No to i ja się odezwę, jako, że przez cały okres tamosiowania, miałam ten sam problem.
Endo po kilkanaście mm, cały czas.
Jeden raz zwykła abrazja, a drugi abrazja przy histeroskopii.
Abrazję robi się tylko diagnostycznie, a nie co chwilę.
Nie jest też sposób na zmniejszenie endo, które i tak cały czas, tak jak u mnie narasta.
Dwa tygodnie po zabiegu było takie same jak przed.
Ważne też, czy jest jednorodne, czy nie.
Można zawsze dokładniej zobaczyć je na usg kolorowym, tzw. przepływowym, jak ono się sprawuje, tzn. jakie są przepływy międzytkankowe i czy nie widać tych złych tkanek.
Wprawna onka/ginekolog - już Ci kiedyś radziłam, żeby było dwa w jednym - obserwuje to endo, a tylko raz na jakiś czas zleca diagnostycznie abrazję, histeroksopię, albo biopsję endometrum. Pisałam o tym przy moich ostatnich problemach, 150 zeta w pryw. gabinecie.
Dla wprawnego ginka takie przerosty nie powinny być podstawą do zlecania onkologowi zmiany leku lub do wycinania dołu.
Jednak rozumiem chęci do wycinania dołu, a zwłaszcza jajników, bo sama bym to zrobiła.
Z mojego doświadczenia wynika jednak, że większość lekarzy, w takich sytuacjach, bez mutacji, nie widzi do tego wskazań. U mnie moja nie chce.
Chociaż są wśród nas dziewczyny, którym to się udało.