Danusiu, zaliczyłabym pewnie, bo na taką PechaKuchęNight łaziłam wielokrotnie. Niestety...nie da rady, do 23, a może chwilę dłużej jestem w okolicach Wałbrzycha.Ten film mnie zamęcza, na tyle dni zdjęciowych zrobiliśmy ze trzy "dni"...reszta, to praca w nocy. Kurde, ile organizm może to wytrzymać? Dziś był dzionek: pobudka o 3.15...zapitalanie do 18-stej!!! Teraz leżymy se z laptopami, popijamy whisky, ale powoli idę spać...Muszę odespać, bo jutro 60 osób do ubrania...
Podczytuję Was wolnych chwilach.