Chyba masz po prostu pecha do obsługi.
Trafiłaś może na niekompetentne osoby.
Każdy us ma przynajmniej raz w tygodniu wydłużony dzień pracy właśnie dla załatwiania takich sprawa, jak Twoja.
Ja widzę jednak zupełnie co innego, a oglądam to codziennie od podszewki.
A wręcz jestem zaskoczona nastawieniem propodatnikowym.
Bo kiedyś było inaczej.
Korzystaniem z wszelkich możliwych sposobów kontaktów (e-maile, telefony).
Cierpliwym tłumaczeniem.
Nie twierdzę jednak, że takie tłumaczenie jest łatwe, bo przepisy są takie jakie są i za ich zagmatwanie, akurat obsługujący Cię urzędnik, nie ponosi odpowiedzialności.
Tego, że siedzą często, gęsto po godzinach lub zabierają robotę do domu, nie widzisz.
W takiej sytuacji nawet, gdy w trakcie swojej roboty wypiją kawę lub herbatę nie widzę nic złego.
Ptaszyno droga,
ja się na Tojkę nie złoszczę.
Zwłaszcza na Tojkę.
Po prostu jeśli nie mogę z czymś zgodzić wyrażam swoją opinię.
Tojuś
Już się wew tym temacie więcej nie odezwę.
Muszę się trzymać zasady hamakowej.
Zero dyskusji z osobami spoza gr. zawodowej
No, ale powyższego nie mogłam nie wtrącić