Autor Wątek: Umpararura:)  (Przeczytany 441377 razy)

Offline Perła

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4867
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2280 dnia: Maja 21, 2017, 11:01:08 am »
Twoje, moje...Ale to Ty masz oczywiście rację i traktujesz mnie w związku z tym z wyższoscią. Nie ma potrzeby...Nie ma potrzeby pisania do mnie, jak do niekumatej ignorantki.
rak przewodowy piersi (carcinoma ductale  infiltrans) G2
 operacja oszczędzająca 2009,
 trzy węzły pachowe zajęte,
 chemioterpia 6x AC
 radioterapia
 tamoxifen 5 lat

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2281 dnia: Maja 21, 2017, 11:53:50 am »
nie, źle odczytałaś moje intencje, nie potrzebuję w ten sposób utwierdzać się w swoich przekonaniach, ani traktować nikogo z wyższością, by poczuć się lepiej - jest mi w mojej skórze z moimi wadami i zaletami bardzo dobrze,
pisałam to wszystko, bo miałam wrażenie, że ciągle nie widzisz różnicy i gdy ją zauważysz będzie Ci łatwiej,
ja zawsze tak kombinuję z całym złem tego świata, żeby było mi łatwiej, to z lenistwa  >:D




rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2282 dnia: Maja 21, 2017, 03:03:51 pm »
Jednak napiszę.

Wiecie, że rozmowa trochę bezprzedmiotowa.
Jak ja zachorowałam lekarze sami twierdzili, że chemia nie jest skuteczna na raka piersi.
Że bardziejsza hormonoterapia.

Mam wrażenie, że przez te lata nic się w tym temacie nie zmieniło.

A jednak podaje się ją, bo chyba nie ma, na razie innej, propozycji w tym temacie. Przynajmniej przebadanej.
Często też przedoperacyjnie i wtedy widać jak na dłoni, że jednak działa. Czasami wszystko obkurczy. Zaniknie.
Czasami jednak, mimo to, rak wróci. I bywa, że po latach. Jednak bywa, że nie wraca.

I chyba tak do końca nie wiemy, czy to ewentualnie zasługa chemii, czy naszego organizmu.
W końcu ten ostani już raz dał dupy i raczej w jego siłę wątpimy.

W każdym razie chciałam powiedzieć, że w razie W lepiej przyjąć, nawet nie mając pewności co do jego skuteczności, przynajmniej coć przebadanego, niż oddawać walkę walkowerem (to mimo wszystko jeszcze nie w naszym wieku) lub poddawać się niewiadomego pochodzenia, niezbadanym, metodom.

A co do przerzutowego, można mieć różne zdania, i same widzimy jak to nieraz bywa, ale JEST przecież Pyrunia, i co, mam tego nie widzieć ...

Perło, dziecko, lepiej się najpierw zdiagnozuj, bo to może wokle jałowa dyskusja, jak to już jednej z nas się to, nie tak dawno, zdarzyło. Sorki, mimo wszystkich obaw, lęków, trochę to durne dla mnie  :-*

« Ostatnia zmiana: Maja 21, 2017, 03:06:46 pm wysłana przez Mirusia »

Offline Perła

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4867
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2283 dnia: Maja 21, 2017, 04:29:08 pm »
Miusiu,  dziecino ;)...i admiratorki chemii.
Chemia działa..przytłumiajaco, zgłuszająco. Co  tego,  że guz przed operacjami się fizycznie zmniejszy, niemal zniknie? Ja mówię o raku...On nie jest wyleczony. Nie wiem...może źle zaczęłam tę rozmowę i źle postawilam tezę,  ale skoro ja w tym jestem durnowata, to niektóre z Was są ignorantkami.
rak przewodowy piersi (carcinoma ductale  infiltrans) G2
 operacja oszczędzająca 2009,
 trzy węzły pachowe zajęte,
 chemioterpia 6x AC
 radioterapia
 tamoxifen 5 lat

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2284 dnia: Maja 21, 2017, 04:51:51 pm »
Pono najgorszy czynnik to stres. Perła - unikaj ;D
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline Natalia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7185
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2285 dnia: Maja 21, 2017, 05:06:50 pm »
Miusiu,  dziecino ;)...i admiratorki chemii.
Chemia działa..przytłumiajaco, zgłuszająco. Co  tego,  że guz przed operacjami się fizycznie zmniejszy, niemal zniknie? Ja mówię o raku...On nie jest wyleczony. Nie wiem...może źle zaczęłam tę rozmowę i źle postawilam tezę,  ale skoro ja w tym jestem durnowata, to niektóre z Was są ignorantkami.
Trochę w tym racji Perła .Po mojej całkowitej remisji byłam w euforii ( gad zginął jest ok) ale dr.Wiraszka i onko w S. wyraźnie powiedzieli ; po leczeniu 75 % wyzdrowieje i zakończy sprawę z rakiem ,ale u ok 25% on wraca ( niezależnie od zaawansowania,remisji itd) .Dlaczego tak jest trudno powiedzieć.Jednak pozytywne jest to ,że 75% pozostaje zdrowymi i o to trzeba się starać i wierzyć ,że w tym przedziale jesteśmy :0ulan: :0ulan:
Natalia

Offline Perła

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4867
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2286 dnia: Maja 21, 2017, 05:30:29 pm »
Moim skromnym trochę na wyrost. Co mają mówić? Że szpital bierze kasę i na tym zarabia? Dobra, dajmy se spokój, pogadałyśmy i nie byla to fajna rozmowa. Buziaki
rak przewodowy piersi (carcinoma ductale  infiltrans) G2
 operacja oszczędzająca 2009,
 trzy węzły pachowe zajęte,
 chemioterpia 6x AC
 radioterapia
 tamoxifen 5 lat

Offline betty

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3944
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2287 dnia: Maja 21, 2017, 05:58:24 pm »
Wiesz Perło, co jest niefajne?
To, że swoje osobiste przekonania starasz się narzucić innym. Wielokrotnie i z uporem.

Teraz podchodzę do tego prawie lajtowo, ale około półtora roku temu, gdy co tydzień jeździłam na paclitaxel, Twoje wpisy odbierałam mniej więcej tak:
"Jesteś frajerką, że bierzesz chemię, to i tak nic nie da, i tak umrzesz".

A potrzebowałam czytać "będzie dobrze, dasz radę a leczenie pomoże".
Nawet, gdyby miało nie pomóc.

Odbieranie nadziei i wiary w leczenie tym aktualnie się leczącym jest niefajne. Po co to robić??!!??
Nie wiesz, jak to jest, gdy choroba dopada cię ponownie.
I obyś się nigdy nie dowiedziała.
Ale jeśliby się tak stało i wybierzesz leczenie naparem z nagietka, będę cię wspierać w tym, a nie udowadniać, że nagietek jest do dupy.



Pewnie pożałuję, że to napisałam.
Trudno.
2004 - mastektomia, docinka węzłów, 6 AC, hormonoterapia
2008 - rekonstrukcja (ekspander)
2015 - wznowa: 19 x paclitaxel, wycinka do samiuśkich żeber, wycinka narządów rodnych, 22 naświetlania, hormonoterapia,

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2288 dnia: Maja 21, 2017, 06:15:46 pm »
Bety, jesteś dzielna, że pomimo takiego odbioru dałaś radę.
Kiedyś ktoś mi powiedział, czemuś/komuś musisz zaufać (a propos sposobów leczenia). Zaufałam.
Po 3 wlewach czerwonej guz w zasadzie się rozpuścił.
A ja do tego momentu:
- siedziałam sącząc onko-drinka i układałam sobie w głowie, że to brzoskwiniowy koktajl, który ratuje mi życie,
- po otrzymaniu od znajomego gazety odmówiłam ze szczerą intencją wyzdrowienia Nowennę Pompejańską (i moje wizje wtulenia w szatę Matki Boskiej są dla mnie niezmiernie ważne),
- otrzymałam od jednego z moich Aniołów olej św Charbella, który skrupulatnie wtarłam w skórę na guzie i pod obojczykiem.

Co zadziałało? Nie szukam odpowiedzi. Ważne, że zadziałało. I za wszystko jestem wdzięczna.
Znajoma twardo stała na stanowisku, że nowenna i powinnam odmówić operacji, bo jestem uzdrowiona. Ale kiedy zapytałam ją jak mam to powiedzieć lekarzowi - wymiękła.

Jestem pełna podziwu dla tych, które w przypadku nawrotu przechodzicie po raz kolejny przez onko-piekło. Ja nie mam w sobie tyle siły. Nawet za ryzyko zapłaty najwyższej ceny nie mam w sobie tyle...właśnie - czego?, by zdecydować się na chemioterapię...
W kogoś/coś trzeba...dobrze jest wierzyć. I ufać.
Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.

Offline betty

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3944
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2289 dnia: Maja 21, 2017, 06:37:28 pm »
Ancia..
Ale ja też tak myślałam.
Że nie dam rady drugi raz i nie poddam się leczeniu.

A potem przychodzi myśl o dzieciach i wciągasz wszystko to, co chcą ci dać.

I nie wnikasz, co ci pomogło, tylko cieszysz się, że podziałało i że żyjesz nadal.
2004 - mastektomia, docinka węzłów, 6 AC, hormonoterapia
2008 - rekonstrukcja (ekspander)
2015 - wznowa: 19 x paclitaxel, wycinka do samiuśkich żeber, wycinka narządów rodnych, 22 naświetlania, hormonoterapia,

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2290 dnia: Maja 21, 2017, 06:49:33 pm »
I nie wnikasz, co ci pomogło, tylko cieszysz się, że podziałało i że żyjesz nadal.

I nudnej zdrowej codzienności z nastolatkami posługującymi się językiem jaskiniowców sobie życzymy, prawda?
Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2291 dnia: Maja 21, 2017, 07:06:30 pm »
Nie zauważyłam, aby swoje zdanie Perła narzucała komukolwiek.
Każda z nas pisze tu to, co jej w duszy gra. I dobrze, bo po to jest takie miejsce.
Ale takie_miejsce również znaczy tyle, że otwieramy się - wypowiadając się tu, ale też czytając co do nas czy innych - na to, co piszą inne osoby; wpuszczamy w siebie inne osoby.  I to zawsze może zranić.
Zakładam, że nikt tu nie pisze z intencją spowodowania bólu, ale ból powstaje z zasady - gdy czytamy nie to, co nam w danej chwili jest potrzebne. Tylko że nikt tak naprawdę nie wie - co komu i kiedy potrzebne jest.



Offline Perła

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4867
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2292 dnia: Maja 21, 2017, 07:59:42 pm »
Nie narzucam i też mam dosyć Betty akurat Twoich ataków. Bo nie wbijesz mnie w poczucie winy dlatego , że mam inne poglądy. A to że one Ci nie pasują,  to nie znaczy że chcę kogoś pogrążyć. Może właśnie przeciwnie...No ale przecież nie musimy nad sobą pracować i za wszelką cenę starać się wyzdrowieć ( ach...te bzdetne diety, lewatywy i nagietek 😉),  bo mamy skuteczną chemię.
Próba pomocy nie zawsze znaczy głaskanie po główce,  a ja niestety nie umiem wrzucać tych bajerów  w postaci kciuków itp.
Myślę o tej chorobie,  czytam, dowiaduję się i jeśli mam np. info od dystrybutorów chemii, że chodzi o biznesy, to też chcę o tym napisać .
Mnie też jest przykro czytać,  jaką to jestem suką, że Cię odpowiednio nie wspierałam. Chciałam, ale nie wyszło.
rak przewodowy piersi (carcinoma ductale  infiltrans) G2
 operacja oszczędzająca 2009,
 trzy węzły pachowe zajęte,
 chemioterpia 6x AC
 radioterapia
 tamoxifen 5 lat

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2293 dnia: Maja 21, 2017, 08:36:18 pm »
.No ale przecież nie musimy nad sobą pracować i za wszelką cenę starać się wyzdrowieć ( ach...te bzdetne diety, lewatywy i nagietek 😉),  bo mamy skuteczną chemię.
Próba pomocy nie zawsze znaczy głaskanie po główce,  a ja niestety nie umiem wrzucać tych bajerów  w postaci kciuków itp.



Hmm, a to akurat bardzo dziwne zdanie, bo sugeruje z jednej strony, ze osoby biorace chemie nie staraja się wyzdrowiec za wszelka cenę. I wręcz bym powiedziała nie pasujące do Ciebie Perło, bo mam wrażenie, że całe to pisanie jest własnie o tym, że nie chcesz zapłacic każdej ceny gdyby Ci przyszło walczyc o wyzdrowienie. Co akurat rozumiem i ku czemu sama się co nieco skłaniam

Jednak przeczytanie setek artykułów o alternatywnych metodach przekonało mnie rownie skutecznie, ze jest w tej branży nie mniej ( o ile nie wiecej) hijos de puta co w branzy farmaceutycznej. Trzeba sie dokształcać, żeby n ie dac sie wrobic
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline betty

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3944
Odp: Umpararura:)
« Odpowiedź #2294 dnia: Maja 21, 2017, 08:46:32 pm »
Naprawdę Agawa?
Jak się 100 razy napisze, że chemia nie działa, to nie jest narzucanie swojej opinii?
Ja nigdy nie napisałam, że nie działa np. nagietek czy syrop z sosny.

Perla, spodziewałam się takiego wpisu z Twojej strony..
Dlatego napisałam, że pożałuję, heh

Ale nie żałuję, bo TERAZ jestem silniejsza już, no i wyleczona szczęśliwie, to nie działa na mnie aż tak.

A wszystkim życzę z całego serca zdrowia, abyście nie musiały stawać przed dylematem pt. leczyć się czy odpuścić:)

Tak Ancia - nudnej, zdrowej codzienności:)
2004 - mastektomia, docinka węzłów, 6 AC, hormonoterapia
2008 - rekonstrukcja (ekspander)
2015 - wznowa: 19 x paclitaxel, wycinka do samiuśkich żeber, wycinka narządów rodnych, 22 naświetlania, hormonoterapia,