Tak, ciekawe gdzie Lulu się podziewa....?
A ja się przy okazji kulinarnie tez pochwałę. Bo dziś po raz pierwszy w życiu robiłam kalmary
Nie mrożone, ale świeże
I samodzielnie je sprawilam, co wydawało się niemała sztuka, a okazało się proste jak drut, no może z lekka obrzydliwe
Najpierw obejrzałem odpowiedni filmik na YT i do dzieła.
Było na prawdę niezłe, dzieci mnie pochwalily. A ja zaznaczylam, ze dla nikogo na swiecie tego bym nie zrobiła, tylko dla dzieciaczkow moich kochanych
Tojka, za sajgonki gratulacje. A jutro pójdę do Lidla zobaczyć, co tam fajnego maja...