Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Rak piersi => Leczenie raka piersi => Hormonoterapia => Wątek zaczęty przez: amado w Kwietnia 05, 2013, 02:20:41 pm
-
związek o działaniu antyestrogenowym,
leczenie hormonozależnego raka piersi
inna nazwa to Nolvadex
-
mój rak był mocno hormonozależny
80% ER i PR
dostawałam tamoksyfen + zoladex przez 5 lat
zoladex całkowicie zablokował pracę jajników - po jego odstawieniu/zakończeniu po około 3 miesiącach pojawiła się u mnie miesiączka, wszystko wróciło do normy..
-
Moja mama miała w 100% hromonozalezny od PgR i Er , była juz po menopauzie to zajada tylko tamosia
-
zajadam Tamosia prawie rok(w czerwcu) nie jest żle-tzn mam uderzenia gorąca,bolą mnie stawy(ale może to sks)mam często wk.... (to może moja wina >:D)mój były lokator był w połowie hormonozależny
-
Biorę tamoxifen od sierpnia 2009 roku.
Zlecony na 5 lat. Dawki małe - 20 i nie ma znaczenia (dla mnie) jakiej firmy. Brałam Eris i Ebewe. Te dwa są całkowicie refundowane. Trzeci za niewielką opłatą.
-
Zakończyłam hormnonoterapię tamoksyfenem ,w marcu zeszłego roku. Po wykryciu i usunięciu wznowy zaordynowano mi radioterapię i tamoksyfen na 5 lat. Przyjęłam z radością lek , ciesząc się ,że mam coś, co zapobiega nawrotom , co może mi pomóc. Lekarstwo brane z miłoscią i wdzięcznoscią "odpłaciło" mi się bezproblemową kuracją! Oczywiscie miałam uderzenia gorąca , zlewne poty ,bezsennośc ,ale wiedziałm ,że jest to konsekwencja rozpoczętej lekiem i leczeniem menopauzy. Po poprzednich diagnozach , takie niedogodnosci wydawały mi się błachostką!
-
Brałam tamoksifen prawie przez 4 lata.
Na początku troszkę bałam się jego skutków ubocznych, ale z drugiej strony ważniejsze było, że ten lek ma mi pomóc.
I prawdopodobnie mi pomógł. Gdyby nie on, może krócej cieszyłabym się zdrowiem.
Polecam tamoksia. To super_hiper_gościu.
A skutki uboczne nie są tak uciążliwe, jeśli się wierzy, że to lek, który ma mi pomóc.
-
łykałam grzecznie, codziennie tamoksyfen przez 3,5 roku;
nie miałam z nim żadnych problemów;
czasem zrobiło mi się cieplutko;
nie przytyłam ;)
-
Zażywałam tamosia przez 5 lat! Przyjęłam go z miłością i zaufaniem, a on odwdzięczył mi się bezproblemowym leczeniem...Oczywiscie objawy menopauzy były ,ale co to dla nas , takich jak my- po przejściach!
-
Dani, Amado, czy to znaczy, że same skróciłyście terapię? Bo zawsze mówi się o tych 5-ciu latach...
-
Zażywam tamosia od 2009r. (wrzesień).
Muszę powiedzieć, że dał mi popalić zwłaszcza na początku brania. Chyba czułam się gorzej, niż w trakcie chemii. Metabolizm spowolnił i przytyłam 10 kg. Wzrósł mi znacznie cholesterol. Endometrium utrzymuje się cały czas na poziomie 9-12 mm.
Po jakimś czasie organizm sie przyzwyczaił, bo teraz czuję się o wiele lepiej. Stosując dietę i ruch (intensywne marsze) zrzuciłam zbędne kilogramy. Na uderzenia nocne biorę bellergot i już się tak gwałtownie nie wybudzam. W dzień robi się nadal cieplutko, ale trudno, przeżyję. Na cholesterol łykam tabletki i też stosuję ruch. Endometrium cały czas pilnuję. Przyzwyczaiłam się jednak, że jest non stop pogrubione. Tak ma prawo być. Dlatego nie stresuję się juz dowcipnym usg i ewentualnym łyzeczkowaniem. Wprawdzie wiem, że jego terapeutyczne działanie jest najbardziej skuteczne w trakcie pierwszych dwóch lat stosowania, mimo to bardzo, bardzo, boję się przestać go brać.
Znam pacjenti, które maja przedłużoną hormoneterapię. Tylko wtedy po tamosiu trzeba wybrać któryś z inhibitorów i najpierw zrobić badania w kierunku osteoroporozy. Na tym muszę się dopiero zastanowić, czy jest sens przedłużenia
Na pewno biorąc tamosia czuję się bezpieczniej :D
-
Dani, Amado, czy to znaczy, że same skróciłyście terapię? Bo zawsze mówi się o tych 5-ciu latach...
nie skróciłam terapi hormonalnej, skróciłam tylko tamox do 3,5 i zaczęłam arimidex przez 2,3;
połykałabym dalej jeszcze troszkę ten arimidex, ale żaden lekarze (dwóch) nie chciał dalej zapisywać, to się z tym pogodziłam, zwłaszcza, że moja osteopenia zaczęła już przekraczać granicę osteoporozy
-
Dani, Amado, czy to znaczy, że same skróciłyście terapię? Bo zawsze mówi się o tych 5-ciu latach...
Tamoxa przestałam jeść, kiedy rozpoczęłam chemię.
-
Moja mama zajada tamosia ponad 1.5 roku. twierdzi ,że jej nic nie jest z jego powodu , ale moja to twarda sztuka:) ;D
-
U mnie dziś dopiero ... 40-ta tabletka (od 01.04.2013)
WIEM, że mam się mieć na baczności.
Nie wiem, co postanowi przyszpitalny gin, do którego idę 20.05 ... .
Mam nadzieję, że to, co postanowi, to wcielę w życie ... dopiero po sabacie, na który się wybieram po raz pierwszy xcv
A skutki uboczne?
Łykam ... nie czytając ulotki informacyjnej >:D
-
I bardzo dobrze- nie czytaj! I mow do tabletki-np.- moja ty kochana, wiem ,ze mnie leczysz, nie pozwolisz mi zachorować! ;D To działa!nIe miałam zadnych problemów przez 5 lat łykania!
-
Tamosia brałam 2,5 roku. Dopóki był w towarzystwie Zoladexu, sprawował się dobrze. Po zakończonej terapii Zoladexem (2 lata) zaczął rozrabiać wpływając na wzrost mojego endometrium. Onkolog zmieniła Tamoxifen na Arimidex - po kilku tabletkach dostałam okresu. (MKM w opozycji do SKS :D) Wtedy doktorka zdecydowała, że rezygnujemy całkiem z hormonoterapii. To było 4,5 roku temu 8)
-
Tamoksia brałam rok...potem 5 lat Femarę...i po zakończeniu leczenia przybywało mi kg... >:(
-
Menopauza , to zwolniony ,coraz wolniejszy metabolizm ! Powinnyśmy jeść połowę tego co 10 lat wcześniej!( a tu cholewcia apetyt coraz większy)
-
Amorku, jak się czujesz po zakończonej terapii tamosiowej?
Czujesz jakąś różnicę pomiędzy wtedy (w czasie zażywania), a teraz? Jeśli tak na korzyść, czy na niekorzyść :D
-
Mirusiu nie czuję żadnej zmiany. Jestem już ponad rok bez tamosia. Na początku żal było mi się z nim rozstać, ale już się przyzwyczaiłam!:)
-
Chyba też pójdę Twoją drogą i nie będę myśleć o żadnym przedłużaniu.
Mam jeszcze rok na zastanowienie :D
-
A chcą ci przedłużyć? Ja dostałam na 5 lat i nie było mowy o przedłużaniu!
-
Już gdzieś wyżej w tym wątku pisałam, że znam takie przypadki.
Ja mam jeszcze rok łykania, więc na razie nie ma potrzeby proponowania mi niczego.
-
Może to jest uzależnione od stopnia hormonozależnosci! Jak bardzo wysoka to zlecają dłużej?? Kto ich tam wie?
-
od stopnia może;
ale przede wszystkim jest to uzależnione od tego w co doktor wierzy, że bedzie dla nas najlepsze
-
Tutaj jeszcze też muszę coś dopisać.
Nie żebym narzekała na tamoksifen. To, to nie. Wręcz przeciwnie!
Zauważyłam u siebie jeszcze inne skutki uboczne.
Zmieniły się włosy. Mam teraz takie delikatne, jak u małego dziecka, albo u mocno już starszej osoby. Szczególnie po bokach. Trochę jest to wkurzające. Ale nic to. Są sposoby na to ;)
Zmieniła mi się też bardzo cera. Nie miałam kiedyś z nią problemu, a teraz ciągle jakieś uczulenia. Zwłaszcza gdy się robi ciepło. Uczulają mnie nawet te kosmetyki do makijażu, których używam od dawna ;D
To tyla ;) Jak sobie coś przypomnę to dopiszę. Może jednak u mnie tego dobrego wystarczy?
Zdania o tym leku jednak nie zmieniam i innym radzę to samo.
-
Ja myslę, ze to nie bezpośrednio lek ,tylko efekt zmniejszonej ilosci estrogenu w organizmie, czyli bardziej meznopauzę bym obwiniała! Estrogen to jednak hormon młodości! Na włosy polecam keratynę w ampułkach- pięknie odzywia i dodaje grubości włosom! http://elgon.pl/sklep/ampulki-refibra-restructuring-lotion-12-10ml-p-432.html
Fryzjerka nauczyłą mnie to stosowac kasując sporo, a ja znalazłam to w internecie- starcza na bardzo długo ,używam połowy ampułki raz na jakiś czas.
-
Masz jak zawsze Amorku rację :)
Tamoksyfen jednak przyspieszył "zbijanie" estrogenów i tak właśnie ma być.
Dzięki za poradę. Spróbuję bxu
-
No nie wiem czy zawsze mam racje ,ale jestem po prostu Amor- dobra rada! xhc
-
xhc
-
o.... wypróbuję te ampułki :)
-
Po 5 latach brania Tamosyfu, onka powiedziała, ze mogę go przyjmować kolejne 5 lat, ale to będzie tylko i wyłącznie działanie psychologiczne. Zrezygnowałam więc z kontynuacji Tamosyfu i wizyt u tej onki.
-
a teraz najnowsze badania wskazują, że pożądane jest branie przez 10 lat ???
i bądź tu człeku mądry, jak wytyczne zmieniają się jak w kalejdoskopie :-\
-
TYlko on podobno bardzo nerki obciąza! Wrócic chyba tez byłoby można?
-
Wrócic chyba tez byłoby można?
właśnie się nad tym zastanawiam, czy by kto zlecił taki powrót,
no i ryzyko raka endometrium wzrasta wraz z czasem brania
-
Gdzieś ze dwa lata temu, jak już pisałam wcześniej, mówiono mi o tym.
Tj. że tamoś pomimo, że jest starym lekiem, terapeutycznie jest b. dobry.
Był u mnie taki moment, że właśnie z uwagi na ciągłe przerosty endo chciano zmienić go na któryś z inhibitorów. Stwierdzono jednak, że skoro skutki uboczne sprowadzają się jedynie do tego, to pozostaję przy nim.
Wtedy moja ginka, która jest żoną genetyka, opowiadała mi o przedłużaniu brania tamosia, a właściwie o jego zamianie na inhibitor po 5 latach brania. Samo przedłużanie branie tomosia ponad 5 lat ponoć jest za bardzo ryzykowne i mniej uzasadnione terapeutycznie.
Z tego co ja się orientuję nie ma jeszcze jednakowych wytycznych. Jeżeli się komuś przedłuża przyjmowanie leków (czytaj zamienia) to są to jeszcze sytuacje sporadyczne :)
-
krążyły wieści, doniesienia, jakieś dane z badań,
a na tegorocznym ASCO 2013 ogłoszono oficjalnie na podstawie badań, że 10 lat tamoksyfenu bardzo wskazane jest (po ingliszu, bo nigdzie po naszemu nie najszłam http://ecancer.org/news/4121-asco-2013--ten-years-of-tamoxifen-superior-to-five-in-reducing-breast-cancer-recurrence-and-death.php (http://ecancer.org/news/4121-asco-2013--ten-years-of-tamoxifen-superior-to-five-in-reducing-breast-cancer-recurrence-and-death.php), jasne, że na pewno nie wszyscy fachowcy będą zgodni i dalsze badania będą prowadzone
-
No nic.
Jeszcze, albo tylko, mam roczek łykania do 5 lat.
Zobaczymy, co zdecydują potem ;D
-
A ja nie łykałam tamosia, ani nic innego. Za to mój mąż łykał przez 5 lat xhc
-
Dziewczyny spotkałam się z informacją, że przy stosowaniu hormonoterapii nie powinno się jeść grapefruitów i winogron. Uwielbiam je i trudno byłoby mi się z nimi rozstać.
-
pierwszy raz o czymś takim słyszę
Tamoxyfen (http://bazalekow.mp.pl/leki/doctor_subst.html?id=764)
O interakcjach w jakie może wchodzić ten lek jest napisane tylko:
Tamoksyfen wzmaga działanie doustnych leków przeciwzakrzepowych z grupy kumaryny. Jednoczesne podawanie innych leków hormonalnych osłabia działanie tamoksyfenu. Stosowanie tamoksyfenu z lekami cytotoksycznymi zwiększa ryzyko powikłań zatorowo-zakrzepowych. Jednoczesne stosowanie mitomycyny C zwiększa ryzyko wystąpienia małopłytkowości, niedokrwistości oraz niewydolności nerek. W skojarzeniu z bromokryptyną następuje zwiększenie stężenia tamoksyfenu i jego czynnych metabolitów.
-
No i co z tym fantem zrobić? Wczoraj Ewas nam powiedziała, że bedzię to łykać nawet dłużej, niż 10 lat...Chodzi mi to teraz po głowie, bo ja mam "takie jakieś" zaufanie do Ewki. Do tamoksyfenu...ciągle nie za bardzo >:D
A o grejpr i winogro...też nie słyszałam!
-
No i co z tym fantem zrobić?
gupot nie słuchać xhc
-
Taaa, tylko ciekawe, gdzie prawda, a gdzie głupoty?
-
skoro w ulotce do leku nie ma ani słówka na temat grapefruitów i winogron to chiba jasne, gdzie gupoty O0
-
No cóż...ja z tych, co mają szacunek do natury...i nie do końca "łykam" wszystko, co mi w ulotkach napiszą.
-
Rady Anioła są dla mnie święte mnx
-
dopytam przy tak_zwanej okazji naszego doktora O0
-
Ja uważam tak samo jak Janioł, jesli to kogoś interesuje :)
Na mojego czuja jakaś głupota z tym zakazem :-\
-
Dziewczyny spotkałam się z informacją, że przy stosowaniu hormonoterapii nie powinno się jeść grapefruitów i winogron. Uwielbiam je i trudno byłoby mi się z nimi rozstać.
no jeśli chodzi o grapefruity to owszem, nie wolno, ale podczas chemioterapii 8)
-
znalazłam amerykańskie forum takie jak nasze i tam dziewczyny też zastanawiały się co można , a czego nie, dopytywały lekarzy, farmaceutów i choć rady fachowców były różne to jednak wiele osób dostało poradę aby grapefruitów unikać, o winogranach nic nie było
-
Dziewczyny spotkałam się z informacją, że przy stosowaniu hormonoterapii nie powinno się jeść grapefruitów i winogron. Uwielbiam je i trudno byłoby mi się z nimi rozstać.
no jeśli chodzi o grapefruity to owszem, nie wolno, ale podczas chemioterapii 8)
a konkretnie jeżeli w skład leczenia wchodzi cyklofosfamid (endoxan)- składnik m.in polularnej czerwonej
-
Tamosia brałam 2,5 roku. Dopóki był w towarzystwie Zoladexu, sprawował się dobrze. Po zakończonej terapii Zoladexem (2 lata) zaczął rozrabiać wpływając na wzrost mojego endometrium. Onkolog zmieniła Tamoxifen na Arimidex - po kilku tabletkach dostałam okresu. (MKM w opozycji do SKS :D) Wtedy doktorka zdecydowała, że rezygnujemy całkiem z hormonoterapii. To było 4,5 roku temu 8)
co dokładnie zadecydowało o przerwaniu hormonoterapii??? (co tzn. MKM w opozycji do SKS?) Ja również ma zalecenie przyjmować Zoladex przez okres 2 lat - w grudniu ostatni zastrzyk ;) zastanawiam się jak to u mnie będzie to wyglądało bez co miesięcznego rytuału robienia zastrzyku... ???
-
Moja mamusia również zaczęła brać Tamoxifen, zaczęła bo jest dopiero 2 tygodnie po mastektomii. Rak inwazyjny przewodowy, 4 cm, węzły czyste i G3. Rak HER-2, ponad 75% estrogenu i progesteronu. Wiek 53 lata po menopauzie, nadciśnienie, nadwaga, miażdżyca. Lekarka zaleciła tylko Tamoxifen, czy to nie za mało przy tak dużej złośliwości nowotworu jak G3? Może któraś z Pań była w takiej sytuacji i przy G3 brała tylko hormony? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź!
-
Witaj córko amazonki. Ja też jestem córką amazonki i również amazonką.
Pytać nie zaszkodzi, ale mnie się wydaje, że lekarze wiedzą co robią. Zaraz tu się odezwą mądrzejsze dziewczyny ode mnie. Ja tylko chcę Cię uspokoić. Mój guz miał tylko 1,5 cm i dał przerzuty do węzłów chłonnych. Wielkość guza to nie jedyny wyznacznik zaawansowania choroby. Czytałam pytanie do eksperta. Popraw mnie jeśli czegoś nie doczytałam. W guzie było tylko 2 % komórek rakowych, pozostała masa to mikrozwapnienia. Może to jest wskazaniem tylko do hormonoterapii.
Cieszcie się razem z mamą, że nie było agresywnego leczenia chemioterapią. Może leczy raka, ale na długo pozostają skutki tego leczenia.
Znam wiele amazonek, które były leczone tylko hormonoterapią po mastektomii i mają się bardzo dobrze, będąc wiel lat od diagnozy. :)
-
Mój guz miał 1,2 mm ,złośliwość G1 i i resztę w porządeczku. Lekarka powiedziała mi ,ze gdybym miała hormonozaleznego prawdopodobnie byłby tylko tamoksifen( 47 lat). Niestety był niehormonozalezny wiec i dostałam 4 chemie. Jak macie wątpliwości skonsultujcie się jeszcze z innym onkologiem.
-
ja myślę, że jak mama zdecyduje się na chemioterapię to lekarze nie będą mogli odmówić, bo G3 jest wskazaniem do chemioterapii
-
Moja mamusia również zaczęła brać Tamoxifen, zaczęła bo jest dopiero 2 tygodnie po mastektomii. Rak inwazyjny przewodowy, 4 cm, węzły czyste i G3. Rak HER-2, ponad 75% estrogenu i progesteronu. Wiek 53 lata po menopauzie, nadciśnienie, nadwaga, miażdżyca. Lekarka zaleciła tylko Tamoxifen, czy to nie za mało przy tak dużej złośliwości nowotworu jak G3? Może któraś z Pań była w takiej sytuacji i przy G3 brała tylko hormony? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź!
Witaj...ja miałam mastektomię mając 56 lat, po menopauzie...G2 węzły czyste i dostałam chemię / mag miała tę samą...ja z Vatem nie pamiętam.../ Dostałam po chemii Tamoxifen, ale mój chemik ciagle pytał o wizytę u ginekologa...wreszcie jak poszłam to się okazało,że mam przerost endometrium...mój chemik zmienił mi Tamoksia na Femarę. Niech Mama zrobi usg narządów rodnych i zobaczy jak u Niej z endometrium...Pozdrawiam i będzie ok...
-
Amorku 1,2 mm, czy cm. Jeśli tak mały, to jak go wykryłaś :-\
-
Oczywiście 1,2 cm :)
-
Danusiu
to na pewno było 1,2 cm O0
-
Dani, Amado, czy to znaczy, że same skróciłyście terapię? Bo zawsze mówi się o tych 5-ciu latach...
Tamoxa przestałam jeść, kiedy rozpoczęłam chemię.
To znaczy, że brałaś go od diagnozy? Przed operacją? I tylko do chemii?
-
Najpierw była diagnoza.
Potem operacja.
Potem chemia.
Potem hormonoterapia.4 lata.
Potem kolejna diagnoza.
Przerwanie hormonoterapii i kolejna chemia.
Wyżej ( nad tym postem, który zacytowałaś ) wszystko jest napisane. ;)
-
w zasadzie nie skracałam terapi ogólnie, tylko tę tamoxową,
po 3 latach i troszkę lekarz przepisał mi arimidex i na nim byłam przez 2 lata i troszkę
także całość trwała ponad 5 lat
-
w zasadzie nie skracałam terapi ogólnie, tylko tę tamoxową,
po 3 latach i troszkę lekarz przepisał mi arimidex i na nim byłam przez 2 lata i troszkę
także całość trwała ponad 5 lat
a czym ten drugi lek różnił się od tego pierwszego? i co zadecydowało o takiej zmianie?
-
arimidex należy do inhibitorów aromatazy i jego sposób działania i skutki uboczne są inne niż tamoxifenu,
ja miałam tochę problemów z żyłami i krzepliwością krwi, siniakami i lekarz zdecydował, że dokończę terapię hormonalną właśnie arimidexem (trzeba być w menopauzie)
-
Była kiedyś rozmowa na temat przedłużania brania tamosia i badania, na które chiba wskazywał Amadek, że okazało się, iż przedłużanie przyjmowania jest medycznie uzasadnione. Mam wiadomości od koleżanki leczonej w Gliwicach. Nie przedłużono jej.
-
Nikt mi nic o przedłużaniu nie mówił, wobec tego jestem dziś, 7 stycznia, dokładnie w połowie leczenia tamosiem :D
-
Jak Ty jesteś dopiero w połowie, to po co Ci tera majom mówić o przedłużaniu xhc
(u ginka była)
-
(u ginka była)
Mirusiu, to pytanie jezd? ??? Jeśli tak, to była niedawno ;)
-
Chyba mam sklerozę ::((
A nawet na pewno.
Jakie masz endo?
-
Niezmierzalne (z powodu wkładki), ale państwo (dwa różne) twierdzą, że w normie
-
Super :)
-
Mój lekarz od USG, jak mi jeździł po brzuchu, to wyliczył wielkość, w przybliżeniu, endometrium. Zarzekał się, że to wynik taki sobie, bo przez powłoki brzuszne. U gina, przy dokładnym badaniu wyszło, że tamten tylko się o 1 mm pomylił. Gin zmierzył i było 23 mm, a przez powłoki wyszło 22 mm. Widać, że fachowiec da sobie radę w każdych warunkach.
-
Nie przypuszczałam nawet, że się w ten sposób da zmierzyć,
a jednak ;)
-
poszperałam, poczytałam i znalazłam:
były prowadzone dwa bardzo duże niezależne badania ATLAS (międzynarodowe) i aTTom (brytyjskie).
wyniki ATLAS były już w 2012, natomiast aTTom obwieszczono na ASCO 2013,
oba te badania wskazują na korzyść brania tamoksyfenu przez 10 lat i eksperci zaczęli uważać za stosowne przedłużenie zaleceń do 10 lat hormonoterapii uzupełniającej.
minusy: nieznacznie wzrasta ryzyko raka endometrium, jednak przy systematycznej kontroli jest to proces łatwy do wychwycenia i wyleczenia;
NFZ nie określa dokładnie długości leczenia tamoksyfenem, więc mozna pytać i dociekać u swoich lekarzy, czy takie przedłużenie nie byłoby dla nas korzystne
-
Fajnie amadku, że poszperałaś :)
Na ten temat mam uszy i oczy otwarte.
Śledzę go cały czas, zwłaszcza, że we wrześniu tego roku kończę swoje pięcioletnie leczenie tamosiem.
Na razie u siebie w OCO usłyszałam, że nie przedłużą.
Koleżance leczącej się w G-cach też nie przedłużyli.
Byłoby fajnie, gdyby osoby z innych ośrodków się wypowiedziały :)
-
pamiętam, że któraś dziewczyna mówiła, że w klinice w Otwocku chcieli jej przedłużyć
-
Ja tamaksifenu nie brałam, ale przez 5 lat brał mąż. Amadek pisze, że gdy brały kobiety do 10lat tamasia, to następował przyrost endometrium, a co by przyrastał mężczyznom biorącym tamosia? xhc
-
Jak to, co? Cycki.
Biorą go kulturyści >:(
-
Mnie onka powiedziła ,że tamos gromadzi się w kościach i nerkach i tam dobrze nie działa! Czy ma rację? Kto wie!
-
Mirusiu, ten cycek obcięty miałby przyrosnąć :-\
Amadku im mniej estrogenów, które tamoś zmniejsza, to większa szansa na osteoporozę.
Więc chyba rozwiązanie, co by go nie brać za długo jest najlepsze. :-\
Umiar we wszystkim nie zaszkodzi >:D
-
Pakerzy zwiększają w ten sposób masę mięśniową, to i cycki im rosną.
Durne to jest, ale tak jest >:(
-
No i jednym z dobrodziejstw tamosia jest to, że zapobiega osteoporozie :0ulan:
-
Mirusiu zapobiega, a ja myślałam, na drodze dedukcji, że jest odwrotnie. :-\
-
Dana ja też myślałam tak jak Ty, znalazłam coś takiego:
http://www.cancerresearchuk.org/cancer-help/about-cancer/cancer-questions/osteoporosis-risk-and-hormone-therapy
Tamoxifen for breast cancer usually only reduces bone density by a small amount. In postmenopausal women, aromatase inhibitors increase bone loss at an average rate of 1 to 3% per year. In young women who have had ovarian suppression followed by aromatase inhibitor therapy, bone density is lost at an average of 7 to 8% per year. Treatment with tamoxifen for 2 to 5 years before having aromatase inhibitors may slow down the rate of bone loss.
-
Tak, o tym już kiedyś pisałam, że po pięcioletnimletnim przyjmowaniu tamosia proponowano (w OCO) pacjentkom inhibitory, ale przed tym zlecano badania na osteoperozę.
Nie znałam wtedy jeszcze tych najnowszych badań dot. samego tamosia.
Nie chcę być odczytywana za orędowniczkę przedłużania brania jakichkolwiek leków, ale po prostu w świetle tych badań, mając na uwadze, to że niedługo będę sama kończyć przyjmowanie tego leku, którego skutki uboczne doskonale odczuwam na własnej "skórze", a mimo to czuję się z "nim" bezpieczniej, chciałabym wiedzieć, jak się w tej sytuacji postępuje w różnych ośrodkach w Polsce :)
Tutaj specjalny ukłon w stronę amadka, która podjęła "rękawicę" ;)
Dlatego prośba: miejcie dziewczęta oczy i uszy otwarte na ten temat, nawet jak go same nie przyjmujecie :)
-
Ja pytałam także o inhibitory ,ale usłyszałam ,ze "Co ja pani potem dam?" Nie dociekałam już co oznacza słowo -potem!
-
Aquilo, proszę po polsku :)
-
Dano, skopiuj sobie i korzystaj z googli translator :)
-
Aquilo, proszę po polsku :)
Genralnie chodzi o to, że Tamoxifen zwykle zmniejsza gęstość kości w niewielkim stopniu, a u młodych kobiet z wyłączoną czynnością jajników 2-5 lat brania tamoxifenu przed braniem inhibitorów aromatazy może spowolnić proces zmniejszania gęstości kości.
-
No i jednym z dobrodziejstw tamosia jest to, że zapobiega osteoporozie :0ulan:
ja również słyszałam o przeciwnym działaniu leku, że tamoxifen wpływa niekorzystnie na kości tzn, wypłukuje z nich wapń a to sprzyja szybszej osteoporozie dlatego będąc poddanym terapii tamoxifenem powinno się wykonywać badania na gęstość kości - niestety mało, który onkolog takie badania zaleca :(
-
nie słyszałam o tym do tej pory
na pewno niekorzystnie (wypłukują wapń) działają inhibitory aromatazy ale czy tamoś to mi się nie wydaje ....
-
A ja jestem nawet pewna, że nie wypłukuje wapnia, dlatego to napisałam ;)
-
No to byłoby super!!! ztx
Mnie o możliwości wystąpienia osteoporozy powiedziała pielęgniarka w szpitalu wykonująca zastrzyki Zoladexu. Nawet mnie nakłaniała bym na własną rękę takie badanie sobie zrobiła. Stwierdziła, że w życiu bardzo ważną rolę odgrywają hormony, które działają ochronnie, a ich niedobór sprzyja rozwojowi choroby, a w przypadku zażywania tamoxifenu ponoć maleje stężenie estrogenów??? Spotkałam się też również z informacją, że osteoporoza dotyczy głównie kobiet po menopauzie, a ile kroć narzekam u lekarza na wybuchy gorąca to mi odpowiada, że to niestety naturalna reakcja organizmu bo przez te leki jestem postawiona w stan MENOPAUZY :-[
Przyznam się szczerze, że za bardzo w to nie wchodziłam bo od tych wszystkich informacji tylko głowa puchnie :o
I co by mi to dało jak mam brać przez 5 lat??? Dlatego cały czas byłam przekonana, że moje kości są narażone na osteoporozę.
-
Ja go już trochę biorę, więc się też na jego temat nasłuchałam
i naczytałam. Nigdy nie obawiałam się go wcinać, wręcz odwrotnie,
choć jego skutki uboczne i mnie dotknęły.
Pewną ulgę przyniosła mi informacja, że jest to lek wprawdzie starej generacji, ale terapeutycznie, jak wykazały ostatnie badania, dobry
i tego należy się trzymać :0ulan:
-
pewnie i masz rację xhc
-
Daisy
nie słuchaj wszystkowiedzących pielęgniarek bo one najczęściej głupoty gadają :0ulan:
owszem tamoś ma blokować produkcję estrogenu - ale jest to konieczne w przypadku raków hormonozależnych, które "żywią" się estrogenem ..
pees. nawet gdybyś zrobiła badanie gęstości kości i okazałoby się, że jest ona mniejsza niż powinna to przecież nie odstawisz leku chroniącego Cię przed rakiem
.
-
O wszystkowiedzących pielęgniarkach, też łod razu pomyślałam w ten sam sposób >:(
-
Witam!
Po wczorajszej wizycie mam przepisany Tamoksifen, ale nie powiedziano mi na jak długo ,20 mg -tbl dziennie. Jak ma pomóc to trzeba łykać i już ,nie ma rady .Czytała ulotkę i skutki uboczne mnie trochę przeraziły ale pomyślałam ,że napisać można wszystko a ja nie muszę tego wszystkiego przechodzić ,czas pokaże .Może jakieś cenne rady ? :)
-
b_angel pewnie bym nie przerwała brania tabletek ale słyszałam nie raz o przypadkach przerywania leczenia tamoxifenem, więc z jakiś powodów to chyba się zdarza...
Miejmy nadzieję, że tych wszystkich skutków ubocznych będzie jak najmniej ;D
Z doświadczenia życiowego wiem, że czasami człowiek jednymi pigułkami leczy jedno schorzenie a na drugie mu szkodzi :(
-
Daisy, ja napiszę wrednie, ale dosadnie:
Wolisz nawrót raka, czy słabsze kości ( choć niekoniecznie ) ?
Wiadomo, że nawrót też "niekoniecznie", ale z dwojga złego chyba słabsze kości to jednak lepszy wybór.
Dodam, że możesz zacząć łykać wapno i wtedy kosteczki będą miały ochronę.
-
b-angel bywa i tak jak piszesz ,że jedno leczysz a drugie niszczysz ale dla mnie najważniejsze to zatłuc tego dziada a jeżeli to mi pomoże to potem będę się leczyć na to co po drodze zniszczę xhc już śmiać mi się chce tego wszystkiego choć może śmiech tu nie na miejscu Ale to już z bezsilności :))
-
.... ale dla mnie najważniejsze to zatłuc tego dziada a jeżeli to mi pomoże to potem będę się leczyć na to co po drodze zniszczę .....
O !!! I to rozumiem.
A skutków ubocznych może nie być. :)
-
............
Wolisz nawrót raka, czy słabsze kości ( choć niekoniecznie ) ?
Wiadomo, że nawrót też "niekoniecznie", ale z dwojga złego chyba słabsze kości to jednak lepszy wybór.....
To samo usłyszałam od syna na początku brania
i niestety nie da się dyskutować z takim argumentem.
Więcej tego nie robiłam.
Każdy ma obawy, zwłaszcza na początku.
Ja utyłam, mam cieńsze włosy, problemy z endometrum, z cerą (niesłychane), bardzo skoczył mi cholesterol i w zw. z tym problemy z arytmią.
Na to wszystko jest sposób więcej ruchu, dieta, tabletki na podwyższony cholesterol, kontrola endo, i jak trzeba diagnostyczne łyżeczkowanie i histeroskopia. Gorzej z cerą i włosami. Ale jakoś sobie radzę.
No jeszcze na pewno spadło mi bardzo libido, ale ja jestem na tym etapie, że nie jest mi to już tak niezbędne. Mojemu życiowemu partnerowi również.
Poczytajcie sobie nasze wcześniejsze dyskusje na ten temat.
Pytajcie, ale proszę, przy powadze problemu, nie zastanawiajcie się, czy on szkodzi. Nawet gdyby, to są to szkody, które da się monitorować, a niektóre wręcz zlikwodować :0ulan:
-
Gdybyśmy patrzyli na skutki uboczne, to nie powinnyśmy przyjmować chemii, ani radioterapii. Wszystko to w jakiś sposób niszczy coś w naszym organizmie. A jednak decydujemy się, bo życie jest najważniejsze, a nigdy nie będziemy na 100 % pewni, czy i na ile moglibyśmy zrezygnować z zaordynowanego leczenia, więc posłusznie przyjmujemy, to co zalecą. Ja tu się wymądrzam choć tamosia nie brałam (wielu z tego powodu się smuci, bo nie ma stracha na raka) i też włoski, cera, kości z wiekiem podupadają. Mirusiu, czy z tamosiem, czy bez zdeka się starzejemy i nie ma na to rady :-\
-
No niestety :(
-
Lepiej się starzeć, niż umrzeć młodym_i_pięknym. xhc
-
xhc xhc, Dani jak zwykle celnie to ujęła.
-
A propos przypomniał mi się tekst babci z "Madagaskaru":
- Ja za stara jestem, żeby umierać...... xhc
Wiem, że skojarzenie "od czapy", ale ja już tak mam.... ;)
-
xhc xhc, dobra, dobra, nie tłumacz się.
-
Lepiej się starzeć, niż umrzeć młodym_i_pięknym. xhc
Dani ja pisałam o naturalnym starzeniu się i nie wszystkie jego oznaki są skutkiem tamosia, czy innych badziewstw (jedyne starzenie na życzenie i też nie u wszystkich, to paierochy).
Po prosty czas biegnie nieubłagalnie dla nas wszystkich :-\
-
No się wie. :)
Ale nieustająco uważam, że gdybym miała wybór, to wolę se po ziemi popylać, ze zmarchami i łykać tonę tabletek, niż lewitować niewidzialnie nad ziemią i ewentualnie w ramach rozrywki straszyć bidaków w ciemnych_ponurych zakamarkach starych domów. xhc
-
xhc xhc
-
.... ale dla mnie najważniejsze to zatłuc tego dziada a jeżeli to mi pomoże to potem będę się leczyć na to co po drodze zniszczę .....
O !!! I to rozumiem.
A skutków ubocznych może nie być. :)
Potwierdzam. Łykam Tamosia 2.5 roku i...wygląda, że skutków ubocznych brak :) O, sorki - tylko nieszczęsne libido ;)
-
na osteoporozę jak coś to są coraz lepsze leki, a za 10 czy 20 lat na pewno będą jeszcze lepsze
-
Będę znów nudna ,ale powtórzę- na osteoporozę najlepsze męczenie kosci gimnastyką!!!! Wielu lekarzy to mówiło! Nie podnoszenie cięzarow ,ale szybkie marsze, narty, ruch itd. Cwiczyc , a nie narzekac na tamosia bo jak go skończycie zagrozenie jest takie samo bo estrogeny nie bronią nas już przed osłabieniem kosci, przed chorobami serca , starzeniem itditd...Sport za to - to zdrowie!!!:)
-
O tamosiu nie słyszałam, że działa źle na kości, wprost przeciwnie, że najmniej szkodzi kościom. Tamoś może powodować przerost endometrium, tak było u mnie. Inne skutki uboczne jakie mnie dotknęły, to zwiększenie wagi (po zaprzestaniu brania tamosia, waga sama spadła, bez żadnych diet) i "wybuchy". One wybuchy były nawet po zmianie tamosia na inny lek (egistrozol, mamostrol), wygasały około roku po zakończeniu brania tabletek.
-
moja mamcia tez bierze tamosia ponad 2 lata. fakt przez ten czas przytyła z 50 kg na 57 :) uu szaleństwo:) na ból kości tak bardzo nie narzeka bo i zawsze miała z nimi problemy ale za to jej wzrok sie pogorszył, co do endometrium to na dlgo przed choroba miała 17 i ciągle tyle ma. Na razie onkolog stwierdził,że nie ma co panikować.
-
Witam Drogie Panie
Dawno mnie tu nie było ale dziś potrzebuję Waszej pomocy i rady.
W 2010 roku miałam mastektomię prawostronną. 19 węzłów usuniętych.Wynik pT2N1bi ,G2,receptory ER 60% PGR 70% HER2-0.Miałam 6 cykli chemii.3 czerwone 3 białe.2 lata zoladex + tomoxyfen na 5 lat.W grudniu 2013 stwierdzono u mnie zakrzepicę kończyn dolnych,odstawiono mi tamoxyfen i lekarz zalecił usunięcie jajników.W styczniu 204 nastąpił powrót miesiączki bardzo obfitej.W lutym już miałam mieć zabeig ale lek.ginekolog stwierdził,że mam polip i 11mm endometrium.Zrobiono mi "łyżeczkowanie"i materiał poszedł do badania,wynik 17 marca i potem ewentualne usunięcie jajników.Od czasu pojawienia się zakrzepicy nie stosuję tamoxyfenu,tylko Clecsane w dawce 0,6mg.Moje pytanie jaki może mieć wpływ 3 miesięczna przerwa w hormonoterapii w moim przypadku.czy powinnam brać jakieś leki zastępcze?
Co Wy na to.jeśli wpisałam w złym wątku to z góry przepraszam
-
mnie się wydaje, że trzymiesięczna przerwa nie powinna mieć zbyt wielkiego wpływy w ogólnym rozrachunku :)
ale jak masz wątpliwości, zawsze możesz doptytać naszego eksperta :)
http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?topic=494.0 (http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?topic=494.0)
-
dzięki za odpawiedź,ekspertowi też zadałam pytanie,ale nie wiem jak długo się czeka na odpowiedź,a sama wiesz że czekanie to koszmar ::((.a wizyta u mojego onka.dopiero 04 marca. ::((
-
jeżeli doktor nie wyjechał na ferie to odpowiedzi możesz się spodziewać raz_dwa O0
-
dziękuję.zawsze można na was liczyć.
-
Właśnie dołączyłam do szacownego grona zjadaczy Nolvadeksu :) W połowie czytania ulotki, przy dziale "skutki uboczne", oblawszy się zimnem potem, stwierdziłam iż treść mnie przerasta i porzuciłam to dzieło (ulotkę, żeby była jasność!). W zamian za to programuję się pozytywnie - wszak trzech różnych lekarzy mi powiedziało, że w moim przypadku właśnie po hormonoterapii spodziewamy się najlepszych efektów. I tego będę się trzymać! :0ulan:
-
jakiś czas temu czytałam obszerny artykuł nt skutków ubocznych tamosyfenu i wynikało z niego, że te najbardziej hardkorowe skutki uboczne dotykają bardziej starszych niż młodszych łykaczek (mogę poszukać go ponownie jeśli trzeba), a Tyś młoda, także tego :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Melduję ,ze skonczyłam łykanko dwa lata temu w marcu . Jako ta ze starszej grupy mogę powiedzieć ,ze żadnych zaskakujących mnie skutkow ubocznych nie było! Oczywiście oznaki menopauzy, poty nocne i dzienne :) i... właściwie nic więcej nie było! MOja kochana tableteczka przyjmowana z miłoscią odwdzięczyła się całą sobą! :-* ;D
-
Oznaki menopauzy mam już od jakiegoś czasu - po chemii. Jak na razie da się przeżyć, przyzwyczajam się powoli. No i zawsze można zwalić swoje humory i fochy na menopauzę >:D
Dziewczyny, nie chcę wyjść na nałogowca jakiego, ale jak to jest z alkoholem w trakcie hormonoterapii? W tej ulotce nieszczęsnej wyczytałam, że nie wolno. Ale tak nic_a_nic? :o Bo winko od czasu do czasu to ja lubię... Mam na myśli małe ilości, nie butelkę ;)
-
Na imprezach raczej nie wylewam za kołnierz, a tamosia biorę już pięć lat ;)
Wszystko dla ludzi :)
-
żaden rodzaj hormononerapii nie przeszkadzał mi w ...... spożywaniu alkoholu
choć, tak po prawdzie, to ja chyba w ogóle niewiele pijąca
-
lampka winka do obiadku chyba nie zaszkodzi ;)
jeszcze wiele zależy od stanu wyjściowego wątróbki, jak zniszczona to chyba lepiej jej nie dobijać dodatkowo
http://foodforbreastcancer.com/foods/alcohol
http://www.drugsdb.com/rx/tamoxifen/tamoxifen-and-alcohol/
-
Mogę powiedzieć "na świezo" ;) We_w piatek spożyłam cztery duże piwka + dwa wściekłe psy, a w tzw. międzyczasie tamosia - przeżyłam. Malo tego, w sobotę urobiłam się po pachy i nic mi nie było. Dziś też jestem po kilku głębszych i kilku pifffkach (hi, hi, nie z nałogu >:D - z okazji ;D ), dopijam ostatnie, nie zapomniałam oczywiście o tamosiu i chyba będę żyć, zwłaszcza że jutro wizyta u dżina ;)
Pijam baaaaaardzo rzadko, choć bywa że intensywnie ::((, ale związku z tamosiem nie widzę.
Z tym że nie u każdego tak musi być.
-
Hamaczku zważywszy że najpierw nie piłam bo ciąża, potem bo karmilam, potem bo chemia, to po 4 piffkach bez żadnych dodatków bym się chyba ze czy dni nie podniosła :)
-
he, he - zatem przeżyjesz tym bardziej >:D
-
dziewczyny mam pytanko wiem ze tamoksia powinno się brać o tej samej godzinie ale napiszcie ze swojego doświadczenia o której porze dnia ,wieczora najlepiej i czy można zmienić godzinę brania leku w trakcie leczenia czy sztywno się trzymać,ponadto czy musi lek być przechowywany w lodowce ?
-
ja brałam codziennie rano o tej samej porze - jakoś mi się wydawało, że przy łykaniu rano skutki uboczne będą mniej dokuczliwe (i były)
nie trzeba trzymać w lodówce
-
Madzia, ja tez brałam rano. Wieczorem miałam inne do połykania. Madziu wszystko można, nawet kilka dni można zapomnieć ........ nic się nie stanie.
-
A ja wolałam brać wieczorem, to co miało "wypłynąć" ze mnie to zaliczyłam w nocy i dzień jakoś był znośny. Po kolejnych zmianach na egistrozol, mamostrol było już coraz lepiej. Nie wiem czy to skutek samej zmiany leku, czy coraz dłuższy czas brania ale skutki uboczne zmniejszały się.
-
Ja brałam tamosia przez 3 lata wieczorem /18ta/. Tak jak pisze lulu, skutki uboczne przespałam, a dzień był znośny.......po 3 latach musiałam zmienić na egistrozol ze względu na szalejące endometrium.
-
łykałam tamoksyfen rano, po śniadanku, jak zapomniałam to brałam kiedy sobie przypomniałam, ale potem pilnowałam żeby go nie wziąć szybciej niż po upływie mniej więcej doby - tak naprawdę trzeba sobie samemu dopasować wygodną godzinę łykania tamoksyfenu żeby jak najrzadziej zapominać o nim
-
Ja łykam wieczorkiem, bo tak mi radziła moja onka. Mówiła, że skutki uboczne są wtedy mniej odczuwalne. No cóż, nie wiem, nie mam porównania :) Natomiast wieczorem jakoś łatwiej mi o tym pamiętać, a i tak czasem zjadam "cukiereczka" przed samym spankiem.
Przechowuję normalnie, nie chowam do lodówki.
-
dziękuję za dobre rady :-* ,to dla mojej koleżanki ,bierze tamoksia od 3 miesięcy i zażywała tableteczke o godz 17 i często gęsto w tym czasie była poza domem i kila razy zdarzyło jej się biegusiem wracać do domku po tabletkę ,przeczytałam jej Wasze doświadczenia ,będzie brać późnym wieczorem ,tak zdecydowała :) ooo powiem jej żeby sobie przypominajke w telefonie ustawiła
-
tak naprawdę trzeba sobie samemu dopasować wygodną godzinę łykania tamoksyfenu żeby jak najrzadziej zapominać o nim
No właśnie ;)
Ja długi czas rano, a potem wieczorem, jak doczytałam, że przyjmując siemię lnu, trzeba zrobić odstęp.
-
Przypominajkę mam na 21.15, bo wtedy zazwyczaj już jestem w domu. Jak idę na piwko ;), łykam, jak wrócę. Skutki uboczne u mnie marne, więc wybór oparty jest tylko na fakcie, że rano mam młyn, a wieczorem spokój. Nie trzymam w lodówce. O - dzwoni!!! ;)
-
Dziewczyny tamosiowe, uspokójta mię, że wszystko jest ok. W zeszłym tygodniu po roku przerwy wróciła zatrzymana przez chemię miesiączka. Wiem, że tak może być, ale ona dziwna jakaś. Trwa i trwa, i trwa, i końca nie widać, nic się nie zmienia w temacie. No i pytanie drugie: czy we związku z powrotem owej powinnam dostać Zoladex do kompletu? Czy Tamoś wystarczy? Wizytę mam dopiero w kwietniu, w dodatku nie u mojej lekarki, bo się już nie załapałam, i nie wiem, co teraz...
-
Reniferku nie brałam tamosia, ale wydaje mi się że powinnaś skonsultować się z lekarzem.
Dziewczyny co brały tamosia na pewno coś podpowiedzą :)
-
miesiączka na tamosiu jest czymś zupełnie normalnym, ale jak jest jakaś podejrzana we formie i w treści to lepiej do dżina iść; choć ona pewnie odreagowuje za ten rok nieobecności i nadrabia zaległości ;)
a co do zoladexu to tylko lekarz prowadzący może zadecydować, z tego co mi się wydaje to jest podawany raczej kobietom poniżej 35rż, ale być może są wyjątki
-
dziewczynki tamosiowe, powiedzcie czy Wy też w trakcie kumpelstwa z onym byłyście jak przebity balon i na wolnych obrotach?? ::(( ::(( jakoś ciężko mi się nakręcić na szybsze ruchy ::((
-
Może to przedwiośnie, a nie tamoś? ;)
-
Hamaczku to tyż ::(( ale już wcześniej miałam też wolne obroty, nie takie jak wcześniej ::(( ::((
-
Może, może, ale najpierw reniferku trzeba do lekarza, jak pisa parabolca i aquila.
Trzeba potwierdzić, czy to tylko krwawienie odmiesiączkowe.
Jest ono i trza mieć, biorąc tamosia, pewność, że to tylko to.
-
E no, proszę mię tu nie straszyć :( Sądząc po tym, jaka byłam WŚCIEKŁA przez kilka dni przed, to JEST okres ;) Małż świadkiem, dalej się cieszy, że przeżył :D
A, Ptaszyno, ja po tamosiu spadku formy nie mam, u mnie to raczej z ciśnieniem i pogodą ma związek. I z niewyspaniem całkiem często.
-
Ale przecie nikt Cię nie straszy.
Trzeba to wyjaśnić i tyle.
-
Wiem, Mirusiu, wiem. Ale wolę jednak myśleć, że to jednak zwykły okres. A do gina i tak iść muszę, tyle że wciąż poszukuję kogoś, kto ogarnie temat, a to proste nie jest. Ginekologa onkologa bym chciała.
-
To ustal na onkologi ginekologicznej, gdzie się leczyłaś, któren z nich przyjmuje prywatnie i udaj się. Zrób przed tym mały wywiad. Mag Ci podpowie.
Każden z nich powinien znać temat.
Ja tak zaczęłam chodzić do kobitki, która była lata ginekologiem położnikiem i kiedy zaczęłam do niej chodzić była w trakcie robienia specjalizacji onkologicznej.
I tak się trzymam ;)
Razem się uczyłyśmy tematu i ona i ja ;)
A, i masz myśleć tak jak do tej pory, tj., że to zwykły o.... ;)
-
Ptaszyno bardzo trafne określenie "jak przebity balon i na wolnych obrotach", tylko w moim przypadku to raczej nadmuchany balon. Prawie dosłownie tak było, bo trochę spuchnięta byłam, a ruszać się to było trudno.
-
Tamoxifen zmusił mnie do ćwiczenia brzuszków :brzuszki:..bo sobie tyję i tyję i wcale się zatrzymac nie mogę a pan doktor ręce rozklada i mówi,że tak może być...Co więc mi zostało??? Czas dietke jakąś zacząc i warzywka pojadać:): xhc Jeszcze tylko 4 lata brania
-
Hamaczku to tyż ::(( ale już wcześniej miałam też wolne obroty, nie takie jak wcześniej ::(( ::((
wolne obroty i spuchniety balonik.to ja!!!! xhc...ach trzeba nam przerwac to..aby do przodu...ja dopiero rok za sobą mam hormona...
Pozdrawiam
-
Czesc dziewczyny, jestem na tamosiu juz ponad 4 lata jakos mam straszny kryzys, moze po tym ze dopadła mnie konieczność wykonania abrazji i napieprzaja mi kolana oraz stawy. Mam pytanie zasadnicze czy hormonoterapia chroni wyłącznie piersi (mnie została jedna) czy tez chroni przed innymi postaciami nowotworów? Nie miałam chemii ani radio, tylko mastektomie. Guzek był malutki pońizej 5 mm ale złośliwy. Hormonozależny
-
Generalnie ma za zadanie chronić przed rozsiewem.
-
Ale jak nie ma obu piersi to tamoksyfen tez sie stosuje ?
-
To zależy czy twój raczek był hormonozależny.Ja mam oszczędzającą i hormonów nie dostaję bo nie mam hormonozależnego
-
Ale jak nie ma obu piersi to tamoksyfen tez sie stosuje ?
Przecież rak piersi potrafi powodować wznowy i przerzuty, tamoś przed tym chroni! Wytrzymasz jeszcze ten rok.
Ja miałam jedengo niehormonozaleznego ,potem wznowa była hormonalna ,wiec z radoscią powitałam tamoksifen! No i miałam szczęście , nie dokuczał wcale, bo same objawy menopauzy? -czym one są wobec choroby!?
-
Smutne jest to,że jesteśmy tak naprawdę same w obliczu wszelkich powikłań i pytań..lekarze [ u mnie bardzo mili ale ciągle się śpieszący} udzielelają odpowiedzi bardzo ogólnikowch...mnie też siadły stawy i odpowiedź ,ze tak moze być...moze i tak ale gdzie dalej podpowiedź co dalej z tym robić?? Nauczyłam się szukać sama. Np, choć to śmiesznie brzmi dowiedziałam się np.,zeby jeśc żelki :):) a więc i wszystko co z żelatyną:):
Tak naprawdę to jednak jesteśmy zostawiane...Niech to nie zabrzmi jakoś ,że narzekam. Nie. Może to wina tego, że jestem w Ośrodku{molochu} gdzie zabiegany lekarz ma nas tyle, że za bardzo nas nawet nie zapamiętuje.Ale to nie ten wątek więc znikam. A z wątku o tamosiu...to tyję, jestem spuchnięta, bolą stawy ale nastawiłam się na to,że muszę i koniec!!! No i same musimy szukać i troszczyć się o siebie..odpowiednia dieta, ruch itp.
Idę na codzienny 2 godzinny spacer!!! Jak Ktoś ma ochotę, zapraszam:):)
-
Ja bez tamosiowa, rak nie był hormonozależny a na stawy też czasem narzekam i na uderzenia gorąca, ale to, jak tu mówimy SKS panie :)
-
Czesc dziewczyny, jestem na tamosiu juz ponad 4 lata jakos mam straszny kryzys, moze po tym ze dopadła mnie konieczność wykonania abrazji i napieprzaja mi kolana oraz stawy. Mam pytanie zasadnicze czy hormonoterapia chroni wyłącznie piersi (mnie została jedna) czy tez chroni przed innymi postaciami nowotworów? Nie miałam chemii ani radio, tylko mastektomie. Guzek był malutki pońizej 5 mm ale złośliwy. Hormonozależny
Przytulam!!!!! Ściskam!!!
-
Ale jak nie ma obu piersi to tamoksyfen tez sie stosuje ?
Przecież rak piersi potrafi powodować wznowy i przerzuty, tamoś przed tym chroni! Wytrzymasz jeszcze ten rok.
Ja miałam jedengo niehormonozaleznego ,potem wznowa była hormonalna ,wiec z radoscią powitałam tamoksifen! No i miałam szczęście , nie dokuczał wcale, bo same objawy menopauzy? -czym one są wobec choroby!?
ja to rozumiem, i pytam teoretycznie, przecież to moje ciało i w nie ładuje coś co jednak nie jest dla niego obojętne. Skoro nie byłoby obu piersi to chyba nie ma raka piersi, więc czy nie zażywanie tamoksyfenu moze zwiekszyć ryzyko wystąpienia raka?
-
Osoby które miały ( mają) raka hormonozależnego maja dużo wiekszą szanse to ,że nie bedzię wznowy.Ta terapia jest dla nich dużo wiekszą gwarancją na pozostanie zdrową.W naszym organiźmie po leczeniu mogą jeszcze znajdować się mikroprzerzuty ,które wedrują po naszym ciele i to jest duży problem.Amorek się cieszy ,że taką osłone hormonalna1 ma .Lekarze wiedzą i dozują hormon po to żebyś pozostała zdrowa.
-
Natalio melduje się amorek- skończył już tamoksifen dwa lata temu!;)
Marron- ja nie miałam już piersi , gdy w bliźnie powstała wznowa!! Rak to nie jakiś tam guzek którego się ciachnie jest ok! Mamy nadzieję ,ze jest ok i tak mamy myslec , no u większości jest ok,ale....trzeba się zabezpieczać!
-
to nie jest tak, że jak nie ma piersi to te komórki, które moga być gdzieś przyczajone już się nie zaktywizują,
tamoksyfen zabezpiecza przed wznową, przerzutami całe nasze ciało, jasne, że nie na 100%, ale każda ochrona się liczy i ma znaczenie, i jeśli nie ma medycznych przeciwwskazań to warto go łykać
-
Ja od początku staram się podchodzić do Tamosia entuzjastycznie :) Biorę niecały rok, na razie skutki uboczne są niewielkie :) Rok to już niedługo, myślę, że warto wytrzymać!
-
Rok to aż 1/5 z całości ,bo 5 lat masz go łykac ! już dużo masz za sobą! :)
-
mnie w czerwcu puknie 3 lata przyjazni z Tamosiem, ale to zleciało ???
-
Jak ja Wam strasznie zazdroszczę tego leku, naprawdę strasznie >:D
-
Ewka spoko, jest nas też tu wiele, które go nie brały (nie że nie chciały, tylko rak nie zależał od hormonów) i mają się dobrze, jak ja na ten przykład (dzięki Bogu już ponad 9 lat). Trzeba brać na klatę, co nam los zsyła :)
-
No właśnie nie zależy od hormonów, to kurcze od czego ten ,,jełop,, w końcu jest zależny. Jak to jest najważniejsze 5 lat. Kurcze niech ten czas leci szybko, na naszą korzyść oczywiście ;D
-
Ewka na to pytanie nikt nie odpowie; można tylko dywagować. Zanim miałam wynik histopatu, pytałam lekarza, czy fakt, ze brałam 3 lata HTZ (hormonalna terapia zastępcza) mógł przyczynić się do mojego raczka. Odpowiedź była: jeśli będzie hormonozależny to tylko ten fakt mógł przyspieszyć, ale nie wywołać, a skoro nie był, więc nie miało to wpływu.
Wszelkie raki wg mnie to genetyka + stres w obliczu którego nasz system obronny staje się niewydolny i nie zabija od razu tworzących się patologicznych komórek, no i sobie narastają, aż są widoczne w jakimś badaniu, albo gołym okiem.
Opanowanie wszelkich stresów + w miarę zdrowe odżywianie się, to jest to co możemy dla siebie zrobić :)
reszta w ręku Boga i lekarzy
Cieszę się, że udał Ci się dzionek :)
-
Cześć dziewczyny..:) Jestem tu nowa i chciałabym dowiedzieć się od Was czegoś na temat tego tamosia. Biorę go od 4 mcy,
a od 3 mam spore problemy z nogami, z chodzeniem. Bolą mnie strasznie biodra i całe nogi, po 20 krokach dalej nie daję rady.
Czy to skutek uboczny, czy całkiem coś innego? Tak się funkcjonować nie da, a bladego pojęcia nie mam, co z tym zrobić.
Pozdrawiam wszystkie :)
-
Goja ja brałam tamosia 1,5 roku (jeśli chodzi o kości, to tamoś zrobił ze mnie 100-latkę, a i waga samoistnie rosła, chociaż starałam się jakoś mądrze jeść, słodycze całkowity zakaz ), u mnie powodował przerost endometrium, no to zmiana na egistrozol. Nic nie pomogło, więc usunęłam dół. Po zmianie na egistrozol, odżyłam. Waga sama spadła, kości wróciły do normy, to ja wtedy pomalutku wróciłam do słodyczy i jest ok.
-
Ja na szczęście ze słodyczami problemu nie mam, bo nie lubię. A i tak waga mi skoczyła o 6 kg. Nie wiem, czy to kości, bo robiłam scyntygrafię i wyczytałam, że tam jakieś zmiany są w odcinku szyjnym kręgosłupa i żuchwie ( ???). Ale chyba nie mają nic wspólnego z rakiem. Reszta jest OK. Kontrolę u onkologa mam dopiero we wrześniu, to dowiem się, co oznaczają te wyniki.
-
Goja ta szyja to najprawdopodobniej zwyrodnienia, jeśli na dodatek pracowałaś przy "biurku", to jasne. Opis scyntygrafii jest na ogół sprecyzowany i jeśli coś jest podejrzanego, to piszą wprost.
-
Ech tam, wcale się tym nie przejmuję . Gorzej z tym chodzeniem, bo nie wiem, co to jest i co z tym robić. Dostaję już szału z bólu na ulicy, a żaden lek przeciwbólowy nie działa. :(
-
Na pewno zgłoś to swojemu onkowi.
Jeśli bardzo dokucza jest to podstawą do rozważenia zmiany leku.
Znam osobiście taki jeden przypadek.
Tylko, że po przejściu na inny u tej osoby nic się nie zmieniło.
Też brałam i u mnie akurat od tej strony nic się nie działo.
Ale przede wszystkim radzę dużo ruszać się, ćwiczyć, to bardzo pomaga :)
-
Mirusia wiem, ruszam się ruszam...ile się da. Nie znoszę siedzenia na 4 literach, ćwiczę, pływam. Ale to tyle...jak wyjdę na ulicę, to 20 kroków i stoję, żeby mi ten ból odpuścił. Do bani taka robota.
-
...jak wyjdę na ulicę, to 20 kroków i stoję...
A jak z cholesterolem u Ciebie i drożnością żył, może tu jest problem.
-
Goja, kiedy ja brałam tamosia to najgorzej było ze wstawaniem. Rano zanim się rozchodziłam to ruchy wyglądały jak u cyborga. Przy chodzeniu odczuwałam kolana i kręgosłup lędźwiowy.
Do września wytrzymaj. Na wizycie koniecznie opisz lekarzowi jak to u Ciebie wygląda.
-
...jak wyjdę na ulicę, to 20 kroków i stoję...
A jak z cholesterolem u Ciebie i drożnością żył, może tu jest problem.
Z cholesterolem ok, ale fakt, mam jakis problem z tętnicą udową w jednej nodze. Tylko własnie chodzenie mi pomagało i takiego cyrku z obiema nogami nie miałam.
-
Suchal...ja ze wstawaniem problemów nie mam, w domu też funkcjonuję normalnie ( prawie). Jak mam wyjść na ulicę, to włącza mi się agresor...
-
Goja a może dodatkowo problem tkwi w głowie, że zacznie boleć i staniesz po 20 krokach :-\
moja koleżanka tak ma, w domu ok a poza i w pracy bez leków nie funkcjonuje :(
-
Nie no...takiego bólu nie da się wymyśleć. Przez pierwszy miesiąc brania tamosia, wszystko było ok. Jedynie uderzenia gorąca dawały się we znaki. Potem się zaczęły bóle bioder i łydek. Pytałam w jakiejś grupie na fb i podobno sporo kobiet ma ten sam problem. Niestety, nikt nie umie powiedzieć, co z tym zrobić, żeby funkcjonować w miarę normalnie.
-
Jeśli to bol od kosci to może byc związany z niedoborem wapnia i złym jego przyswajaniem w związku z niedoborem magnezu ,wit.A i D3. Możesz sprobowac codziennie łykac łyzkę tranu i 2 razy dziennie 2 aspargin lub magne B6. Podobno dla nas jest ważne bardzo wolne jedzenie( dla mnie to niemożliwe) by wszystko co się zjada dobrze się wchonęło. No i warzywa, owoce, swieze soki, ograniczyć mieso i słodycze. Dobrze jest pic sfermentowane mleko.. A ruch - baaaaaaaaaardzo ważny!
-
Dzięki dziewczyny, będę próbować wszystkiego do następnej wizyty u onki.
-
hej to znowu ja. Nie wróciłam do tamoksifenu. Znam wszystkie za i przeciw. Niestety endometrium nadal szaleje i w styczniu będe miala usunięcie macicy. Zrobil sie z niej woreczek z mięśniaków.
Lekarz proponuje usunięcie jajników ale mnie to przeraża całkowity brak estrogenów. Chyba zwariuję od tego zastanawiania się !!
-
Ja osobiście posłuchałabym lekarza. Organizm i tak będzie sobie wytwarzał hormony, czy jajniki będą, czy nie. Może troszkę mniej, ale będzie.
-
Lekarz proponuje usunięcie jajników ale mnie to przeraża całkowity brak estrogenów.
nie wiem w jakim wieku jesteś, ale mi to zupełnie nie przeszkadza
-
51 lat
-
? Estrogeny wytwarzane sa przez jajniki śladowe ilości przez o ile sie nie myle nadnercza
-
Tkanka tłuszczowa też produkuje hormony.
Ja mam, 5 lat temu, usunięty cały dół i jest ok.
-
Jeśli jest woreczek z mięśniakami, to chyba nie ma co dyskutować z lekarzem.
Z tego co ja wiem są one raczej jedną z bardziej bezwzględnych wskazówek do usunięcia.
Natomiast skoro lekarz widzi, że coś jeszcze jest nie tak, choćby to szalejące endo, biorąc po uwagę jeszcze inne czynniki, wiek, ewentualne rodzenie, a raczej chyba w tej sytuacji chyba już nie, znowu moim zdaniem podjął właściwą decyzję o usunięciu macicy.
Tak się robi w sytuacji obecności mięśniaków, a gdy jest ich więcej tym bardziej.
Estrogeny, jak Lulu dobrze przypomina, produkowane są jeszcze przez inne części naszego ciała.
-
:( a jak się ni ma tłuszczyku :-\
-
nie martw się ptaszynko ,chociaż u ciebie go nie widać :) to masz go na 100% :D( chociaż pewnie niewiele)
-
aaaa zapomniałam o nogach bo tam go jest hohoho :)
-
Ptaszyno na nogach??? Ty taka kruszyna ??? xhc
-
Natalko nie zwróciłaś uwagi ale mam "dobrą podstawę" xhc
-
ja tam żadnych "postawnych" nóg nie zauważyłam
natomiast wiem, że istnienie tłuszczyku czasami może zaskoczyć ;)
-
Amorku jak Ci pokażę (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0swoon.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
to jeszcze pomęczę ten temat. Nie mam wątpliwości co do zabiegu usunięcia macicy. Mam wątpliwości co do jajników. Na jednym jest jakaś torbiel ale drugi jest ok. To po co oba usuwać. To mój dylemat. A lekarze tez mówią różnie, jeden tak drugi inaczej . :-\
-
A po co Ci jeden jajnik, ja bym ciachnęła oba.
-
Maroon, trudno coś doradzić,
wygląda na to, że najwięcej kłopotów masz z macicą a nie z jajnikami,
jajnik jakoś przy okazji chcą Ci wyciąć,
niedawno renifer przerabiała temat jajnika - miała torbiel i lekarka_gin sugerowała usunięcie jajnika, a onka za ciosem zachęcała nawet do pójścia na całość - wycięcia obu jajników i macicy... bez badania nawet,
no i koniec końców wyszło, że torbiel na jajniku maleje po wprowadzeniu zoladeksu (reniferek jeszcze przed 40) i być może nic nie będą usuwać,
wiem, że z Twoim przypadkiem nie ma to wiele wspólnego, ale nie lubię jak lekarze na łapu capu machają skalpelem jak Wołodyjowski szabelką,
nie wiem, co Ci doradzić, bo niby nie usuwałabym zdrowych organów, ale z drugiej strony po 50 to ten zdrowy jajnik Twój długo już nie popracuje - chyba ;D
badałaś może poziom hormonów? może już zapowiadają koniec aktywności jajników? może to być podpowiedź
-
dzięki Mag
no własnie hormony dziwne - estrogeny wskazuja ze jajniki pracuja i stan przed menopauza, reszta hormonów wskazuje na menopauze. tez jestem przeciwna chlastaniu zdrowych organów tym bardziej ze nie mam genetycznych obciazeń. Czekam na wyniki innych badań i 29 XII bede miała rozmowe z lekarzem. raczej skłaniam się ku pozostawieniu jajnika (ów) zobaczymy
aha w sprawie tamoksyfenu - z tego co doczytałam tamoksyfen nie obniża poziom estrogenu tylko blokuje receptory estrogenowe w komórkach nowotworowych. Czy dobrze myślę?
nie, nie dobrze
Tamoksyfen powoduje także zmniejszenie stężenia w osoczu wolnego estradiolu, co prowadzi do pobudzenia wydzielania przez przedni płat przysadki mózgowej FSH, który stymuluje jajniki do wytwarzania estrogenów w okresie przedmenopauzalnym.
czyli obniża poziom estrogenów, co powoduje pobudzenie przysadki, do pobudzenia jajników, zeby go więcej produkowały ???
-
Czy naprawdę można wypić piwa biorąc tamoksyfen;czy to nie osłabi działania tabletek,lubię piwo ale się boję a lekarza się wstydzę spytac :)
-
można O0 spoko
-
Monika, teoretycznie mocno chmielone piwo nie jezd dla nas wskazane, nie tyle ze względu na tamoxa, co na estrogenne działanie chmielu i alkoholu
ale ja tam se pije jak mam ochotę, ale nie jakoś strasznie dużo
lekarz może Ci powiedzieć, że nie, nie wolno, ale lekarzy też trzeba słuchać z umiarem ;)
-
A ja jak brałam tamosia, to pytałam się mojej onki o sprawy alkoholowe, powiedziała, że można, no wiadomo, że z jakimś umiarem.
-
Ok dzięki dziewczyny ;)
-
Moniko, zakaz picia piwa, czy inszych trunków, mają tylko osoby dotknięte chorobą alkoholową,
a jak się nie przegina i nie jest się uzależnionym, toż przecież to dar nieba mnx
-
A ja jak brałam tamosia, to pytałam się mojej onki o sprawy alkoholowe, powiedziała, że można, no wiadomo, że z jakimś umiarem.
moja też :)
-
lekarzy też trzeba słuchać z umiarem ;)
Bo jak czegoś nie wolno, to nie wolno, no chyba, że się bardzo chce :)
-
Mój Marek sobie konkretnie zażartował, że tamoksyf uratował mi życie (a tu akurat nie jestem taka pewna), ale zniszczył nasze...Wiecie o co mi biega ;)
A pić, to sobie piłam..nie tylko piwo.
-
mi akurat t e g o życia nie niszczy ;)
-
Pozazdrościć ;) Chociaż 20 lat temu, tamos też pewnie by se mógł skoczyć 8)
-
Peło czy z powodu tamosia, czy wieku, ten sam efekt... :-\
choć ponoć zdarzają się wyjątki ???
-
Cześć Dziewczyny !
Ja z innym nurtującym mnie pytaniem. Zostały mi niecałe dwa lata brania tamosia. Zaraz po zakończonej terapii nim, chciałabym zajść w ciążę. Czy któraś z Was zaraz po zaszła w ciążę? Czy trzeba jakiś okres odczekać ? Raczej tamos nie działa niekorzystnie na płodność?
Monika38 co do alkoholu to spoko, ja na imprezach za kołnierz też nie wylewam ;) Wiadomo jak co wszystko z umiarem :) >:D
-
Devilishka nie przychodzi mi teraz konkretny przykład żadnej tamosiowej, która zaszła po leczeniu, albo w czasie leczenia. Tu na forum mamy Basię 75, to też mama po chorobie.
a tu sobie poczytaj.
http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?topic=247.0 (http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?topic=247.0)
-
minimum 2 miesiące radzi się chyba odczekać
-
No raczej zalecają odczekać.... ale o ile się nie mylę to była kiedyś na forum dziewczyna, która zaszła w ciążę podczas brania tamosia i dowiedziała się o tym fakcie dopoero po 2 czy 3 miesiącach i wszystko było ok. ztx
-
Onkolog cały czas mi powtarza,że tamoksyfen to nie antykoncepcja i mam uważać. W ciążę zaszła też chyba podczas brania tamoksyfenu pewna Magda z Fundacji ? Dzięki Lulu, poczytałam :)
-
Gdy mnie zlecano tamoksyfen w DCO, podpisywałam nawet oświadczenie, że zostałam poinformowana, iż lek ten nie chroni przed ciążą;)
-
Dziewczyny jak zmienic porę przyjmowania tamoksyfenu biore o 20 wieczorem,ale chciałbym zmienic na rano.jak to zrobic, zeby dalej dzialal a nie bylo przerwy. ::)
-
Monika możesz śmiało pominąć jedno branie wieczorem i zaraz z rana wziąć. Nie wiem jak Ty ale ja jak brałam tamosia, to zdarzało mi się zapomnieć o wtedy miałam przerwę. Raz to nawet trzy dni, bo wyjechałem na jeden dzień z domu ale okoliczności sprawiły, że musiałam zostać, a tabletek nie wzięłam ze sobą.
-
mi to się i przez tydzień zapomniało kiedyś :P
-
Przez tak długi okres pobierania, organizm powoli nasyca się "tym wszystkim", więc chwilowe zaniechanie nie czyni dramatu.
-
Monika, tak jak piszą dziewczyny, nic się nie stanie jak pominiesz wieczorem, a zaczniesz brać o nowej porze dnia czyli jak chcesz rano. Nieraz zdarzyło mi się też kilkudniowe pominięcie, skleroza ;) O0
-
No raczej zalecają odczekać.... ale o ile się nie mylę to była kiedyś na forum dziewczyna, która zaszła w ciążę podczas brania tamosia i dowiedziała się o tym fakcie dopoero po 2 czy 3 miesiącach i wszystko było ok. ztx
tak, to była anulka :)
-
Biorę tamoxifen od 6 dni szczęśliwa, że nic się nie dzieje tzn. brak skutków ubocznych. Poczytałam, że jednak dopiero wszystko przede mną :'(
-
Doris nie szukaj skutków ubocznych, badaj to co każą, i żyj pełną piersią, dobre nastawienie do leczenia to pełnia sukcesu :)
-
właśnie, są kobiety, które nie mają uciążliwych skutków ubocznych, więc należy nastawić się pozytywnie,
jak nasz Amorek,
jak wróci z nart, to na bank się tu przypomni :D
-
Mam nadzieję, że będę w gronie tych szczęśliwców bez uciążliwych dolegliwości. TAK MA BYĆ I TEGO SIĘ TRZYMAM
-
ztx ztx masz rację
-
Doris, kiedy łykałam tylko tamoksyfen, nie miałam ŻADNYCH skutków ubocznych. Jakbym witaminkę brała. Czego i Tobie życzę :)
-
dołączam, kolejna bez skutków ubocznych tamoxifenu (czasem trochę cieplej mi się zrobiło, ale jak była to zima, to się cieszyłam, a jak gorące lato, to z wszystkich dookoła się równo lało)
-
Bez_objawowe się mają meldować? No to jestem na rozkaz!
Znaczy dokładnie to:
- pierwszy z miesiąc byłam opuchnięta (takie zatrzymanie wody w organizmie) - przeszło
- ze 3 pierwsze miesiące miewałam (nie mylić z: miałam) uderzenia gorąca - przeszły
- po jakichś dwóch latach gdzieś przez pół roku budziłam się o 3 w nocy, musiałam się napić - ale czy to na pewno od tamoxifenu ???
I to by było na tyle :)
Kończę w lipcu - chyba że zechcą dołożyć jeszcze :)
-
Ja również nie narzekam na tamoxifen. Uderzenia gorąca to miałam gdy zoladex (zastrzyki) blokował mi okres. Teraz miesiączkuję normalnie więc jest spoko - wybuchy ustały. Innych skutków ubocznych nie zauważyłam :)
-
ja mam skutki uboczne, ale ich jakoś specjalnie nie odczuwam ;)
w sensie nie mam uderzeń gorąca i takich tam, jeno przygody typu okres co 2 tygodnie od czasu do czasu
-
Łoj, to upierdliwe ::(( U mnie na szczęście rzadziej niż częściej :D
Nawet nie pomyślałam o tym jako o skutku ubocznym ;)
-
Teraz mi się tak przypomniało o klopotliwym skutku ubocznym. Kobitki stosujące Tamoxifen uważajcie na SŁOŃCE. I to nawet te słabe zimowe. Ja przez jakieś trzy lata stosowania tamosia nie mialam problemu. Jeździłam nad morze. , wczasy za granicą i wszystko było ok. Az w zeszłym roku wystawiam się na pierwsze wiosenne promyki słońca (bez żadnego makijazu) i nabawilam się przebarwień na twarzy ::(( Na początku lekkich ale im więcej chodziłam po dworze tym robiły sie ciemniejsze i najgorsze ze za nic nie szło się ich pozbyć. Teraz trochę się podleczylam ale lato za pasem i nie wiem co to będzie. Bez kremu 50+ teraz nie wychodzę z domu. Wiec na prawdę uważajcie!
-
a jesteś pewna że to wina tamoxifenu?
-
dermatolog zdiagnozował MELAZMĘ - przebarwienia, które często mają miejsce w zestawieniu tabletek hormonalnych ze słońcem ::)
-
mnie się takie cus zrobilo na nogach...od jakiś 5 lat
a tamosia nie biorę
-
hmm... no to nie wiem. Ja ogólnie to mam wrażenie, że cokolwiek mi dolega obojętnie z jakiej dziedziny, to lekarze winią za to TAMOXIFEN...??? jakie to wygodne... no ale co mogę zrobić. A te przebarwienia to nie wiem. Dobre trzy lata brałam tamosia i wystawiałam się na duże słońce i nic się nie działo... aż do czasu. Kiedyś (przed raczyskiem) miałam podobny problem gdy brałam tabletki antykoncepcyjne, przebarwienia takie lekkie wychodziły mi na linii górnej wargi, ale szybko schodziły. Teraz mi wyszły na czole i masakra by się tego pozbyć :o
-
Czy mówili Ci doktory, że biorąc tabletki antykoncepcyjne, mogłaś sobie przyspieszyć atak gada, czy gdybyś nie brała, mógłby się nie ujawnić, przynajmniej tak wcześnie ???
Podobno jest jakiś związek, ale czy faktycznie ???
-
Oj, Dana, Dana - kto w młodym wieku myśli o raku? Ja też brałam, bo ważniejszy dla mnie był bieżący spokój wewnętrzny ;)
Niby wg badań antykoncepcja hormonalna stosowana powyżej 8 (chyba) lat z jednej strony grozi rakiem piersi, a z drugiej chroni przed rakiem jajnika.
-
Hamaczku, ja w tej kwestii nie mam pewności...
Sama brałam 3 lata HTZ, ale że mój lokator nie był hormonozależny, więc doktor powiedział, że nie miało to wpływu, ale gdyby był hormonozależny, to bym go sobie przyspieszyła. Wielu lekarzy mówiło, że jestem z grupy ryzyka i HTZ nie powinnam brać, a brałam, bo czułam się o niebo lepiej i po prostu się sumienniej kontrolowałam
-
Mój pierwszy raczek, ten po hormonach, też nie był hormonozależny, dopiero drugi tak.
Hamaczku, ja w tej kwestii nie mam pewności...
Chyba nikt nie ma.
-
żaden tak konkretnie nie potwierdził, że sobie wyhodowałam raka ale na moje pytanie czy to możliwe by antykoncepcja miała wpływ na raka to tak kiwali głowami ???. A najśmieszniejsze jest to, że tabletki antykoncepcyjne zaczęłam brać bo stwierdzono u mnie "za młodu" że coś tam z jajnikami nie tak i by wyregulować okres tak mi przepisywali receptę od 19-go roku życia. Czyli na jedno się leczyłam (jakieś 8 lat)... a drugie wyhodowałam :-\
-
dermatolog zdiagnozował MELAZMĘ - przebarwienia, które często mają miejsce w zestawieniu tabletek hormonalnych ze słońcem ::)
ano fakt, przy pigułkach przed czymś takim ostrzegają
ja w sumie i tak się staram przed słońcem zabezpieczać, nie opalam się wogle, ale czasem w jakichś górach czy cuś, to mi się zdarza wyeksponować na dłużej
podkłady też staram się żeby jakiś filtr miały, niezdety taki jeden z 50tką przestał mi odpowiadać, ale na zimę to chyba i 15-20 styknie ?
-
kocham tamoksifen , bo strzegł mnie ( za innych się nie wypowiadam) przed kolejna wznową, bo nie miałam żadnych komplikacji , ani ubocznych dolegliwości ( na początku normalka- jak w menopauzie) ani złych konsekwencji, zadnych przerostow, bóli ( nie wsłuchiwałam się w siebie celowo, dużo ćwiczyłam i przekonywałam siebie , ze jak cos boli to po gimnastyce :)) ,nawet torbieli w piersi( które były diagnozowane przed zachorowaniem przez 10 lat) ani kompletnie niczego w innych narządach, zadnych plam na skórze( ja to może mniej się opalam ,ale Becia się mocno przypala i tez nic). Codziennie przez łyknięciem zazywałam go z miłoscią i wdzięcznośćią za to , ze jest i mi służy! :) od 4 lat już go nie biorę! życzę bezproblemowego zażywania! :)
-
Becia się mocno przypala i tez nic
oj tam zaraz mocno ;)
mocno, to ja się przypalałam przed zachorowaniem :P
ale faktycznie plam na skórze po nim nie miałam, teraz po Lametcie też nie, za to objawy menopauzy (uderzenia gorąca, poty) miałam i mam ::)
-
Mam podobne doświadczenia jak Daisy: przebarwienia (okropne i rozległe) na twarzy po kontakcie ze słoneczkiem. Dlatego latem noszę często słomkowe kapelusze.
Wczoraj znajoma lekarka zapytana co sądzi o 5 i 10 letnim okresie przyjmowania tamosia poradziła mi zgodzić się jeśli zaproponują wydłużony czas... zwłaszcza, że nadwaga jest czynnikiem zagrażającym dla drugiej piersi. Ufam jej. Ale mam nadzieję, że skończę latem, bo niestety kilka skutków ubocznych mi dokucza. Niemniej nie każdy je na szczęście ma :)
-
no to współczuję :-\ jedynie co mogę polecić (a stosowałam już naprawdę masę kremów) to zabieg Cosmelan. Niestety nie jest to tania kuracja... ja załapałam się na promocję 1.200 zł + kremy nawilżajace to się lekko 1.500 zł zrobiło. Zabieg skuteczny... niestety czytałam, że nawrót może być... jak na razie odpukać jest ok. ale lato dopiero przed nami.
Nie wiem czy to skutek uboczny tamoxifenu ale jak rozmawiałam z lekarzem prowadzącym to potwierdził, że bardzo możliwe. Słońce + jakiekolwiek hormony to mieszanka wybuchowa. Choć zaznaczam, że przez dobre 3 lata ekspozycja na słońce była i nic :-\
-
w poniedziałek moja onka mi powiedziała że jak będzie wszystko ok to tamoksyfen mi państwo będzie fundować 10 lat, któraś to przerabiała ???
-
Ja dostałam jednak inhibitor, po pięciu latach tamosiowania.
Pisałam o tym w inhibotorowym wątku.
-
U mnie 5 lat minie w lipcu. jak na lutowej wizycie pytałam o te 10 lat, to się lekarz wymigał od rzeczowej odpowiedzi >:(
-
jak 4 lata temu skończyłam 5 letnie łykanie tamoksifenu ,zapytałam co dalej czy nie lepiej bym coś zażywała ?
usłyszałam od mojej "wyjątkowej" - a co ja pani potem dam ???
już wolałam nie dociekać co oznacza potem >:(
-
Ja po 3 latach brania tamosia dostałam egistrozol z powodu incydentów zakrzepowych. Miałam osteopenię, a po roku brania inhibitora mam już osteoporozę. Przyjęłam pierwszą dawkę binvivy (raz w miesiącu) i mam nadzieję, że się nie połamię.
-
Dziewczyny miałyście jakieś dziwne skutki uboczne po odstawieniu toksoyfenu?moja mama mówi ze czuje sie jakby miała okres dostac
-
Ja żadnych.
A kiedy mama odstawiła?
-
ja nie miałam żadnych złych objawow( tzn weszłam tylko w czas menopauzy, poty, złe spanie itp.,) ani podczas brania ani po odstawieniu leku
-
3 tygodnie temu
-
Ja miałam
Miesiąc po odstawieniu dostałam okres, i to jaki....
-
W zależności od wieku, bo nie wiem ile mama ma, jajniki jak najbardziej przecież mogą podjąć działanie,
tylko te trzy tygodnie jakby ciut za krótko na to.
Ja miałam
Miesiąc po odstawieniu dostałam okres, i to jaki....
No proszsz...
-
no, moje nawet nie miały szansy( jajniki) bo zostały ukatrupione radioterapią
może rzeczywiście mama dostanie okres
-
mama ma 61 lat , okres miała do 56 roku, w kwietniu miała ostatnie plamienie, bo ciężko to nazwać okresem a rak zdiagnozowano w lipcu
-
to raczej nie powinna dostać okresu , wszelkie krwawienia po menopauzie ( to rok jak kobieta nie miesiączkuje) koniecznie muszą być konsultowane z ginekologiem ,ale mam chyba tylko ma jakies pobolewania, może samo minie( liczę na to, ze regularnie odwiedza lekarza )
-
Amorek mądrze prawi (jak zwykle zresztą :) ).
Betty, miesiąc po? Mnie miesiączkowanie wstrzymał tylko zoladex, po jego skończeniu w czerwcu - już we wrześniu się zalałam ;)W trakcie reszty tamoxifenu okres miewałam, choć nieregularnie.
No ale ja z takich dziwnych, co to w trakcie chemii wyregulował się pięknie okres i hemoglobina podniosła do ponad 15 ;D.
-
Około miesiąca,
Brałam tamosia razem z zoladexem oczywiście.
-
Aaaa, to w rzeczywistości po zoladeksie (on hamuje okres), nie po tamoxyfenie.
-
Amorek mądrze prawi (jak zwykle zresztą :) ).
Betty, miesiąc po? Mnie miesiączkowanie wstrzymał tylko zoladex, po jego skończeniu w czerwcu - już we wrześniu się zalałam ;)W trakcie reszty tamoxifenu okres miewałam, choć nieregularnie.
boś młoda, a u młodych na samym tamosiu zwykle się miesiączkuje, ba, tamoś nawet owulację potrafi uskutecznić u osób z cyklami bezowu; ale tuż przed menopauzą czy po menopauzie to juz raczej nie, aczkolwiek organizm się musi przestawić, więc różne cuda wianki mogą się dziać
-
to raczej nie powinna dostać okresu , wszelkie krwawienia po menopauzie ( to rok jak kobieta nie miesiączkuje) koniecznie muszą być konsultowane z ginekologiem ,ale mam chyba tylko ma jakies pobolewania, może samo minie( liczę na to, ze regularnie odwiedza lekarza )
odwiedza:) mówi,ze kilka kropel krwi na bielixnie w nocy się pojawiło.Od rana już ból minał,jej gin wraca 20-tego więc juz sie umowiła