Autor Wątek: Agawowy świat  (Przeczytany 680052 razy)

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3675 dnia: Sierpnia 05, 2018, 01:33:04 am »
Agawo uda się, jak się zaplanuje i zrealizuje  :P
W końcu same sobie ustalamy priorytety i robimy to, co dla nas w danym momencie ważne i co nam najbardziej jest potrzebne
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3676 dnia: Sierpnia 05, 2018, 12:02:24 pm »
Oj, tak. Te plany i wybory...

Offline roza3

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4908
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3677 dnia: Sierpnia 05, 2018, 09:14:25 pm »
na emeryturze nadrobisz wszystko   :P ;D >:D
2005-mastectomia piersi prawej, carcinoma ductale invasivum, G II, Bloom II, 13 węzłów usuniętych, w 2 przerzut, chemioterapia, trójujemna
2015-mastectomia piersi lewej-profilaktyczna z powodu brca1

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3678 dnia: Sierpnia 06, 2018, 12:53:19 am »
Na emeryturze będę siedzieć na tarasie i książki pisać  ;D Teraz gonię za materiałami  :P

Offline Maja048

  • Zadomowiona
  • **
  • Wiadomości: 1243
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3679 dnia: Sierpnia 06, 2018, 01:45:23 pm »
Na emeryturze będę siedzieć na tarasie i książki pisać  ;D Teraz gonię za materiałami  :P
[/quote

Życzę spełnienia tych marzeń. Ja na emeryturze zapierniczam więcej niż wcześniej, bo wszystko robię jak to się mówi " bo jeszcze dam radę, przed ..." :-* :-* :-*

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3680 dnia: Sierpnia 06, 2018, 02:31:23 pm »
oooo...fajnie, będzie co czytać. Tylko pisz prosto, co my moje zwoje pojęły sens słów ;-)
Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3681 dnia: Sierpnia 08, 2018, 09:00:42 pm »
Anciu, ja zawsze piszę prosto :)
Tak prosto z serca, duszy, prosto z umysłu - wprost do umysłu i duszy czytacza :)

Dziś chcę na bardzo poważnie napisać.
Byłam dziś na pogrzebie Kory. Chciałam. Musiałam.
Nie, nie znałam Jej osobiście. Tak, mam wrażenie, że znałam Ją bardzo dobrze. Poprzez Jej teksty, które towarzyszyły mi od młodości. Razem z nimi dojrzewałam, a Kora uczyła mnie myślenia. I pokazywała jak można być wolną. W sobie. Dla siebie. Bez względu na to, co się dzieje na zewnątrz.
Gdy byłam dziewczęciem z zapartym tchem słuchałam "Kocham cię kochanie moje'; później wykrzykiwałam "Czuję się świetnie", choć w sercu miałam lodowaty sopel; łkałam do Luccioli i do Miraży.
Pamiętam jedną z płyt Kory - teksty do Szymborskiej... "Nic dwa razy" i "Róża'... słuchałam ich na okrągło. Nie wiem, co dokładnie mi robiły, ale były niezwykle ważne - jakbym uwierzyła, że poezja może mieć ciało, można jej dotknąć. Tego było mi trzeba, aby nie zatonąć w beznadziei rzeczywistości.

Kilka dni temu wracałam z nad morza. Rano wsiadłam do samochodu i po raz pierwszy od tygodnia włączyłam radio. Pierwsza informacja: Kora zmarła.
Jak to? Zmarła? Przecież śmierć nie dotyczy wszystkich! Nie dotyczy Kory. Mnie nie dotyczy...
Tak, to taki moment, gdy rzeczywistość dotyka zbyt mocno i gdy nie można udawać, że istnieje nieśmiertelność. Jestem śmiertelna, bo takie osoby jak Kora też odchodzą.
Pamiętam Jej koncert sprzed pięciu, może sześciu lat - w Och Teatrze; absolutny szał. Szał ciał. Kora na scenie szalała. Tyle energii mogłoby zasilić całe miasto. To niemożliwe, że takie osoby też umierają...
Na pogrzebie, gdzie nie było ani jednego zbędnego słowa, ani jednej niepotrzebnej osoby, słuchałam ludzi, którzy przyszli opowiedzieć o swojej przyjaźni z Korą. Tyle dobrego się wydarzyło...
A ja się cieszę, że znam Jej teksty. Że na jakiś sposób Kora nie umarła. Ona ciągle jej obecna. W każdej nucie i w każdym słowie, którymi nas obdarowała.

Wiecie, że w noc w którą Kora umarła było zaćmienie księżyca? Dopiero zbieżność zanotowałam czytając wpis Kamila Sipowicza. Niesamowite...

Offline Natalia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7185
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3682 dnia: Sierpnia 08, 2018, 09:07:36 pm »
To bardzo ciepły i wzruszający tekst Aga.Nie byłam wielbicielką Kory ale ją podziwiałam.Jej przesłanie powinno być wezwaniem dla wszystkich-NALEŻY SIĘ BADAĆ.Jej rak jajnika był za późno stwierdzony ,zbyt późno na szansę wyleczenia.
Natalia

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3683 dnia: Sierpnia 08, 2018, 10:02:47 pm »
Tak Natalio - trzeba się badać.
Ale nawet wtedy, eh..., można być zaskoczonym :(
Kora była wyjątkowa dla mnie; choć widzę to tak ostro dopiero teraz - też nie miała czasu na 'pierdoły', czyli również na badanie się systematycznie. Nie wiem czy pamiętacie 'aferę' sprzed kilku lat, gdy Policja odkryła, że w przesyłkach na imię Ramony (cudny pieseł Kory) przyszła przesyłka z marihuaną? Myślę, że wtedy już Kora miewała 'osłabienia' czy 'boleści', ale próbowała 'leczyć się' marihuaną, a nie dała sobie szansy na dobrą diagnostykę. To jedynie wolne skojarzenia do zapamiętanych faktów, a nie fakty...

Przy okazji dopiszę: Ramona była dziś też na pogrzebie; cichutko siedziała w ramionach Sipowicza i innych osób. Na szczęście nikomu nie przyszło do głowy, aby robić z tego aferę.


Offline Maja048

  • Zadomowiona
  • **
  • Wiadomości: 1243
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3684 dnia: Sierpnia 08, 2018, 10:20:04 pm »
Aga, dziękuję za Twój tekst. Kora to moja prawie rówieśnica. Do dzisiaj znam Jej teksty piosenek, nawet sama się dziwiłam,że tak dużo pamiętam.
A propo diagnostyki. W którymś wywiadzie przeczytałam,że zawiodła się na swoim znajomym lekarzu. Zbagatelizował objawy. Wreszcie poszła do innej lekarki, która PRZECZYTAŁA wszystkie wyniki badań i postawiła diagnozę. To było przeszło pięć lat temu....
Oj skąd MY to znamy.... :-* :-* :-*

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3685 dnia: Sierpnia 08, 2018, 10:35:36 pm »
Dzieki za podzielenie się tym przeżyciem!  :-* Wiele jej piosenek towarzyszyło mojej młodości. Nie byłam nigdy fanką Maanamu, bo nie bylam niczyją fanką. Kochałam piosenki, które mi sie podobały. Wiele piosenek Kory pozostało na zawsze w mojej podswiadomości i nie raz łapie sie na nuceniu melodii, ktora przyszla nie wiadomo skąd. 
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3686 dnia: Sierpnia 09, 2018, 08:54:29 am »
Patrzyłam wczoraj na pana Wojtka Manna. Patrzyłam. Bardziej patrzyłam niż słuchałam, choć mówił dosadnie, osobiście, dojrzale... Drżąca broda, zaszklone oczy....

W trakcie pogrzebów zaskakują dzieci. Kiedy weszłam do grona osieroconych mam (moich znajomych) zaskakiwały mnie wypowiedzi odchodzących dzieci. Jakże dojrzałe, jakże proste. I jak bolesne. I brak strachu.
Może dlatego, patrząc na wnuka Kory uśmiechnełam się, gdy ten nie potrafił ukryć zwykłej ciekawości, i gdy rodzina przygotowywał się do pochowania prochów Kory ten z zaciekawieniem zaglądał do grobu...

Mierziły mnie komórki... och... jak bardzo mierziły....

Dla mnie Kora była zbyt. Zbyt odważna. Zbyt ekstrawagancka. Taką ją poznałam pewnie dzięki Trójce i Jarmarkowi w latach 80.tych. A że wtedy miałam mniej niż 10, nie więcej niż 16 lat, więc i taka Kora w pamięci mi pozostała. Teraz z otwartym sercem czytam o niej, i jej słowa. Inaczej je odbierając.
Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3687 dnia: Sierpnia 09, 2018, 11:34:48 am »
Dobrze powiedziałaś Anciu - Kora była 'zbyt'. Dla wielu w związku z tym nie do przyjęcia. Ona nie miała żadnych ograniczeń - i w twórczości i w życiu. Taka była.
Zawsze podziwiam u ludzi odwagę do bycia sobą. Była sobą na 100%.
Ja takiej odwagi nie mam; i chyba mieć nie będę. By zawsze mówić i robić to, czego pragnę, co czuję. Ogranicza mnie silny przymus brania pod uwagę i uważność wobec wymagań wobec mnie  tzw kultury, społeczeństwa, bliskich. Kazde przystosowanie się do tego co na zewnątrz ogranicza to co wewnątrz, powoduje rodzaj ścisku bardziej lub mniej odczuwalnego. Wydaje mi się, że takie osoby jak na przykład Kora, inaczej rozwiązują te konflikty, mają gdzie indziej granicę ustanowioną. I być może właśnie ten fakt czyni je dla nas, dla osób obok, "zbyt".
~Dla mnie jest w tym coś pociągającego, fascynującego...

Offline roza3

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4908
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3688 dnia: Sierpnia 09, 2018, 12:03:27 pm »
też jako dziewcze zaczęłam od "kocham Cię kochanie moje" ....wakacje w Gdańsku  zawsze kojarzą mi się z tą piosenką
Kora może była.....jak napisałyście "zbyt"....ale na lata 80-te.....na szary świat prl-u
dzisiaj już tak jej nie postrzegam
2005-mastectomia piersi prawej, carcinoma ductale invasivum, G II, Bloom II, 13 węzłów usuniętych, w 2 przerzut, chemioterapia, trójujemna
2015-mastectomia piersi lewej-profilaktyczna z powodu brca1

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #3689 dnia: Października 25, 2018, 11:17:41 pm »
Przyszłam powiedzieć, że żyję :) Ale nie ma u mnie nic ciekawego, więc popiszę nie o sobie a o mojej mamie :)

Wczoraj miała 80-te urodziny :) Nie_do_wiary... Aż nie chce się wierzyć, że ma już tyle lat. Swoich przy tej okazji liczyć nie będę.
Pamiętacie jak pisałam, jak się połamała 2 lata temu? Śladu, tfu_tfu, nie ma. Chodzi świetnie. Czasami nogi ją bolą, ale stara się nie narzekać. Za to jest ciągle zajęta. Chodzi na darmową gimnastykę do seniorów 2 razy w tygodniu. Raz w tygodniu chodzi na tance w kręgu. 2 razy w tyg chodzi na basen. Przynajmniej raz w tygodniu jest w kinie, a drugi raz w teatrze.
Podziwiam ją bardzo. Nie wiem  skąd bierze tyle energii...
Wczoraj upiekła dla nas ciasto czekoladowe, mniam...
A poza tym zajęła się produkcją...
Nakupiła firanek na kilogramy w grzebałce i szyje z nich torebeczki zakończone tasiemką, do używania których namawia wszystkich w koło zamiast torebek plastikowych do kupowania warzyw w supermarketach.

Ponieważ obdzieliła już nimi wszystkie swoje znajome, moje znajome i znajome znajomych, to ostatnio mi się przyznała, że rozdawała je obcym ludziom w Auchanie  ;D I brali  :) I jej dziękowali  :)
A teraz wzięła się za rozmnażanie fiołków z listków. Naprodukowała ich już dziesiątki sadzonek. I też ma pomysł, aby je rozdawać. I jak tu jej nie kochać?...

Kochane - życie jest cudne. Tylko trzeba żyć. I mówię to głównie do siebie ;) Bo w zasadzie z roboty nie wychodzę. A życie umyka...
Ale żeby nie było, że tylko praca u mnie - to jeszcze powiem, że walizki pakuję. Powolutku odliczam dni. Znowu Azja... I znowu się boję. Oczywiście boję się wszystkiego ;)

Ooo.... Zerknęłam na datę swojego ostatniego postu tutaj. Dawno to było. Więc nie mogłam Wam napisać, że pracę kończącą moje zmagania zawodowe napisałam i obroniłam  ztx A na konferencji zawodowej w ostatni weekend w Sopocie został mi wręczony papier. A raczej PAPIER  :D Oprawię go w ramki, na ścianie powieszę. I - jakem stara harcerka - obiecuję sobie, że już nigdy w żadne nauki się nie wdam  >:D :P 8)