Co do chłonki: rano mialam wymienianą flaszkę, teraz jest 100 ml.
Z pieskiem wyjdę na pewno.
Zresztą i tak wolę to, niż przyjeżdżać na ścąganie chłonki..
Co do prezentu:
jeden już mam, Pan Mąż wymalował mi pokój na kolory, które sobie wybralam. Umyl okna i wyprał firanę.
I mówi: ty tam sobie leżysz, a ja zasuwam
No ale ktoś musi, nie?
Zaproponowalam zamianę, nie chciał