Korektę zdrowej piersi miałam zrobioną rok po rekonstrukcji. Nic za to nie płaciłam. Zabieg wykonał ten sam lekarz, który rekonstruował pierś.
Dostałam znieczulenie miejscowe. Lekarz wyciął otoczkę, potem zredukował tkankę gruczołową, pozamykał naczynka i przyszył wyżej otoczkę. Zaraz po zabiegu pierś była ładna, wysoka. Niestety z czasem opadła, otoczka rozciągnęła się. Poza tym wokół otoczki pojawiły się brzydkie blizny. Jednym słowem, efekt nie jest zadowalający.
Metoda zastosowana u mnie - okołootoczkowa, starsza, bez tzw. podwieszenia. Potem dowiedziałam się, że lekarz wybrał taką a nie inną metodę, ponieważ nie wymagała znieczulenia ogólnego, na które szpital nie miał kontraktu
Trzy lata temu rozmawiałam w Gryficach o poprawkach. Chciałam, żeby w czasie jednego zabiegu lekarz przeszczepił skórę otoczki na sztuczną pierś, a zdrową poprawił - podniósł, wyciął blizny. Otrzymałam zgodę na taki zabieg, Do dziś nie zadzwoniłam do Gryfic, żeby ustalić datę (wyznaczony termin minął), wciąż dojrzewam...