Madziu...dawno "Mojego roweru" nie oglądałam, może się skuszę. Przeżywam za dużo emocji. Wczoraj leciały "Demony wojny"...jak se przypomniałam Tadka Szymkowa i w ogóle ten plan u Władka, i te biesiady w knajpach w Zakopcu...I moje zdrowe, jak u byka życie..No, beknęłam sobie.
A tak na marginesie...widzicie, która godzina? A tu noc skrócona, ja pierdziu. Chyba mi odbija z tego siedzenia do rana. Tak jest od lat...