hehe, u nas będzie "normalnie" - nie macie pojęcia jak się nagimnastykowałam, żeby przekonać meciątka(!!!) do wyjazdu(!!!)
bo przecież one nie mogą pojechać, bo zajączek nie trafi!!!! trza było stanąć na stanowisku "nasz dom jest tam, gdzie my, a zajączek przychodzi do domu, więc t r a f i". i tak zostawią na parapecie marchewkę i prezent dla niego plus adres...
no i właśnie... z jednej strony nie chcę niczego specjalnego i czasochłonnego, a z drugiej - ma być tradycyjnie - no i jak to pogodzić?
mam pokój_z_aneksem_k, więc teoretycznie wszystko mogłabym upichcić, ale nie chcę pół tygodnia stać przy garach! (do dyspozycji: lodówka, kuchenka (2 palniki tylko), piekarnik, blender, toster)
jakie macie swoje najszybsze potrawy wielkanocne?i podrzućcie mi pomysły czy mogę coś zrobić wcześniej?
wyjeżdżamy we wtorek (Wielki), do przejechania jest niecałe 700 km, na miejscu będziemy w środę. chcę od razu znaleźć jakąś piekarnię i zamówić ciasta - do odbioru chyba w piątek, bo w Wielką Sobotę na wsiach to raczej mają pozamykane, nie? więc to ciasto od piątku do niedzieli musi być tak jakby świeże... (nie wiem czy w tamtejszej lodówce jest zamrażalnik, jeśli tak, to mały)
czy może lepiej coś upiec? a zresztą jak będę na miejscu, to popytam, bo może akurat będzie się dało świeżutkie odebrać w sobotę
a czy jest coś, co mogę gotowe zabrać ze sobą, a co mi się nie zepsuje w podróży? nie mam lodówki samochodowej, tylko taką "chłodziarkę" (torba termiczna + wkłady). ćwikła_z_chrzanem powinna wytrzymać, nie?