Napisałam jak jest
Na całą resztę nie mam kompletnie wpływu.
I nie chcę też być, jak już pisałam, niczyim rzecznikiem.
Zostałam zakwalifikowana przed 50-tką, a sam zabieg miałam już po.
Myślę, że gdybyś, hamaczku, zobaczyła ilość pacjentów z rekonstruowanymi po nowotworach krtaniami, szyjami, brodami, twarzami, inaczej byś na to spojrzała.
One są o wiele trudniejsze i jest tego bardzo dużo.
Pobiera się i kości i tkanki miękkie do przeszczepów. I tam są pacjenci z całej PL.
Bo jest jeden ośrodek w PL, który robi te rzeczy nie po historiach rakowych, zapomniałam nazwy, Polanica?. A oni chyba, jako ten drugi, robią po historiach rakowych. Wiem, że Poznań, chyba, też zaczyna się się w to "bawić".
A rekonstrukcje piersi są robione wielu ośrodkach.