a co właściwie z tymi kleszczami się robi? w sensie że jak już je znajdę wczepione w skórę moją/dzieci?
bo słyszałam różnie - nasmarować tłuszczem, coby odciąć mu dopływ powietrza, nie odcinać powietrza, tylko wykręcić, użyć pincety, urwać łepek, nie urywać...
nie mam doświadczenia, a obawiam się, że lada chwila zacznę je nabywać...