Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Kawiarenka => Wątek zaczęty przez: DanaPar w Listopada 28, 2018, 09:59:17 am
-
Jak ten czas leci, już kolejne święta za pasem :-\
Obiecuję sobie, że skończę z prezentami, ale raczej sie nie da
Będę wdzięczna za podpowiedzi, szczególnie w zakresie książek :)
-
Dana a ja już odeszłam od prezentów przydasiów. Teraz kupuję dobra kawę, zestaw herbat (są takie ładne opakowania, w których są różne rodzaje), Przy większej rodzinie można zrobić ogólny kosz z butelką wina, herbatami, owocami, słoikiem dobrego miodu, odrobiną słodyczy. To są takie uniwersalne prezenty, które się zjada wypija i jest miejsce na następne.
-
A młodym to można kupić PenDrive chyba że są jakieś nowsze nośniki pamięci.
-
Lulu, młodzi to teraz wszystko w chmurze trzymają... ;)
-
Czyli gdzie?
-
https://pruski.komorkomania.pl/33302,czym-jest-chmura-internetowa-i-jak-dziala (https://pruski.komorkomania.pl/33302,czym-jest-chmura-internetowa-i-jak-dziala)
-
Dzięki angel :-*
Stara już jestem i nie nadążam za nowościami :(
Ponawiam pytanie do mam, jakie książki aktualnie polecacie dla dzieci 7-13 lat i dla młodzieży prawie czterdziestoletniej :) Będę wdzięczna za podpowiedzi
-
Dana taka książka jest dobra, jaka idzie za zainteresowaniem czytelnika. Znasz wnuki i wiesz co lubią.
-
Dana, jak książki? masz już czy podpowiadać?
-
Mam (dla dorosłych, dla dzieci tym razem insze rzeczy) choć podpowiedzi, szczególnie dla dzieci w wieku 7-12 lat, zawsze mile widziane. Jeżdżę do nich co jakiś czas i zwykle oprócz czegoś upieczonego, czy jakichś słodkości, daję książki. Komentarz na te ostatnie "znowu książki" ;). Na szczęście nie wszystkich wnuków.
Metko miło, że się odezwałaś i mam nadzieję, że pobędziesz tu z nami na dłużej.
Gości trochę wchodzi, ale nasze coraz rzadziej :( A tak bardzo nie chciałabym stracić bliskiego kontaktu z "siostrami" poznanymi na forum
-
a tak w ramach przygotowań (około)świątecznych... coby Was odciągnąć od mycia choinki, pastowania karpia, ubierania pierników i ogólnego chaosu...
wiecie jaką minę i reakcję miałam niedawno? scena z "Love actually" ("To właśnie miłość" - ktoś oglądał? pamięta?) idealnie to pokazuje.
mam nadzieję, że film się wklei, poniżej wyliterkowałam dialog - napisy z tej sceny dla nieanglojęzycznych (zrobiłabym tak, żeby się wyświetlały w filmie, ale nie mam już czasu...)
w oryginale ofkors metka i meciątko_młodsze (starsze będzie Maryją, więc obyło się bez szoku i zapowietrzenia ;) )
http://youtu.be/9chdp8izEtk
[youtube]http://youtu.be/9chdp8izEtk[/youtube]
- Co to za ważna wiadomość?
- Dostaliśmy role w jasełkach! Jestem homarem!
- Homarem...?
- W jasełkach...?
- Pierwszym homarem!
- Przy narodzinach Jezusa było więcej homarów?
- Jasne
meciątko będzie jeżem... :o
-
🤣🤣🤣
-
moja wyobraźnia jest mała :o :o
-
A ja tam się cieszę, że ktoś wpadł na pomysł, że skoro rodził się Bóg to całe jego stworzenie powinno go witać. Niech będą homary, jeże i iguany, a co sobie żałować! 🦇 i nietoperze
-
rozumiem, braju, Twoją myśl i bardzo mi się ona podoba. ale czasem mam ochotę chwycić się za głowę i zawołać "czy oni, kurna, nie pomylili stajni z arką Noego?!"
weź teraz rób te przebrania... dotychczas była Maryja, Józef, pastuszkowie i aniołki. czyli tekstylnie do ogarnięcia. najprostsza rzecz - znajdź dla dziewczynki brązowe rajstopki i bluzeczkę - jak się okazuje jest to mission impossible bez netu, a dokładniej - sklepu online...obecnie w stacjonarnych królują czarny, szary, różowy, granatowy i biały. the end. tak, na dziale chłopięcym też szukałam. też nie ma.
jeżykowe_meciątko będzie więc miało różowobeżowy brzuszek (nawet nie wiem jak nazwać ten kolor, ale imho nadaje się), brązowy sweterek na grzbiecie, brązowe rajstopy moje, złotą spódniczkę z kolcami, zrobionymi ze stojącego tiulu, czyli bieżnika, a właściwie "tkaniny dekoracyjnej" z biedronki... ::)
narzekam i marudzę tak trochę z przekorą. bardziej się z tego śmieję. przynajmniej nudno nie jest ;)
-
Kurna... jak się cieszę, że mam już dorosłe dziecko ;) I tak w ogóle... Mnie akurat metko nie odciągasz od żadnych świątecznych napinek. Nie sprzątam "bardziej", jakieś tam prezenty ogarnęłam "po drodze", na składkową wigilię robię tylko czerwony barszcz i uszka... więc tak naprawdę nic. Mam luzik.. Bo tak postanowiłam i jest cudownie. Wstaję rano i właściwie zastanawiam się co z wolnym czasem robić?
-
nie sprzątam, nie gotuję, w dooopie mam wszystko >:D
-
Angel, że nie sprzątasz i nie gotujesz (można kupić coś gotowego, albo zamówić pizzę) ale że masz wszystko w dupie ??? :(
Martwię się, co się dzieje? Jak czujesz się po operacji? Jak córcia?
Może właśnie magia świąt (bez napinki na sprzątanie i gotowanie) sprawi, że coś Ci się zechce ??? :-*
Ja za to robię za dużo. Córka przyjeżdża z Niemiec (mało ogarnia gotowanie) synowa zarobiona (3 dzieci, pies, praca i duża chałupa) to biorę dużo na siebie. Pierogi, uszka już w zamrażarce. Dziś robię pasztet. Na szczęście mąż pomaga mi przy mięsie, którego nie cierpię nawet dotykać. Upiekę tez dwa pierniki, jutro tort, a pojutrze kapusta z grzybami, makowce i chlebek lulowy. W niedzielę pakowanko i w drogę. Mam nadzieję, że mimo wielu problemów (kto ich nie ma ::(() święta będą, jak u mnie w domu rodzinnym, kiedy to nie było łatwo, ale święta były czymś ważnym, uroczystym i zwykle w dużym rodzinnym gronie. Oprócz domowników, zawsze ktoś dojechał z daleka ztx
-
13-naście lat temu byłam po czwartej chemii (AT). Chciałam, by święta były jak zwykle. Zaprosiliśmy kuzyna z rodziną. Zdążyłam przygotować całą wigilię, zrobiłam tort, makowce, jak co roku i w dzień wigilii jakaś infekcja (było to prawie dwa tygodnie od chemii) Leciało ze mnie z przodu i z tyłu. Temperatura prawie 39. Do wigilii usiadłam. Żona kuzyna i córka pomagały. Ale po już do łóżeczka. Tak też było w święta. Rodzinka się gościła, a ja w łóżeczku. Nic mi nie smakowało, z wyjątkiem ulubionego makowca, makiełek i tortu :) A po świętach szykowałam się do szpitala na operację. Jeszcze przed sylwestrem tam wylądowałam, potem przepustka, by pierwszego stycznia 2006 r. zgłosić się do szpitala. Pod nóż następnego dnia o 8-mej rano. Nie omieszkałam spytać operatora, jak z kacem, co by mi piersi nie pomylił ;)
-
Cztery lata temu 2-3 dni przed Wigilją byłam po II chemii .Przyleciały dzieci i to one zajęły się przygotowaniem polskiej uroczystości.Było fajnie ,wesoło ale i tak mało z tego okresu pamiętam.
-
Mam (dla dorosłych, dla dzieci tym razem insze rzeczy) choć podpowiedzi, szczególnie dla dzieci w wieku 7-12 lat, zawsze mile widziane. Jeżdżę do nich co jakiś czas i zwykle oprócz czegoś upieczonego, czy jakichś słodkości, daję książki. Komentarz na te ostatnie "znowu książki" ;). Na szczęście nie wszystkich wnuków. [...]
"mały książę" ...jak jeszcze BABCIA do snu poczyta tłumacząc..? ;) ... ztx
-
pierwszy raz od niepamiętnych czasów robię wigilie i święta u siebie i tylko dla nas (3 baby+dziecko)
w wigilie będziemy tylko we trzy, w święta ktoś tam się przewinie przez dom
ze świątecznych przygotowań mam kupione ryby: karp, szczupak i amur i prezent dla wnuczki
i to tyle z tych przygotowań
reszta tylko w głowie ;)
na razie robota mi nie pozwala ani sprzątać, ani zakupów robić, ani w ogóle cokolwiek świątecznego.
Siedzę w robocie od rana do wieczora - jak zwykle przed końcem roku kalendarzowego: robię zamówienia, wydaje ostatnie pieniądze, sprawdzam faktury, uzgadniam kartoteki i konta.... hm, dzisiaj koło 18-tej szukałam 13 tu tysięcy z haczykiem. No nijak mi się syntetyka z analityką nie chce zgodzić. Ale to pewnie jakiś czeski błąd, jutro ze świeżym umysłem może znajdę ;)
dobrze, że przed świętami sobota i niedziela jest, to może uda mi się jakoś ogarnąć te święta :)
-
13 nie jest czeskim błęde, no chyba, że się więcej takich błędów zeszło. Jeśli liczba o którą się nie zgadza jest podzielna przez 9, to jest czeski błąd. Np 96 i 69, 96-69=27, 72 i 27, itp. Łatwiej się ich szuka, bo szukasz przestawionych cyfr. Nim nastały komputery, to kilometry taśm papierowych przeglądałam w poszukiwaniu takowych.
-
jw!
Ty się TOJKA posłuchaj lulu ;p
No i może se dychnij czasem?
Już czas? ;)
mojego_harley/ja se DO SNU - albo co? ..:-)
-
Ja się zarzekałam że święta ogarnę najmniejszym nakładem sił ale jednak się nie da.
Mąż umył okna w kuchni i salonie,ja ogarnęłam sobie z grubsza sypialnię,jeszcze tylko pokój młodej łącznie z oknem ale tam zawsze sajgon więc na koniec zostawiłam >:D
Kuba u siebie posprzątał sam,dodatkowo umył wszystkie drzwi w domu (z dwóch stron :o ) i grzejniki.
Gotowanie na luzie zacznę w niedzielę,będą sami swoi - łącznie 12 osób razem z dziećmi.
Małżonek pracuje sobotę,niedzielę i poniedziałek także za dużo nie pomoże.
Dam radę :)
-
12 osób to już gromada.Podziwiam Basiu :oklaski: :oklaski:Nakarmić tyle osób -Boże to dla mnie nie do ogarnięcia.Coraz bardziej podoba mi się ta organizacja w Austrii .Podawana jest zupa ( rodzaj żurku) na bialej kiełbasie i to wszystko/Może być jakieś ciasto ztx ztx.Nagminnie jednak są wyjścia na długie spacery itd
-
U nas też minimalizm na pierwszym miejscu ;D
Nie będzie zachowanej tradycji 12 potraw,w zasadzie to będzie to co lubimy czyli czerwony barszcz z uszkami,ryba smażona i po żydowsku czy jakoś tam (teściowa robi rewelacyjną) plus po grecku ,pierogi,kapusta wigilijna,śledzie,kilka sałatek i wsio :)
Na dni świąteczne mąż starszej zaoferował pomoc w pieczeniu i gotowaniu więc liczę na chwilę odpoczynku.
A dziś zaplanowałam z młodą ciasteczka korzenne bo pierniczki zawsze twarde mi wychodzą.
Aaa,jeszcze sukienkę dla Natalki muszę skończyć szyć,co by nie było jak z tym szewcem :-X
-
uszka i pierogi juz odebrałam, barsz czerwony stoi w kartonie, karp mieszka w zamrażarce od 2 tygodni
a ja teraz jem nalesniki z selgrosa i sie ciesze, że będziemy w świeta tylko we trójke...ja, chłop i kocica :P >:D
nawet mam nową koszule nocną na tę okoliczność >:D
-
Basiu pełen szacun, za ogarnięcie wszystkiego :oklaski:
Natalko, Austriacki zwyczaj jedzeniowy by mi się nie podobał, za to spacery bardzo
Każdego roku mówię sobie, że będzie mniej, ale się nie da. W sumie to lubię ten zgiełk przedświąteczny i z wiekiem, zajmuje mi to coraz więcej czasu. Przyjdzie moment, że przerzucę się na kupne dania lub przejmą dziewczyny. Synowa daje radę w kuchni. Ale praca, trója dzieci, duży dom, to zarobiona po pachy i póki mam siłę, chcę ją jak najbardziej odciążyć. Córka lesza jest w organizowaniu czasu dzieciakom, w kuchni tylko jako podkuchenny. Mogłaby pice zamówić, za to ważne jest by było spotkanie rodzinne, gry. Wokół może być bajzer.
Już za dwa dni wyściskam wszystkie wnuki ztx
nawet mam nową koszule nocną na tę okoliczność [/b][/size]>:D
Brawo Róża, koszula najważniejsza ;) >:D
A teściowej nie zaprosisz >:D może trzeba kobiecinie dać szansę ;)
-
już jej kiedyś dałam.....nie skorzystała :P
a teraz to ona po schodach juz nie wejdzie...skończyła 90 lat......ale w gębie dalej mocna ;D ::((
-
E,tam.Ja bym kobieciny nie męczyła schodami,wszak to czas miłości dla bliźnich >:D
-
Dokładnie, tak jak pisze Basia, czyli Wy do niej możecie zejść (Róża nie bij :-*) lub skulać się, jak już obalicie flaszeczkę ;)
-
Róża to mamy podobny etap przygotowań karp zamrożony,pierogi i uszka dzisiaj odebrałam,barszcz kartonowy została grzybową i sałatka
:oklaski: :0ulan:
-
Dana, do niej schodzi tylko chłop...napalić i węgla przynieść...albo papierosów donieść :D
bo moja 90 letnia T. wypala regularnie prawie paczke dziennie LM
i nie mówta, że zdrowy tryb życia służy zdrowiu ;)...smogi i inne pierdoły szkodzą :P
ona od urodzenia pali węglem....wdycha sadze i wybiera popiól.....i do dziś pali papierosy
trza być złośliwym,upierdliwym,żyć cudzym życiem a żaden rak się nie przypląta xhc
-
Patrz >:D
Może trza takie postanowienie noworoczne se strzelić ? xhc
-
No to widzę teraz skąd Anżej i cały rząd wiedział, że C02 nie szkodzi. No nie pochwaliłaś się, że Twoja teściowa, to fundament PiS. xhc xhc xhc
-
Napisałam to na MG, ale chcę też tu się podzielić uwagami na temat napinki przed świętami
Perła, napinkę w dużej mierze tworzą media, sklepy udekorowane świątecznie już zaraz po wszystkich świętych. Świętowania potrzebujemy, w przeważającej większości, dla rozświetlenia codzienności. Dla mnie święta mają wymiar katolicki. Spotkanie, wybaczenie, a dopiero w drugiej kolejności potrawy, choinka, dekoracje, prezenty. I w tym wymiarze, czy jest żarełko, czy nie, nie ma znaczenia, ale ma znaczenie spotkanie z bliskimi. Co drugi rok spędzamy święta na turnusach rehabilitacyjnych, bo dzieci u teściów. Mam porównanie, co drugi rok, prawie nic nie robię, ale nie zamieniłabym rodzinnych świąt, na te bez pracy, co prawda wśród ludzi, ale nie rodziny, przyjaciół. Widzę na twarzach wielu staruszków smutek związany z tym, że bliscy daleko lub ich nie mają. Ale się rozpisałam. A teraz biegnę do makowców. Chyba lubię tę przedświąteczną bieganinę :)
-
No nie pochwaliłaś się, że Twoja teściowa, to fundament PiS. xhc xhc xhc
xhc
ale się za to pochwale, że się zdecydowała pierwszy raz w zyciu pojechać na święta do córki ztx ....3 dni bez tej negatywnej energii ztx
jeszcze nie wierze..... póki jej chłop nie odwiezie
-
To Różo będziesz miała wymarzone święta i koszulka nowa się przyda ztx
Życzę Wszystkim, przede wszystkim zdrowia, by niedomagania nie zakłóciły świątecznej atmosfery
Każdemu życzę, by świętował, tak jak pragnie; zmęczonym odpoczynku, spragnionym wokół siebie rodzinki, przyjaciół, cudownych spotkań, pojednania z bliskimi i dalszymi, pokory względem przeciwności losu, na który nie mamy wpływu.
Radujmy się, bo żyjemy, lepiej lub gorzej, ale dajemy radę, Pozdrawiam przedświątecznie :-*
-
Radujmy się, bo żyjemy, lepiej lub gorzej, ale dajemy radę, Pozdrawiam przedświątecznie :-*
Dana :oklaski:
Ps. To nic do Ciebie ! Chodzi o sens wypowiedzi :)
-
Najważniejsze abyśmy zdrowi byli,reszta to kurz i pył.
Obok nas prawie,żyje rodzina z dwójką dzieci.Warunki skandaliczne,jeden pokój,bez łazienki,toj toj na zewnątrz.
Aż żal patrzeć.
Mąż właśnie załatwił pracę tacie tych dzieciaków,dziewczynka 7 lat,chłopczyk 2,5 roku.
Natalka spakowała pluszaki,obydwoje z Kubą podzielili się słodyczami ze swoich paczek świątecznych które dostali od taty z pracy.
Tak,w takiej chwili nic innego się nie liczy,przepych przestaje mieć znaczenie.
Magia świąt.Ma się ją w sercu.
-
Prawda Basiu, pomaganie innym daje dużo więcej radości niż posiadanie :oklaski: :oklaski:
-
ja to naprawdę zasługuję na miano ChPD.
zapomniałam karpia rozmrozić... :o
-
Udanych ;-)
...i tradycyjnie:
https://www.youtube.com/watch?v=fFvfsrA_1gE
-
Ranybossskieee... zapomniałam opłatka...!!! :-X ::) :o
-
Wesołego świętowania chrześcijanom, agnostykom, ateistom i poganom!!! 🍽🎄
-
Mecia xhc xhc xhc
I tak pewnikiem wigilia była bardziej udana od mojej :) ::)
Ja spokojnych wsiem życzę :-*
Roza ;D
-
Wesołych Świąt... :-* :-* :-*
-
🌲SPOKOJNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT 🌲
-
Spokojności, uśmiechu, dobrych chwil :-* :-* :-*
-
Nic na to nie poradzę, że mi te święta nic nie wnoszą. My się z rodziną spotykamy co tydzień i wesoło bawimy przy tej okazji. Wymiar religijny, to już w ogóle nie moja bajka, omijana dodatkowo szerokim łukiem. Jestem raczej znudzona i rozdrażniona ( zwłaszcza tymi nieustającymi kolędami w interpretacji "a la Górniak"). Mam nadzieję, że stać mnie kiedyś będzie na rodzinne wyjazdy w tym 'magicznym" czasie i to daleko.
-
Trochę mnie zachmurało. Jak wysyłałam rano w wigilię wiadomości z życzeniami odczułam ileż z moich kontaktów zapisanych w telefonie już nigdy nie odbierze wiadomości. I tak mnie jakoś naszło. Nie chcę ich usuwać (przecież z nimi są związane choćby wiadomości SMSowe). Ale tak jakoś smutaśnie mi się zrobiło.
Wymiar religijny świąt. Tak, dla mnie jak najbardziej. Ale nie w każdym kościele. Mamy swoje ulubione. Tam z nadzieją klękamy przed nowonarodzonym Jezusem, przypominając sobie, że najważniejsze to odnaleźć go we własnym sercu. Uwielbiam śpiewać kolędy (to jedyny czas, w którym lubię kościelne śpiewy). Wychodzę luźno z założenia, że ten kto śpiewa modli się podwójnie, a ten kto przy tym fałszuje (potrójnie). Choć wczoraj w katedrze stał za mną dyrektor naszej onkologii i jak zaśpiewał "Chwała na wysokości" to … chyba nawet było "popiątnie" ;-)
I lubię świąteczne jedzenie. I luz i rodzinną bliskość, która tym dniom towarzyszy.
-
Może to i nie na miejscu, ale ja się cieszę, że już po tych całych świętach. Nie lubię świąt tak ogólnie, a jakoś BN szczególnie, od dziecka tak mam. Irytuje mnie ten wieczorny, tajemny, świecowy nastrój... Luz i rodzinna bliskość, hm...
-
Też się cieszę.
Choć tegoroczne święta przebiegły u nas zaskakująco bezproblemowo.
Mimo wszystko dobrze, że to już koniec.
-
Z jednej strony uwielbiałam i te zimy i śnieg skrzypiący pod nogami gdy się szło na pasterkę i ubieranie choinki i to, ze było w domu tyle osób i że było wspólne śpiewanie i pachniało sianem, zarówno spod choinki jak i z wypchanych sienników, na których spali ci, co się nie pomieścili na łóżkach. I świat mojej wyobrażni… Niestety im byłam starsza tym więcej widziałam przemocy, tym bardziej mi przykro było gdy młodsze siostry cioteczne uciekały się wypłakać w krzakach, drażniły mnie złośliwości kobiet w kuchni i agresja alkoholowa mężczyzn. Dlatego cieszę się, że od kilkunastu lat spędzam te święta za granicą i wcale nie świętuję. A jednak żal, że dorośli schrzanili mi najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa
-
Super że już po ;D
Już wczoraj miałam problemy aby nie zabrać się za szycie :P
Dzielnie się trzymałam cały dzień ale wieczorem przy filmie druty poszły w ruch >:D
-
ja wczoraj miałam 18 osob na obiedzie ( na Wigilię 16) głownie jako kucharz udzielał się mężulek i nawet super było, wczoraj pośpiewaliśmy i teraz można odpoczywać! Wesołego po świętach! :)
-
Super że już po ;D
Już wczoraj miałam problemy aby nie zabrać się za szycie :P
Dzielnie się trzymałam cały dzień ale wieczorem przy filmie druty poszły w ruch >:D
Basiu co tak szyjesz???? Może po moim remoncie cosik by się Tobie przydało... napisz na priv. Buziaczki
-
Święta i po Świętach :(
Było wesoło, gwarnie i rodzinnie. Dzieci nie sposób było uciszyć, wariacjom nie było końca. Zasypiały dobrze po dwunastej. Nareszcie cisza ztx
Dla mnie Święta mają: przede wszystkim wymiar religijny, lubię spotkania rodzinne, lubię potrawy wigilijne i lubię je przygotowywać. No i śpiewać kolędy uwielbiam, choć wg oceny Anci, śpiewając, raczej modlę się pięciokrotnie ;)
Ale też miło, gdy już jestem w swoim domku (Święta u syna) i nic nie muszę, chyba, że zechcę >:D ztx
Droga dziś raczej kiepska. Wracaliśmy już o zmroku. Do tego deszczyk. Już jestem prawie rozpakowana, a moje zmęczenia w skali 1:10, oceniam na 9. Tylko wanna i łóżeczko
ale najpierw nadrobię zaległości forumowe. Na to naprawdę nie było czasu
Poza tym goniłam wnuki od komórek, laptopów, więc nie mogłam nie dać dobrego przykładu. Zaraz by mi odpalili, " a babcia to może" ;)
Obyśmy wszyscy dożyli kolejnych Świąt. Tego Wam i sobie życzę i byśmy znowu pomarudziły, co upichcić, czy spotkania rodzinne, czy może podróż do ciepłych kraj, albo w ośnieżone góry...
Tylko upraszam o reklamy przedświąteczne nie wcześniej, jak w grudniu
-
Basiu co tak szyjesz???? Może po moim remoncie cosik by się Tobie przydało... napisz na priv. Buziaczki
Maju,szyję prawie wszystko :) Głównie to co się dobrze sprzedaje i przyniesie mi trochę grosza.
Obecnie ubranka i akcesoria dla lalek.
Wypłukałam się na święta prawie całkiem,trzeba się odbić ale ciężko z tym,ludzie też nie mają kasy z końcem roku.
-
a ja uwielbiam święta wszelkiej maści :)
tegoroczne były zupełnie inne -wigilię spędziłyśmy tylko we trojkę - była to chyba najmniej_osobowa wigilia w moim życiu; nie znaczy to jednak, ze była gorsza lub mniej lubiana niż wcześniejsze :)
w pierwsze święto przewinęło się parę "swojskich" gości
w drugie święto ToJa byłam gościem ;)
jak zwykle było mnóstwo jedzenia i ciutkę winka, kolędy, prezenty, gra w planszówki (bystrzański trening w scrable dal mi w tym roku pierwsze miejsce :), natomiast poległam w eurobiznesie ;) )
-
Lada tydzień będziemy zastanawiać się nad prezentami świątecznymi. Ja już zerkam po sklepach nim rzucą coś świątecznego (czytaj: drogiego i nieprzydatnego).
-
I pierniki niebawem będziemy piec
-
więc już chyba czas na nowy wewątek :P
-
Ja już próbę mojego świątecznego piernika zrobiłam, smaczny mnx ... był. Pewnie do świąt jeszcze jedna próba będzie. xhc
-
w lidlu już gwiazdkowe produkty :o zwykle po 1 listopada zaczynali, teraz już w październiku :)
-
W Salzburgu są sklepy gdzie przez cały rok można kupić świąteczne dekoracje.Nawet pisanki zdobione gwiazdkami, choinkami, aniołkami
-
Natalia, taki sklep widziałam we Florencji, był koniec września... nie dowierzałyśmy z koleżanką w to, co widzimy
w lidlu już gwiazdkowe produkty :o zwykle po 1 listopada zaczynali, teraz już w październiku :)
no właśnie... też byłam w szoku
mnie to osobiście wkurza, że tak wcześnie wszystko można kupić... zanim przyjdą święta wszystko się opatrzy, spowszednieje i już takiej radości nie ma, jak kiedyś
-
w Edim jest kilka takich całorocznych sklepów z Bożym Narodzeniem, bardzo je lubię
-
Jest jakaś taka magia w tych miejscach, gdzie można kupić świąteczne drobiazgi przez cały rok. Człowiek może powspominać.