z własnej kieszeni, tylko z pensji podatników.
Dla mnie niestety to odniesienie bardzo pejoratywnie się kojarzy.
Takie są mechanizmy. I nie Ty je wymyśliłaś.
Mirusiu zupełnie nie rozumiem, dlaczego odnosisz to do siebie i nie z pensji podatników, a z podatków, które wszyscy płacimy. Ty też. Nie wiem, czy w budżetówce były pensje na raty, czy opóźnione kilka miesięcy. W prywatnych firmach, czy na swojej działalności (nie zapłacone faktury) występuje to nierzadko.
Ja też jestem podatnikiem i to takim podatnikiem, który nie korzysta z przywilejów w postaci odliczenia za samochód firmowy, bo to odliczenie też płynie z kieszeni tychże.
Sorry..., ale musiałam.
Kto Mirusiu Ci broni być na samozatrudnienieniu, kupić sobie samochodód i amortyzacje wrzucać w koszty. Ale tylko w swoje i ewentualnie obniżyć swój podatek (jeśli są dochody!) a nie jak piszesz tychże.
Reniferku przepraszam, ze przy okazji Twojego pytania powstała taka wymiana zdań. I zupełnie nie rozumiem wzburzenia Mirusi. Ja tylko przedstawiłam swój punk widzenia, nie pijąc zupełnie do nikogo.
A tu wyszło, uderz w stół, a nożyce się odezwą