Tak, czy siak muszę się trochę przygotować. Może to i pomysł, żeby już w Polsce zaliczyć kilka dni? Kupię trochę tych kokosów i...
A z tymi lewatywami, to ja tak przypuszczam. Nigdzie nie było mowy, że je robimy, ale w literaturze "na temat", to stały motyw. W niedzielę, na ogólnopolskim spotkaniu zapytam. Hehe...już widzę tę lekką konsternację, kiedy dobitnie, na głos rzucam hasło.
Na sześć osób na tym spotkaniu, tylko ja lecę na miesiąc. Teraz zaczynam się zastanawiać (Marek siedzi obok i zastanawia się za mną), czy nie przedłużyć tego pobytu. Samolot kosztuje tyle samo...realne koszty tam, to dodatkowych parę stów na pokój, no i już żarcie. Wtedy wyciskam z takiego pobytu maksimum. Zwłaszcza wit. D3, co nie? Stwierdzamy obydwoje, że taka rozłąka dałaby nam również dodatkowego kopa...do siebie
. Muszę to rozważyć.