o niczym...
[ale pasuje do jw. ;p]
Naziole.
Polscy naziole.
Jest sprawa w sprawie. Dziennikarzy śledczych TVN, którzy wniknęli w środowisko i unaocznili społeczeństwu od środka neonazioli. Polskich neonazistów. Linia obrony jednego z nich: to ustawka, taka szopka na zamówienie.
Ambasador USA znowu interweniowała (jak i przy ustawie o IPN) - stopniowo, coraz mocniej...
I gucio mnie interere czy ci dziennikarze coś sobie a'la "mości hrabio! ja mam kolejny arcysprytny plan!" uknuli w celu zaistnienia, kłamiąc i oszukując, mam to w ...uchu. Lewym. Zwłaszcza.
Chodzi mi o to, że NIBY wystarczy obowiązkowa wycieczka do Auschwitz - i każdy z marszu zaqm:
1. w 6 czy 7 klasie podstawówki taka szkolna OBOWIĄZKOWA wycieczka klasowa się odbyła była. Piździło jak diabli (w końcu teren obozu został wybrany właśnie temu tam), przelecieliśmy szybko trasą_turystyczną, ze środka spróchniałej szubienicy wiosenny kwiatek się wybijał a ja robiłem 1szą w życiu fotorelację aparatem AMI, przy gablotach pytanie: "To ten warkoczyk Z TEGO WIERSZA, ktoś wie..?" - nie przyznałem się. Chyba.
Na koniec 'przyobozowa' sala kinowa i propagandowy radziecki film z wyzwolenia obozu (Ruskie_umieją) wbijający w fotel ...ja mam w oczach łzy i pięści zaciskające się same tak, że...
...i słyszę celofanowy szelest odwijanego cukierka i pytanie na całą salę: "i zaraz potem na miasto idziemy?"
= Maksiu! To NIE działa! :->
2. Mama ma osobista była 'opiekunką' tejże wycieczki z ramienia... - i runęły WSZYSTKIE sprzedawane przez klasowych cfffaniaków mity, co to nie oni w domowym zaciszu. A było to tak:
- oświęcimski rynek = 'wolna godzina dla klasy!', trójka klasowa z nauczycielami coś se tam szepce/szepcze spacerując, a smarki doczekawszy - nie wiedzą co robić...
- widzę księgarnię, wchodzę - a tam książka, TA!
- wracam_do_mamy: "przepraszam panie, mamo potrzebuję 50 zł na książkę"
[taki zielony banknot ze Świerczewskim, który kazał się MASOWO podwładnym KULOM NIE KŁANIAĆ ;p]
- mama sięga do torebki, do portmonetki - przepraszając rozmówczynie i podaje mi banknot
- kupuję książkę
- ty!? ty se tak po prostu do starej mówisz daj 5 dych - i masz?
Wracając do polskich nazioli:
są?
no są
ilu ich - tych niedouków?
i BTW: jako historyk-amator chciałbym przeczytać i odstawić na półkę "Main Kampf" (zwłaszcza rozdział 'Monachium') wydawane w Polsce kiedyś legalnie, dziś obłożone klątwą z mocy ustawy - żem nie zdążył był nabyć drogą legalnego zakupu, no_cóż...
... ;p