polityka, patriotyzm i ojczyzna

[Maja048]

Obyś żył w ciekawych czasach – to w Chinach nie przysłowie, ale raczej ciężkie przekleństwo. Minęło 10 dni nowego roku i już możemy mieć powody do niepokoju. Nie wiadomo jak potoczą się losy świata w 2017 roku, ale pewne jest jedno: najbliższe 12 miesięcy nie będą należeć do spokojnych...
Kilka lat temu mówiłam : urodziłam się kilka lat po wojnie....dorastałam , uczyłam się i zaczęłam pracę w PRL-u... pracowałam prawie 35 lat....Nie wszystko mi się podobało....ale ja zawsze robiłam po mojej "linii"....raz się sprzeniewierzyłam ....Był to rok chyba 1975/76 lato. Światowe Dni Młodzieży w Warszawie....i nasze poparcie dla rządu...to chodziło chyba o Radom i podwyżkę ceny cukru.....Ale ja byłam jako jedna z tysięcy uczestników.... to nie jest usprawiedliwienie....Jak wiecie od lat jestem harcerką i co roku wyjeżdżałam na obozy. Dla mnie przygotowanie do wyjazdu było pracochłonne ale.... Wtedy I Sekretarz PZPR miał piecze nad wyjazdem dzieci i młodzieży na akcję letnią. Moje prośby o zwolnienie pracowników- instruktorów ZHP z zakładów pracy na 21 dni zawsze były akceptowane....także prośby o autokary...samochody dostawcze. Gdy były problemy z żywnością ZAWSZE  mieliśmy przydział zagwarantowany...Zakłady pracy miały fundusze wakacyjne dla dzieci....były też dofinansowania z Kuratorium Oświaty.....Ja w tym czasie byłam na etacie....I przyszły zmiany....ZHP był "beeeeeee"....Znalazłam pracę w Domu Dziecka.....potem nas zlikwidowano bo budynek /odbudowany po pożarze/ należał do Klasztoru....Dzieci rozwieziono....potworna trauma dla Nich i dla Nas....może kiedyś opiszę jak dzieci powitały mnie w nowym DD po kilku miesiącach....Trudno było harcerzom wyjechać na obozy....nie wszystkich stać było na to a dofinansowań nie było na ZHP tylko na ZHR....Oj dużo mogłabym pisać....Moi przełożeni NIGDY nie mieli zastrzeżeń do moich zadań programowych....znali MÓJ PUNKT WIDZENIA...Dzisiaj jestem DUMNA z moich wychowanków....Ojczyzna jest na pierwszym miejscu....o patriotyzmie nie wspomnę....udział w uroczystościach....warty....też dużo mogłabym pisać.
Podsumowując....Byłam członkiem PZPR....i to chyba pomogło w wyjeździe dzieci na obozy....nie mam żadnych profitów z tego tytułu....SAMA wypracowałam sobie emeryturę  A teraz gdy przeżyłam tyle zawirowań łącznie ze stanem wojennym / było trochę strachu....trochę wesołości.../ boję się...bo NIE WIEM CZY TE OSOBY SA PRZY ZDROWYCH ZMYSŁACH....Z Sekretarzem można było porozmawiać....wysłuchał....Teraz nawet do księdza nie ma po co iść bo nie pomoże....Dobrze,że u mnie już więcej lat minęło w życiu....a to co predemną to jakoś opanuję...ot chodzeniem na spotkania...ubawami...wyjazdami....Ale qrde....PANI PREMIER JAK ŻYĆ ZA TĄ EMERYTURĘ....Ot sobie popisałam....

[Perła]

Maju ciężko to komentować...

[lulu]

Maju ale światowe dni młodzieży są od 1986 roku

[DanaPar]

Maju sekretarz sekretarzowi nierówny i byli tacy, co chcieli być świętsi od papieża i bardziej normalni. Ale przenigdy bym tamtych czasów nie gloryfikowała, dziś co prawda rządzą tacy jakich wybraliśmy, mogą nam się nie podobać, możemy na nich psioczyć (a spróbowałabyś na sekretarza  ).
Musimy przetrwać cztery, no już trzy lata, a potem hurmem do wyborów

[Maja048]

Maju ciężko to komentować...

Nie prosiłam o komentarz...napisałam w odniesieniu do dzisiejszych czasów....Ot takie wynurzenia....

[Maja048]

Maju ale światowe dni młodzieży są od 1986 roku

Ot SKS...To było Europejskie Zgromadzenie Młodzieży i Studentów Zgromadzenie Młodzieży Polskiej  15-30 czerwca 1976 roku....Stacjonaliśmy w Zalesiu Górnym,,,,Teraz mi się przypomniało,że pojechałam za KOGOŚ....Ale i tak miło wspominam ... oprócz KASZY CODZIENNIE NA OBIAD KTÓREJ NIENAWIDZĘ....hihihihi

[Maja048]

Dana ja mieszkałam i mieszkam w małym miasteczku....prawie wszyscy się znamy.....I .....Zawsze mówiłam,że najgorsi są ci co się boją aby im stołek spod tyłka nie zabrano....DZISIAJ JEST TAK SAMO.....I JEST ICH O WIELE WIĘCEJ.....Dobranoc...

[agawa]

Maju, nie jedną taką opowieść słyszałam z terenu ZHP. Niedługo zostanie wyłącznie ZHR 
Ściskam Cię mocno.

[Maja048]

Maju, nie jedną taką opowieść słyszałam z terenu ZHP. Niedługo zostanie wyłącznie ZHR 
Ściskam Cię mocno.

agawa....Związek Harcerstwa Polskiego był....jest ...i będzie.....Najwyżej przejdziemy do podziemia....

[agawa]

 

[DanaPar]

Maju, to że jest walka o stołki, dla chętnych na nie, to niezależnie od ustroju tak było i będzie. Ja pisałam o tym, że jesteśmy wolni (choć chwilowo pod okupacją PIS-u  ) kiedyś byliśmy pod okupacją sowietów i im podległej PZPR z pustymi sklepami, żywnością, nawet butami na kartki. Ja piszę o czymś szerszym, a Ty o swoim lokalnym działaniu i o tym, że się tam odnalazłaś i przeżyłaś wiele szczęśliwych chwil.  Byłaś młoda, potrzebna i się spełniałaś 
Nie zapominaj, że w tych samych czasach byli represjonowani, cichaczem eliminowani, wyrzucani ze stanowisk (mimo kompetencji) bo nie współpracowali z partią (moja mamusia za to właśnie została zwolniona z bycia dyrektorką szkoły) do niej nie należeli. Ja też nie awansowałam, bo nie dałam się skaperować do PZPR, a namawianie było co najmniej raz na kwartał.
Moja teściowa została zwolniona z pracy (nauczycielka w technikum) bo była łączniczką AK i mogłaby źle wpłynąć na kwiat młodzieży socjalistycznej. Przykładów mogłabym mnożyć.

[renifer]

Nie zapominaj, że w tych samych czasach byli represjonowani, cichaczem eliminowani, wyrzucani ze stanowisk (mimo kompetencji) bo nie współpracowali z partią (moja mamusia za to właśnie została zwolniona z bycia dyrektorką szkoły)

I tacy, co siedzieli w więzieniu, byli bici i szykanowani za dostarczanie jedzenia strajkującym (mój tata), i tacy, co nie mieli co jeść w święta  (moja mama, mój brat i ja), i tacy, których pierwsze wspomnienie z dzieciństwa to pobudka w nocy, krzyki i faceci z bronią, bo akurat rewizja była, a przecież w łóżeczku dziecka to najlepiej ulotki schować (to ja, miałam cztery lata).

Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia, ale ja bym w niektórych metodach PIS-u upatrywała raczej PODOBIEŃSTW do tamtych chorych czasów. Których powrotu nie chciałabym nigdy. Przenigdy.

[TOJKA]

a ja tamte czasy podzieliłabym jakby na dwie części

część I -  to o czym m.in pisze Maja: obozy, kolonie, zimowiska dla wszystkich dzieci, wycieczki szkolne, podręczniki przechodzące ze starszych dzieci na młodsze, wczasy, kino, teatr, stypendia socjalne (już w LO)- to wszystko było dostępne nawet dla biedoty, do której moja rodzina się zaliczała
W obecnych czasach (czyli tych po 90 roku ) pomimo, że ciężko z mężem pracowaliśmy (na kilku etatach) przez wiele lat nie stać nas było aby wysłać dziecko (chociaż jedno) na kolonie czy obóz, o wczasach, kinie, teatrze nie wspomnę (chodzi mi o wyjście całą rodziną) - mieliśmy za dużo (o 21 zł) aby być wspieranym przez pomoc socjalną, a za mało aby żyć jako tako

część II - to znowu to o czym pisze Dana i renifer - brak wolności 

i jak zwykle najlepiej by było, aby to wypośrodkować, czyli wolność ale i pomoc dla dzieci, młodzieży i tych naprawdę potrzebujących . a oni se dali 500+ dla tych co maja po np 8 tys albo i więcej na osobę, a tym co maja o 20 zł więcej przy jednym dziecku, pomoc sie nie należy
to tylko jeden z przykładów, bo wiadomo, że jest ich dużo więcej

i ja właściwie to do końca nie wiem w jakich czasach chciałabym żyć, ale obecnie (przy pisowskich rządach) to już chyba coraz bardziej skłaniam sie do lat 70-tych  - przynajmniej bym se na wczasy pojechała, a dzieci (i ja) do kina poszły 

ps. oczywista pisałam to z przymrużeniem oka

[Perła]

Ja jestem tak zdruzgotana obecną władzą, że chyba wolałabym żyć przez najbliższe trzy lata w komunie.
Nie wierzę, że to napisałam! Że mnie do takiego stanu doprowadzili...

[Amor]

z reniferkiem się zgadzam, z każdym słówkiem, podobne mam refleksje , chociaż nie całkiem podobne dzieciństwo