To się i tu wpiszę. 4 AC w pakiecie dostałam przy obustronnym raku " in situ" i drugim bonusie - śluzowym hormonozależnym
Czerwone " ścierwo" idzie przetrzymać, przed chemią szykowałam się jak na " wojnę" - gotowałam rosołek, kupowałam colę. Po tankowaniu a i owszem zalegałam i mdliło, ale dało się wytrzymać. Czwarta mnie sponiewierała i ceramiczny stał się bliskim przyjacielem, ale tłumaczyłam sobie, że wiem teraz jak rzyganie po chemii wygląda - co mam mieć lepiej jak inne
Niesympatycznie wspominam Neulastę. Trrrrytttt, skrzyyyyp - kroki zwariowane, chodzenie wedle futryn
Podsumowanie? Nie taki diabeł straszny!