Różności > Przeczytane w necie

o syrenkach

(1/2) > >>

DanaPar:
Czytając artykuł:
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/syrenka-staje-sie-kobieta/fkms8st?utm_source=detal&utm_medium=synergy&utm_campaign=allonet_detal_popularne
dopiero poznałam określenie kobiety "syrenki". Tak jak pewnie wielu nie wie, kogo dziś nazywamy amazonką.
Ciekawie napisany artykuł i ma wiele wspólnego z naszym odczuwaniem kobiecości. Długawy, ale warto przeczytać  :)

braja:
No to się dowiedziałam, że jestem syrenko-amazonką 😮

lulu:
Braju, kilka takich jest na forum.

Natalia:
Też jestem po usunięciu macicy i to w młodym wieku.Miałam chyba 42 lata.Ten artykuł przejaskrawia tę operację,,-ból nie do wytrzmania nie przesadzajmy. Stany depresyjne nie miałam,ulżyło mi że w końcu skończyły się silne miesiączki i bóle w czasie ich trwania.Ten artykuł może tylko nastraszyć te kobiety , które muszą przejść tę operację.Ja go nie polecam.

DanaPar:
Natalko, nie miałam operacji ginekologicznych, więc tego nie mogę ocenić. Myślę jednak, że podejście każdej kobiety może być inne i granica bólu też. Po rekonstrukcji, brałam ketonal w tabletkach 1 lub dwa dni i raczej z bólem tego nie kojarzyłem. A dziewczyna obok, ketonal (czy coś innego) w kroplówce i przez wszystkie dni pobytu i mimo wszystko odczuwała silny ból.
Podejście do utraty "kobiecości" jest też różna. Dla mnie jest przede wszystkim w głowie, ale są kobiety, dla których utrata piersi (może i macicy) przejściowa włosów, są prawdziwym dramatem.
Mnie w tym artykule, podoba się spojrzenie po chorobie i wskazanie ile dała, co się zmieniło.

Ale Twoje zdanie jest ważne, by nie odstraszać wymagających operacji usunięcia macicy  :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej