kropelki - nawet jeśli to świństwo jest skondensowane, to łyknę raz, popiję wodą i mam spokój
-
Zatykam nos i wypijam filiżankę.
Najpaskudniejsze co przyszło mi pić...jeść to było błoto. http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_mineraly_schindeles.html Jedyny raz w trakcie chemii jechałam do rygi. Właśnie po łyżeczce błota... Teraz mi służy jako nawóz do kwiatów i składnik maseczki do twarzy :-)
-
ja miałam zioła. spec_dla mnie dobierane. stałam nad zlewem, piłam i rzygałam. po czwartym razie dałam se spokój, bo i tak korzyści bym z takiego "picia" nie odniosła, a tylko szkliwo by mi się porysowało...
teraz jak próbuję jakiegoś wynalazka i przy pierwszym łyku mi się podnosi, to wiem, że nic z tego nie będzie.
-
no dobra, nadal będę szukać ;)
tak poniekąd trochę znalazłam
yerba mate + różeniec górski (zwany też rhodiolą, arktycznym korzeniem, wyżej wspomniany przez Ancię)
i daje radę
umysł mi się jakby rozjaśnił deczko i nie chce mi się spać cały czas
jedna wada - yerby nie mogę pić podczas większego stresu, bo stres+kofeina = dziwne drgawki :/
obaczym czy sam różeniec da radę
-
A da się toto pić? Znaczy ten różeniec :)
Bo ja chwilowo w żeń-szeń poszłam (w kapsułkach, choć kiedyś, sto lat temu, taki w ampułkach stosowałam).
-
da się, ale jego trzeba pogotować kilka minut i odstawić do naciągniecia, mi nawet smakuje, ale ja lubię cierpkie, gorzkie i takie tam ;)
ale tera przez wygodę kupiłam kapsułki ;)
-
Yerbę pije synowaty.
-
ja yerba mate piję jak herbatkę,
bez różeńca jest, więc może dlatego nie odnotowałam jakiegoś spec działania
-
Ten zaś twierdzi, że daje, i to większego od kawy.
Próbowałam, ale dla mnie to smak zaparzonej słomy, smakowo wolę kawę.
-
Większego od kawy? Przecie kawa wcale nie daje kopa :o Przynajmniej mnie - piję jak mleczko ;)
-
żeby yerba działała to trzeba pić dużo (cały dzień se popijać) i musi być mocna (takie błotko)
czyli jak się kupi 100 gramów, to starcza na kilka dni :/
a dobra, odpylona słono kosztuje :( toteż kupiłam tańszą, nieodpyloną, przy odpakowywaniu wciągłom pył nosem niechcący xhc xhc; działa dobrze, smakuje jak słoma, to fakt (ale nayerbać się można :P)
w sumie smakowo też wolę kawę, ale kawa na mnie tak nie działa już, a jeśli działa, to źle; piję dwa espresso dziennie, ale mam chwilową zwyżkę i zaraz ponowny oklap :P yerba działa jakby bardziej długofalowo; herbaty (zielona, czarna) zaś wysysają ze mnie energię wogle całkowicie
-
Tak jak aquila pisa, raz już zalane liście, zalewa i zalewa ..., i tak słepce wieczorową porą.
-
(ale nayerbać się można :P)
xhc
Skoro się yerbę popija cały dzień, to nie daje się szansy na "oklap" ;)
A espresso ponoć trzeba popić szklanką wody, żeby trzymało - dobra, kuniec, bo to akurat nie ten wątek.
-
yerba-hierba-zioło :P
ten wątek xhc
-
z yerbą tez czeba uważać
bo może zaszkodzić - czytałam we necie onegdaj
a kolega ślubnego cierpiał na niezdiagnozowany mocny kaszel - jak odstawił yerbę to mu przeszło
-
(...) A espresso ponoć trzeba popić szklanką wody, żeby trzymało (...)
A ja gupia myślałam, że o wypłukiwanie magnezu chodziło :P
Trza uważać, z tego co pamiętam, gdy się pali.
-
Na różeńcu i zielonej herbacie przeszłam mocno eksploatacyjny tydzień. Tera zmam przerwę. I jedyną miksturą jes popijana woda z ogórków kiszonych z czosnkiem. Małż kiedyś wpadł do kuchni i raban podniósł, że się gaz ulatnia. A to tylko ja swój magiczny słoik odkręciłam... xhc
-
Moja ulubiona nalewka :)
-
ja kiedyś cierpiałam na kaszel po pokrzywie :O
znaczy jak odstawiłam picie naparu z pokrzywy to mi przeszł jak renko odjo
(jak piję sok to nic się nie dzieje)
a tak, w yerbie cośtam znaleźli, jakieś syfy różne, ale jakby przebadać herbatę z Chin, to pewnie też się tam dużo znajdzie; staram się nie przesadzać generalnie, teraz potrzebuje dodatkowej dawki energii, może jak się wiosna rozkręci to dam radę więcej napędem własnym
-
Moja ulubiona nalewka :)
Mirusiu, a zauważyłaś jakiś jej wpływ na kondycję, trawienie, samopoczucie?
-
Na trawienie zauważyłam, Anciu.
Natomiast znamy jedną delikwentkę ;), której i to nie pomaga ;)
Mnie to smakuje, ale też nie mam nieskończonej ilości słoików, aby cały czas popijać, a kupne som bleee...
-
tylko ja swój magiczny słoik odkręciłam... xhc
xhc
Zobaczymy reakcję u mnie; nastawiałam miksturę ;D
Yerby nie pijam. Kojarzy mi się z jednym - https://www.youtube.com/watch?v=ryaX70-2Qb4 (https://www.youtube.com/watch?v=ryaX70-2Qb4) ;D
To znaczy - dobrze mi się kojarzy. I nie chcę zmieniać ;D
-
Chciałoby się rzec: kącik chwaściarki ;-)
https://www.facebook.com/DotykNatury/posts/516163935253844
-
Halo, halo. Trafiłam dziś na takie cudo: czy któraś z Was korzystała? Zna? http://www.magicznyogrod.pl/zielarnia/ziola/gotu-kola-ziele.html
-
nie, ale zaciekawiłaś mnie 8)
-
gotu kola znam, nawet jakieś kapsułki pałętają mi się po apteczce; długi czas łykałam varixinal z tym ziółkiem w składzie
gotu kola jest też składnikiem kosmetyków antycelulitowych i antyrozstępowych
ogólnie zacne ziele, obok ruszczyka w moim top 10
-
Dzięki aquilko. Skonczę najpierw moringę ...
-
Nie przegapcie nawłoci. Kwitnie w pełni. Weekend ma być suchy, więc biegiem na łąki http://rozanski.li/341/herba-virgaureae-herba-solidaginis-ziele-nawloci-jako-surowiec-farmakopealny/
-
Halo, halo. Trafiłam dziś na takie cudo: czy któraś z Was korzystała? Zna? http://www.magicznyogrod.pl/zielarnia/ziola/gotu-kola-ziele.html
kapsułki mi się przeterminowały, zakupiwszy ziele
całkiem smaczna z tego herbatka, w przeciwieństwie do wielu ziół nie smakuje tak bardzo ziołowo xhc
jak zdam ten semestr będzie znaczyć że działa, bo muj musk ostatnio pracuje gorzej niż źle
dorzucam se jeszczę nalewkię z ginkgo biloba, nieopłacalne trochę, ale pono alko-wyciąg działa lepi niż tabletki (no raczej ;) )
-
Gotu-kolę łykam. W kapsułkach. Nieco lepiej mi idzie myślenie, co nie jest łatwe w takich okolicznościach natury.
Ale dziś o innym ziółku. Moja własna tarczyca ma się coraz gorzej, więc uwagę przykuła dziś w sklepie nazwa: tarczyca bajkalska. Zapowiada się nieźle, choć w smaku to do pychotek ponoć nie należy? http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/medycyna-niekonwencjonalna/tarczyca-bajkalska-bajkalina-dzialanie-i-zastosowanie-ziola-z-syberii_43565.html
Znacie? Pijacie?
-
Wiosna idzie :-)
http://www.rozanski.ch/gemmoterapia/preview/pages/p19.htm warto zapolować na pokrzywę (i nie tylko)
A w marcu podobno najlepiej szukać kontaktu z brzozą (i to nie jest komunikat polityczny) http://aptekajagiellonska.pl/uploads/files/brzoza-ktora-leczy.pdf
http://jejswiat.pl/10892,przytulanie-brzozy-regeneruje-umysl-i-cialo
-
Pokrzywa u mnie na porządku dziennym :)
A kudły jak leciały - tak lecą i jak nieustająco padnięta byłam - tak jestem ::)
-
... i jak nieustająco padnięta byłam - tak jestem ::)
:-*, ja też,
to de durne nasze zapierniczanie do roboty, będąc po takim leczeniu,
no i u mnie jeszcze wiek, a zwłaszcza ostatnio czuję się baaaarrrdzoooooo ssssttttaaarrrraaaaaaaaaa......
-
Jak tylko się zazieleni, to moja wyciskara zacznie przerabiać pokrzywę i może jeszcze inne liście.
Czy która pije proszek gotu koli, amli, targanka? Nie daję rady. Rozrobione z woda rosną mi w ustach. Może spróbuję zaparzać, ale trochę mi szkoda.
Anciu, gdzie kupiłaś gotu w tabletkach?
-
gotu w tabletkach?
ja nie Ancia, ale jest w zielarskim; przynajmniej moim ;) 60 tab = 38 zł
-
Dzięki :-* Bo wiesz...bez gotu koli nie ma odmładzania ;)
-
Perło, spokojnie w zielarskim kupisz. Kiedyś trafiłam na Mniszek https://www.facebook.com/sklepmniszek/ I w nim się zaopatruję. ceny niewygórowane (bo jednej pani w Kielcowie to po prostu odbiło i takie ceny wali).
Teraz wróciłam do koenzymu Q10 i zaopatrzyłam się w kwas alfaliponowy. I kelp cały czas łykam.
Jest teoria, która mówi, że w promieniu 100 metrów od domu rosnę te rośliny, których działania człowiek najbardziej potrzebuje.
Hamaczku, z pokrzywą jest problem, bo z suchej, aby wydobyć krzem trzeba bardzo długo zaparzać. najlepiej robić odwar. http://www.janus.net.pl/pokrzywa_zwyczajna.htm zwykłą zalana herbatka tak nie zadziała.
I mój guru zielarski <3 dr Różański http://www.luskiewnik.pl/urtica/preparaty.htm
-
Anciu, Rożański mój guru również :)
-
Czy która pije proszek gotu koli, amli, targanka? Nie daję rady. Rozrobione z woda rosną mi w ustach. Może spróbuję zaparzać, ale trochę mi szkoda.
Anciu, gdzie kupiłaś gotu w tabletkach?
gotu przez jakiś czas piłam w formie takiego jakby zielska, znaczy jak siano mniej więcej ;) z zieloną herbatą albo yerba mate jakoś wchodziło, ale szybko się zniechęciłam (jak to ja)
teraz łykam gotu kolę z ruszczykiem w kapsułkach Fitoroid, one są w zasadzie na hemoroidy ;) ale ruszczyk i gotu jest dobre też na "nasze" obrzęki, a mnie ręka zaczęła pobolewać znowu i wpadłam panikę; wogle polecam kosmetyki i suplementy Aboca, przetestowałam parę i są naprawdę skuteczne, co znaczy, że zioła działają, ale muszą być odpowiednio obrobione/zapodane
co do pokrzywy, to po dwóch tygodniach picia soku zawsze mam zajebistą hemoglobinę
-
Hemoglobinę to od chemii w 2003 mam zajebistą xhc Wcześniej miałam wiecznie niedokrwistość >:D
-
Kącik zielarski to opowiem, bo o ziele chodzi ;)
Gdy po wakacjowaniu pojawiłam się w domu, to przywitało mnie 'trzęsienie ziemi'. Pies znowu pogryziony i pozszywany :'(, kotka chora ::), brama do garażu się wyrwała :o, zamek w drzwiach popsuty >:(, łóżko 'nasze' się zarwało (samo... sic!?!?) ::(( Generalnie - twarde lądowanie miałam.
Gdy skarżyłam się przyjaciółce, która przy okazji niejako jest też wiedźmą, to kazała mi wysypać szałwię, podpalić ją, i się oparami 'okadzić'. Obśmiałam ją okrutnie. I zapomniałam. Do dnia następnego, gdy weszłam do swojej mentorki zawodowej, a ta zaproponował mi herbatkę (bo ma tak w zwyczaju) pytając: jaką pani chce? Odpowiedziałam, aby wrzuciła 'co tam ma pod ręką'. I się okazało, że ma 'pod ręką' szałwię. Nie pytając mnie - zaparzyła i podała.
Wypiłam.
Możecie nie wierzyć, ale tak było i jest - szałwia jest znakomita (dla mnie; teraz) do picia. Pachnie bosssko. Smakuje wyśmienicie. Wchodzi w calości.
Gdy wróciłam do domu - od razu 'odkadziłam' się dymem z szałwii. Nawet ładnie pachnie :)
Efekt? Niby żaden. Oprócz tego, że jakoś okoliczności rzeczywistości w postaci bolejących zwierzaków i popsutych przedmiotów przestały mnie jakoś martwić.
A szałwię popijam dalej namiętnie.
Chyba nie zaszkodzi, nie?
-
Agawo...z pleneru z okolic Drawska, (skąd mam przepis na stawy), od starych szamanek dostałam też całe naręcze suszonej szałwii. Zwierzałam się, że nie wiem co się działo w moim domu, który zasiedlało kilka pokoleń (zbudowany w 1947), że nie wiem nic...czy ktoś się tu urodził, umarł? Jakie emocje zostały w tych murach? Czy mieszkający w tym domu ludzie kochali się,czy wręcz przeciwnie? Kazały przypalić to zioło ;)
No i okadzałam, czyściłam. Listek szałwii niesamowicie dymi, ale jak przyjemnie! Kładłam na metalowej szufelce i hajda! U mnie też jakby "jaśniej".
-
Biała szałwia to mój ulubiony zapach dymu podczas relaksacji po jodze. Pięknie oczyszcza....
-
Pewnie zobaczę jak to działa.Jak zaczęłam chorować( a lekarze nie mogli zdiagnozować co mi jest) zaczęłam szukać pomocy u energoterapeutów,zielarzy.Mam odpromiennik przeciw żyłom wodnym ( kosztował mnie sporo) i nie wiem czy to coś dało.Jestem jednak przekonana ,że wiara w działanie czyni cuda!!!
-
szałwia ma moc, ale dlatego kojarzy mi się chorobą, bo za dzieciaka płukałam nią gardło kiedy bolało, a bolało często
jedyny minus - może działać estrogennie, jak niestety masa zajebistych ziół
jakiś czas temu odkryłam brahmi (bacopa), dobre na mózg, działanie potwierdzone nie tylko przez znachorów; jedyny minus -działa estrogennie, musiałam odstawić; podobnie jak gingko :(
-
dzięki za porady
ide okadzić szłwią moją znajomą :-X
-
Powiem, że temat okadzania mnie zaintrygował ???
Potrzebna jest biała szałwia, czyli coś takiego: https://www.youtube.com/watch?v=VC8dlM4cBPs (https://www.youtube.com/watch?v=VC8dlM4cBPs)
Cholibka, chyba spróbuję :-\
Może okadzanie nie podziała estrogennie, co?
-
No dobra, pogrzebałam jeszcze (sama sobie się dziwię :o, muszę być chyba zdesperowana ;) ) - biała najlepsza, ale lekarska też może być :)
-
dzięki za porady
ide okadzić szłwią moją znajomą :-X
żeby jej się estrogeny nie obudziły xhc
-
xhc
-
jak sie obudzom ....to ja w tem linku co hamak podała znalazłam se jeszcze inne sposoby
teraz ide szyć lalke ;D
-
ale się pośmiałam ;D
O działaniu estrogennym nie słyszałam; w ogóle o ziołach nic nie wiem ;) I chyba tak zostanie ;) Dla mnie szałwia a biała szałwia to to samo :-X
A w linkach okolicznych od_Hamaczkowych znalazłam też oczyszczanie jajkiem; alem ubaw miałam xhc
-
Dla mnie szałwia a biała szałwia to to samo :-X
[/font]
jest jeszcze boska szałwia, ale z nią ostrożnie ;)
-
No...ta boska, to jest jakiś totalny czad:
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105804,7409088,Grozne_dopalacze__czyli_uwaga_na_boska_szalwie.html
-
Pewnej środy powitał nas na jodze okrutny odór wydobywający się z gabinetu masażu. Okazało się, że Gosia (nasz instruktorka jogi) okadzała wcześniej swoją znajomą, u której zaczynało się silne przeziębienie, piołunem. Fujjj... waliło, jak z murzyńskiej chaty po deszczu :-\
-
No...ta boska, to jest jakiś totalny czad:
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105804,7409088,Grozne_dopalacze__czyli_uwaga_na_boska_szalwie.html
:o łał...nie wiedziałam
ale czy prezes jej nie palił....bo te wizje boskości ;D
no chyba, że popijał płyn do irygacji pochwy xhc
-
Achacha! Róża!!! :D No i wesoły wąteczek nam się zrobił :D
A ciekawe, czy tę boską można legalnie, w ogródku...Jakbyś tym " tę znajomą" okadziła...albo skrętem poczęstowała...Uuuuu.
-
Legalnie nie wolno C:-), ale w kątku za domem... ;D
-
I kto by rozpoznał takie zielsko w ogrodku, co nie? Hmmm, jestem zainteresowana. W celach " otwierajacych". ;) Pamiętam, jak przed laty słyszałam wypowiedź pewnego psychologa. Że zrobienie sobie dobrze przygotowanego seansu z LSD polecałby każdemu, chociaż raz w życiu. Takie...spotkanie się ze sobą na innym poziomie.
-
ja to mam raczej chęć na wyjście z ciała.....i poodwiedzanie niektórych ;D
w końcu alibi murowane c'nie xhc
-
Tak! Opuszczasz bryłę i co mi państwo zrobicie? ;)
-
Czas wyjść na pole...na dwór... na pączki :-)
http://www.herbiness.com/jelonki-w-lilaku-czyli-dlaczego-warto-zbierac-paczki-bzu/
A herbatka prawie po góralsku może nam posmakować ;-) http://www.herbiness.com/herbatka-dnia-w-chatce-czarow/
-
Pamiętam, jak przed laty słyszałam wypowiedź pewnego psychologa. Że zrobienie sobie dobrze przygotowanego seansu z LSD polecałby każdemu, chociaż raz w życiu. Takie...spotkanie się ze sobą na innym poziomie.
generalnie tak
ale dobrze jak będziesz z kimś doświadczonym, bo jak załapiesz bad tripa to już fajnie nie będzie
a nigdy nie wiadomo ;)
btw - wynalazca lsd żył 102 lata
ja myślę, że tego ... no, wiecie ;)
-
;D
-
Wiedziałam, że tytuł wątku...że rozmowy wskoczą na właściwe tory ;)
-
no ba ;)
ja myślę, że czeba zrobic warsztaty zielarskie plus cykl: doświadczenia młodego chemika xhc xhc xhc
-
ZIEMIA OKRZEMKOWA - wprawdzie to nie zielsko, ale słyszały? Stosowała która?
http://qchenne-inspiracje.pl/ziemia-okrzemkowa-czyli-oczyszczajaco-odzywcza-petarda-w-wersji-hard/#comment-84121 (http://qchenne-inspiracje.pl/ziemia-okrzemkowa-czyli-oczyszczajaco-odzywcza-petarda-w-wersji-hard/#comment-84121)
-
mam koleżankę, która stosuje
mnie też namawiała, ale nie dałam rady, a raczej nawet się nie przymierzyłam ;)
jakoś do mnie nie przemawia...
-
hamaczku, nie byłam w stanie przyjąć podobnego preparatuhttp://shindeles.pl/skladniki.html . Ani w wersji błota (czyli wymieszanej z małą ilością wody i potem do popicia 2 szklanki) ani w wersji kałużówki (łyżka ziemi wymieszana ze szklanką wody i potem kolejna szklanka czystej wody do popicia). Jeden jedyny raz w trakcie chemii jechałam do rygi... własnie po tym.
Ale moi znajomi uwielbiają!
Ale do ziółek wracając: kwitnie czarny bez. Zbierajcie kwiaty i suszcie. Uwaga na żółty pyłek - jest bardzo wartościowy.
Nop i można syrop z nich zrobić.
Zrobiłam na próbę syrop z kwiatów czerwonej koniczny. I z myślą o "mendopałzie" i o smaku piwa ;-)
No i można zbierać co się nada i mieszać, mieszać, mieszać http://rozanski.ch/cancer2000.htm
Wg Różańskeigo ziółka najlepiej się przyswajają w wersji z czerwonym winem ;-)
-
Kwiaty czarnego bzu można zrobić w cieście naleśnikowym ,pyszny
-
Kwiaty czarnego bzu można zrobić w cieście naleśnikowym ,pyszny
Dokładnie tak! Polane musem z truskawek są pyszne. Podobnie można przyrządzić kwiaty akacji (już kwitnie).
A z kwiatów bzu dodatkowo... krem pod oczy. https://zielonyzagonek.pl/krem-z-kwiatow-bzu-pod-oczy-uroda/
-
Muszę sobie oczyścić zatoki...Uwielbiam imbir w każdej postaci, więc może na to się skuszę. Tylko, że ja jestem już trochę w akcji oczyszczania przed głodówką (jednodniówki na sokach, wlewy do dupy, te rzeczy)...a ten zabieg zalecają po postach, lewatywach.
No może, jak się zrobi "normalnie", to człowiek nie odfrunie >:D
Aaaaa i na uszy pono działa i oczy ma się piękniejsze:
http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_terapia_oczyszczajaca_zatoki_cz6.html
-
Perło. zatoki sobie oczyśc przez nagrzewanie. Zajebiście wszystko schodzi
-
musze tego spróbować bo zamiast zdrowieć to dziś czuję się gorzej, ale wczoraj był tłum ludzi u mnie ( bo gdzie jak nie u mnie?) a dziś znowu chrypa i schodzi i schodzi jakies cuś z tych zatok uch
( zatok nie można nagrzewać jeśli są w ostrym stanie zapalnym !!)
ja to widzę już wszystkiego w życiu próbowałam ( głodówki i wlewy - to jakieś 20 lat temu :))
zresztą rok temu po testach na nietolerancję miałam także oczyszczanie - przecież przez 3 miesiące nic jadłam nic z tego co podobno mi szkodziło czyli właściwie wszystko co normalne - za to mięcho mogłam jadac :)
-
Amorku ja tam je wygrzałam przy ostrym zapaleniu i od tamtej pory mam spokój:)
-
A propos mniszka:
Wstawiam na forum przepis na mniszkowe piwko. Robiłam rok temu. Fajne jest. https://zielonyzagonek.pl/piwo-z-mniszka-ziola/
Nalewka z 1000 kwiatów stoi w piwnicy od ...5..6..może 7 lat.
Generalnie kopanie korzenia teraz ma sens, bo przecież w nim skumulowane są teraz liście, kwiaty - cała moc rośliny.
Babcie, dla maluchów można teraz miodek będzie zrobić: na odporność, na oczyszczenie organizmu: https://www.hajduczeknaturalnie.pl/syrop-z-mniszka-zwany-miodkiem/
I generalnie mniszkowe (i nie tylko) stronki, które odwiedzam:
http://ziolawpelni.pl/mniszek-mlekiem-plynacy/
http://rozanski.li/385/taraxacum-mniszek-w-fitoterapii-w-swietle-wsplczesnych-badan-mniszek-a-nowotwory-i-wirusy-czyzby-sprzyjal/
-
No to jak...dobry tylko na trądzik i niszczy odporność, skoro wzmacnia? 😉
Potem wstawię wykładzik o mniszku mojej ulubionej Beaty.
-
Z tym trądzikiem to się śmiełam, bo jak teść zachorował to zaczęliśmy pijać wywar z mniszka. Gorzki jak diabli. A kiedyś dojrzałam w reklamie tv skład tabletek przeciwtrądzikowych Visaxinum: wyciąg z mniszka lekarskiego. Stąd moja teza, że przynajmniej trądzik wyleczy :-)
-
Wiem, że jaja sobie robisz😉Ale tak serio, to pospolite zielono jest stosowane na wzmocnienie od XIw..A z tym rakiem, te wszystkie doniesienia...Ja gdybym miała nóż na gardle, piłabym dużo... I nasz ci on i za darmo.
-
Podobno rośliny co najmniej 2 letnie powinno się używać.
Lada moment nadejdą dni, gdy będzie można ciąć młodziutkie gałązki dębu. On też ma takie działanie.
Widzisz Perło...teraz to bym Cię nawet na udział w klasztornej konferencji o onkologii namówiła: był i Różański, i niezwykła profesor Wawer. Mam książkę z niej. zrobić ksero i wysłąć?
-
Oj tak! Ja teraz łykam takie rzeczy, jak indor. Może jest gdzieś do przeczytania w necie?..Nie masz czasem Kindle i tej książki w nim?
-
zadam gupie pytanie :D
jak ja mam go znaleźć, skoro jeszcze z trawy nie wylazł- obeszłam dzisiaj cały swój trawnik :D
na trawniku mam i mniszka i mlecz - no nie ma siły, żebym teraz rozróżniła nawet jakbym go wynalazla chodząc po trawniku na kolanach ;)
rozróżniam te roslinki dopiero jak juz mają łodyżki.
-
No mlecz i mniszek to to samo. I wiadomo, że wykopujesz, jak zielone będzie w rozkwicie . Widziałam gdzieś na YT, jak z kwiatem to wyciągają.
-
Perła, a co Ty gadasz. Mlecz a mniszek to zupełnie inne rosliny.
Ja rozpoznaję po tym, że
mlecz = z korzenia wyrasta jedna lodyżka, na ktorej sa kwiaty i liscie
mniszek (w Polsce popularnie zwany mleczem) = z korzenia wyrasta wiele łodyżek, na których sa kwiaty, a liscie wyrastaja tez jakby od razy z korzenia a nie na łodyżce.
Wklep sobie w google: róznica miedzy mniszkiem a mleczem ;)
-
Oj dobra, wiesz że chodzi o mniszek, popularnie zwany mleczem. Dobra, żeby już być takimi precyzyjnymi piczkami zasadniczkami zapominamy o haśle mlecz.
A kup sobie w zielarskim, wtedy na pewno będzie to ten, o który chodzi.
-
Kurde, Tojka, u mnie pod balkonem te wszystkie żółte kwiatki zmieniają się w dmuchawce, czyli mam mniszka, ale te zielone listki to wyglądają tak jak opisałaś mlecz. Znalazłam artykuł o tym jak odróżnić mlecz od mniszka, tylko szkoda, że nie zamieścili rysunków obu rośli koło siebie, może wtedy łatwiej byłoby się nauczyć różnic.
-
masz lulu obrazki :)
http://3at.eu/newsy/mniszek%20lekarski%20mlecz%20roznice
Perla, w zielarskim ToJa od dawna kupuje (w netowym Flos)
ale po Twojej i Anci dyskusji, se pomyslałam, że może ze swojego trawnika se pozbieram ;)
tak dyskutowałyście, ze to teraz trzeba ten korzeń, i dlatego się zastanawiałam jak go teraz odroznić, skoro mam na trawniku i jedna i druga roslinę
W takim razie trza zaczekac az pusci łodyzki ;)
-
No trza...Mniszek i mlecz, jak rosną obok siebie, to się raczej nie pomylą. Mniszek, to..ten :D Jest taki ...ładniejszy, kwiat ma puchaty i puszcza se potem te dmuchawce. Mlecz też wytwarza dmuchawiec, a raczej dmuchawczyk. Taka małą, zbitą kulkę.
-
Tojka dzięki, wygląda, że mój trawnik zaanektował mniszek, wszystkie roślinki mają listki takie od razu od ziemi.
-
Od 48 min 35 jest fajne info o mniszku. Barbara Kazana jest też bardzo fajna :) Ja bardzo lubię sposób, w jaki gada.
48. 35....Wcześniej o czyśćcu leśnym, krwiściągu lekarskim i też fajnie o pokrzywie. Ancia, znasz ją?
https://www.youtube.com/watch?v=-E3ZulKRm4U
-
Uuu... nie znam. POznaję z ciekawością. Przy pokrzywie podobno znaczenie ma gatunek. Zaraz pogooglam za tą najbardziej antyrakową
A po nitce do kłebka trafiłam na: KOBALT.
Rola kobaltu związana jest z witaminą B 12 i jej analogami. W przeciwieństwie do witaminy B 12, która pobudza erytropoezę tylko w niedokrwistości złośliwej, wolny kobalt jonowy pobudza w ogóle erytropoezę zaburzoną i osłabioną w różnych stanach chorobowych. Stwierdzono również pobudzający wpływ kobaltu na hipoglikemiczne działanie insuliny, analogiczne do cynku. Mechanizm krwiotwórczego działania kobaltu polega na zahamowaniu oddychania wewnątrzkomórkowego, co wytwarza stan hipoksji i jako mechanizm wyrównawczy- czerwienicę.
Kobalt zwiększa syntezę kwasów nukleinowych, przyspiesza podziały komórkowe, wpływając ogólnie na procesy regeneracyjne ustroju. Bierze udział w powstawaniu tymidyny i metioniny.
Szczególnie korzystne działanie kobaltu spostrzega się w:
niedokrwistościach zakaźnie toksycznych nowotworowych i towarzyszących chorobom nerek
niedokrwistościach pochodzenia białaczkowego
ziarnicy złośliwej
szpiczaku
a także w niedokrwistości aplastycznej.
Należy podkreślić, że bardzo istotne jest kompleksowe działanie mikroelementów. Wykazano, że w powstawaniu endemicznego wola towarzyszy niedobór w środowisku nie tylko jodu, ale i innych pierwiastków jak miedzi i kobaltu.
Bo ten pan dr Podbielski podobno już w 1955 r. pisał o dobrodzieejstwi pokrzyw (a propos raka).
-
Wszystkie zioła świata nie zniwelują negatywnych skutków stresu, zatrutego środowiska, wszemobecnego promieniowania.
Więc czy warto tyle czasu im poświęcać ???
Świnki morskie uwielbiają mlecz, wiedzą co dobre ;)
-
Moim zdaniem warto :) I wiesz...można odbić piłeczkę : to warto brać prochy, wlewać se coś, itp. itd.? Skoro stres, środowisko...
I tym razem chodziło Ci o mniszek zwany mleczem, czy o mlecz? Żeby znowu nie było ;)
-
Wszystkie zioła świata nie zniwelują negatywnych skutków stresu, zatrutego środowiska, wszemobecnego promieniowania.
Więc czy warto tyle czasu im poświęcać ???
Dana, ale my (no...ja, mówię za siebie) nikogo nie namawiamy.
-
Mlecze rzadziej rosna na koszonych trawnikach, bo sa delikatniejsze od mniszka. więc raczej mozna je spotkać na łąkach czy polach uprawnych. Mniszek tworzy taka rozetke lisci na wiosnę, wydaje mi sie, ze mlecz nie, ale botanike miałam na pierwszym roku studiów, jakieś 30 lat temu ::(( to może nie pamietam za dobrze. Z madrości mojej babci wynikało, ze od tego mlecznego soku w mleczu to mozna oslepnąć :o
-
A ja pamiętam z dzieciństwa, że kaczeńce lub jakieś takie żółte podobne do kaczeńców (ich pyłek z płatków) miał powodować ślepotę.
-
z mojego dzieciństwa pamiętam, że babcia mówiła "boli oczka" na takie żółte kwiatuszki i przestrzegała przed zrywaniem :)
-
A ja pamiętam z dzieciństwa, że kaczeńce lub jakieś takie żółte podobne do kaczeńców (ich pyłek z płatków) miał powodować ślepotę.
to są jaskry...rosną na wszystkich łąkach...na moim trawniku też sie zdarza ;)
kaczeńcze tylko na baaaardzo podmokłych
-
Anciu, wiem, że nikt nie namawia
Ale czytam i mam wyrzuty sumienia, że poza ostropestem (od niedawna) żadnych ziółek nie konsumuję, czytam tyle, ile tu napiszecie
To moje gadanie to usprawiedliwianie się i też nikogo nie namawiam do olewania ziołolecznictwa
-
Ja zaczęłam zioła uwielbiać. Nie to,że aż tak stosuję, ale lubię temat. To jakieś zboczenie jest, bo mogę się zaczytywać, zbierać, robić te syropy, maceraty. W maju chcę sobie przygotować pokrzywę wg przepisu z tego filmiku, co link zapodałam. A wczoraj zrobiłam córce tonik z żywokostu, bo 25 letnia kobita, z tak zatrądzikowaną skórą... Teraz, kiedy w młodości tego nie znała.
A ja lecę z rumiankiem do...bo se zaraz lewatywę zrobię. Dziś zaliczałam cotygodniową, 36-cio godzinną głodówkę i toksyny chcę usunąć.
-
a mnie jak zwykle skojarzenie z dupy wzięte....(dosłownie ;) )pamiętacie scene ze szwejka....za dezercje tydzien płukania żołądka i lewatywa :D
i to miało być za kare ::) ....a chłopy bladego pojęcia nie mieli, ze to im tylko na zdrowie wychodzi >:D ;D
Perła potraktuj to tym razem jako żart a nie przytyk :-*
-
xhc xhc xhc
-
Oj, wychodzi :D
-
Dzisiaj z innej beczki. Pięknie pachnącej.
Olejki eteryczne uwielbiam i stosuję. Ale, przyznaję z ręką na sercu, dopiero wczoraj usłyszałam o oleju kadzidłowym i jego dobroczynnym działaniu, w tym także w sferze antyrakowej!
https://www.olej.edu.pl/olejek-kadzidlowy/
Mam zamęt w głowie, bo firma która prezentowała olejki buteleczkę tego sprzedaj za UWAGA!!!! 440 zł.
I nie do końca daję wiarę klasie terapeutycznej (tytuł, który nadaje się olejkom 100%), skoro 100% olejek można kupić na nieco ponad 20 zł (bez promocji). https://www.olej.edu.pl/olejek-kadzidlowy/
Bo ten mimo, że piszę, że eteryczny, to taki czysty nie jest, skoro w składzie ma inne domieszki: https://ecospa.pl/produkt/olejek-kadzidlowy-indyjski
Podobno w przypadku raka powinno się nawet go pić, tzn 1 kropelkę na 1/2 szklanki wody i tak 3 x dziennie. A teraz mi przyszło do głowy: po co ta woda, skoro olejek w wodzie się nie rozpuszcza????
Poczytajcie. Ja na pewno. Z naciskiem na kwestie rakowe i jakościowe olejków. A póki co mogę zapalić kadzidło (na Karczówce na Święto 3 Króli dają prawdziwe kadzidło, a nie ziółka) :-)
-
Ale cena...Ja kupowałam na Zrób sobie krem, czy na innych Mazidłach też za jakieś dwie dychy. Może to jakiś absolut... za tyle?
-
Wiesz, dlatego sądzę, że to jakieś przegięcie i wynalezienie określenia klasa terapeutyczna to sposób na wyciągnięcie kasy. Przecież jak olejek ma 100% to ma 100%.
-
Ancia mi znajomy naturopata z USA zalecał picie olejku frankinsence oraz smarowanie chorej piersi w czasie leczenia. Smarowałam codziennie. Nie pilam... bo nie mialam pewności, że ten kupowany przeze mnie jest wystarczająco czysty. Też wtedy widziałam strony sprzedające go po 600zł. tymczasem ten naturopata powiedział mi, że w USA kosztuje 12 dolców za 10ml. No to znalazłam w Polsce cos w podobnej cenie i tego się trzymam O0 Przyznaje, że od dawna zaniedbałam smarowanie, dzieki za przypomnienie
-
Teraz co cokolwiek jest reklamowane i ma się sprzedawać ma działanie antyrakowe.( pierzga ) też .To chyba teraz najlepszy chwyt reklamowy.
-
Dziwne braju, że chcesz się tym smarować...to czasem nie placebo? Sorry, ale wkurzyłam się w tamtym wątku. Akurat w temacie wyleczenia raka, nie ma 100 procentowo mądrych, a świat natury wydaje się jak najbardziej słusznym terenem do poszukiwań.
-
Natalia, olejek kadzidłowy może ktoś i teraz reklamuje, ale kiedy ja zaczynałam leczenie to nazwa kompletnie mi nic nie mówiła. A ponieważ byl tak mało znany, to strona żerująca na naiwnosci pacjentów pokazywała sie dość wyskoko w wyszukiwarce ze swoim olejkiem za kilkaset złotych.
Oto jedno z badań nad jego własciwosciami: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2664784/ Nic skpektakularnego, badanie in vitro na komórkach raka pecherza. Pokazuje jednak, że cos jest na rzeczy i medycyna tradycyjna nie bez powodu zalecala go przy róznych schorzeniach.
a tu badania in vitro nad rakiem piersi: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3258268/
Nie mam teraz czasu, te badania sa bardzo specyficzne i wyszukiwanie ich jest cięzkie, Pamietam, że znalazłam jedno opisujące antynowotworowe działanie tego olejku przy stosowaniu zewnetrznym, na skórę. Czytałam to 6 lat temu, więc nie pamietam jakiego raka to dotyczyło.
-
Perło, ja lubię placebo >:D
-
Pogooglałam za hasłem "klasa terapeutyczna olejku". I wszystkie wyszukiwania to flaszka 15 ml za ponad 4 stówy. Szok.
Szukam dalej.
-
https://www.naturalne-piekno.pl/olejki-eteryczne/623-olejek-kadzidlowy-olibanum-frankincense-100-5-ml.html
https://www.magicznyogrod.pl/olejek_olibanum_premium_5ml_100_nanga.html
Ja kupuje przeważnie w Ogrodach Natury. Ale zwykle teraz widze, że mają 5ml, zwykle kupowalma 10
-
hm...? że też słowo: terapeutyczna klasa... tak na Was działa ;)
Braja vis Perła - Wasze "placebo" zabieram do swoich snów :)
-
Miłych snów agawo! :D
He he, własnie na mnie nie dziala, może gdybym nie usłyszała od tego naturopaty ile taki olejek kosztuje w USA to bym uwierzyła. Dlatego kupuję 10ml za około 40 zł. To też nietanio, ale tańszy produkt zawierałby głownie oliwę 8)
-
działa. Jak płachta na byka. Bo ja tu naciągactwo wyczuwam i tyle. >:(
-
Często w dyskusjach o działaniu jakiegoś zioła słyszy się: badania." Gdzie badania na ten temat?"
A mnie wisi, jak "naukowo" działa np. żywokost, bo pięknie mi działa na skórę, albo jakaś babka lancetowata, bo mi działa na stłuczenia.
Albo medytacja, bo mi podsuwa fajne pomysły.
A ja braja nie lubię placebo, wyobraź sobie. 8)
-
.
A ja braja nie lubię placebo, wyobraź sobie. 8)
To dlatego że nie czytasz badan naukowych. O0
Ja wole rozumiec jak cos działa i czy jest bezpieczne i jak reaguje z innymi substancjami. Wiele ziół jest trujących, niewłasciwe dawkowanie może sie skończyć tragicznie. Zielarstwo nie było kiedys hobby amatorów, tylko sztuką przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Dzis takie osoby trudno znaleźć, dlatego wole sprawdzać info z netu w wielu źródłach. A czego sie nauczyłam w dzieciństwie od dziadków i potem na studiach to moje
-
Akurat co do działania ziół, to wystarczą mi moje książki i paru gości np. Różański i też "info z internetu z wielu źródeł". Tam te wszystkie mądrości ( o których pono z takim zapałem czytasz badania naukowe), są od dawna.
I nie zrozumiałaś tego zdanka o placebo 8) Jednak nie wszystko rozumiesz...
-
Przywołana do porządku ;-) wstawiam linka do przepisu na herbatkę z bzu (lilaka). Ale już gdzieś go tu wstawiałam rok czy dwa temu... Ale, warto przypomnieć. http://www.herbiness.com/herbatka-z-kwiatka-czyli-karmelowy-smak-lilaka/
-
:D
-
No zaraz spróbuję to zrobić, bo w moim małym ogródku od bzu aż duszno. Ciekawi mnie ten efekt karmelizacji. Anciu, Tobie się udało?
Przy okazji szperania w sprawie bzu, dogrzebałam się do cukru fiołkowego, wygląda bajecznie i ma cudowny fioletowy kolor. Ten kolor ;)
Natomiast aktualnie (po forsycji) przerabiam pokrzywę. Zamrażam papkę pokrzywową i i na tony suszę.
-
Perła papka z pokrzywy w dużej ilości ok ale suszonej, dużej ilości, nie dasz rady przerobić, no chyba że nie tylko do celów spożywczych ma być. Ja aż takie dużej ilości nie suszyłam a od dwóch lat nie muszę się zaopatrywać, bo ciągle mam i mam. Jestem w stanie więcej jej zjeść niż wypić.
-
Ja robię mieszankę ze skrzypem i tak najchętniej piję. Często też ładuję napar do wanny i z włosami się tak moczę. Poza tym rozdaję, więc daję radę.
Ale fakt...tych ziół to zawsze człowiek nazbiera, a są bardzo wydajne. A po roku pono bezużyteczne. Teraz mam okres kąpieli ziołowych, bo pozbywam się resztek z ubiegłego roku.
Betty pytałaś o miksturę na nasmarowanie stawów:
Łyżeczkę żelatyny rozpuścić w gorącej wodzie ( pół szklanki, może być więcej), trochę se po chacie połazić, aż przestygnie, potem dodać łyżeczkę octu jabłkowego i miodu. Pić najlepiej na czczo.
Nie jest glutowate, bo pamiętam, że to Ty wzdragałaś się przed czymś takim.To jest smaczne!
-
octu łyżkę raczej, nie łyżeczkę, przynajmniej tak robiłam chłopinie
-
Podaję oryginalny przepis...Za wariacje nie odpowiadam ;)
Ale chyba spokojnie można.
-
Perło, nie ma efektu karmelizacji (a'la cukier). Herbara ma taki posmak i tyle. Właśnie stoi na słońcu słoik i fermentuje. Od wieczora - suszenie.
Doskonale sprawdza się w tej roli nieużywany strych. Nie ma tam 40 stopni, ale jest gorąco i delikatnie przewiewnie.
Ostatnio sprzatając niewykorzystane susze odkryłam.... sporą ilość soli orskiej przywiezionej z Cro, takiej zbieranej ze skał, gdzie się krystalizowała. A że szara, z kamyczkami więc do peelingu będzie jak znalazł.
No i wczoraj przed burzą teściowa zebrała wiadro kwiatów mniszka. Robi się więc i syrop i miodzik nastawiony.
-
Ale to jest czadowe! Zrobiłam ten lilak-bez.
Miałam fioletowy i napchałam do słoika absolutnie na maxa, bo Herbiness sugerowała, żeby nie było miejsca na powietrze. Wczoraj był upał, więc te 35, to miałam przez kilka godzin na zewnętrznym parapecie, ale po południu wstawiłam jeszcze na dwie godz.(45st) do piekarnika. Zrobiły się szaro białe, a po wysypaniu na tacę do suszenia...natychmiast, w oczach zbrązowiały :)
Więc u mnie Anciu, ten efekt "karmelizacji" był, bo tak cukrowo pachniało w całym domu.
Teraz się suszą. I myślę, że tu napchanie i temperatura jest podstawą sukcesu, a nie rodzaj kwiatów.
-
Nie, no ja wiem, że brązowieją, że pachną. Ale nie widać, nie czuć w dotyku jakichś oznak karmelu: kryształki czy taka szklistość. O to mi chodziło.
A kwiaty w herbatce pięknie "ożywają" - odzyskują kształt.
Kasztanowce kwitną jak oszalaeł (a do matur przecież tydzień został. No, chyba, że na międzynarodową w tym roku zakwitły '-)).
A z nich można zrobić:
hebratkę, kąpiel, http://www.ekogazeta.eu/ekozdrowie/item/672-zerwij-kwiat-kasztanowca.html
nalewkę: http://party.pl/porady/zdrowie/odchudzanie-i-diety/nalewka-i-herbata-z-kwiatow-kasztanowca-96117-r1/
No i za wskazówkami dr Różańskiego intrakt na winie wytrawnym brzmi najsmaczniej ;-) Ważne, wino do 12% alko. Powyżej zabija enzymy zawarte w roślinach!
http://rozanski.li/156/kasztanowiec-aesculus-w-fitoterapii/
-
Aaaa... tak ! Mokre to po wyjęciu ze słoja, jak cholera. Ale po wyschnięciu, to chyba będzie piękny, suchy karmelek ;) Co nie? :D
-
No i gdziez było to forum jak młoda bylam i u dziadków w ogródku kwitł bez? :'( Takiego smaka mi narobiłyscie na bzową herbatke, ale tutejszego sie boje zrywac, bo liście ma calkiem inne niż polski, może jakis trujacy jest. A w gospodarstwie dziadkowym wujek cały bez dawno juz wyciął :-\
-
Tylko żeby nie było. ..Gadałyśmy w tej chwili o lilaku, czyli " bzie". Eeee, nasze nazewnictwo, ciągle trzeba coś uściślać ;)
Natomiast białe baldachy czarnego bzu, to kocham miłością wielką i herbatę z niego piję często.
-
wiecie, ze mam cudny bez pod oknem sypialni
a, dodatkowo dzisiaj dzień wolny (Młoda w Kołobrzegu, Starsza w Karpaczu), więc moge sie pobawic w zielarza ;)
tylko troche mam pietra z tym piekarnikiem ;) czy ten bez to upychac do normalnego sloika (np taki zakręcany litrowy co to ogórki na zime robiłam ? ) A jak potem będe suszyła w piekarniku, to wysypać na blaszke? gołą? podłozyć jakiś papier do pieczenia?
na fotce mój ubiegloroczny bez spod okna, w tym roku jeszcze bardziej obficie kwitnie
-
wydaje mi się, że już kiedyś wklejałam link do tej strony, ale chyba warto przypomnieć, bo jest w temacie j.w. - m. in. o mniszku i bzie, ale nie lilaku :P, tylko czarnym, którego białe kwiaty pojawią się za dwa miesiące
http://bliss.natemat.pl/210057,bez-i-jarzebina-zamiast-jagod-goi-i-acai-7-polskich-superfoods-ktore-na-dzikiej-lace-rozpozna-kazdy-mieszczuch
i proszę - teraz dopiero, czytając ten materiał po raz kolejny, wpadło mi w oczy, że mniszek, to naturalne źródło witaminy K, czyli mam rozwiązanie mojego dylematu z wątku "osteoporoza"- zamiast łykać tabletki z wit. K2, można zjeść sałatkę z mniszkiem albo też z babką lancetowatą, która oprócz wit. K zawiera wit. B, C, cynk, potas i krzem; autor pisze, że w smaku przypomina pieczarkę
tylko zastanawiam się, czy mogę zbierać je np. w parku albo na moim osiedlu, gdzie pełno ich rośnie? :-\
-
Tojka, pierwsze suszenie w 45 st.min.2 godz.w piekarniku
Bez jest wtedy duszony w mocno zakręconym, zwykłym słoiku.
-
a to drugie suszenie (juz zbrązowialego) ? wysypac ten bez na blaszke i do piekarnika? a na te blaszke połozyc papier do pieczenia, czy jak?
-
Sorry, dopiero wróciłam z imprezy
To drugie suszenie robię na papierze, na werandzie. Na noc wstawiłam do chaty. Ogólnie jest ciepło, więc obywam się bez piekarnika, ale też można.
-
Komu po drodze z ziołami i Katowicami, a za nadmiarem słodyczy nie przepada http://rozanski.li/4835/xii-franciszkanska-konferencja-zielarsko-farmaceutyczna-19-maja-2018-roku-w-katowicach-panewnikach-ul-zwiazkowa-20-dom-parafialny-aula-sw-franciszka/
Zamierzam znów zmotywować małża do wyjazdu. A całkiem niedaleko serwują pyszną kawę i soki.
-
Sorry, dopiero wróciłam z imprezy
Ogólnie jest ciepło, więc obywam się bez piekarnika, ale też można.
ja pierdykam, jakie ciepło
w kurtce dzisiaj brykałam, a na noc ogrzewanie zapusciłam :-\
-
No ale wpis dotyczył wczorajszego dnia, co nie? ;)
Dziś likak se siedział w domu na parapecie i jest już suchy. A jutro mają być prawie trzy dychy w Łodzi, więc może pokrzywy nasuszę.
-
Trzy dychy! Na co komu Filipiny ;D
A ja u syna: podkoszulka, koszulka, gruby polar i wiosenna kurtka i, kurna, zmarzłam >:(
-
Kwiatki mniszka zebrane, będzie "miodek" mniszkowy.
-
Ja kwiaty zaleję olejem i zrobię sobie mniszkowy, do smarowania skóry.
Miodku mam cały zapas, z poprzednich lat...nie umiem tego zużyć.
-
Możesz dodawać go tam wszędzie gdzie dodawałabyś miód.
-
Trochę tak robię, ale miodu nic dla mnie nie przebije. Chociaż ludzie mi mówili (bo sporo słoików rozdałam), że smaczny. Zwłaszcza, że z tego płynnego syropu, ładnie się krystalizuje.
Mam dużo wątpliwości, co do składu tego cudu...cukier, cukier, cukier.
Miód też pszczelarze podrasowują, ale karmią pszczoły, a nie produkt.
-
No wiadomo, że miód pszczeli to nie jest ale sporo dobroci w sobie ma.
-
Dobrzy pszczelarze w okresie kwitnienia nie dokarmiają,
a jeśli już długo pada i są zmuszeni dokarmić syropem to nie pozyskują miodu.
Wiem, bo rodzice mieli pszczoły i nie cierpiałam pomagać przy nich.
A niestety musiałam :(
Pożytek z tego taki, że mam ciut wiedzy w tym zakresie
-
Miód od znajomego pszczelarza czy z malej pasieki raczej nie bedzie podrasowany, bo dla siebie stawia sie na jakość. Ale rację ma Perła, że pszczoły nawet robiąc miód z samego cukru dodaczą do niego cennych substancji.
I tu anegdota z czasów głebokiej komuny. Jeden z moich wujków pracował w cukrowni. Któregoś razu zauważono, że wielka pryzma cukru wysypana na placu wydaje sie malec i maleć... Wujek dostał za zadanie nakrycie złodzieja czy złodziei. Niestety kilka dni zastawianych "pułapek", obserwacji o różnych porach dnia i nocy nie przyniosło zadnych rezultatów. Cukier nadal znikał. Az któregos dnia w południe wujek podszedł do bliżej pryzmy... Tysiące ziarenek cukru ulatywały na złocistych skrzydłach ku pobliskiej pasiece, gdzie jak sie okazało nieszczęsny pszczelarz był bliski załamania i fizycznego i nerwowego, poniewaz nie nadążał z podbieraniem miodu xhc Nie wiem jak sie sprawa skończyła, pewnie kierownicy dostali po bańce miodu i przestali się czepiać O0
-
xhc
-
Braja twój wujek trochę tę historię " podbarwił",żeby z pryzmy cukru widoczny był ubytek ,to tych pszczół musiałoby być miliony.Do tego cukru nigdy nie składowało się na zewnątrz ( skończyłam technikum cukrownicze a moja siostra I jej mąż przez lata pracowali w cukrowni) Na pewno w tym znikaniu cukru był czynnik ludzki.Wtedy kradziono cukier nagminnie na przetwory no I na bimber.Wiele osób szło na sezon do pracy ,żeby nakraść cukru.Cukrownia twojego wujka musiała się jakoś rozliczyć I zrzucili winé na pszczoły xhc
-
Może to nie było całkiem pod gołym niebiem tylko jakas wiata? Nie wiem, w kazdym razie pszczólki i do budynku potrafia wleciec jak maja cos na oku ;) Ale kto wie, może pszczelarzowi opylali na boku a mowili, że pszczoły same wyniosły? xhc W Polsce zafałszowany miód dużo łatwiej wytropić niz w tropikach, bo tylko jeden gatunek sie nie krystalizuje. Jak mieliśmy pszczoly w Madhuvan to miod był mega płynny i pozostawal taki nawet przez rok. Wujek pszczelarz wyjasnił mi, ze to nałozenie sie na siebie dwóch zjawisk- ogromnej ilości kwiatów, co sprawa, że pszczoły nie mają czasu przerobić każdej porcji kilkakrotnie, oraz dużej ilości dojrzałych owoców, w których czegos tam jest więcej niz w nektarze i stąd miód bardziej płynny.
-
Znalazłam jeszcze info, że z kwiatów bzu można zrobić
Olejek z kwiatów lilaka
3 łyżki kwiatów lilaka zalewamy 1/2 szklanki ciepłego oleju słonecznikowego. Odstawiamy na 3–4 dni do przemacerowania. Można stosować zewnętrznie do wcierania przy chorobach stawów i w bólach reumatycznych.
🍶🍶 Nalewka z kwiatów lilaka na „ostrogi piętowe” i rozpuszczanie złogów w stawach i kręgosłupie
2 łyżki świeżych lub łyżkę suszonych kwiatów lilaka i zalewamy 10 łyżkami wódki w ciemnym słoiku. Można zwiększyć porcję, ale zachowując proporcję 2:10. Szczelnie zakręcamy i odstawiamy w ciemne miejsce na 9-10 dni. Przecedzamy przez złożoną gazę, wyciskając zawartość. Można zażywać 3 razy dziennie po 30 kropel rozpuszczonych w odrobinie ciepłej, przegotowanej wodzie oraz nacierać bolące miejsca, a na noc przykładać kompresy.
-
U mnie na skórę i stawy maceruje się olej z kwiatów mniszka.
I mam jeszcze nastawioną pokrzywę, skrzyp, żywokost i...stokrotki😊
-
A żywokost to wewnętrznie, czy zewnętrznie się stosuje, bo mam ale nie wiem co z nim zrobić.
-
Perła - olej z żywokostu? Taki macerat znaczy? Jak sobie zrobiłam do łba mieszany: ze skrzypu, łopianu i... zapomniałam czego?
-
O żywokoście wiele dobrego słyszałam.
http://ziolowawyspa.pl/masc-zywokostowa/
https://martabrzoza.pl/porady-zdrowotne/zywokost-lekarski-masc-na-wiele-dolegliwosci/
Ale sama jeszcze nie robiłam.
-
Żywokost zalecają tylko zewnętrznie. Choć Różański trochę się dziwi tej opcji.
Lulu, to na skórę. Na własne oczy widziałam aktora w średnim wieku, który miał wszelki syf na twarzy "od zawsze", a wyleczył się tonikiem z żywokostu. Ten olej też ekstra regeneruje, wyrównuje koloryt, odmładza itp.
No i leczy łupania w stawach.
-
Wypróbuję przy następnych bólach kolan.
-
Jak wrócę do Polski to przygotuj coś takiego mojej mamie ona stosuje wszystkie mikstury jakie ja wynajdę.Do tego bardzo regularnie ztx
-
oooAncia! Byłaś może na tej konferencji w Katowicach?
-
Nie, nie byłam. Sprawy małżowe skutecznie uniemożliwiły wyjazd.
-
Poszukiwałam oleju z żywokostu,niestety nigdzie nie znalazłam.Moja apteka ma poszukać i dadzą mi znać.Poczytałam też sporo i wszędzie piszą o użyciu tylko zewnętrzne gdyż żywokost może uszkodzić wątrobę.Wszędzie są maści przeciwbólowe z żywokostem jak również leki homeopatyczne.Jak nie dostanę oleju tutaj to poszukam w Polsce.
-
Natalia, można dostać olejowy macerat żywokostowy. Ja coś takiego kupiłam w Magicznym Ogrodzie:
https://www.magicznyogrod.pl/olej_zywokostowy.html
A tu chyba jeszcze fajniejszy, wzmocniony gnojnikiem (większa pojemność i dużo tańszy):
http://www.fragaria.pl/olej-zywokostowy-z-gojnikiem-100-ml
-
wzmocniony gnojnikiem
seriooo :o ;D ;D ;D
-
Serio Roza ztx
-
słuchajcie wybieram się na zakupy do herbarium w Panewnikach i tak się zastanawiam.... nad dwoma rzeczami doradźcie proszę :)
czy na zwyrodnienie kolana warto kupić:
http://herbarium.katowice.pl/pl/produkty/franciszkanskie/ziola-w-kapsulkach/item/502-omulek-zielonowargowy-z-dodatkiem-spiruliny-i-kozieradki.html
czy lepiej sobie darować i kupować kolagen w tabletkach oprócz tradycyjnych leków od lekarza.
druga rzecz nie wiem czy już pisałam o balsamie jerozolimskim?
https://www.youtube.com/watch?v=0DGKxn2zC44 nasłuchałam się o jego właściwościach i chciałam kupić ale pani w sklepiku bardziej zachęcała mnie do gravioli bo balsam to bardziej na górne drogi oddechowe.
Mnie natomiast zastanawia fakt, że na ulotce w sklepie pisze, że wspomaga działanie cisplatyny i że działa antynowotworowo a na stronie internetowej już nic nie pisze.
kwas cynamonowy brzmi zachęcająco tylko jest jedno ale to jest na alkoholu a każdy alkohol nawet w małych ilościach chyba szkodzi :/
dzięki za każdy komentarz :)
-
Informacja od Tomasza Tokarskiego - naprawdę niezły mózg w kwestii roślinek z fejsbukowej grupy CBD z UKL i terapie ziołowe:
Tarczyca bajkalska (Scutellaria baicalensis) - właściwości antynowotworowe
W tym badaniu stwierdzono, że ekstrakty i główne flawonoidy pochodzące od S. baicalensis mają działanie antynowotworowe w wielu liniach komórkowych raka zarówno in vitro, jak i in vivo, badano właściwości hamowania proliferacji i przerzutów pojedynczych związków w raku. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29316796
Aktywność antynowotworowa Scutellaria baicalensis i jej potencjalny mechanizm. Scutellaria baicalensis silnie hamuje wzrost komórek we wszystkich testowanych liniach komórkowych, hamowanie wzrostu komórek nowotworowych może być spowodowane jego zdolnością do hamowania aktywności COX-2. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12470437
Scutellaria baicalensis i jej działanie chemioterapeutyczne na ludzkie komórki raka sutka. Stwierdzono, że wogonina(składnik Tarczycy bajkalskiej) wykazuje działanie antyproliferacyjne zarówno na komórki ER dodatnie jak i na ujemne komórki raka sutka. Ponadto zaobserwowano znaczący apoptotyczny wpływ bajkaliny, należy uznać za środek do leczenia raka piersi.https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2789205/
Fascynujące efekty Baikaliny (składnik Tarczycy bajkalskiej) na temat raka: przegląd. W tym przeglądzie skupiliśmy się na odpowiednich biologicznych mechanizmach działania baikaliny zaangażowanych w hamowanie różnych nowotworów, takich jak rak pęcherza, rak sutka i rak jajnika. Ponadto, podsumowaliśmy również specyficzne mechanizmy, za pomocą których baikalina hamowała wzrost różnych nowotworów in vivo. Bajkalina może być opracowany jako potencjalny, nowy lek przeciwnowotworowy do leczenia nowotworów. Baikalina znacząco hamuje wzrost i mase guza, progresję cyklu komórkowego i przerzutów, wzmacnia działania środków chemioterapeutycznych, działa apoptycznie - śmierć komórek rakowych. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5085714/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25543165
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26136875
Scutellaria baicalensis celuje w czynnik indukujący apoptoze, zwiększa skuteczność cisplatyny w raku jajnika. Podsumowując, odkrycia sugerują, że SB(tarczyca bajkalska) może być skuteczną strategią leczenia raka, SB może poprawić wrażliwość komórek nowotworowych na cisplatynę, co stanowi główne w leczeniu nowotworów jajnika.https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29797601
Aktywność przeciwnowotworowa wogoniny, ekstrakt z Scutellaria baicalensis, poprzez regulację różnych szlaków sygnałowych. Jako główny bioaktywny związek Scutellaria baicalensis , który został zatwierdzony jako skuteczny jako przeciwzapalny i antywirusowy inhibitor w chorobach układu krążenia, wogonina (WG) wykazała silne i obiecujące działanie przeciwnowotworowe zarówno in vitro, jak i in vivo. Udowodniono, że WG ma zdolność hamowania wzrostu komórek nowotworowych, indukowania apoptozy i hamowania angiogenezy. Ponadto potwierdzono również efekt synergistyczny WG z 5-fluorouracylem, etopozydem i adriamycyną w celu wzmocnienia chemioterapii i odwrotnej oporności na leki.https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4876109/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/28259249
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21295103
p.s podobne włściwości wykazuje nasza tarczyca pospolita.
-
cytat Ancia:
"Info dla babć kaszlących pociech (tym razem dobra). Czas iść na spacer i nazbierać kocich bazi. Napar z kotek wierzby można podawać nawet niemowlętom w czasie przeziębienia i kaszlu - 3 razy dziennie po 1 łyżce (dawkowanie wg dr. H. Różańskiego).
Bazie pewnie rozwinęte. I najważniejsze, aby wierzbowe. Trzeba pamiętać, że wierzba to ma kwas salicylowy (jak aspiryna). Ale nie tak agresywny."
-
Idzie wiosna. Choć temu przeczą ostatnie dni ze śniegiem i przymrozkami.
Kwitnie leszczyna: z jej kwiatów (te wiszące glizdy) można robić herbatki.
Ale na dniach zakwitną:
- podbiały. Z kwiatów można zrobić syrop.
- mniszek lekarski. Z kwiatów można zrobić syrop, miodek. Liście są bardzo zdrowym dodatkiem do sałatek.
- forsycja. Mam mnóstwo rutyny. Można z niej robić herbatę, nalewki. Cudeńka.
- później nieco czarny bez. Do suszenia, smażenia, fermentowania. Młode listeczki na kremy pod oczy.
- młode gałązki dębu mają działanie antynowotworowe.
- fiołki. Kwiaty można suszyć, robić syrop. zasypać cukrem.
Gdzie szukam inspiracji i przepisów:
https://medycynaklasztorna.pl/
https://klaudynahebda.pl/
http://ziolowawyspa.pl/
No i mój guru: http://rozanski.li/
Na FB jest też sporo fajnych grup czy fanpejdży:
Zioła w pełni
Korzeniokrajcy
Leki natury
-
Ancia :-*
te młode gałązki dębu mnie zaskoczyły[color]
-
Matko_kochana nie ogarniam tego .... :-X
-
Bo i nie musimy ogarmiać. Aby zioła były zdrowe, to trzeba stosować z umiarem i wiedzieć jaki mają skład (chodzi mi o to co każde z nich zawiera w sobie), bo ta niewiedza może okrutnie się zemścić/zaszkodzić.
-
noooooo i od tego jest ciotka W i wujek G :)
dokladnie powiedza jaki sklad i na co, po co i dlaczego cos sie stosuje ;)
tylko najpierw trzeba skorzystac z np podpowiedzi Anci, coby wiedzieć czego szukać
bo np w zyciu_romana nie szukałabym jak zrobic syrop i tych wiszących dlugich leszczynowych glizd (hehe, ja to nawet nie wiedzialam, że to leszczyna ;) )
-
też nie wiedziałam
-
Z tych glizd w trakcie suszenia wysypuje się mnóstwo żółtego pyłku. Z tych glizd można zrobić zdrowe snickersy. I z sosnowych później też.
Uwaga! leszczyna uczula. Mój szwagier ma tak silną alergie, że gdyby w trakcie jej kwitnięcia leszczyny zjadł jeszcze orzechy laskowe to mógłby doprowadzić do wstrząsu anafilaktycznego.
Zioła znacznie trudniej przedawkować niż farmaceutyki.
Nie używam tych, których nie znam (np rodzajów skrzypów nie odróżniam, a niektóre są trujące. Więc nie zrywam, mimo, że i w ogrodzie i na łąkach i w lesie rośnie). Podobnie z dziurawcem (gatunki rozpoznaje się po przekroju łodygi).
-
Dla mnie to wyższa szkoła jazdy, mimo iż wychowana na wsi. Nie zbieram nie suszę, a jak się Was tak tu naczytam, to sobie jakieś mieszanki gotowe zakupię, które z resztą najczęściej, zalegają w szafkach nieużywane :(
-
No proszę: mówisz i masz! :-)
Metka ostatnio pytała o ziółka na przyśpieszenie przepływu limfy A jaj wczoraj nazbierałam kwiatów olchy i teraz googlam co by z nich zrobić.
Urafbuję siwule na czerepie. No, ale i pić warto.
Poczytajcie o pączkach i kwiatach olchy http://www.herbiness.com/gemmoterapia-paczki-olchy/
-
reniferku, może tu podyskutujemy o hennie?
do tytułu wątku pasuje, bo to farby ziołowe :)
-
naturalne metody farbowania włosy
henna, cassia
renifer:
"Mnie kolor chwyta od razu, siwki trochę bardziej rudawe, ale efekt jest naturalny. Mojej przyjaciółce nie chwyta na siwkach, musi robić na dwa razy.
(...)Siwe na bardziej rudo. Dobre z ziółkami jest to, że można coś poprawić, bo nie niszczą włosów."
Perła:
"Ja tam wiem, ze henna, to henna i zawsze rudawe odcienie daje. Do blondu cassia (jeszcze jest jedno hindi zioło, ale w tej chwili nazwy nie pamiętam), która trochę zabarwia na słomkowo, ale jak się na łbie trzyma z osiem godzin.
I oczywiście to zioło musi być zakwaszone, bo inaczej nie uaktywnia barwnika. Roma...wpisz se na You Tube temat i tam Ci się pokażą blondyny, co robią się w ten sposób. Na fejsie jest też strona "hennowanie", czy coś w tym stylu i tam laski wiedzą WSZYSTKO."
renifer:
"Wlazlam na stronę khadi i widzę nowe kolory, popielaty brąz, ciemny blond.
Nie wiem, jak zakwaszanie wpływa na cassia, ale na pewno na kolory działa mocno ocieplająco, podobnie jak leżakowanie."
-
linki podesłanie przez naszą forumową Zielarkę :)
http://czarybabajagi.pl/2017/04/10/syrop-forsycjowy-wzmacniamy-naczynia-krwionosne/?fbclid=IwAR3dRiReJ9HwzgntbgFjKSHwzJ7V9E08KLzl4vTfVZQIR9-vRhf4bAiKA1s
http://czarybabajagi.pl/2018/04/12/zdrowotne-mikstury-babajagi-nalewka-forsycjowa/?fbclid=IwAR3b0Ex7ctLfU06vWAsMgRzxywnK-DV63RmzqT_yuhWbbAneohAnKAJdwOg#
http://luskiewnik.strefa.pl/gemmoterapia/Podstawy_gemmoterapii2.pdf
https://www.facebook.com/ZiolawPelni/?__tn__=%2CdkCH-R-R&eid=ARA45OV-lEWZWVYiLoHiX-HXg5mFcC3FCFkcS2_Nf0qsTZhfLvmWwAuZXNiI0gwFSFyIUopgf8NMNk_4&hc_ref=ARROsydD57XPrpzgRtzaiWCtcQIaUIKMQghqUcnJ4c97xas20FREY998BMIAb5ZBlkE&hc_location=group
-
teraz dla pijących sok z brzozy
https://l.facebook.com/l.php?u=https%3A%2F%2Fmedycynaklasztorna.pl%2F2019%2F03%2F28%2Fsok-z-brzozychoroby-serca-wrzody-anemie-grype-odpornosc-przeciwnowotworowe%2F&h=AT3vw9YX61jNq7PWiwIrrCtJiyiIrG_968qPaZxIkbRQpf6N0XO_Vwhn_ToCGQFrrGDGihy4GLAVvrn1IoBrVqO5qDsj-9-pDHQAajDBYG_cr1tyubwuK7W0AIZewmwfU8eVqpc9nA
-
Ja przeglądając wasze wpisy zainspirowałam się do siania własnych ziół. Po co po sklepach chodzić, jak wiosna przyszła i można siać :D Zaczynam od prostych i znanych, jak tymianek, lubczyk i co się da kupić. Mam w planie wysiewać czarnuszkę (https://ziola-na.net/czarnuszka/), później z nasionek na chleb albo olej do włosków, bo ostatnio o tej roślince czytałam. Ma ktoś może pomysł, co jeszcze warto wysiać? Do obsiania 5 arów :D
-
Krysiaka, a czy jako Amazonka (bo rozumiem, że nią jesteś skoro trafiłaś na forum) to dasz radę te 5 arów obrobić? Bo jakoś nie wyobrażam sobie ręcznego zbierania czarnuszki.
Planów na zioła całe mnóstwo. Wszystko zależy od Ciebie.
-
Natrafiłam dzisiaj na takie cudo: kwas Bołotowa. Robiony z fermentowanego jaskółczego ziela.
Zainteresowanych odsyłam na stronkę https://zdrowie831.wordpress.com/2017/02/09/regeneracja-narzadow-enzymami-bolotowa/
-
Dla smakoszek klonowych kwiatów https://www.facebook.com/Suszarniaco-1217486721668233/?__tn__=kC-R&eid=ARBrvyfV-zUFy2QsTvrBA9xNrLkSEtGPQ6_7Wb3b5XpKK2q1labclEOqcrzVqqzdvtNjwEc1P80svUsW&hc_ref=ARRrUAI1qfvlRdqAQlJy0FpJplz55HZbF7oeAA1faeUnqFdtmJGurhyQIvxP5h7mnmU&fref=nf&__xts__[0]=68.ARCkpAMbMxdkbDzjM7SGTzhjZ3AEy9cKtVQT1pYgAuBRF6AYQItYrZW31XuK7qfRCO0WF_PbtzJBMDK0eqRA17xOzvzIx47dRzPgBD4Fwo2WCAME4MWAXvQ7YgraiZUa8ELeSapIP0Qg9OcwBLtWB5M5dqrQ5jZ65bHAe-OZid0ac-So5o8aa1XdhVevVbDXf02ppl4Mogb1pJaCGcLiEwkWx4tGsYixX6Ri75LcQTlQwNEiyB9zEJxg8lkkSseJXnM6cpcb7sEECFkzEVf_X3s-YX9dzEREXaP3H53OcSoR_Yc2__y0WxAMV_Zx_putEJ5A-Qx965VPAta4HSBPYqEb25oachXxvHYbAk4uvU_s9LYVIU2665Lvyg
-
Inny (niż zwykle) przepis na syrop z kwiatów mniszka lekarskiego: https://klaudynahebda.pl/najlepszy-syrop-z-mniszka-lekarskiego/?fbclid=IwAR3N4Tyw8gVSLphoaffhWJPbp23aI4_bZ_MuStERCdKbqjvaFTFdpYGM2g4
Na zdrówko!
-
Chyba w tym roku zrobię ;D
-
Ogłoszenie prawie parafialne ;-)
Kto lubi popijać ziółka i herbatki ze śmieciami (dodatkami) ten powinien wykorzystać fakt, że coraz więcej roślin kwitnie i zebrać i zasuszyć:
kwiaty forsycji
fiołki
kwiaty jabłoni
kwiaty czeremchy (uwaga! sporo hormonów)
kwiaty kasztanowca (mole je uwielbiają!)
kwiaty czarnego bzu (można zrobić syrop, szampana, nalewkę)
kwiaty akacji
kwiaty jasminu
A zioła, które już rosną:
wrotycz (pamiętajcie o maleńkich dawkach)
mniszek (i liście i kwiaty)
pięciornik gęsi
bluszczyk kurdybanek
pokrzywa
liście malin, czarnej porzeczki, poziomek
Na zdrówko!
-
Anciu, podziwiam Twoją znajomość ziół i cierpliwość w zbieraniu :oklaski:
Zdecydowanie wybieram sklep zielarski, choć to tylko teoria, bo nawet te zakupione są nieużywane :(
najbardziej smakuje mi czarna herbata, ew. zielona, ale ta z cytryną, imbirem, by nadać jej jakiś smak
Nie wiem co to jest, ale podoba mi się nazwa "kurdybanek" :)
-
syrop z kwiatów czarnego bzu
40 - 70 sztuk kwiatostanów płuczemy, usuwamy łodygi (są gorzkie), zalewamy wrzątkiem
odstawiamy na 24 godz.
przecedzamy, dodajemy cukier (na litr ok. 3/4 kg) przegotowujemy
jeśli pojawi się piana, usuwamy
przelewamy do butelek
przechowujemy w lodówce
-
Nie można zagotować w słoiku?
Tyle cukru, to powinien być zakonserwowany, więc po co w lodówce?
Dzięki za przepis, może się skuszę :)
-
Dana, można pasteryzować :)
-
cytat Ancia:
"Zmiksowałam sobie garść z ogródka, do tego łycha jeczmienia, cynamon, miód manuka, łyżka MSM...I dobre nawet! To moja czwarta, z czterech antyrakowych porannych szklanek."
-
::(( w pędzie dnia jak znajdujecie czas na szukanie przepisów,pamiętanie co i kiedy a w dodatku jeszcze robienie tych zdrowotności ?
może na emeryturze jak dożyję będzie mi się kciało ::)
-
ptaszyna, ja jeszcze nie na emeryturze, ale nie pędzę :)
https://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/apteczka/bluszczyk-kurdybanek-wlasciwosci-i-zastosowanie-aa-vQcN-QTeK-ZWtP.html
-
cytat Ancia:
"Zmiksowałam sobie garść z ogródka, do tego łycha jeczmienia, cynamon, miód manuka, łyżka MSM...I dobre nawet! To moja czwarta, z czterech antyrakowych porannych szklanek."
A skąd, to nie ja. To Perła takie cudeńka robi.
Ja zamisat połykania MSM smaruję czasami DMSO jak coś zaboli. A jęczmienia nie tknę. Fujjjjj...
-
MSM, DMSO - co znaczą te skróty?
Jęczmień surowy? To chyba pokarm dla inwentarza. Nie pomyślałabym, że się jada.
Nasza Pera umrze kiedyś (mając ponad 100 lat) zdrowa ;)
Generalnie to jestem pracowita, ale na wszelkie kombinacje, o jakich pisze Perła, Ancia, zdecydowanie za leniwa. Jak zapodacie gotowe mieszanki, to zmuszę się do jednej herbatki dziennie. Czarną uwielbiam i nie wyobrażam sobie życia bez niej :)
-
Dana, tak młody jęczmień. Skoro jest paszą to i dla homo sapiens może być, prawda?
W sumie to spotkałam jako proszek i jako napój/sok.
MSM i DMSO to preparaty siarkowe.
pogooglaj, warto.
-
Krosno to prawie koniec świata (dla Dany na pewno). Ale tematyka fajna. http://rozanski.li/5004/ii-komunikat-vi-konferencji-pt-rosliny-zielarskie-kosmetyki-naturalne-i-zywnosc-funkcjonalna-medycyna-komplementarna-w-zapobieganiu-i-leczeniu-chorb-cywilizacyjnych-krosno-9-10-maja-2019-r/?fbclid=IwAR3D9IpzS84CEDpUqK5K7xCWVWsJ8udxCg0PPE_Bir0CwEnNzw0OnAW0fg4
-
Ale jest i konferencja w Katowicach. w zakonie Franciszkanów.
Koszt udziału 60 zł.
http://herbarium.katowice.pl/pl/konferencje/37-13-franciszkanska-konferencja-zielarsko-farmaceutyczna.html
-
cytat Ancia:
"Zmiksowałam sobie garść z ogródka, do tego łycha jeczmienia, cynamon, miód manuka, łyżka MSM...I dobre nawet! To moja czwarta, z czterech antyrakowych porannych szklanek."
A skąd, to nie ja. To Perła takie cudeńka robi.
tak, to Perła pisała :D
-
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2190044081079154&id=1217486721668233&anchor_composer=false
-
Poradnik skrzypowy
https://l.facebook.com/l.php?u=https%3A%2F%2Frozanski.li%2F339%2Fequisetum-skrzyp-jako-elastotropica-i-uragoga%2F&h=AT1KvBMCrTLO_qG79kvMnoSgyuknbJoV2Iho6QDQfN4391oIZLAj80Lpp8kTHBoSscRvPMEapepTFw9UDmTWTqZQ2Ube-gtatK8xMc_T6rDGpbskBGJXGnzmYK7-0PGkiQRnHI7G5Q
-
Pierwsze słyszę. Ale mi się ten olej podoba
https://www.facebook.com/1796280363761683/posts/2313232915399756/?app=fbl
-
Sezon na kwiaty głogu w pełni. Więc warto skorzystać:
https://klaudynahebda.pl/glog-nalewka/
Zaczynają się także rozwijać kwiaty bzu czarnego. Do zbioru najlepsze są te baldachy, w których są świeżo rozwinięte kwiaty i pączki. I uważajcie, by nie tracić tego żółtego pyłku. Prawdziwy skarb.
Przed pójściem do szpitala nastawiłam intrakt z kudrynabnka. Teraz już przefiltrowałam. Popijam. Paskudne nieco. Dobrze, że dawka 5 ml.
-
Świeżutka lekturka dla autoimmunologicznych (hashi, RZS, łuszczyca, etc.) http://luskiewnik.strefa.pl/fitofarmakologia_choroby_autoimmunizacyjne_henryk_rozanski.pdf
-
https://rozanski.li/1272/fitoterapia-przy-chorobach-onkologicznych/?fbclid=IwAR1uY0wNT9df2EeAj34iRq0GaPIcLS3jG0JEMJNWykXCh8bN27amVayEjXw
i kolejna fajna dawka wiadomości roślinno pro-zdrowotnych
-
Ja w dalszym ciągu na jemiołę.W lutym zrobię badanie krwi i zobaczymy.Po 6 -cu latach stosowania zrobię przerwę.
-
Dzisiaj, w opracowaniach Eugene Gaweda wyczytałam 3 ważne rzeczy:
- w przepadku hormonozaleznego raka piersi (ER) nie powinno się łykać resweratrolu, bo sprzyja rozrostowi guzów. A więc winko czerwone odpada).
- silne działanie antyrakowe granatu to nie sok czy pestki, ale skóra i te białe błonki pod nią. Z nich robi się nalewkę. I popija.
- śledziennica ma taką nazwę, bo pięknie czyści śledzionę i układ limfatyczny. I dlatego kuracja tym ziółkiem jest zalecana raz na kwartał, a szczególnie po chemii czy radio (by usunąć toksyny i produkty z rozpadu zmian rakowych).
Boszsz...jaki u mnie dzisiaj pracowity dzień....
-
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to Ty!
Była już nie raz dyskusja o mleczach i ... mniszku. No to zapraszam. I wyjaśnienie, i lekcja poglądowa, i przepis na nalewkę https://www.youtube.com/watch?v=j6fj3fZLQJI
A pan praktyk ma poza tym świetne przepisy na mięska i wędliny (wiem, wiem. nie dla wszystkich są już świetne :-) ).
A moją tegoroczną miłością stanie się chyba rdestowiec. Szkoda, że nowe pędy nie wyrastają wtedy, gdy sa już truskawki, bo byłby to przepyszny duet.
Zrobiłam już sok (na dwa sposoby) i hiram - skandynawską konfiturę.
https://www.hajduczeknaturalnie.pl/hiram-skandynawski/
U Wsiowej baby znalazłam sporo innych przepisów z tym chwastem (tak, tak, bo rdestowiec to bardzo inwazyjny chwast więc można go bezkarnie zrywać, wyrywać, etc.) A w korzeniach ma mnóstwo dobrodziejstw, bo i resweratrol, i wykorzystywany jest w leczenie boreliozy. http://wsiowakuchnia.blogspot.com/search?q=rdestowiec
No i śledziennicę już zbierałam. O cholibka! Wódkę dzisiaj miałam kupić na drugi nastaw. I zapomniałam :-(
I zbieram pączki i listeczki brzozy i popijam. Zdrowe, oczyszczające. http://michaltombak.pl/blog/43-uzdrawiajaca-moc-brzozy.html
Udanych spacerów i zbiorów.
-
No to sobie znów coś wkleję. Może ktoś tu zagląda...
Czas na herbatki: https://www.hajduczeknaturalnie.pl/herbatka-z-paczkow-jabloni-wiosenne-herbaty-fermentowane/
-
Ancia, a znasz tego chwaściora ;) zagościł u mnie ::(( ale czytam, czytam i może go na cos wykorzystać?
http://regiodom.pl/portal/ogrod/rosliny/podagrycznik-czyli-kozia-stopka-jak-zwalczac-ten-uciazliwy-chwast?utm_source=facebook.com&utm_medium=ogrod-marzen&utm_campaign=podagrycznik&fbclid=IwAR1vd3zxuZnrOEB2iIss2C10jNO5ErqgEdD3GdedG8nFEQPk8lj-H02k3iY
-
Tojko, u nas to jak szpinak jest wykorzystywany: pod jajka, czasami do jakiegoś zielonego koktajlu kilka listków, do sałatki.
Robiłam kiszony i mi nie podszedł.
Można też pesto, czy farsz do pierogów czy ravioli. Najważniejsze - wypróbuj czy Ci smakuje.
http://ziolowawyspa.pl/kiszony-podagrycznik/
http://agakrok.blogspot.com/2014/04/dzika-saatka-z-penowartosciowych-roslin.html
O proszę, tu jest info o oczyszczaniu organizmu z użyciem naparów https://www.kalendarzrolnikow.pl/1830/ziele-podagrycznika-na-dne-moczanowa-i-problemy-ze-stawami
Na zdrowie!
-
:) dzięki :)
-
No i szczaw dorodny już jest. xhc
-
I rambambar.
-
Jutro zrobię ciacho z rabarbarem.
A zjadłabym szczawiową, ale nie umiem.
Lulu, poradzisz tumanowi? Tylko krok po kroku, nie tam że na oko.
-
Betty, moja szczawiowa to taka cieniutka jest. Jeśli mam jakiegoś gnata, to robię wywar ale warzyw nie daję dużo, czasem w ogóle, albo bez mięsa (to wtedy od razu gotuję pokrojone ziemniaki i reszta tak jak w dalszym przepisie). W tym wywarze gotuję pokrojone w kosteczkę ziemniaki, jak są miękkie, to wrzucam pokrojony szczaw, doprawiam śmietaną i solą jeśli wywar okazałby się mało słony. Jeśli zupy mam na dwa dni (a najczęściej tak jest, bo właściwie to dla męża ją robię) to jajka ugotowane na twardo daję do talerza i zalewam zupą. Jeśli to końcówka zupy, to robię jajka w koszulkach, czyli bezpośrednio do zupy, tuż nad powierzchnią wrzucam surowe jajka i tylko chwilkę gotuję tak aby one były na miękko.
-
Dzięki Lulu, spróbuję zrobić😘
My preferujemy cienkie zupy. Takie gotuję, odkąd jestem na swoim.
-
robię tak jak lulu, ale bez ziemniaków. U mnie w szczawiowej tylko jajeczko :)
-
To całkiem cieniutka ta Twoja szczawiowa, a ja myślałam, że tylko moja jest taka.
-
taką jem od lat - nawet z przedszkola taka pamiętam. Tam gdzie jem teraz (znaczy jak nie ma korony) tez jest tylko jajko w zupce ;)
-
Na łąkach liście szczawiu piękne, smakowite (teściowa już 5 l uwarzyła). U nas musi być na czymś wędzonym. I z ziemniakami.
Ale ja tu nie po szczaw. A z lilakiem dla Was. A w zasadzie to zdrowymi i pysznymi pomysłami na jego zagospodarowanie:
OCET: dwa różne przepisy.
http://www.niezleziolko.bieszczady.pl/?p=32
http://www.sytapszczola.pl/2018/06/27/ocet-z-lilaka/
Taki ocet to samo zdrowie: łyzeczka octu, trochę miodu, szklanka letniej wody i na lato napój priobotyczny jak znalazł!
I jeszcze jeden przepis na ocet, ale z zamiarem kosmetycznego stosowania: http://zastosowanieziol.blogspot.com/2016/05/ocet-kosmetyczny-z-bzu-lilaka-na.html
-
może sie i zabiorę za lilak, bo koło domu mam dwa rodzaje - fioletowy i biały.
A jutro przyjeżdża do mnie koleżanka i idziemy do lasu po pokrzywę.
Hm, ona będzie sok robić, ja jakoś nie mam do tego parzącego zielska przekonania ;)
-
Liście pokroić, dodać odrobinę soli i albo śmietany, albo jogurtu i sałatka pychotka.
-
Sezon suszenia zielska w pełni. Czasami domowe futro potrafi zniweczyć kilka dni pracy. Bo herbatkę z kwiatów lilaka robi się powoli. Trezba najpierw kwiatki wyskubać z łodyżek. Potem mcno pognieść, ścisnąć w słoiku, doprowadzić do lekkiej fermentacji. Wydobyć na wolność, suszyć powolutku.
I właśnie w którymś dniu suszenia na zbiorach zasiada kot...
-
O! I jeszcze ważną wiadomość znalazłam (przeglądając zasoby komputera). O pokrzywie (a w zasadzie o jej stosowaniu)
-
Zobaczcie jakie cudeńko - http://ziolowawyspa.pl/likier-przytuliowy/
-
Ancia, Fisia przecież pomaga, ugniata, a że nie ta kolejność to nie istotne, liczy się chęć xhc xhc
-
No masz. A ja z dzieciakami codziennie pijemy herbatkę z pokrzywy.
Ale to taka z Liptona, pokrzywa z mango. To może nie działa tak za bardzo🤔
-
No masz. A ja z dzieciakami codziennie pijemy herbatkę z pokrzywy.
Ale to taka z Liptona, pokrzywa z mango. To może nie działa tak za bardzo🤔
Betty, jeśli po prostu zaparzacie to niewiele dobrego ta pokrzywa daje. Bo, aby wydobyła się krzemionka to gotuje się min 15 minut, a potem ten wywar (czy odwar, nigdy nie zapamiętam) musi naciagnąć. To samo ze skrzypem i przytulią.
Ptaszynko, masz rację. Ochhhhh...ile bym dała, żeby ją zobaczyć znów z podogoniem usadowionym w czymś specjalnym. Niestety. Od września Fiśka już za tęczowym mostem :-(
-
Anciu, tak mi przykro że straciłaś mruczącą przyjaciółkę :-\
-
Anciu, tak mi przykro że straciłaś mruczącą przyjaciółkę :-\
Dzięki :-*
Ojjj....niby 2 futra w domu, ale to nie ta klasa, nie ten charrrakterek, nie ta inteligencja (nie obrażając ani Tochy ani Mietki), nie ta empatia wobec człowieków...
-
wiem o czym piszesz... ja mam jeszcze gadułę :D
trzymam kciuki co byś znalazła Fisię II :-*
-
No myślałam, że jakieś napary z kota będziecie serwować, tyle tu jest o kotach, w ziołach.
-
xhc Lulu, bo to była "kota zielarka" ;D
-
jestem z siebie dumna, ze mi sie chciało: zrobiłam sok z pokrzywy i zamroziłam w woreczkach do lodu
Teraz patrze na bez i patrze i patrzę, bo robic mi sie nie chce, ale jak tak patrzę to widzę, że sie marnuje na tych krzakach. A obczytałam się dzisiaj na p jakie to on ma właściwości zdrowotne i musze nakazać mojej glowie, żeby mi się zachcialo zrobić ten susz.
https://portal.abczdrowie.pl/wlasciwosci-lecznicze-kwiatow-bzu
-
Bo najtrudniej zacząć, jak to mówią, połowę dzieła dokonał, ten co zaczął.
-
na "rządowej ścianie kraju" >:( bez już przekwitł :-\
-
xhc
-
Odzwyczaiłam się pić czarną herbatę (taką na co dzień, do posiłków). Zielonej nie mogę, bo wyziębia organizm, a ja przy niedoczynnosci tarczycy i hashimoto powinnam go rozgrzewać. Więc zbieram wszelkie zieloności, suszę i popijam:
- liście rokitnika (dodatkowo wzmacniają włosy),
- liście polnych poziomek,
- liście i kwiat lipy,
- liście brzozy (pomogą pozbyć się przyokazji nadmiaru wody).
Na świeżo:
- kwiat czarnego bzu,
- kurdybanek,
- mięta,
- melisa,
- podagrycznik,
- kwiaty czewonej koniczyny (mendopałzalnie też wspomaga).
No i kwiatki wszelakie zbieram i dosypuję do czerwonej herbaty:
- forsycja,
- czarny bez,
- lilak,
- akacja,
- płatki róży,
- jaśmin,
- chaber,
- płatki nagietka,
- płatki słonecznika
- płatki malwy
- kwiat jabłoni (jest genialny!!!!)
No, to na zdrówko.
-
Podziwiam Ancia Twoje samozaparcie :oklaski: :oklaski:Ja czarnej też nie piję,zielonej również no i mięty ( homeopatia jej nie lubi)Popijam niestety herbatki wszelkiego typu i maści ale sklepowe bxu :welcome:.Ostatnio zakupiłam olej CBD i wydaje mi się,że to zioło też mi pomaga.Mam przerwę w jemiole ,to trochę sobie " poćpam" ztx ztx
-
Anciu, gdzie Ty to wszystko suszysz i potem trzymasz. Toż to całe spiżarnie potrzebne.
Też nieustannie podziwiam Ciebie. Cierpliwość w zbieractwie i znajomość. Ale bakcyla nie łyknę. Ze zdrowych rzeczy, najlepiej wychodzi mi spacerowanie, jazda rowerem i wdychanie podczas wycieczek wszelakich zapachów natury.
Natalko też czasem zakupię jakąś herbatkę z mieszanką ziół i owoców. Mięte zrywam w ogródku sąsiada (za jego pozwoleniem) i tę herbatkę lubię. Raz dziennie też zieloną, ale ranek muszę rozpocząć dobrą czarną herbatą (farfoclówę). Lubię ją bardziej od kawy.
-
Dziewczyny, toż to sama przyjemność. Suszę w kuchni. Po prostu rozłożone na talerzu czy blasze z piekarnika z wyłożonym papierem do pieczenia. A jak większe ilości to wrzucam na strych.
A potem upycham w słoikach ;-) I jak nie opiszę to po pół roku mam niezłą zagadkę: co to jest?
-
Dziewczyny, toż to sama przyjemność. Suszę w kuchni. Po prostu rozłożone na talerzu czy blasze z piekarnika z wyłożonym papierem do pieczenia. A jak większe ilości to wrzucam na strych.
A potem upycham w słoikach ;-) I jak nie opiszę to po pół roku mam niezłą zagadkę: co to jest?
Mi starcza samozaparcia na ususzenie co roku odrobiny mięty, pokrzywy i lipy, mając tylko te 3 nie trudno je rozpoznać. U Ciebie pokaźniejsza kolekcja to nie ma co się dziwić, że potem siedzi się nad słoikiem zastanawiając nad zawartością :P
-
Pędźcie po akacje. Bardzo szybko w tym roku zakwitły. I przekwitają.
Pomagają na zgagę. Są moczopędne. Odstresowują. No i w kosmetyce prawdziwy skarb.
-
Boszsz...toż to akacje to za chwilę liście zółte zrzucać będą (albo i zielone jak przymrozek złapie).
Znalazłam w szufladzie zapiski, które moga zainspirować do dalszych zioło-exploracji:
KWERCERTYNA - bardzo silnie cytotoksyczna dla C-50. Jest silnym inhibitorem angiogenezy. Znaleźć ją można w młodych liśtkach i pędach dębu oraz z liściach platana. A także w preparatach z modrzewia (polecane Flarix+C oraz Taxifolin).
https://www.lesupplements.com/pl/baza-wiedzy/artykul/10-dihydrokwercetyna-i-witamina-c.html
Ten flarix wydaje się być bardzo pomocnym antidotum na moje bolączki.
Z kolei wyciąg alkoholowy z grabu zwyczajnego (kora, liście) chroni wątrobę i trzustkę.
Zioła można gotować w winie (czerwone, wytrwane). Odwar gotować 20 minut.
Zioła sproszkowane muszą być zmikronizowane (można je mielić w młynku do kawy, ale uważać, aby temperatura ostrzy nie przekroczyła 60 stopni). I takie zmielone waro wymieszać z miodem lub gliceryną..
Pasteryzacja rozkłada wit. C oraz niszczy działanie immunostymulujące.
Do soków dodawać kwas askorbinowy.
To by tyle było z dr Różańskiego.
A teraz pani profesor Wawer:
- galusan epigalokatechiny pomaga zlikwidować oporoność na leki używane w terapii rala piersi .
- przy szpiczaku i leczeniu Bortezomibem nie wolno pić zielonej herbaty.
- resweratrol - ma je czerwone wino, ale dawka 6 mg w wyciągu (kapsułce) = dawka z butli o pojemności 4 litrów. Brać małe dawki - w dużych zamiast roli antyoksydanta staje się prooksydantem.
Resweratrol w połaczeniu z kurkuminą daje świetne działanie przy raku wątroby (badania z roku 2013).
Żeńszeń - poddany działaniu pary wodnej ma silniejsze działanie.
Betaglukan - polski preparat BETAVEN https://naturaltop.pl/zdrowie/2746-betaven-180g.html
Polecana książka: Kuchnia medyczna XXIw.
rośliny krzyżowe - antyrakowe. Zachwalany preparat SULFORAFAN https://ncez.pl/choroba-a-dieta/nowotwory/warzywa-kapustne-i-sulforafan-przeciwko-rakowi
https://medpak.com.pl/module/ph_simpleblog/module-ph_simpleblog-single?sb_category=poradniki&rewrite=sulforafan-wlasciwosci-dzialanie-dawkowanie
-
Ja czekam na mój ulubiony sok od matki natury - czyli sok z brzozy. Piję od lat, a dopiero ostatnio dowiedziałam się, że polifenole zawarte w soku brzozowym (https://abczywienia.pl/sok-z-brzozy-wlasciwosci-stosowanie (https://abczywienia.pl/sok-z-brzozy-wlasciwosci-stosowanie)) według badań chronią przed rozwojem nowotworów (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2835915/ (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2835915/)). Im więcej czytam, tym bardziej dostrzegam, że natura wyposażyła nas we wszystko co potrzebne do zdrowego, długie życia. Szkoda, tyle, że tak mało się mówi o tym co dla nas dobre, jak człowiek sam nie poszpera to jest skazany na medyków...
-
Bardzo żałuję, że nie mam brzóz w pobliżu.
-
Posadź sobie! :D