Siedziałam wczoraj oglądając zachód słońca nad podkieleckim zalewem. Urządziłam komarom ucztę (jej ślady są dość widoczne). Ale nie miałam się jak przed nimi oganiać, bo ... rozmawiałam z S. (mężem Atojki). Dzielny facet. Dzielny i mądry. W poprzednie wakacje odszedł także tata Atojki. Tak więc mama w ciągu pół roku pożegnała córkę i męża. Dobra to była rozmowa. Dobra i potrzebna. S. to przyznał. Ja też. Może skuszą się na zaproszenie i wizytę w naszych górach (w końcu między naszymi juniorami jest 16 mcy różnicy).
Oddechu po upale Wam życzę. U nas zaraz lunie. Przyda się, bo dzisiaj dopiekło aż 34 stopnie i do tego suchy, gorący wiatr. Upał czuję w ręce - nabrzmiała i ciepła :-( A w Chorwacji nic takiego mi się nie działo.