Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Rak piersi => Leczenie raka piersi => Hormonoterapia => Wątek zaczęty przez: AniaM w Stycznia 22, 2019, 08:41:13 pm
-
Dzisiaj miałam konsylium i lekarze ustalili moje leczenie. Dostałam od razu w brzuch implant Xanderla i codziennie mam brać rano 1 tab. Clarzole - tak przez 4 miesiące aby zmniejszyć guz a potem ponowne konsylium i operacja. Czy któraś z Was miała takie leczenie przed operacją i jak to znosiła? Czy to znaczy, że miesiączka już nie wróci?
Cieszę się, że już zaczęło się jakieś leczenie ale myślałam, że najpierw wytną to paskudztwo. :-[
-
Ta xanderla to pewnie jak zoladex. Bierze się co 28 dni, ma za zadanie zablokować pracę jajników.
Clarzole biorę teraz, przy pierwszym razie miałam tamoxifen.
Miałam 32 lata, gdy zaczęłam brać zoladex. Po odstawieniu miesiączka wróciła, chyba po 3 miesiącach od zaprzestania.
Czy równolegle bierzesz chemię czy tylko hormony?
Ile masz lat?
-
betty mam 48 lat więc chyba już chcą wymusić menopauzę. Nie wiem tylko czy dalej będą ciągli takie leczenie czy te 4 miesiące zastrzyków wystarczy aby jajniki przestały pracować. Mam tylko leczenie hormonalne bez chemii. Po biopsji guza i daniu tam znacznika szybko mi się on powiększył (co mnie martwi). Podejrzany węzeł chłonny mam czysty więc chcą tylko zmniejszyć guz a potem mastektomia.
Czy w czasie leczenia Zoladexem pojawiały się jeszcze krwawienia i jak długo go brałaś, jak się czułaś. Jak teraz znosisz Clarzone bo jak poczytałam ulotki to totalna załamka.
-
A dlaczego amputacja piersi? czy nie lepiej spytac o oszczędzającą skoro węzły są czyste?
-
No właśnie, nic ci nie wspominali o oszczedzajacej?
-
Lekarz mówił o amputacji bo guz dość duży i naciekowy umiejscowiony głęboko a do tego sporo torbieli i ciągłe stany zapalne piersi. Będę miała również badanie genetyczne. Trochę jestem tym wszystkim skołowana bo myślałam, że pierwsze wytną i potem dalsze leczenie a tak jeszcze 4 miesiące noszenia paskudztwa i nie wiem co dalej.
-
Aniu, brałam zoladex 5 lat, równolegle z tamoxifenem. Nie krwawiłam, a jajniki dosłownie się zasuszyły.
Po wznowie miałam usunięty profilaktycznie cały dół, więc zoladex nie był już potrzebny. Raz wzięłam, jeszcze przed operacją ginekologiczną.
Clarzole biorę już trzeci rok. Jest w porządku. Tylko w porównaniu do tamoxifen biorę go wieczorem, nie rano. Ważne, żeby o jednakowej godzinie.
Ja z tych, co przestały czytać ulotki...
Gdzie się leczysz?
-
Leczę się w Beskidzkim Centrum Onkologicznym w Bielsku. Może któraś z Was tam się leczyła i coś może powiedzieć o tym szpitalu i lekarzach.
Co do leczenia to rozumiem, że te 4 miesiące nie wystarczą i raczej pociągną to dalej bo guza mam w 95 % hormonozależnego.
-
Aniu, jak nie oszczędzająca, to spróbuj z jednoczesną rekonstrukcją. Węzły czyste, więc radio raczej nie będzie. Jeśli i na to się nie zgodzą, to choć poproś, by skóry nie wycieli do zera. Przyda się przy rekonstrukcji, jeśli ją będziesz planować. Powodzenia :0ulan:
-
Kochane moje, dziękuję za zaopiekowanie się (informacyjne) Anią (z sercem na dłoni).
Ania, przekopuj forum do woli. No i chyba Ci zazdroszczę żeś z okolic Śląska (i Zagłębia ;-) bo będziesz miała szansę na częstsze spotkania z dziewczynami (jeśli chemia, ta forumowa, zadziała).
-
Dana miałam węzły czyste a radio miałam.Chyba to nie jest kryterium do tej terapii
-
Natalja, radio jest zawsze przy oszczędzającej i przy co najmniej 2 węzłach zajętych (niektóre ośrodki od trzech) i dlatego dylemat: mastektomia z ew. rekonstrukcją, czy na 100 radio i oszczędzająca. Ja nie miałam wyboru. Radio i tak było pewne, a przy małych piersiach, nie warto sobie zawracać głowy oszczędzającą, nadto mój guz był przy żebrach
-
Ej, przecież rekonstrukcja nie jest koniecznością a chęcią. Ania jeszcze nie ma daty operacji a Wy już zasypujecie ją rekonstrukcją. Rekonstrukcja, to etap po leczeniu, a teraz leczenie najważniejsze. Pisałaś, że będziesz miała badanie genetyczne, czy to znaczy, że czekasz na wynik? Bo właściwie krew na to badanie powinna być pobrana przed leczeniem, przynajmniej, to chciał mój lekarz genetyk.
-
Szanowne konsylium chyba nawet chciało dać mi radio ale gdy dowiedzieli się, że mam piersi (duże) usiane torbielami i bardzo częste stany zapalne to zdecydowali się na hormony - radio odpada więc i oszczędzająca też - tak stwierdzili. Chyba sama też wolę niech wytną całą bo i psychika spokojniejsza i lęk przed stanem zapalnym odpada - a coraz gorsze były. Co do badań to dopiero na konsylium mi zaproponowali, nie wiem co będzie ale wynik powinien być przed następnym konsylium. Jutro jadę na badanie.
-
Natalja, radio jest zawsze przy oszczędzającej i przy co najmniej 2 węzłach zajętych (niektóre ośrodki od trzech) i dlatego dylemat: mastektomia z ew. rekonstrukcją, czy na 100 radio i oszczędzająca.
Powinno być na 100 % radio...
Aniu, wierzę, że lekarze wybiorą najlepszą z opcji
-
Prawie miesiąc leczenia...
... "choroba szalonych krów" nie odpuszcza, doszły migreny i uroki menopauzy (czytaj: uderzenia gorąca) >:( :'( >:( :'(
do tego jeszcze przywlekło się zapalenie pęcherza... i znowu antybiotyk :'( :'( :'(
P.S.
Rodzina stara się mnie rozśmieszyć komediami - grzecznie stosuję terapie. Wczoraj uśmiałam się na filmie "Zgon na pogrzebie" (koniecznie wersja z 2007 roku) ztx POLECAM :)
-
Aniu, a jak guz, zmniejsza się?
Przyj do przodu do zdrowia :0ulan:
Pozdrawiam serdecznie :-*
-
Dzięki Dana :)
Ja jeszcze nie widzę różnicy ale mąż, który bada mnie regularnie :) twierdzi, że się trochę zmniejszył.
Walczę, choć początki są trudne to nie poddam się :0ulan:
-
Dobry mąż, dobry ;)
:0ulan: :-*
-
:0ulan: :0ulan:
-
Ania już miesiąc za Tobą :) zobaczysz, szybko zleci leczenie :0ulan: :0ulan:
-
Walczę, choć początki są trudne to nie poddam się :0ulan:
Tak są trudne :0ulan:
Ale dasz radę tak jak i my :)
-
Tak męża mam na prawdę dobrego :) i niech bada puki ma jeszcze co :)
Dzięki Wam dziewczyny za wsparcie - dobrze, że jesteście :) Jestem optymistką i raczej taką, że jak nie zdzielisz bejsbolem to nie padnę... ale wiadomo przychodzą takie chwile kiedy wszystko wali się na głowę a hormony dorzucają swoje i wtedy jest ciężko - męża mam wspaniałego i bardzo mnie wspiera - ale kto lepiej to zrozumie niż ta, która sama to przeszła... dlatego jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI :-* :-* :-*
Jutro będziemy świętować ostatnie naście mojej córki ztx upiekłam torta mnx "paskuda" też dostanie trochę cukru bxu
Trzymajcie się ciepło :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Nie można być za bardzo bezlitosnym dla paskudy (a przy okazji dla siebie) ;)
Jak się z deka odżywi, to będzie dla Ciebie łaskawsza ;)
Nie zrezygnowałam z pączusia, torcika itp. do kawki. Właśnie skonsumowałam dwa kawałki makowca mnx
Nie słodzę od dana. Przy bilansie 50-latka wyszło mi 124 cukru, więc z dnia na dzień odrzuciłam słodzenie herbaty i kawy. Cukierków jem b. mało (kilka na rok) ale ciasta pieczone lub przy ich braku choć chlebek z dżemem lub miodem. Jeśli się hamuję, to tylko ze względu na nadmiar kalorii :)
Zdrówka i wszelkiej szczęśliwości dla córci :-*
-
Nie ma to jak badanie profesjonalisty :) Smacznego, jedz na zdrowie! 🎂
-
Urodzinowe całusy dla K. I życzenia, by ten rok był dla niej czasem dobrych decyzji.
A dla Ciebie - łaskawej mendopałzy.
-
No i stało się... "ciotka" nie pojawiła się... jakoś dziwnie się czuję :o ... nawet tak jak by mi jej troszkę brakowało (nie wierzę, że to piszę)... tyle lat razem... toż to w końcu "krewna" :-\
Cóż uczczę jej pamięć minutą ciszy...
A teraz ztx ztx ztx Everybody dance now ztx ztx ztx
-
xhc xhc xhc
-
Tej krewniaczki mi nie brakuje ;)
-
Kobitki kochane - pytanko WAŻNE!!!
Po 4 miesiącach leczenia (zastrzyki+tabletki) pojawiła mi się miesiączka poprzedzona 2 tyg temu owulacją (potem był kolejny zastrzyk) - czy to normalne?
Martwię się czy piguła dobrze podała mi zastrzyk, czy coś nie podziałało? Miał któraś z Was takie doświadczenie? Czy muszę lecieć do lekarza czy spokojnie poczekać na konsylium (14.05) i tam zapytać?
-
Ponawiam pytanko - czy któraś z Was w czasie leczenia zastrzykami ( co 28 dni ) miała powrót miesiączki? Martwię się czy coś jest nie tak ze mną czy miałam źle podany zastrzyk. Nie wiem czy mówić o tym na konsylium. Poradźcie coś dziewczyny.
-
No do 3 czy 4 miesięcy brania powinna miesiączka się zatrzymać. Może trzeba zrobić poziom fsh i estradiolu.
-
Aniu, mi po pierwszym zastrzyku miesiączka się zatrzymała i pojawiła się dopiero kilka miesięcy po zakończeniu brania zoladexu.
Myślę, że powinnaś powiedzieć o tym fartuchom.
-
Jestem po konsylium... :'( :'( :'( wynikła dodatkowa sprawa, gdyż dzień przed miałam robione USG brzucha i pojawiła się torbiel (?) na jajniku. Lekarze zlecili mi badania krwi na poziom hormonów (ze względu na miesiączkę) i markery. Przedłużone mam leczenie hormonalne i kolejne konsylium za ponad miesiąc. Napomnieli również coś o usunięciu "dołu".
:'( :'( :'( mam strasznego doła :'( :'( :'(
Byłam u ginekologa myśląc, że trochę mnie uspokoi z tą torbielą to jeszcze dorzucił, iż endometrium trochę za grube i wyznaczył termin biopsji śluzówki ::(( ::(( ::((
Trochę za dużo skupiło mi się trosk i stresów (test gimnazjalny syna, teraz matura córki, szukanie szkół i studiów itp..) i wpadłam w dół a tu ciągle ktoś podaje mi łopatę...
-
To łap za szpadel i wchodź z tego doła. Przytulam. I wierzę że podane hormony po prostu namieszały. Stąd zwykła torbiel. I za to trzymam kciuki
-
torbiel może mieć związek z hormonami i bardzo dobrze, że zbadają ich poziom,
najwazniejsze, żeby to była torbiel prosta - te którym trzeba poświęcić uwagę to złożone z wielu komór, gęste czy czekoladowe (nazwa jest bardzo zagadkowa),
ja miałam kiedyś 7 cm torbiel, która sama zniknęła po kilku miesiącach,
na razie nie myśl o usuwaniu dołu, zapewne lekarz mówił o tym ciut na wyrost
-
Dzięki Mag i Anciu za dodanie otuchy. Jakoś z tym szpadlem mi nie wychodzi - co próbuję to się sypie. Wolałabym jednak drabinę albo pomocną dłoń. Co prawda mąż robi co może ale ja jestem dość ciężka. Poczekam jeszcze do poniedziałku na badanie i koniec matur to może wtedy i dzieciaki pomogą ;)
-
Ania, trochę na wesoło, moja siostra była w ciąży i jej mówiłam że to ciąża a ona kłóciła się, że lekarz jej powiedział że to torbiel na jajniku, jakimś cudem torbiel zmieniła się w syna xhc
Ania dawaj łapkę i wychodź z tego doła :-*
-
:D Takiego cudu to nie będzie :D ale dzięki za rozbawienie :D
Łapka się przydała bo już pnę się do góry - znowu wraca nadzieja i optymizm. Boję się trochę tej biopsji śluzówki macicy ::(( . Dzięki Ptaszyno :-*
-
Aniu nie bój się badania :-* nawet gdyby było cuś nie ok to może pomyśl jak ja ;D śmiałam się że waga mi spadła o 20 dkg xhc
-
Już jestem po badaniu - tak się bałam a jednak nie było tak źle. Doktorek dał mi w żyłę "głupiego jasia"(albo to była jakaś marycha czy cóś) , lampy zatańczyły na suficie a ja stałam się "lekkim i zwiewnym motylkiem" xhc - było mi już wszystko jedno. Sam zabieg trwał krótko i nie bolało tylko czuć było, że coś tak grzebie. Potem poleżałam na kozetce aż lampy wróciły na swoje miejsce... i do domu.
Doktorek powiedział, że wycinki wizualnie wyglądają dobrze - za 3 tyg wynik, a i torbiel się zmniejszyła. Jestem więc dobrej myśli.
Dzięki Ptaszyno za pociechę - po mastektomii to stracę chyba 1,5 kg ;D
-
Dobre wiadomości to ja lubię. Bardzo lubię. Spokojności Aniu.
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Ania :oklaski: :oklaski: popatrz jeszcze dostałaś bonus, byłaś motylkiem choć chwilę xhc
-
Aniu, masz już wynik w łapce? Uspokojona?
Jak leczenie? Jak samopoczucie? Kiedy zabieg?
-
Dzięki Anciu, że o mnie pamiętasz :)
Czuję się dość nieciekawie - i to nie tylko przez upały - czasami bardzo bolą mnie kości, co nieco schudłam i kiedy budzę się to jestem cała obolała (ramiona i biodra) plus uroki mendopałzy i huśtawka nastrojów oraz dodać do tego kołowrotek z wybieraniem szkół i studiów przez dzieciaki (zapisy, składanie papierów, formularze itp...) - znaczy... u mnie wszystko OK :D :D :D
Dzisiaj miałam właśnie konsylium a wczoraj byłam u ginekologa po wyniki "dołu". Wyniki biopsji macicy wyszły dobrze a torbiel znikła ztx
Na konsylium dowiedziałam się wyników markerów - są niskie ztx natomiast wynik Estradiolu mam 94,9 pg/ml i to zaniepokoiło konsylium (stąd może ta miesiączka) . Mają powtórzyć go jeszcze za kilka miesięcy. Na 8 lipca mam termin na operację (całkowita amputacja) ::(( ::(( ::((
Kochane kobitki poradźcie mi czy mam przed operacją kupować biustonosz i jakąś tymczasową protezę - mam duży biust i nie dość, że będzie znaczna różnica wizualna to jeszcze druga pierś będzie ciążyć bez biustonosza. Kiedy kupować tę właściwą protezę i czy znacie jakieś dobre sklepy na śląsku lub w Bielsku? Czy trzeba się jakoś specjalnie przygotować i brać coś specjalnego oprócz standardowej wyprawki do szpitala?
-
Piżama rozpinana i rękawy, o ile są długie, to takie szersze są wskazane.Właściwą protezę możesz w każdej chwili kupić, bo to się rozmiarem dobiera, a czy ona będzie z wyższej półki, droższa, czy z niższej, to już sama decydujesz.
-
Dzięki lulu
Bardziej interesuje mnie po jakim czasie od operacji można kupić tą właściwą protezę, czy długo są jakieś opuchlizny no i czy w ogóle da się nosić biustonosz po operacji. Przy mały piersiach pewnie jest łatwiej ale przy moich ... a jakoś muszę wrócić do domu i pokazywać się ludziom. Poradźcie coś... proszę...
-
Aniu, protezę możesz nosić jak tylko całkowicie zagoi się rana pooperacyjna,
im wczesniej się to uda, to lepiej, bo przy dużym biuście chodzi o dysproporcję w równomiernej wadze, ktora może mieć zły wpływ na kręgosłup
-
Przy dużych piersiach zdecydowanie polecam protezke o zmniejszonej wadze. Mnie strasznie bolał kręgosłup od noszenia takiej zwykłej. Ta lżejsza jest niestety droższa i trzeba do niej dopłacać (no chyba że coś się zmieniło, ja je kupowałam tylko do roku po operacji i wciąż używam tych samych)
-
Dzięki dziewczyny za porady :)
Na razie zamówiłam sobie biustonosz taki stosowany przy radioterapii i jako pooperacyjny (miękki i zapinany z przodu) i protezę tymczasową żeby mieć coś na początku. Jak już będę po operacji i wygojona to poprzymierzam właściwą protezę i coś dobiorę.
Teraz już tylko myślę o operacji ::(( ::(( ::((
Szykuję powoli wszystko - piżamkę już kupiłam, zaświadczenia załatwione... Kobitki trzymajcie kciuki za mnie. Jak macie jakieś porady odnośnie szpitala i operacji to chętnie poczytam.
-
na początek możesz biustonosz wypchać miękką pieluchą terową, a nawet dwiema, jak jedna za mało
-
Dana, nie trzeba - skoro jest protezka pooperacyjna, to ona jest miękka i lekka.
Do szpitala chusteczki nawilżone, duże, takie dla bobasów i smycz do kluczy ;) - przydać się może do noszenia butli od drenu. No i dresik :) - wszak w piżamie człek czuje się chorszy ;). Wodę do picia. I sztućców nie zapomnij ;D
Matko, ja jakaś nienormalna byłam ???, nie kupowałam nic specjalnego, ani piżamy, ani biusthaltera, ani takich tam. E, to pewnie ze skąpstwa :P
A kciukasy oczywiście zapewnione :0ulan:
-
Ja kupiłam tylko dwie piżamy rozpinane z przodu (miałam tylko koszule). Miały kieszenie, więc i na "pieska się przydały. I nic poza tym, nie wzięłam dresu, więc byłam "chorsza". Było to w styczniu, więc na dwór się nie wychodziło. Na głowie miałam chusteczkę, albo nie miałam (byłam już łysa po chemii przedoperacyjnej) jak mi było w niej niewygodnie w łóżku. Oj kiedy to było
Na zabieg rekonstrukcji szłam już lepiej przygotowana
-
Chłonę wszystkie porady - dzięki. O smyczach też już czytałam no i mam kieszonki w piżamce :D Mam też pół dresiku (dół) więc będę tylko pół chorsza :D
-
No i dwa stresy mam za sobą - syn dostał się do wymarzonego technikum a córka pięknie zdała maturę więc na jakieś studia się dostanie :) . Teraz zaczyna do mnie docierać poniedziałkowy wyjazd do szpitala - nie sypiam po nocach i boję się żeby coś nie przeszkodziło w operacji ::(( . Dotarł już zamówiony biustonosz i pluszowy cycek... no i popłakałam się :'( :'( :'(
-
gratulację dla dzieciaczków :oklaski:
Dały radę i Ty dasz, strach to normalka
Pakuj torbę, głęboko oddychaj i ciesz się sukcesem dzieciaków.
:0ulan: na poniedziałek, by wszystko poszło bez problemów, pozdrawiam serdecznie :-*
-
Dzięki Dana :)
Trzymaj kciuki za mnie.
Mała ciekawostka - byłam u lek. rodzinnego i narzekałam na bolące kości, lekarka stwierdziła, że przy takim leczeniu to tak może być ale trzeba by było pobadać je. Dała skierowanie do poradni osteroporozy - ucieszyłam się, bo lepiej zawczasu mieć na oku kosteczki. Podzwoniłam po okolicy i znalazłam jedną poradnie a miła Pani podała mi termin na... koniec roku 2021!!! Nie dałam za wygraną i zapytałam czy jak mam znaczną niepełnosprawność to termin będzie krótszy to kazała przyjść z orzeczeniem i zobaczy co da się zrobić :D - i tu WIELKIE DZIĘKI dla Anci za poradę aby załatwiać sobie orzeczenie jak najszybciej - przydało się ztx .
-
Brawa dla młodego. Teraz pora na pomyślne wieści od Ciebie po udanej operacji. I od córki po dostaniu się na studia.
Badaj kostki, badaj.
Spokojnej niedzieli. I ludzkich lekarzy podczas pobytu. :0ulan:
-
Młodzi sobie radzą, więc możesz odetchnąć i skupić się na sobie. Jutro sobie potańcz, wymocz w pienistej kąpieli, żeby się zrelaksować a potem :0ulan:
-
Dzięki kochane kobitki :)
Tak, dzisiaj relaks, pakowanie i odnowa biologiczna a jutro ... :0ulan:
Trzymajcie kciuki... wspomnijcie w modlitwie... Odezwe się już po wszystkim.
-
Żyję :) Paskuda jest już w słoiku a ja jestem lżejsza o ok. 1kg.
-
:oklaski: Nie mogło być inaczej przecież
-
No i pięknie😘
-
Mam nadzieję, że szybciutko wrócisz do domu. I że się pięknie zagoi. I oby radio nie była potrzebna.
-
:oklaski: tak trzymać, Ania doszła jeszcze spokojniejsza głowa :-*
-
super, wracaj szybko do formy
-
ekstra, teraz szybciutko wracaj do sił 🙂
-
Kochane kobitki - jestem w domu ztx ztx ztx (tam dom Twój gdzie WiFi łączy się samo :D )
Bardzo dziękuję Wam za wsparcie (te kciuki i Zdrowaśki...) i wszystkie wcześniejsze porady, które bardzo się przydały i ułatwiły mi życie szpitalne. Dzisiaj wyszłam do domu razem z "pieskiem" i w szpitalu straciłam ponad 3 kg (więc chyba cycek był jednak duużo cięższy :D ). Jest dobrze, nie boli a i ręka całkiem sprawna (do pierwszego dnia ćwiczę i jest ok. ). Wycięli paskudę i wartownika - tyle wiem na dziś bo wypis dopiero we wtorek. Piguły byłe super, bardzo życzliwe i pomocne - lekarze ... małomówni. No i zasłynęłam na oddziele z tego, że po leku na uspokojenie (ze względu na moje skaczące ciśnienie) i podwójnej dawce "głupiego jasia" sama poszłam na nogach na blok operacyjny, wlazłam na stół i odpłynęłam dopiero po konkretnej narkozie... a z bloku wracałam z kciukiem do góry :D - obsługa i rodzinka miały niezły ubaw. xhc
Teraz tylko czekam na wyniki...
-
Aniu, poczekam z Tobą :-*
Doktory niech podejmą mądre i dobre dla Ciebie decyzje :0ulan:
-
Przy tak dzielnym przeciwniku gadzina nie ma szans. :0ulan:
-
Przy tak dzielnym przeciwniku gadzina nie ma szans. :0ulan:
Dokładnie :D
:0ulan:
-
świetnie Ci poszło!
teraz wracaj do formy i jak tylko będą wyniki, to melduj 8)
-
Dzięki kochane dziewczyny :-*
Na razie to zabrali mi pieska - ogólnie jest dobrze. Dam znać jak będę mieć wyniki.
-
No i mam już wyniki... i się porobiło :-[
Wynik zaraz opiszę w dziale... wyników po operacji - aby utrzymać porządek.
-
Aniu, czyli dzisiaj wędrujesz już na oddział?
Oby jutro wszystko poszło zgodnie z planem. I żeby już wszystko, wszyściutko było czyste.
Kciuki zaciskam. Konisia wysyłam. :0ulan:
-
Na oddział idę jutro i mam nadzieję, że w środę zrobią operację.
Dzięki Anciu za kciuki - ja też chciałabym żeby to już było "Obcy, decydujące starcie" :D
Nie wiem co wymyślą dalej. Jeszcze w piątek ciągałam chłonkę z mojego popiersia. :D
Trzymajcie za mnie dziewczyny ::((
-
Oooo... to długo się zbiera. Dbaj zatem o rączkę. Od samego zabiegu. Bo jednak nieco ją wypatroszą.
-
Kciuki zaciśnięte! :0ulan: Niektórym chłonka się zbiera bardzo długo, taką masz widać urodę.
-
Trzymam!!
-
AniaM :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
I jak samopoczucie? 😗
-
Witam ponownie :) jestem już w domu ztx
Dzięki dziewczyny za kciuki. Usunęli mi wszystkie węzły i torbiel chłonkową na popiersiu - więc znowu mam sznita od mostka pod pachę. Pierwszego dnia po operacji okropnie rwało pod pachą (przeciwbólowe nawet nie działały) - lekarz mówił, że to podrażnione końcówki nerwów i to z czasem przejdzie - na szczęście przeszło popołudniu. Teraz już jest dobrze, wypuścili bez pieska. No i ... czekam znowu na wyniki i co dalej.
-
Będzie dobrze.
-
dobrze, że już po wszystkim Aniu,
(rwanie wskutek uszkodzenia nerwu to może jeszcze trochę potrwać)
-
Ania, będzie już tylko dobrze :-*
-
Ja też wierzę, że będzie dobrze :) dzięki za słowa otuchy :)
Zbieram się powoli - jest dużo ciężej niż po pierwszej operacji. Nie mam na nic siły, ręka w jednym miejscu rwie a w drugim boli tak, że nawet lekki masaż po skórze boli, ale ćwiczę solidnie i masuję. Mam też pod pachą twardą bułę, piguła mówiła, że to po operacji jest - nawet próbowała ściągać ale nic nie poszło. Czy tą bułę można jakoś masować? Czy w ogóle można masować bliznę jak są jeszcze szwy? Co radzicie potem na bliznę (kremy, maści)? Czy skóra pod pachą nie przyrośnie ( co robić)? Proszę, poradźcie coś.
-
Gdy są szwy bym nie masowała. Ale specjalistyczny drenaż limfatyczny tak. Jest to ugniatanie, delikatne przesuwanie chłonki. Delikatnie ćwicz, by nie było przykurczu.
Poza tym trudno cos radzić, jak tego nie widzimy.
Ja cały czas mam lekką bułę pod pachą i w kierunku pleców. Na szczęście ręka mi nie puchnie, a do tej buły się przyzwyczaiłam
Aniu pomalutku wszystko ogarniesz, pozdrawiam
-
U mnie buła po jakimś czasie zniknęła, a od jakichś dwóch lat znowu ją mam. Przez pierwszy rok przeczulicę na skórze miałam straszną! Ugryzienie komara doprowadzało mnie do szaleństwa! To się bardzo wyciszyło w miarę upływu czasu. Czucia ciągle normalnego nie mam ani na klacie ani pod pachą, ale lekkie dotknięcie skóry nie powoduje już żadnych sensacji.
Dana ma rację, że szwy się musza zagoić, żeby blizna ładnie wyglądała. Potem można ją będzie "torturować". Nie przesadzaj też z gimnastyką na tak wczesnym etapie, żeby ręki nie przeciążyć. Oczywiście brak aktywności jest równie niewskazany. Mi po operacji nikt nie powiedział co mam z ręką robić i miałam straszne przykurcze. Myślałam potem, że mi fizjoterapeuta tą rękę urwie przy naciąganiu 😅
-
Ja masować zaczęłam bardzo późno, bo nikt mi nic nie powiedział, chyba nawet z lekka już skóra zaczęła przyrastać do żeber, mimo że ćwiczenia ręką robiłam, ale udało się ją rozruszać. Dowiedziałam się o tym masowaniu właśnie od dziewczyn. właściwie to nie był masaż skóry, tylko ja przykładałam rękę do blizny i delikatnie jeździłam tą skórą we wszystkie strony. żadnych maści na blizny nie używałam.
-
Lulu po jakim czasie od operacji zaczęłaś masować? Czy drenaż limfatyczny można robić gdy ręka nie jest spuchnięta? Jutro idę do lekarza rehabilitacji i zleci mi ćwiczenia dlatego chciałabym wiedzieć co mogę wymagać (np masaż). W domu ćwiczę z kijem i na linkach, robię automasaż. Martwi mnie tylko ta twarda buła - piguła mówiła, że to mój tłuszczyk ( tylko dlaczego twardy?) a lekarka spojrzała (nawet nie dotknęła) i kazała ćwiczyć bo przyrasta (że niby ta dziura po węzłach). I tak to nikt nie wyjaśni i martw się człowieku sam. Dobrze,że choć na Was mogę liczyć :)
-
Ja masaż zaczęłam po ponad miesiącu od operacji ale i tak się udało. Myślę, że jak nie ma obrzęku, to może tylko takie mizianie, czyli delikatne głaskanie, ręki możesz sobie robić. Nie wiem czy mi to pomogło, czy ja nie miałam mieć obrzęku, ale wtedy kiedy nie ćwiczyłam, to rękę miałam podpartą na patyczku tak aby pod pachą był kąt rozwarty, czyli ręka była dość mocno uniesiona. Jakoś tak sobie pomyślałam, że limfa musi sobie znaleźć ujście nie w stronę ręki tylko w drugą, tam gdzie węzłów jest więcej.
-
Aniu, drenaż ma za zadanie przepchnąć zalegającą chłonkę. A skoro nie zalega to zwykłe mizianie wystarczy.
Poczytaj o zielu przytulii. Oczyszcza limfę i usprawnia jej przepływ. Ma mnóstwo krzemu, który jest silnie antynowotworowy.
-
Anciu, Ty nasza skarbnico wiedzy o ziołach💜
Poczytałam o tej przytuli i kupuję.
-
Lulu dziękuję Ci za wskazówki a Tobie Anciu za zioło - idealnie pasuje dla mnie (żylaki i takie tam...). Dzisiaj byłam na ściąganie chłonki ( już było malutko), twarda buła troszkę się zmniejszyła, blizna ładnie się goi - jednym słowem ( no dwoma...) - jest lepiej ztx
Zaczynam rehabilitacje w swoim miasteczku - nie muszę jeździć do Bielska ztx
Dzięki kochane - sorki, może trochę panikuję ale wolę wiedzieć co jest normalne a czym się należy przejmować - w końcu pierwszy raz miałam usuniętą pierś :D .
-
Wcale nie panikujesz, po prostu chcesz wiedzieć.
-
Anciu, Ty nasza skarbnico wiedzy o ziołach💜
Poczytałam o tej przytuli i kupuję.
Służę uprzejmie. Zgapiłam się w tym roku i nie zebrałam tej przytulii z łąk, gdy kwitła. Bo tak naprawdę to każda z nas mija ją podczas spacerów.
-
Anciu, ale te zioła, nawet jak je poznamy, trzeba mieć gdzie suszyć. Kupa roboty. Ale fajnie, że nas doszkalasz. Może kiedyś skorzystam z Twoich rad
-
Anciu czy to ziele można pić codziennie i przez jak długi czas i czy może je mieszać z zieloną herbatą?
-
Aniu, ja bym nie łączyła. Ziele to ziele. Je najlepiej jest gotować 20 minut, by krzemionka się uwolniła. A zieloną zalewasz wodą gorącą. Więc nawet tu się kłócą.
Zioła krzemionkowe (pokrzywa, skrzyp, przytulia) powinno się zmieniać co 3 mce.
-
Dzięki Anciu za poradę :) Ja odnośnie ziół to jestem zielona jak trawa na wiosnę :D
Najczęściej kupuję gotowe herbatki lub ziółka - taki ze mnie typowy mieszczuch :D taki co wie tylko, że kwiatki sadzi się "zielonym do góry" :D
-
Dostałam wynik - 5 na 10 węzłów zajętych :'(
16.09 zaczynam chemię - na razie nie wiem jaką i ile - pewnie dowiem się dopiero na miejscu.
Kochane kobitki - moim zwyczajem - sprawy techniczne:
- czy jakoś szczególnie trzeba przygotować się na chemię (co zabrać ze sobą, czy można coś jeść po badaniach, jak długo to trwa),
- czy w czasie chemii kontynuuje się hormonoterapię czy trzeba ją przerwać (oczywiście zapytam lekarza ale chciałabym wiedzieć jak było u Was),
- czy można brać witaminy (biorę D3, magnez i wapń na kosteczki od lekarza),
- czy można jeść surowe owoce, warzywa (gdzieś czytałam, że nie) - co w ogóle najlepiej jeść,
- czy smarować żyły - jeśli tak to co polecacie.
Wszelkie informacje pomocne mile widziane :D mam nadzieję, że Maja coś podpowie, bo jest na bieżąco :D
No cóż... ruszam do boju :0ulan:
-
Ania ja jadłam wszystko co mi smakowało.Piłam soki warzywno- owocowe( buraczki,marchew itd) Piłam również parzone ,mielone siemię lniane dobrze działa na błony śluzowe żołądka i jelit.Przytulam mocno , będzie dobrze.Wczasie podawania chemii jadłam normalny obiad ( podawali na oddziale) i śniadanie też jadłam normalnie.
-
Ja pierwszą chemię wzięłam na głodniaka i zemściło to się. Miałam problem z grzybicą w buzi i przełyku. Po prostu po tej chemii dopiero coś tam w domu przegryzłam, a wróciłam późnym wieczorem do domu.. Na następną to wzięłam dużo picia, kanapki i jeszcze tam w szpitalu poszłam na obiad. Owszem wyjazd z domu był na czczo ale zaraz po pobraniu krwi zaczynałam jeść. Nie wiem czy pisałam już ale jeśli tych chemii miałoby być więcej, to postaraj się aby wszczepili port. Idealna sprawa, można pobrać krew przez niego i podać kroplówki, i nie ma problemu z szukaniem i kłuciem w żyły, a i oszczędza się te mniejsze żyły. Ja miałam 4 x AC i potem przez rok herceptynę, komfortowe podanie kroplówek.
W czasie chemi jadłam to na co miałam ochotę. Z surowymi owocami w dniu chemi i dwa dni po raczej trzeba uważać. U niektórych osób powodują wymioty a grapefruit w ogóle nie jest wskazany, bo osłabia działanie chemi.
-
Dzięki Natalio i lulu :)
Czy można w czasie chemii wspomagać jakoś wątrobę - mam z nią już teraz problemy i boję się, że się pogorszy. Czy miałam, któraś z Was leczenie hormonalne i chemię jednocześnie?
-
Wcześniej przy tamosiu miałam stłuszczenie wątroby, to polecali mi Essentiale Forte. Przy drugim leczeniu, podczas chemii też próby wątrobowe były podwyższone i moja onkolog zaleciła mi jeść "ostropest plamisty". Około 2 łyżeczki dziennie, mielonego. Kupuję w sklepie zielarskim ziarna i sama, na bieżąco mielę. Można kupować mielony ale wyczytałam, że mielony szybko traci swoje wartości. Osyropest właściwie nie ma smaku, więc można go dodać jako przyprawę😉 do wszystkiego. Ja najczęściej jem z jogurtem naturalnym.
-
Heparegen. To tabletki, któe mi wątrobę cudnie wspomogły podczas leczenia.
Z ziół to wspomniany przez lulu ostropest (i koniecznie sama miel go w młynku, bo kupiony zmielony to bezwartościowy niemal).
I bierz na noc. Na zmianę z kocanką (jako paskudna, gorzka herbatka).
-
Tak, tak ostropest jem już ładnych parę lat :D to trzyma przy życiu moją wątróbkę :D . Martwię się czy to wystarczy bo po operacji już trochę mi się pogorszyło - zapytam lekarza czy by mi ten Heparegen nie przepisał. Tyle załatwiałam sobie aby mieć rehabilitacje na miejscu... no i kicha - dopiero zacznę po leczeniu (dobrze, że mąż z synem zrobili mi "siłownię" i mogę sobie sama w domu ćwiczyć ztx ).
W końcu już nie mam szwów i chłonka się nie zbiera więc jurto idę po cycka ztx.
Kurcze, tyle się naczytałam o skutkach ubocznych chemii, że trochę się boję ::(( - już marnie się czuję... a co będzie potem...
A co z vit D3 - można brać? Macie może jakąś miksturkę na odporność? No i jak zadbać o żyły?
-
Aniu, na żyłki stosowałam krem z wyciągiem z kasztanowca.
Mi akurat pomogło jak umarłemu kadzidło😏
Lepiej założyć port naczyniowych, i to jak najszybciej.
I odpowiadając na wcześniejsze pytanie: przy pierwszej chorobie w jednym dniu rozpoczęłam chemię i hormony.
-
Niezmiennie polecam sok z selera, jabłka, marchewki i buraka. Przez całą chemię, z wyjątkiem dnia chemii, piłam raz dziennie szklankę i uważam, że mnie trzymał. Na chemię jeździłam autobusem, 100 km w jedną stronę, w najgorszych miesiącach, październik, listopad, grudzień. Zdarzało się, że autobus nie był ogrzewany, szczęście, że szyby kierowcy w nim całkiem nie zamarzały, bo penie bym nie dojechała. Przeżyłam to bez przeziębienia i z dobrymi wynikami.
-
tu zerknij:
http://www.amazonka.org.pl/poradnik-pacjenta-od-a-do-z-2/ (http://www.amazonka.org.pl/poradnik-pacjenta-od-a-do-z-2/)
-
Zaczęłam chemię - wczoraj był pierwszy "drink". Trafiłam - w końcu - na dobrą lekarkę, która mi wszystko wyjaśniła i mogłam o wszystko pytać. Odnośnie wyniku mastektomii, (to odpowiedź dla Mag ) że hormonoterapia nie uszkodziła guza to wyjaśniła mi, że ta terapia nie uszkadza komórek nowotworowych tylko je wysusza i potem mogą całkowicie zniknąć (w moim przypadku z 2,5 cm wysuszyło na 2,5 mm) w przeciwieństwie do chemii gdzie guz wygląda jak po ataku bombowym. Mam już opracowany schemat chemii - w moim przypadku p. doktor zadecydowała, że najpierw będzie biała przez 12 tyg a potem czerwona 4 cykle i radio. Dziś czuję się dobrze, rano wypiłam siemię, potem zrobię soczek z buraków i marchwi (pożyczyłam sokowirówkę) zaopatrzyłam się w herbatki, imbir i maść z kasztanowca i heparyny oraz zakupiłam sobie nawet taki elegancki turbanik (taki do teściów i do kościoła :D - na co dzień będę mieć swoje chustki) ... także jestem zwarta i gotowa :) do pokonania resztek paskudy gdziekolwiek są.
Dzięki za wszystkie porady - jak widzicie wprowadzam i myślę, że jakość to będzie. :)
-
Nie jakoś, tylko dobrze.
-
jesteś bardzo dzielna Aniu!
plan zabezpieczenia soczkowo-herbatkowy perfect!
-
Ania :oklaski: :oklaski: teraz już tylko z górki :-*
-
Na razie trochę idzie pod górkę ... jeszcze długa droga przede mną. Zaczynają się dolegliwości po chemii ... psychika trochę siada - zwłaszcza, że dzieciaki "wylatują" z gniazda (córka na studia a syn do internatu) - mam dość ciężki czas :'( :'( :'(
-
Posyłam buziaki na polepszenie nastroju 😘😘😘
-
Ania, wiem że przeżywasz wyjazd "malizn" przetłumacz sobie na pozytyw, będziesz miała czas na większy luz podczas ewentualnych dolegliwości :-*
to jest już z górki, generalne porządki po nieproszonym gościu :-* :-* :0ulan:
-
Dzisiaj 3 chemia biała... no i stało się... ostatni raz w tym roku użyłam szamponu i szczotki... mąż dokończył dzieła zniszczenia :( :'(
Wyglądam jak Ellen Ripley z trzeciej części "Obcego" - tylko ona dostała za to10 mln dolarów ... a ja :'(
No cóż... teraz jednak mogę powiedzieć, że znamy się z mężem "jak dwa łyse konie" :D :D :D
-
Łyse jest piękne! Oszczędnosć czasu, szamponu, pieniędzy bo się na fryzjera nie wydaje, też jest na plus. Urosną Ci potem piękne i gęste A tymczasem założ czapeczkę 🎅
-
Ania, ja cały czas łysą glacę prałam szamponem, przeca włosy rosną na głowie a ją trzeba czymś prać xhc
-
No i minął roczek od diagnozy... żyję ztx ztx ztx
Właśnie skończyłam białą damę a w poniedziałek zaczynam krwawą Mary ... Jakoś ciągnę, badania krwi są dobre, rezonans flaczków wyszedł OK, kosteczki też wyszły dobrze ztx
Czekam już na święta :)
Kochanie kobitki - Błogosławionych Świąt Narodzenia Pańskiego O:-)
-
brawo Aniu! gratuluję i życzę dużo zdrowia! w Święta i po Świętach :-*
-
Brawo! Jeszcze troszkę i bedzie super :-*
-
Widzisz, uruchamiam komputer i wchodzę na forum z zamiarem zajrzenia do Twojego wątku, bo cisza. I forumow ai na łączach. A tu BACH! Dobre wiadomości.
Kolejnych lat w zdrowiu. Spokojności w święta (co by dzieci i mąż wyręczyli w czym tylko się da). I co by ta czerwona nie sponiewierała zbytnio (bo potrafi dać czadu).
I bardzo się cieszę z takich wyników badań.
-
I tak roczek za roczkiem będzie mijał, oby tylko w zdrowiu i szczęściu.
-
Aniu gratulacje i wielkie :oklaski: :oklaski: czerwoną zupkę też ogarniesz, duużo następnych roczków :-*
-
Dziękować, dziękować kochane dziewczyny :) Wam też życzę dużo zdrowia i wielu jeszcze roczków :-*
-
Druga Krwawa Mery... i to była masakra... czułam się i wyglądałam jak zombi przez 4 dni... w piątek zaczęłam poznawać bliskich :D i wracać do życia :D
Teraz zgaga wypala mi przełyk... i zaczął puchnąć kciuk po operowanej stronie. (może macie jakieś rady )
Z dobrych wieści - jeszcze 2 krwawe ztx a potem radio.
Mogę już zrobić sobie fryzurę ztx ztx ztx - jest to co prawda 2 mm jeżyk ale jest O0
-
Piłam mielone siemię lniane( parzone) .Soki owocowo -warzywne na poprawę krewki.Będzie dobrze!!!
-
Ja po czerwonej dwa dni miałam bardzo dobre, bo brałam sterydy, a później trzy dni zalegalam w łóżku, więc blisko tydzień słaby, a później wracałam do żywych.
-
Ania, Natalia dobrze radzi, kup ziarno i zmiel sobie w domu. Kupne mielone jest wyczyszczone ze wszystkiego dobrego :(
-
A ja parzyłam niemielone i piłam tą wodę (można też dodać do herbatki). Na mnie lepiej działało.
A co do kciuka- polecam masaż limfatyczny dłoni. Niestety nie wiem czy jest jakiś filmik na youtubie, ja się nauczyłam od mojej pani od akupresury. Działa rewelacyjnie!
-
To może Braju opisz tu ten zabieg.
-
Siemię już stosuje (sama mielę albo całe), jem też migdały. Co do masażu to też jestem za tym abyś trochę opisała jak to robić. Ogólnie całą rękę masuję rano i wieczorem.
Dzięki kobietki za słowa otuchy - te dwa razy jakoś dam radę :)
-
Czy op operacji nie dostałaś zestawu ćwiczeń,które powinnaś wykonywać kilka razy dziennie?Nie pamiętam już dokładnie,ale ćwiczyłam przez 8-10 miesięcy ( minimum)
Oczywiście dasz radę .Patrz inaczej ,nie masz jeszcze dwa wlewy tlko TYLKO dwa.Potem będzie już ostatni -tak brzmi pozytywniej!!!
-
Tak, tak płytkę dostałam z instruktażem ćwiczeń i masażu (nawet mąż zrobił mi takie sznurki do ćwiczenia). Bardziej chodziło mi o masaż limfatyczny samej dłoni - jak pisała Braja. Całą rękę masuje, ćwiczę, wkręcam żarówki, stosuje klina ;D (również na noc) a kciuk spuchnięty.
Dzięki Natalko - masz rację - tylko 2 a 14 już za mną :) no i brewki już rosną ztx
Lulu tobie też dziękuję :)
-
Miałam okazję być na warsztatach, które porowadził dr. Doś. Specjalista od masażu limfatycznego. On pokazywał, i ćwiczyliśmy, jak "przepychać"chłonkę. Broń Boże robić to siłowo. Delikatny masaż zaczynał sie od palców rąk i kolejno w górę ręki, to raczej jest głaskanie. On mówi, że naczynia limfatyczne są bardzo czułe i delikatny masaż najlepiej je pobudza.
-
takie masaże robiła mi moja rehabilitantka, ale już miałam przypadek masażu odwrotnego >:( zaraz zrezygnowałam mimo twierdzenia że są różne szkoły masażu ::((
przepraszam że w tym wątku, ale co jest dla mnie baaardzo dziwne, od operacji do rekonstrukcji ja zapomniałam co to jest chłonka, nie zbiera się, wszystko zaczęłam nosić w lewej ręce :o
-
Aniu, i kolejny miesiąc za Tobą. Jak się czujesz? Czy dobrze liczę, że ostatnia czerwona przed Tobą? I czy wiesz coś już o radio? Trzymaj się zdrowo.
-
Tak, dzisiaj ostatni drink "Krwawej Mery" - od jutra idę na odwyk ztx ztx ztx
Ogarnia mnie wszechobecne ble, ble, ble xhc na parę dni zamieniam się w zombi :greensmilies-021:
Termin radio mam na 27.03. - jakieś porady co do przygotowania i znoszenia radio? (co do mycia czytałam różne opinie) Włoski na głowie jednak jeszcze się wykruszają (córka miała frajdę gdy goliła bo najpierw porobiła wzorki :D) łysy placek z lekkim meszkiem - ból w tym, że robię się włochata na twarzy :'( . Po chemii nadal zaczynam o Clarzole bo zastrzyk brałam cały czas.
Anciu dzięki za pamięć i wsparcie :-*
-
Aniu, skutecznego odwyku życzę, odpoczywaj
Co do radio, dla mnie był to najłatwiejszy etap leczenia. Ja się delikatnie myłam (radio w maju, a było ciepło) pod prysznicem.
Pod koniec stosowałam, jakiś krem, który mi poradziły panie obsługujące maszynę. Zwykły z apteki, nazwy nie pamiętam. Delikatnie go wklepywałam w zaczerwienione miejsca. Bez by też się obyło
-
ja Aniu trafiłam na upały majowe, 30 stopni ::(( wg zaleceń nie mogła spaść kropla wody na miejsce naświetlane i do dyspozycji tylko odświeżające chusteczki na resztę ciała ::(( a na miejsce naświetlane sypałam alantan
przeszłam 25 lampek bez żadnych problemów, potem radiolog mi dał receptę na krem do wcierania po myciu, ale co to było to zapomniałam :-\
-
A ja wchodziłam pod prysznic. Może dlatego mam wciąż inny kolor skóry.
Podczas radio luźny ubiór, co by nie podrażniać skóry.
-
Ja miałam radio na przełomie czerwca i lipca i miałam zakaz moczenia naświetlanego miejsca jeszcze 2 tygodnie po skończeniu naświetlań. To miejsce się nie pociło, więc nie było problemu, a poza tym sypałam się alantanem. Nie miałam żadnych problemów.
-
a poza tym sypałam się alantanem. Nie miałam żadnych problemów.
A moja skóra zaczeła strasznie wysychac i pękać po alantanie.
-
Ja swoją skórę przygotowywałam przez parę miesięcy do naświetlania.Smarowałam codziennie (od chwili ,gdy się dowiedziałam o całej terapi) olejem arganowym.Solidnie wmasowywałam go w pierś.W czasie terapi nic nie stosowałam.Brałam prysznic nie stosując na pierś żadnych mydeł itp.
-
W końcu wróciłam do życia ztx już poznaję bliskich ztx
Dzięki za rady - właśnie dużo osób mówiło aby nie myć przy radio - kumpela ze szpitala myła i miała straszne rany leczone sterydami i kroplówkami. Jak na razie to intensywnie nawilżam popiersie specjalnym kremem i powoli zbieram się do życia. Mąż kupił mi WAX na łysinkę - jak sobie ogolę łepek i posmaruję to będzie połysk bez zarysowań :D
Macie jakieś pomysły na włochatą twarz? Nie wiem czy to przez hormony czy co ale strasznie zarosła a golić się nie będę :'(
Ogólnie jest dobrze - rozpiera mnie radość, że już skończyłam chemię - choć jeszcze ble ble daje się we znaki.
-
Ja też zauważyłam, że zaczynam obrastać sierścią. Nic z tym nie robiłam, teraz po prawie 3 latach od zakończenia leczenia, tylko chemia, bez radio, owłosienie właściwie wróciło do normy. Staram się też nie oglądać siebie w lustrze będąc w okularach. 😂
-
Aniu, i co z Twoimi lampkami. Czy w obecnej sytuacji radio będziesz miała w ustalonym terminie? Czy nieco przesuną?
Dbaj o siebie, bo po chemii to odporność maleńka.
-
Dziękować Anciu jak na razie trzymam się zdrowo, nawet syn jak wrócił przeziębiony mnie nie zaraził. Biorę co mogę na odporność, siedzę sobie w domku z rodzinką i uskuteczniamy rozgrywki karciane, planszówki tudzież inne gry. Jak na razie nie mam informacji o zmianie terminu radio ale w przyszłym tygodniu będę dzwonić żeby na darmo nie jechać. Załatwiłam sobie, że zastrzyk będę dostawać w przychodni u mnie. Pozdrawiam i trzymaj się zdrowo.
-
Ania, bo Ty ten w brzuch z kapsułkami będziesz dostawać? A w przychodni jest ktoś kto fachowo go zrobi. Bo kojarzę, że Reniferek to miała niezłe przrprawy by kogoś znaleźć do iniekcji.
-
Tak, ten w brzuch - mam brać 5 lat. Rodzinna dała zlecenie i piguła się zgodziła ale chyba nie wie na co się pisała :D Wydrukowałam profilaktycznie instrukcje obsługi strzykawki a i fałdek na brzuszku mam odpowiedni :D więc myślę, że będzie dobrze :)
-
No to oby tak było.
-
Udało się ztx ztx ztx - zaoszczędzone 100 km jazdy.
Całe szczęście, że była akurat najodważniejsza piguła (taka co to u nas robi wszystkie szczepienia), poczytała instrukcje obsługi strzykawki i dała bez problemu (choć jej reakcja na widok igły bezcenna :D ).
-
O! To bardzo dobra wiadomość.
1/60 zaliczony!
-
A to jakaś straszna ta igła jest?
-
Jak dla konia Lulu :D - musi się przepchać implant...
-
Mi w mojej przychodni podawały Zoladex różne pielęgniarki. Jedna tylko nie dała rady🤣🤣, a opakowanie było już otwarte, musiała na gwałt szukać innej, odważnej.
Tak naprawdę one się na mnie uczyły.
Pamiętam, jak jedna z pielęgniarek na początku mało nie padła na zawał, bo myślała, że mi ta wielka igła została w brzuchu🤣, dopiero ją uświadomiłam, że po iniekcji sama się cofa do urządzenia.
-
Melduję posłusznie ... 8 lampka zaliczona ztx
Popołudniami czuję się jakbym przesadziła z opalaniem i trochę piecze popiersie. Badania krwi są dobre, kolejny zastrzyk dany, plan bitwy z paskudą sukcesywnie poprawiany na moim ciele - nie mam tatuaży. Gmina podarowała maseczkę :D a i w szpitalu mają wszyscy maseczki więc chyba nie poczują, że się nie myję :D
-
Pięknie Aniu i tak trzymaj do końca lampek, dobrego czasu mimo tego co wokół nas
-
Odrobinę więcej perfum, bo te na alkoholu przy okazji też odkażają, i da się wytrzymać. xhc xhc xhc
-
Kochane kobitki czy któraś z Was po lampkach miała problemy z bólem gardła i przełyku? Ciężko mi cokolwiek przełykać (jak bym miała kulki w gardle) i dość silny ból a lekarka tylko powiedziała, że to normalne skutki uboczne naświetlań węzłów nadobojczykowych i tak naprawdę trzeba sobie samemu z tym radzić. Może macie jakieś sposoby na taką dolegliwość (jak na razie to tylko popijam olej lniany - coś tam pomaga ale niewiele).
-
Ja na szczęście nie miałam naświetlań. Z tego co pamiętam, to dziewczyny starały się nawilżać gardło przy pomocy tabletek do ssania. Myślę, że w aptece podpowiedzą. Również dobre jest siemię lniane, takie namoczone kilka godzin w wodzie, aż się taka "galaretka" zrobi i po troszeczkę co jakiś czas po trochę.
-
Miałam 25 lampek (prawa strona) i takich problemów sobie nie przypominam. Może to zapalenie gardła. W końcu słaba odporność, to się wszystko chwyta. Ja po naświetlaniach, długo leczyłam zapalenie oskrzeli. Tabletki do ssania nie zaszkodzą: znany chlorohinaldin, coś z podbiałem. Podpowiedzą coś w aptece. A i możesz płukać jamę ustną szałwią, rumiankiem, by łagodzić stan zapalny. Ja z radio, bym tego nie wiązała. Chyba, że masz naświetlany również obojczyk. Lampki masz codziennie, popytaj lekarza prowadzącego Ciebie na radioterapii, co z tym robić. Coś powinien zaradzić
-
Ania, Fiorda ma właściwości nawilżająco-osłonowe na gardło, spróbuj ich i naparu z lnu, tak jak radzi Lulu
ja jak mam wysuszone gardło tym się posiłkuję, Fiordę kup porzeczkową, jest łagodna
-
Dana Ania przecież napisała, że naświetlane miała węzły nadobojczykowe.
Kiedyś były takie tabletki https://www.doz.pl/apteka/p489-Isla-Cassis_pastylki_do_ssania_30_szt. (https://www.doz.pl/apteka/p489-Isla-Cassis_pastylki_do_ssania_30_szt.) Bardzo dobre do nawilżania. Jak się ssało, to było wrażenie jakby były tłuste i przyczepiały się do podniebienia i tak powoli rozpuszczały. Mnie te klasyczne odpowiadają, te smakowe to nie.
-
Gardło nie mam czerwone więc infekcja odpada, lekarka mówiła, że to wysuszone śluzówki i jako tako nie ma na to typowego lekarstwa - jakoś płukać i nawilżać. Córka kupiła mi Glosal - taki psikacz - gardło dobrze nawilża. Najgorsze jest to, że ból przy przełykaniu jest niżej a tam już ciężko nawilżyć. Jak nie jem niczego to da się wytrzymać :D . Zaczęłam jedzenie rozmiękczać i prawie robić papki (jak dla bezzębnej staruszki :D ) bo jak grubszy i twardszy kąsek to przełykanie jest masakrą :'( . Popróbuję Wasze sposoby i jakoś dociągnę te lampki.
-
Popijaj mielone pażone siemię lniane.Kiedyš dopytywałam o pomoc siostrze gdy miała lampki na przełyk ,też nicht nie znalazłam niestety
-
Aniu, przypomniało mi się. W aptece zapytaj o spray do nawilżania śluzówek w jakie ustnej. One, jako wysuszone są łatwej podatne na bakterie, grzybki, etc. Wiec ostrożnie.
Może się przydać olej kokosowy - łagodzi podrażnienia a ma działanie przeciwbakteryjne.
-
Ale, o ile dobrze pamiętam, pomiętolić w buzi i potem wypluć?
-
Jeszcze 4 lampki i KONIEC !!! ztx ztx ztx
Dzisiaj miałam wizytę u lekarki od radio i powiedziała, że będę mieć tylko 20 lampek bo dobrze znoszę większą dawkę naświetlania. Badania wyszły mi bardzo dobre a i z gardłem jest lepiej (popijam nadal olej lniany i psikam). Skóra jakoś się trzyma (trochę swędzi).
Jak zwykle proszę o poradę - kiedy można się umyć i czym najlepiej oraz co polecacie potem do smarowania popiersia. Jak czytam w internecie to piszą, że umyć się można po 4-6 tyg po zakończeniu naświetlania jak zejdzie objaw popromienny - do tego czasu to zwariuję xhc
-
No to lada moment masz labę! :oklaski: Ja oprócz siemienia lnianego miałam zrobiony specjalny płyn do płukania na suche gardło. Jestem pewna, że gdzieś tu wstawiałam receptę, ale w którym wątku, nie pamietam
-
Super!
-
ja z myciem chyba 2 tygodnie czekałam, potem miałam od radiologa krem do smarowania po myciu, ale jaki to już nie pamiętam :-\
Ania nie zwariujesz, ja miałam 25 lampek i w dodatku w maju były upały i dałam radę, tym bardziej Ty dasz radę, ino 20 a w dodatku jest chłodniej :-*
-
Ja lamki miałam na przełomie maja i czerwca (25 lampek). Był upał, więc o nie myciu się nie było mowy. Zmyły się kreski narysowane, ale to im nie przeszkadzało, bo po to jest tatuaż (kropki) który wyznacza pole naświetlania. Brałam prysznic szybki i szare zwykłe mydło, którym b. delikatnie myłam okolice. Krem, którego nazwy nie pamiętam (panie w aptece poradziły) stosowałam dopiero po naświetlaniach, delikatnie wklepując w zaczerwienione miejsca. Było to już prawie 14 lat temu, więc dokładnie nie pamiętam
Powodzenia
-
ztx ztx ztx KONIEC ztx ztx ztx
Od jutra zaczynam nowe życie :) :) :) będę cieszyć się każdym dniem jaki Bóg da :) :) :)
Pojadę do Częstochowy podziękować Bogu i Matce Przenajświętszej, że dali mi siłę przetrwać czas choroby i leczenia O:-),
zaproszę rodzinkę na wielkie lody za to, że wspierali mnie (dostałam od dzieciaków plakietkę z Minionkiem - dzielny pacjent) mnx ,
spiję się nalewką xhc (tak tą od Ciebie Anciu),
pewnego pięknego dnia pójdę do fryzjera O0 ,
będę chodzić z mężem za rączkę na promocje do Biedronki :D ,
zdobędę jakiś górski szczyt xcv ,
i będę robić jeszcze duuużooo jeszcze bardziej szalonych i zwariowanych rzeczy z moją rodzinką niż dotąd ztx ztx ztx ztx ztx ztx
-
Aniu gratuluję. ztx ztx ztx :oklaski: :oklaski: :oklaski:
Twoje plany na przyszłość są piękne.
Życzę Ci aby się spełniały.
-
Niech się spełniają plany i marzenia
Aniu, cieszę się z Tobą, że już jesteś zdrowa i niech tak trwa długie lata
Serdecznie pozdrawiam
-
Gratulacje :oklaski: :oklaski: :oklaski: Super plany
-
No i już. ztx
-
Ania META przekroczona ztx ztx
-
Aniu, super! ztx ztx ztx
Wiesz, do spicia się to ja jednak tej śledziennicy nie polecam. Korzystaj z niej w dawkach leczniczych!
Radosci każdego dnai Ci życzę! I samych uśmeichów po odbieraniu wyników badań. Przez kolejne półwiecze.
-
Tak, tak Anciu z nalewką to był żart ;D - mam lepsze trunki do spicia się :D
Wczoraj np. spiłam się z rodziną bombonierką - wiśnie w likierze mnx ;D ztx
Dzisiaj mam świetny humor ztx ztx ztx
-
Kochane kobitki - mam problem i potrzebuję Waszej rady... otóż kiedyś już Wam pisałam o moim spuchniętym kciuku a teraz to już jest parę palców i dodatkowo od łokcia do ramienia czuję, że ręka zrobiła się twardsza i pobolewa. Z dłonią najgorzej jest rano a z przedramieniem wieczorem. Ze względu na koronaświrusa nigdzie nie mogę zasięgnąć porady specjalisty a rehabilitację mam dopiero we wrześniu. Boję się, że ręka na dobre zacznie puchnąć i potem już trudno będzie cokolwiek zrobić. Niektóre amazonki z Bielska radziły aby zakupić sobie rękaw uciskowy już teraz profilaktycznie taki jeszcze nie na wymiar tylko standardowy bo nie mam dużego obrzęku (na noc taki z rękawiczką). Co o tym myślicie? Czy któraś z Was używa rękawów? Jeśli tak jakiej firmy? Jak można sobie jeszcze pomóc w domowych warunkach? Proszę Was o pomoc.
-
Automasaż/mizianie i najlepiej rękę utrzymywać jak najdłużej w pozycji uniesionej, tak aby pod pachą był kąt rozwarty. Ja tak "ćwiczyłam" moją rękę zmuszając ją do tego, aby chłonka znalazła sobie nowe drogi, między tymi pociętymi miejscami. Jak oglądałam tv lub odpoczywałam, to miałam taki kijek, który opierałam o kolano, czy kanapę i rękę opierałam na nim, no bo nie da się w powietrzu tyle trzymać.
-
Aniu, znajoma dzisiaj była u naszej kieleckiej głównej pani dr od rehabilitacji. Ręka w zasadzie twarda, bez wyraźnej opuchlizny (bo w mierzeniu żadnych różnic pomiędzy prawą i lewą kończyną nie ma). Pani dr zaleciła oklejenie i używanie profilaktycznego rękawa.
-
Kurcze, szkoda że nie jesteś z Lublina. Pokazałabym Ci jak się nauczyłam masażu limfatycznego dłoni od pani od refleksologii. Jest mega skuteczny na opuchnięte palce i dłoń! Nie wiem czy będę umiała to opisać... Zaczynając od czubka palca trzeba z każdej jego strony 3 razy delikatnie ściągnąć chłonkę w dół lekko ugniatającym ruchem, do nasady. A potem gdy już zrobimy to z każdym palcem, delikatnie zacząć przepychać ją w poprzek dłoni, zaczynając od nasady małego palca- NAOKOŁO, taką trochę serpentynką, że po każdym okrążeniu dłoni zjeżdżamy trochę niżej, az do nadgarstka. A potem można juz zrobić normalny masaż limfatyczny ręki. Bardzo pomocne sa także ćwieczenia z uniesieniem ręki nad głowę i rozchylaniem i zaciskaniem palców
Moja jedyna próba założenia rękawa skończyła się opuchlizną, która leczyłam przez tydzień. ::((
-
A może nagraj filmik i może umieściły byśmy na you tube, a tu wkleiłoby się tylko link.
-
Ale ja mam tylko komórkę do filmowania, to nie wiem jak to zrobić, skoro dwie ręce mi potrzebne do masażu i jedna do trzymania telefonu xhc
-
Telefon oprzyj o coś, albo umieść w uchwycie. Są takie do samochodu
-
Dzięki za podpowiedzi - z tym filmikiem to bardzo dobry pomysł. Staram się masować palce i dłoń po nocy i z czasem jest lepiej ale fajnie byłoby nauczyć się to robić bardziej fachowo - proszę więc o filmik :D
Byłam na konsultacji u rehabilitantki i poradziła aby kupić sobie rękaw z rękawiczką na dzień gdyż teraz w lato ręka może bardziej puchnąć (różnice ciśnień i takie tam...). Pomierzyła mi łapkę i zamówiła odpowiedni rozmiar - mieszczę się jeszcze w wymiarze standard bo łapka nie jest bardzo spuchnięta tylko twarda. W razie potrzeby będę mogła jeszcze zamówić rękaw na noc ale na razie mogę zobaczyć jak podziała ten dzienny. Łapkę ćwiczę, masuję, wkręcam żaróweczki, trzymam wyżej i macham do wszystkich :D
-
Opuchnięta miękka to pół biedy ale twarda, to już mi się nie bardzo podoba. Szukaj fachowca
-
Jakie miałyście ewentualne skutki uboczne po stosowaniu xanderla? Co z włosami? Bardzo wypadały? Odrosły?
-
Witaj :0ulan: - koniś na początek walki :D
Xanderla nie jest chemioterapią i po niej nie wypadają włosy - to jest hormonoterapia aby jajniki przestały pracować - czyli masz typowe objawy jak przy menopauzie xhc
Ja przy tym leczeniu mam dość silne bóle kości, zwłaszcza na zmianę pogody, ale da się wytrzymać - ja zawsze po lekach mam większość skutków ubocznych :(
Napisz coś więcej o sobie i Twoim przypadku i jak co to pytaj :)
-
Dziękuję za odpowiedź ... W ulotce jest napisane że wypadają włosy i u mnie to się potwierdza ...
-
W aptece jest do kupienia RADICAL MED -koncentrat przeciw wypadaniu włosów .Bardzo skuteczny .Wciera się go 2-3 razy w tygodniu w skórę głowy po umyciu włosów ( nie zmywa) .Ja stouję i bardzo pomaga.
-
Dziękuję ... Kupię ... Ale nie wiem czy coś pomoże jak to wszystko dzieje się wewnątrz ... Zablokowane jajniki nie produkują estrogenów odpowiedzialnych za piękną fryzurę ... Jestem też w trakcie chemioterapii ... Taksanole czyli tzw biała chemia ... Po chemii nie wypadł mi ani jeden włos ... Mam 12 co tygodniowych cykli ... Przy 7 Pani dr wdrożyła mi xanderla i po ok 2 tyg zaczęły mi wypadać garściami włosy ... Jestem przerażona ... Bo o tyle ile przy chemii liczyłam się z takim skutkiem ubocznym ... O tyle przy tych hormonach nikt nie jest mi w stanie odp kiedy to się skończy i czy w ogóle ... I najważniejsze ... Czy włosy w ogóle odrosną ...
-
Nie martw się włosy odrosną O0
Ja Xanderle brałam ładnych parę miesięcy przed chemią i włosy mi nie wypadały, natomiast po 3 białej chemii jak umyłam głowę to więcej włosów zostało w wanie niż na głowie. Po skończeniu wszystkich chemii (białej 12 cykli i 4 czerwonej) włosy zaczęły odrastać i to ładne loczki (wcześniej miałam lekko falowane). Ponad rok minęło jak zapuszczam włosy, Xanderlę biorę nadal i może trochę włosy lekko wypadają ale nie bardziej niż mojej córce - stosuję jakieś odżywki i nie jest źle. Myślę jednak, że Twoje włosy też bardziej po chemii wypadają niż po Xanderli.
Trzymaj się - będzie dobrze :0ulan:
-
Ok dziękuję za informację ... Muszę poczekać do końca chemii ....zostały mi jeszcze 3 wlewy ... Chciałabym aby to był efekt chemioterapii