Kelu, pewnie, że tak
tyle, że bardzo na wesoło.
a wczoraj koncert był ok, najbardziej zachwyciła mnie orkiestra akademicka, kóra jest Orkiestrą Dętą, podobno największą dętą w Europie.
Instrumentów dętych było ok. 70 i tylu oczywista muzyków, do tego fortepian, jedna gitara, talerze, jakiś bęben (sorki nie znam się), brzmieli fantastycznie,
jakoś nie potrafiłam sobie, ze taki skład może zagrać piękne utwory E.Moriconne do filmów, była A.Jurksztowicz, prywatnie żona Krzesimira Dębskiego no i Krzesimir jako dyrygent. Jedyne co mi nie pasowało, to ze Pan Dębski trochę sprowadzał piosenki śpiewane pzrez żone do humoresek trochę na podobieństwo wygłupów p. Malickiego. Nie bardzo mi to pasowało, bo te utwory się do tego nie nadawały
http://www.am.katowice.pl/?a=342_akademicka-orkiestra-detawklejam link, gdyby zainteresowało
a i jeszcze zabawna sytuacja mnie spotkała - po koncercie spotkałam kolegę z grupy studenckiej, którego ostatnio widzialam jakieś....30-33 lata temu
, ledwo sie rozpoznalismy.