Mag moja wiedza, to wyrastające jak grzyby po deszczu sklepy z eko paszą (rynek, internet, markety, ekosklepy).
Gdyby się dobrze nie sprzedawało, by ich nie było.
Czytając o nasionach np. chia, jest to tak opisane, że zaraz chce się to stosować, wchodzisz na czystek, czy insze, tak opisane, że chce się po to sięgnąć.
W moim dzieciństwie, młodości i wczesnej dorosłości (do chwili poznania Was i wejścia na to forum) zupełnie nie zwracałam uwagi, na to co jem. Byle nie być głodnym, szkoda mi było czasu na kombinowanie. A teraz, mam wyrzuty sumienia, gdy tak robię, znaczy jem co popadnie.
Sama poddałam się tym wszystkim nowinkom prozdrowotnym i chciałabym je stosować, ale nie specjalnie mi wychodzi.
Natomiast co do wpływu realnego na zdrowie. Stawiam na dobre geny, a potem stres, najmniejszy wpływ ma to co jemy. Inaczej ludzie nie przeżyli by np. Oświęcimia. I z tamtych czasów są ludzie, którzy mimo trudnych czasów (I, II wojna i duża bieda) niskiego poziomu medycyny, dożyli prawie setki i znam takich, którzy odeszli w wieku 50-70 lat.
To takie moje refleksje