Metko, ja się cieszę, że się uścisnęłyśmy, zobaczyły.. i nie słodzę, tylko było między nami pewne"napięcie" i mnie to bolało i meczyło, więc
ech, ja mam do pogadania i z Tobą, i z Amorem... nawet przez ułamek chwili mi to chodziło po głowie, ale nie miałam siły. zmęczenie ogromne, no i jedna bystrzańska doba tylko - nie dałam rady. żalu (czy napinki, czy czegokolwiek) nie mam, tylko myślę, że lepiej to przegadać, żeby nie zostało "na zaś".
no i jakiś taki mam dziś poranek, że łażę po domu i myślę nopasarakowo - czego jeszcze nie zdążyłam - też się nie nasłuchałam ani nie nagadałam, a tyle fundacyjnych rzeczy jeszcze można było poruszyć... za krótko! i takiej wspólnej "burzy mózgów" mi brak... i konkretów, a co za tym idzie - działań. ale Bystra chyba nie od tego...
Gdzie Wy się zdążyłyście napiąć?
znasz mój niewyparzony pysk - chciałam dobrze, a wyszło jak zawsze
ech, tak to już ze mną jest...