ja bym nie mogła, bo się brzydzę.
czego? darmowej energii?
a tak serio to nie wiem czy wiesz ale Jezus to nie religia
On był rewolucjonistą jeżeli chodzi o człowieka a zwłaszcza podejście do kobiet. Znajdź mi pobożnego żyda, który chodzi z ludźmi z najgorszego sortu- Jezus chodził z prostytutkami, żebrakami, celnikami itp na Jego czasy to była rewolucja.
Jak poznaję Chrześcijaństwo poprzez Judaizm to mi szczena do podłogi opada.
Ale też złapał u mnie spore minusy za manipulowanie wiernymi :-(
prowadzenie nowych ludzi nie jest łatwe... ale myślę, że choćbyś nie wiem co robiła nie tak, to i tak Duch św w drugim człowieku będzie działał po swojemu.
Ciekawe było jego kazanie, a właściwie opowieść o uzdrowieniach, uwolnieniach, cudach i oszustwach, z którymi się spotkał. Śmiał się mówiąc, że niektórzy przyjedżają tylko po to, by zobaczyć cuda. A ja nikt nie padnie na spong to uznają, że msza była kiepska.
tak też jest. Marcin też o tym pisał. Ja osobiście myślę, że należy się cieszyć, że Ci ludzie przychodzą. Po co jeżdżą ludzie do Częstochowy? pozwiedzać klasztor? nie szukają pomocy, uzdrowienia, cudów. Tak było jest i będzie.
Może chcieliby żeby Duch św. w nich działał a nie działa i dlatego jest rozczarowanie i mają focha, że msza była kiepska.
Jeździła z nami znajoma. Z zawodu psycholog, więc pewne rzeczy brała przez pryzmat nauki. Ale jak sama mówiła, ciary ją przeszły, gdy podczas jednej z takich mszy, z zakrystii, w której siedziała kilkunastolatka przywieziona przez rodziców, jako opętana, w trakcie modlitwy o uwolnienie dobiegł męski tubalny głos mówiący w niezrozumiałym języku.
na szczęście nie było mi dane słyszeć takiej modlitwy.
Raz spotkałam na rekolekcjach dziewczynę, której brat siedział w bioenergoterapii - jego kolega podczas seansu wykręcał jej kręgosłup ( jest to jakiś rodzaj bioenergoterapii). Kiedy łączyła ręce- dłonie mówiła, że widzi kulę między nimi. Będąc na miejscu p. psycholog ja nie wiem czy ta osoba jest chora i ma urojenia czy rzeczywiście tego doświadcza. Jednak ja jej uwierzyłam i chyba to co mówiła było prawdą więcej jej na spotkaniach tej wspólnoty nie widziałam.
ja nie powiem, że nie jest tak, że takie spotkanie przyciągają różnej maści bioenergoterapeutów itp. i oni mówią, że na tych spotkaniach jest fajna energia ale zazwyczaj na nich długo nie wytrzymują i odchodzą.
Ja jestem nikim w tym świecie, żadnej kariery w kościele nie zrobiłam, nie mam żadnych charyzmatów ( kiedyś jedynie dar proroctwa miałam na krótko). Na spotkania nie chodzę. Poszłabym na pewno na zasadzie jak trwoga to do Boga.
ale ja nie lubię takich sytuacji jak przy modlitwie o wylanie Ducha św. kiedy ludzie kładą na mnie ręce ja się trzęsę jak galaretka, wychodzę cała czerwona i ryczę. Nie lubię sytuacji kiedy nie panuję nad swoim ciałem i publicznie zaczynam płakać, nos robi się czerwony katar leci strumieniami. Serio nie wiem co w tym fajnego.
Perła ja paradoksalnie zawsze jestem bez energii i na kawie.
Co do spotkań to Duch św. ma emocje, własną wolę to nie jest jakaś tam energia to jest osoba więc nie jest tak, że każdy kto chce może go doświadczyć.... tylko jeżeli będzie miał taką wolę.
Ludzie to błędnie rozumieją, że to energia, tym czasem duch to osoba. Inny duch czy szatan to też nie zła energia tylko osoba.
4 prawa życia duchowego dla nowo nawróconych o tym mówią, że jeżeli przyjmujesz Jezusa do swojego życia to możesz nic nie czuć bo przyjmujesz go aktem woli i rozumu i to nie jest emocja czy energia.
Modlę się w domu bo potrzebuję takiej modlitwy. Włączam muzykę i zaczynam się modlić a raczej przez ostatnie lata to Duch św się we mnie modli bo nie potrafiłabym uwielbiać Boga ani się modlić kiedy moje życie to katastrofa i jedna wielka porażka. To jest ten paradoks u mnie. Ekstremalnie nie logiczne. Do głowy nie przyszło, żeby myśleć o energii. Chociaż przyznaję czasem taka modlitwa potrafi nakręcić. To jest fajne przyznaję. Chwile radości w codziennej szarości
Pamiętam jak pewna osoba ( zdrowa na umyśle pani architekt Małgorzata Pastewka) pisała, że nie ma czasu na modlitwę więc modliła się językami i odkurzała dywan. Później doszło do niej, że może jednak tak nie powinna robić.
Nie wiem czy można modlić się o uzdrowienie nad kimś i jednocześnie gotować obiad ale pewnie można. Zapewne można zostać uzdrowionym nie tylko mając pobożnie wzniesione ręce do góry ale i w takiej sytuacji, która może nie pasować za bardzo do wyobrażeń wielu osób. Duch św nie mieści się w jakiś schematach.
Ja też wiem, że nie mam szacunku jak rozmawiam i wiem, że powinnam zastanowić się jak coś mówię i do kogo ja mówię. Mówię do osoby a nie do energii.
Perła jeżeli jesteś świadoma jak to działa to wiesz o co chodzi.
Ja wiem, że jesteśmy jak naczynie gliniane. Duch św. w nas przebywa. itp przychodzi, działa, poucza, tłumaczy, pokazuje ale i prowadzi do ludzi, którzy mogą mi dać coś co jest mi potrzebne
bo różne osoby mają różne dary.
Dlaczego Jezus a nie Zeus - o tym napisano wiele książek.