Też tak odczytałam, ale pytanie było też do Aquili, a ona chyba nie zamierza formalizować związku urzędowo.
Gdy ludzie są parą, decydują się wspólnie być, wchodzą tak czy siak do rodziny (urzędowo, czy bez) to dla mnie głupio jest używać wtedy per pani. Pani to ktoś obcy.
Zachód (mam na myśli Anglię, Holandię, Francję, Niemcy) gdy już się ludzie znają spotykają, niekoniecznie chodzi o pary, zwykłe sąsiedzkie spotkania. Nie ciociują, wujkują sobie, tylko lecą na TY. Mnie to się podoba. Słyszę to na co dzień u moich niemieckich wnuków i wcale mnie nie razi. Do mnie ich mali koledzy też mówią po imieniu.
A na naszym forum. Od wielu dziewczyn jestem dobrze ponad 30 lat starsza i sobie nie wyobrażam, by mi któraś paniowała, chyba, że kce w łeb dostać
Ale oczywiście jest to moje podejście i szanuję każde inne.
Mirusiu, Agawo (nie pytałyście mnie, ale się wtrącę z radą
) najpierw na Ty, a jak kiedyś wywiąże się na tyle silna więź, to mamo, czy babciu, jak już będą wnuki samo z siebie wyjdzie, bez wymuszenia tradycją, a jak nie wyjdzie, to lepiej być na Ty, niż na siłę "mamo", bo tak wypada, a w sercu tego się nie czuje