dlatemu ja od razu dwa futra wzięłam <3
a teraz mamy pierwszą chorobę. młodzież ma już 1,5 roku. futro_męskie szcza mi gdzie się tylko da. tam, gdzie się nie da, też szcza
nawet się na niego nie gniewam, byle by wyzdrowiał
na początku wyglądało to na zapalenie pęcherza moczowego, obraz usg nie był dobry, dostał zastrzyki (w weekend mu robiłam ja), no ale nie przeszło. ponowne usg i decyzja - biopsja z pęcherza. wyszły struwity i wałeczki (te drugie to z nerek). za 4 tygodnie powtórka z kłucia. dzielnego mam koteła, powiem Wam. byłam przy nim cały czas, trzymałam, nawet nie pisnął, choć widać było, że się bał. ale wszystko dał sobie zrobić.
teraz 2x dziennie daję mu kapsułki, coby te struwity się rozpuszczały. i zastanawiam się kiedy mu to sikanie po kropelkach przejdzie. bo już mi wszystko śmierdzi. powoli kiełkuje mi pomysł, coby dywanu nie prać, tylko wyrzucić... ech...
miały Wasze coś takiego? nawracające to jest? i co z tymi wałeczkami? mam się już martwić?
kochane moje maleństwo...