Chyba żyję, ale na ile to sie okaże wkrótce...
jutro do kontroli, szwy gdzies kiedys później... Powinnam chyba byla ukryta kamarą to sfilmowac i wrzucic na youtuba, a potem czerpać kprzyści finasowe z milionów co to obejrzą
Byłam umówiona na 14tą. Nawet sie kilka minut spóźniliśmy, ale jak weszłam doktora wisiała na telefonie, siedząc na miejscu swojej sekretarki, Karen. W poczekalni była tez jej kilkuletnia córeczka Amanda, bosa, rozczochrana, wywijająca wypchanym zwierzakiem kotopodobnym.Gaur poszedł na miasto, a ja czekałam, łypiąc jednym okiem na film, który ogladała Amanda. A doktora gadała, gadala, gadała... Zorientowałam się w pewnym momencie, że ma jakis problem z emailem czy komputerem, zapomniala jakiegos hasła i usiłowała je odzyskac. W miedzyczasie podeszła do mnie i zaczęła cos pokrętnie mówic, że przyucza pewnego doktora, że jak jej czasem nie bedzie to on ja będzie zastepował, czy ja się zgadzam na jego obecność. Nic nie rozumialam, ktos inny ma sie zająć moim kaszakiem?
A ona dalej, że zgodnie z prawem jej pacjenci to jej pacjenci i musze wyrazic zgode, żeby on mógł popatrzec sobie na zabieg. No jasne, niech se patrzy. Okazało się, że facet już siedział w gabinecie, zaraz sie zreszta ujawnił. Wielki i szeroki, pomyslałam, z eten jak to mnie ścisnie, to sie kaszaka wyzbęde w minutę
Do gabinetu weszłam dopiero gdzies po pół godzinie. Na stoliczku obok łóżka lezały sobie luzem nozyczki i penseta, a;e wcale nie byłam pewna, co doktora planuje. Tym razem by uniknąć urazu kolan i kręgoslupa zabrałam ze soba dwie poduszki. Jedna planowałam podłozyc pod brzuch, druga pod kolana. Uratowały mi życie!
Zaczęło si e od wyciskania, najpierw przez ciepły kompres, potem dźganie iglą. Po scianach rozbryzgiwały sie rózne substancje, doktora klęła, a doktor obserwator zręcznie unikał trafienia. Zawartość paskudy lądowała na zakrwawionych gazikach tuz koło mojej gęby. A potem zastrzyk po ktorym nastapiła ostateczna "masakra piłą tarczową w Samarze" tylko bez piły tarczowej, za to przy pomocy nożyczek, dwóch penset (jedna troche zardzewiała jakby) i kolejnej niezliczonej ilości gazików
Jak to wygląda teraz to nie wiem, bo zaklejone, jutro doktora obejrzy i zawyrokuje czy mi potrzebny antybiotyk. Acha, i kazała mi jutro odkleic ten plaster i tego miejsca nie zasłaniać niczym, ani bandażem ani nawet ubraniem. Czujecie to? Nie da sie tego całkiem odkryc bez pokazania kawałka "koperty"