5 serków (ok. 750 gram całość) waniliowych
(można użyć zwykłych serków, wtedy dodajemy cukier puder* i wanilię, nie pomnę niestety, ile tego cukru)
250 ml śmietanki kremówki
2 czubate łyżki żelatyny
trochę gorącej wody do rozpuszczenia żelatyny
galaretka
owoce
coś na spód - biszkopty, herbatniki, dla ambitnych biszkopt**
Żelatynę rozpuścić w gorącej wodzie, odstawić do ostudzenia. Śmietankę ubić na sztywno, ewentualnie dodać "słodzik" i wanilię, następnie stopniowo dodawać serki i dalej ubijać. Na koniec dodać żelatynę i jeszcze chwilkę ubijać.
Tortownicę wyłożyć biszkoptami, wylać masę serową i schować do lodówki. Kiedy stężeje, poukładać owocki, zalać galaretką i ponownie do lodówy, na kilka godzin. A potem - można jeść!
*teraz dodałabym syropu z agawy na przykład, ale uczciwie przyznaję, że ostatnio robiłam przed choróbskiem i używałam po prostu serków waniliowych, już słodkich, toteż nie wiem, jak z proporcjami, trza by próbować
**
2 jajka
pół szkl. cukru
1/4 szkl. mąki pszennej
1/4 szkl. mąki ziemniaczanej
1/2 łyżeczki proszku do piecz.
Białka ubijamy na sztywno, następnie dodajemy cukier, żółtka (cały czas ubijamy), na końcu na wolnych obrotach ostrożnie mieszamy z mąkami i proszkiem. Pieczemy 20-25 min w 170 st. (sprawdzamy "na wygląd", ewentualnie patyczkiem).