brzmi jak bajka, albo scenariusz do filmu familijnego
.
Niestety ze stwierdzeniem, że psy (zwierzęta) jednoczą ludzi nie do końca się zgadzam
. w ubiegłym roku domek obok mnie kupiło młode małżeństwo, trochę dziwne małzeństwo....zadbaną, wypielęgnowaną działkę zamienili w smietnisko, pobojowisko. Kupili najpoierw jednego doga argentyńskiego, potem tej samej rasy młodą sukę. Wybywaja na całe dnie, do pracy i chyba na imprezy, a psy samopas. Są agresywne, wściekle dopadaja płotu na każdego przechodnia i .... niemiłosiernie wyją całymi godzinami... sypialnię mam dokładnie obok ich płota. Do zabawy dostaja normalne pluszaki, które rozszarpują na strzępy, więc kawałki wypełnień, szmaty walaja się po ogrodzie. Zwróciłam dwa razy uwagę na wycie psów, pan powiedział mi ; a co mam je zastrzelić? !!!! Interweniowałam w straży miejskiej, dzwoniłam do urzędu. Pozwolenia na psy nie mają, zgłoszone nie są, a ta rasa jest na liście psów agresywnych.
Wszyscy sąsiedzi bliżsi i dalsi narzekaja, ale chyba się boją zgłosić oficjalinie...
tak więc u nas psy nie jednoczą ludzi