Basiu, super że napisałaś,
choć rozumiem Twoje zagonienie.
Takie maluchy nieźle dają popalić, ale też radocha jest, jakiej nie ma już ze starszymi. Dla mnie to tak od pół roczku do 3-4 lat to najcudowniejszy czas do obcowania z maluszkami. Niemalże każdy dzień przynosi coś nowego. Te bardziej charakterne pokazują swój upór, ale on daje się lepiej lub gorzej ogarnąć. Dzieciaczki w tym wielu nie limitują czułości, którą chce się im dać i ją odwzajemniają. Z tymi starszymi bywa różnie. I stają się coraz mniej przytulaskami, które tak lubię.
Basiu, a jak ze spaniem? Przesypia noc? Nasza 2 letnia maluszka niestety nie. Budzi się na mleko ze dwa razy, a i czasem zachce jej się w nocy bawić. Ale i tak kocham ją nad życie.
Natusia śliczna