Natalka- bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowka
buziale...
Ja jutro zaczynam 4-ty pojedynek... boje się, ze względu na to przyziebienie, już mnie niby prawie puscilo, bo wczoraj dostałam w szpitalu dość silny antybiotyk. W piątek poszlam do mojego lekarza rodzinnego, a ona wyskoczyla do mnie z kuleczkami homeopatycznymi, po których w piątek wieczorem myslalam już, ze się wykoncze, a w sobote rano nie mogłam wstać z lozka, a dziecko siusiu wołało, a ja całkiem sama....
Pojechałam zaraz do szpitala i jakiś doktorek się nade mną zlitował i wreszcie dał antybiotyk. Mam nadzieję, że nie przesuną mi chemii, chce to jak najszybciej mieć za sobą.
Boję się tego tygodnia, bo wiem co mnie czeka, a coś czuję, że teraz za każdym razem będzie coraz ciężej, no i znowu jakaś deprecha mnie dopada....ryczeć mi się ciągle chce. Achhhh... ciężkie życie.